Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Rosja, Turcja i Iran: rozmowy są, o sojusz trudno

Rosja, Turcja i Iran z trudnością próbują porozumieć się co do przyszłości Syrii. Słabym ogniwem jest Iran, pragnący unifikacji Syrii pod rządami al-Asada, przy doprowadzeniu do ugody między Damaszkiem a Kurdami
Wesprzyj NK
Na początku 2017 roku rozpoczęły się rozmowy irańsko-turecko-rosyjskie w sprawie przyszłości Syrii. Pierwsze spotkanie miało miejsce w Astanie, dlatego proces ten zyskał miano „formatu astańskiego”. Ostatni raz rozmowy w tym formacie miały miejsce miesiąc temu. Trudno było się przy tym spodziewać, że te kraje, same nie będąc demokratycznymi, doprowadzą do jakichś ustrojowych przemian w Syrii. Była to jedynie przykrywka dla docierania wspólnych planów wobec regionu. Mimo to wciąż trudno mówić o ścisłym sojuszu tych trzech państw. Wbrew pozorom jednak słabym ogniwem nie jest tu Turcja – czego można by się spodziewać z uwagi na jej członkostwo w NATO – lecz Iran. Wszystkie trzy państwa łączy niewątpliwie jeden cel strategiczny – pozbycie się Amerykanów z regionu. To samo w sobie mówi...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Współpracownik „Nowej Konfederacji”, ekspert ds. międzynarodowych portalu Defence24.pl, prawnik. Niezależny dziennikarz, autor licznych reportaży z podróży na Bliski Wschód i do Afryki. Szczególnie zainteresowany problemami wojen i konfliktów etnicznych oraz religijnych, a także terroryzmu. Od czasu wybuchu „Arabskiej Wiosny” wielokrotnie przebywał w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, w tym w Iraku i Syrii.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Jedna odpowiedź do “Rosja, Turcja i Iran: rozmowy są, o sojusz trudno”

  1. Georealista pisze:

    Interesy Rosji i Turcji są zasadniczo sprzeczne. Podczas obecnego „miesiąca miodowego” obie strony odetną do końca bonusy tymczasowego sojuszu. Ale potem – tym bardziej przyjdzie zderzenie interesów – ich długofalowa zasadnicza sprzeczność. Krymski niezatapialny lotniskowiec projekcji siły jest odbierany jako zagrożenie najbardziej dla ambicji Turcji na Morzu Czarnym. I jako podstawa operacyjna dla presji przejęcia kontroli Rosji nad Bosforem. A Syria – jako okrążanie Turcji przez Rosję z Iranem od południa – i odcinanie Turcji względem i Bliskiego Wschodu – ale i od Azji Centralnej. W sumie: dwaj rywale o skrajnie przeciwnych, imperialnych ambicjach. Akurat Polska [ale i Turcja] powinna rozumieć, że z punktu widzenia Kremla, sojusz Turcji i Polski jest najgroźniejszy dla Rosji. Przypomnę tylko znamienny, nader ważki komunikat Rosji – gdy sytuacja mocno zaostrzyła się po zestrzeleniu Su-24 przez Turcję, Kreml od razu zagroził…Wschodniej Flance – na czele z Polską. Ta nerwowa, „dekonspirująca” reakcja Kremla pokazuje prawdziwą ocenę sytuacji Rosji przez sam Kreml – Rosja nie ma siły – może skoncentrować się tylko na jednym lokalnym teatrze lokalnym. Rozciągniecie jej sił i zjednoczenie jej oponentów – np. od Finlandii po Turcję – to czarny scenariusz Kremla. Dlatego tak usilnie Kreml gra w „dziel i rządź” i w takie zamrażanie konfliktu, by rozpalić na innym, by nie zdradzić swojej słabości – na poziomie strategicznym. Robi przy tym z musu cnotę – starając się np. z wymuszonej deeskalacji na Ukrainie, stworzyć pretekst „dobrej woli” Rosji – dla kaptowania Berlina i Paryża do przeciwdziałania sankcjom – i kordonowi Wschodniej Flanki. Czy chcemy, czy nie Polska i Turcja stanowią w ocenie Kremla naczynia połączone – jesteśmy przez Kreml załadowani na jeden wózek z Turcją. Co trzeba zrozumieć i wykorzystać zawczasu – z przygotowaniem pod stołem wspólnych scenariuszy z Turcją i zwłaszcza współpracy w technice i technologii wojskowej – i to jeszcze zanim „miesiąc miodowy” Rosja-Turcja się skończy. Po to, by nie kopać studni do pożaru – i wyprzedzająco rozgrywać wspólnie Rosję, nim ta przejdzie do eskalowania presji – czy na Polskę [Wschodnią Flankę] – czy na Turcję. „W jedności siła” – ale w sposób przemyślany i zsynchronizowany – i zasadniczo oparty na wiązaniu NARAZ Rosji przez „power in being” – najlepiej od Finlandii po Turcję. Oczywiście, jest wiele aspektów, w których Rosja będzie chciała rozrywać ten sojusz [Bułgaria, Grecja] – ale przy umiejętnym rozegraniu można uzyskać satysfakcjonujący poziom skutecznego wspólnego wiązania i powstrzymywania. Co ważne – BEZ „koniecznej” i „bezalternatywnej” roli USA.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo