Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

30 lat minęło jak… jedna noc. Przespaliśmy je

Za rojeniami o „najlepszym okresie w historii Polski” i prostej metodzie na „wstanie z kolan” kryje się bardziej skomplikowana prawda o polskiej peryferyjności
Wesprzyj NK
W książce „Prześniona rewolucja” Andrzej Leder opisał swoisty gwałt modernizacyjny, jakiego dokonali na Polakach totalitarni najeźdźcy. W latach 1939-56 z jednej strony podbili nas i zmasakrowali, a z drugiej wprowadzili w nowoczesność, wyprowadzając z „przedłużonego średniowiecza”. Ostatecznie likwidując feudalizm, alfabetyzując ludność, industrializując kraj, budując jednolity naród. Polacy obserwowali ten proces „jakby we śnie”. Jako świadkowie i odbiorcy, ale przecież nie autorzy. III Rzeczpospolita to w istocie struktura parapaństwowa, twór państwopodobny To trudne do przecenienia ustalenie (niepozbawione poważnych wad szczegółowych, o czym mówiliśmy innym razem) dotyczy czasów dość już odległych, choć założycielskich dla polskiego społeczeństwa w nowoczesnej formie. Tymczasem zdołaliśmy prześnić kolejną rewolucję – przejście z nowoczesności komunistycznej do kapitalistycznej. W reinkarnującym się od początku transformacji sporze o to, czy doświadczamy...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Bartłomiej Radziejewski – prezes i założyciel Nowej Konfederacji, ekspert ds. międzynarodowych zainteresowany w szczególności strukturą systemu międzynarodowego, rywalizacją mocarstw, sprawami europejskimi. Autor książki "Nowy porządek globalny", a także "Między wielkością a zanikiem", współautor "Wielkiej gry o Ukrainę", opublikował także setki artykułów, esejów i wywiadów. Pomysłodawca i współtwórca dwóch think tanków i dwóch redakcji, prowadził projekty eksperckie m.in. dla szeregu ministerstw, międzynarodowych korporacji, Komisji Europejskiej. Politolog zaangażowany, publicysta i eseista, organizator, dziennikarz. Absolwent UMCS i studiów doktoranckich na UKSW. Pierwsze doświadczenia zawodowe zdobywał w Polskim Radiu i, zwłaszcza, w "Rzeczpospolitej" Pawła Lisickiego, później był wicenaczelnym portalu Fronda.pl i redaktorem kwartalnika "Fronda". Następnie założył i w latach 2010–2013 kierował kwartalnikiem "Rzeczy Wspólne". W okresie 2015-17 współtwórca i szef think tanku Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. W roku 2022 współtwórca i dyrektor programowy Krynica Forum. Publikował w wielu tytułach prasowych, od "Gazety Wyborczej" po "Gazetę Polską".

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
5 257 / 26 000 zł (cel miesięczny)

20.22 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

16 odpowiedzi na “30 lat minęło jak… jedna noc. Przespaliśmy je”

  1. Wojtek pisze:

    Ze wskazanego raportu (The Global Competitiveness Report) wyłania się jeszcze jeden problem:
    (Poland) Most problematic factors for doing business – Tax regulations

  2. Antoni pisze:

    Proponuję jednak rozdzielić okres 1939-56 na dwa oczywiste.

  3. zasadniczo zgoda pisze:

    Artykuł bardziej dotyczy elit politycznych i to szczególnie tej części, do której należała tzw. III RP, niż zwykłych Polaków.

    Problemy III RP to zasadniczo pochodna problemów, patologii elity, a nie ludu.

  4. Łukasz... pisze:

    Świetny tekst, otrzeźwiająco otwierający oczy a jednocześnie zgodny z samodzielnymi obserwacjami młodego człowieka zdającego sobie sprawę z wielu dysfunkcji polskiego społeczeństwa, które przekładają się na kształt państwa. Pomijający jednocześnie fakt, że to właśnie wybory społeczeństwa konserwują w ramach systemu jednostki, które już dawno powinny się znaleźć poza nawiasem działalności politycznej. Obawiam się, że niczym nieuzasadniona megalomania wyklucza możliwość dostrzegania realnych ograniczeń polskiej peryferyjności. Laik jakim jestem obserwując kształt naszego państwa ma nieodparte wrażenie, że interes państwa jest daleko poniżej będącego na pierwszym miejscu interesu elit w danym czasie sprawujących władzę. A ta obserwacja jest przyczynkiem do czynienia pozostałych, o krótkowzroczności, o braku ambitnych projektów modernizacyjnych, o narracji opowiadanej wciąż na nowo, w zgodzie z wizją elit będących w danym czasie u władzy, elit kompradorskich, o braku świadomości interesu wspólnego. Ten właśnie wspólny interes zdaje się mieć w Polsce szczególne znaczenie, organizm państwowy który obejmował niegdyś 990tyś km2 powierzchni potrafił zniknąć z mapy świata. I ta historyczna lekcja w najmniejszej mierze nie została odrobiona. Elity w danym czasie będące u władzy nie reprezentują całości państwa, państwo jest ponad nimi.

    Pozdrawiam serdecznie.

  5. TomTom pisze:

    Bardzo ciekawy tekst. Jako bierny obserwator tego co się dzieje w Polsce, również odnoszę takie wrażenie, że można wiele rzeczy poprawić w naszym kraju. Dlaczego to się nie dzieje? Po pierwsze, nie mamy odpowiedzialnych elit, po drugie elity te powinny bardziej kształtować naród, aby naród wiedział, jaki jest jego żywotny interes. Jaki jest interes Rzeczypospolitej. Teraz tego nie wie. Widać to po wynikach wyborów, gdzie lód wybiera takich przedstawicieli, którzy spełnią ich bieżące potrzeby – czyli polityka ciepłej wody w kranie. Nie ma idei, pomysłów na miarę przedwojennego COP-u czy budowy Gdyni. Obecnie mogłoby to być budowa sieci elektrowni jądrowych, OZE, CPK czy kolei dużych prędkości. Można byłoby pójść w nowoczesną administrację opartą o powszechną informatyzację. To się nie dzieje. Tkwimy pod tym względem gdzieś w latach 90.

  6. spisek pisze:

    Niestety, zdecydowana większość Polaków (85%, zwolennicy POPiS) nie chce wybijać się na niepodległość mentalną ani państwową. Polska od 2004 roku znów jest pod zaborem, tym razem unijnym i tej większości z tym dobrze. Elity nie muszą myśleć o państwie a tyraki mają gdzie wyjechać do roboty – wszyscy są zadowoleni. Po co komu Polska? Kościół się zmarksizował i jest niebezpieczny dla dzieci, państwo jak było tak dalej jest opresyjne i bijące w obywatela urzędnikiem, robota mało płatna, język nigdzie indziej nieprzydatny, kultura dawno zanikła, muzea głównie żydowskie, młodzi nie czytają Sienkiewicza tylko siedzą na fejsie, piłka nożna nie istnieje więc nie ma nawet komu kibicować, nieliczne prawdziwe osiągnięcia Polaków w nauce czy biznesie starannie ukrywane przez wszystkie media, rządowe i opozycyjne.
    Lewackie uniwersytety wypuszczają ludzi z polskim paszportem, którzy wprost do kamery mówią, że mają niepodległość Polski w dupie (sic!) i w ten sposób dzięki sukcesom demograficznym już wkrótce ostatni zgasi światło i albo będzie tu Ukraina Zachodnia albo Jeszcze Bardziej Wschodnie Niemcy albo, po zrealizowaniu żydowskich wyłudzeń, kraina, którą już teraz nasz prezydent i premier nazywają Polin, rządzona przez kompetentnych “naszych braci”.

  7. Krates-8 pisze:

    Na szczęście obywatele nie spali, mieli w d… polityków i zbudowali kraj praktycznie od nowa POMIMO trzech dekad chorych, niekompetentnych, złodziejskich, skorumpowanych, sprzedajnych, szkodliwych rządów.

  8. spisek pisze:

    Według CreditSuisse the Global Wealth Report 2018 jesteśmy biedniejsi od Bułgarów (mediana bogactwa na dorosłego obywatela) i 10-krotnie biedniejsi od Greków i Portugalczyków, chociaż Polska dogoniła ich w PKB na łeb. Przeciętny Grek posiada majątek wartości 100 tys dol a przeciętny Polak majątek o wartości 10 tys dol. Grecja jest zadłużona ale Grecy są bogaci. Moga zarabiać tyle, co Polacy ale mają 10 razy więcej bogactwa już teraz.

    Nie pociesza mnie to, że Ukraińcy są na ostatnim, 140-tym miejscu z medianą bogactwa na jednego dorosłego Ukraińca na poziomie 40 dolarów.

    Co z tego, że przeciętny (mediana) Rosjanin czy Turek jest od Polaka 4 razy biedniejszy, Białorusin 14 razy a Ukrainiec 250 razy? Ja widzę, że Polak ma 14 razy mniej od Szwajcara i 10 razy mniej od Francuza. 3,5 raza mniej od Niemca!
    Stulecia zabraknie, żeby dorobić się bogactwa Francuzów nawet jeśli Francuzi będą dalej pogrążać się w neomarksistowskim bagnie. Mają z czego przehulać dorobek pokoleń.
    https://www.credit-suisse.com/media/assets/corporate/docs/about-us/research/wealth-per-adult-2017-2018-2023.xlsx

  9. rgl pisze:

    Artykuł ciekawy, ale zawiera wiele tez kontrowersyjnych i wbrew wynikom badań. Np. Ostatnie trzydzieści lat było okresem świetnej koniunktury gospodarczej i politycznej (100% zgody) Było długim okresem pokoju i rozwoju (100% zgody). Wykorzystaliśmy ten okres miernie. (Nie zgadzam się z ta oceną). Wbrew propagandzie sukcesu (przesterowane określenie) nie zbudowaliśmy niczego istotnego więcej niż maleńka Łotwa, była republika sowiecka (Totalna nieprawda i kompromitująca autora). Niczego istotnego więcej niż Słowacja, długo będąca symbolem regionalnego zacofania (też nie prawda – były problemy na początku, ale uporali się i weszli do strefy EUR).

    Za rojeniami (przesterowane określenie) o „najlepszym okresie w historii Polski” (na pewno najlepszy w ostatnich 200 latach) i prostej metodzie na „wstanie z kolan” (100% zgody) kryje się bardziej skomplikowana prawda o polskiej peryferyjności (duzo prawdy).

  10. Daras pisze:

    Coś za bardzo przypomina mi to wszystko pewne wydarzenia z historii .. Pytanie czy jesteśmy przed konfederacją barską, czy w trakcie tejże?

  11. Alek pisze:

    Polska zrobiła to źle, zmarnowała 30 lat. A które kraje zrobiły to dobrze? Pytam o naszą ligę a nie o Chiny.

  12. cenian pisze:

    Więcej umiaru w ocenie i będzie nieźle

  13. Jarek pisze:

    No i co by tu naszej młodzieży powiedzieć, w odpowiedzi na te wszystkie, z reguły prawdziwe, stwierdzenia ? Otóż po pierwsze, polskie elity reprezentują wyłącznie same siebie w odróżnieniu od elit niemieckich czy brytyjskich, które reprezentują duże i wpływowe klasy średnie i wyższe. W Polsce te klasy są politycznue słabe, bez znaczącego wpływu na politykę. Czy w jakimkolwiek mieście na Zachodzie, miasto jak Wrocław, jest właścicielem 1/4 ogółu nieruchomości ? Konsekwencje tego są takie, że to politycy narzucają reguły gry, a nie – jak na Zachodzie – politycy są emanacją klasy średniej i jej służą, a jak nie – to wypad ! W Polsce przedstawiciel klasy średniej jest petentem polityka, który jeśli tego chce może go …wdeptać w ziemię. W Polsce trwa walka, przez nikogo nie analizowana, między tzw. administracją publiczną a klasą średnią – głównym generatorem dochodów budżetowych… To walka o dominację: czy władza ma istnieć sama dla siebie czy ma służyć interesom klasy średniej – jak w Niemczech ? To dlatego w Polsce niedocenione są elity naukowe i doradcze, bo “władza dla władzy” ich nie potrzebuje, ma swoich doradców i w ogóle wie lepiej, wszak jej majątek przewyższa majątek prywatny klasy średniej… Wniosek i zadanie dla młodych: wspierać rozwój klasy średniej i jej polityczną emancypację, aby tak jak w Niemczech, służyła klasie średniej, a nie była – jak Polsce – “państwem w państwie”.

  14. Rafal73 pisze:

    Bardzo dobra diagnoza otaczającej nas rzeczywistości po 30 latach od pierwszych prawie wolnych wyborów.
    Lecz choć diagnoza jest trafna, to jednak brakuje mi i jak sądzę innym czytelnikom planu działań mających na celu naprawę/zmianę tego stanu rzeczy, co więcej brakuje prób dotarcia z takim przekazem do szerszego grona odbiorców.
    Pozdrawiam,
    Rafał

  15. JB pisze:

    Bardzo dobre opracowanie, na marginesie nie musi sie Pan przymilac do Bartosiaka, to medialna banka ktora peknie szybko, “strateg” ktory strategicznie nie poradzil sobie w strategicznej pozycji szefa CPK

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo