Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Macron gra bronią nuklearną. O co?

Większa Francja – to cel podstawowy. W każdym scenariuszu, od rozkwitu aż po rozpad UE i NATO. Zastanówmy się w Polsce, jak możemy na tym skorzystać
Wesprzyj NK
Prezydent Francji Emmanuel Macron zainicjował w zeszłym tygodniu nie tylko odwilż w relacjach z Polską, ale też zaczął nową fazę swojej gry na skalę europejską. Już jego wizyta w naszym kraju była ważna nie tylko dla relacji dwustronnych, ale też dla całej Unii. Macron zapowiadał reaktywację Trójkąta Weimarskiego, mówił o triumwiracie francusko-niemiecko-polskim jako potencjalnie przywódczym dla całej Wspólnoty, sygnalizował rozpoczęcie debaty o europejskim odstraszaniu nuklearnym. Kwestię bezpieczeństwa rozwinął podczas piątkowej prezentacji uaktualnionej francuskiej doktryny obronnej w paryskiej Szkole Wojennej. Z dużej chmury mały deszcz Jak zwykle u prezydenta Macrona, przy obu okazjach padło wiele pięknych, starannie dobranych słów, składających się na strzeliste wizje przyszłości. Któż w Unii nie chciałby silnej Europy, zdolnej samodzielnie się bronić, i to nie tylko przed...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Bartłomiej Radziejewski – prezes i założyciel Nowej Konfederacji, ekspert ds. międzynarodowych zainteresowany w szczególności strukturą systemu międzynarodowego, rywalizacją mocarstw, sprawami europejskimi. Autor książki "Nowy porządek globalny", a także "Między wielkością a zanikiem", współautor "Wielkiej gry o Ukrainę", opublikował także setki artykułów, esejów i wywiadów. Pomysłodawca i współtwórca dwóch think tanków i dwóch redakcji, prowadził projekty eksperckie m.in. dla szeregu ministerstw, międzynarodowych korporacji, Komisji Europejskiej. Politolog zaangażowany, publicysta i eseista, organizator, dziennikarz. Absolwent UMCS i studiów doktoranckich na UKSW. Pierwsze doświadczenia zawodowe zdobywał w Polskim Radiu i, zwłaszcza, w "Rzeczpospolitej" Pawła Lisickiego, później był wicenaczelnym portalu Fronda.pl i redaktorem kwartalnika "Fronda". Następnie założył i w latach 2010–2013 kierował kwartalnikiem "Rzeczy Wspólne". W okresie 2015-17 współtwórca i szef think tanku Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. W roku 2022 współtwórca i dyrektor programowy Krynica Forum. Publikował w wielu tytułach prasowych, od "Gazety Wyborczej" po "Gazetę Polską".

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
5 257 / 26 000 zł (cel miesięczny)

20.22 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

4 odpowiedzi na “Macron gra bronią nuklearną. O co?”

  1. torero pisze:

    Podobno nie ma głupich pytań, ale nie ustaję w próbach weryfikacji: jakie znaczenie ma [wzmiankowana w tekście] liczba głowic nuklearnych powyżej setki, skoro już nawet kilkunastoma – kilkudziesięcioma można odparować w zasadzie dowolne państwo?

  2. cieszymir pisze:

    Jeśli zamierza redukować arsenał atomowy, to niech okaże dobrą wolę i nam odsprzeda.

  3. torero pisze:

    Sam sobie, bo jak widać nawet głupiego pytania bez kawy zadać dobrze nie potrafię… Chodzi mi o to, czy fakt, czy jakieś państwo ma tych głowic 100, czy 1000, robi jeszcze jakąkolwiek REALNĄ różnicę w czymkolwiek?

  4. m_kurjata pisze:

    Wydaje mi się, że o ile kilkanaście głowic jest w stanie zniszczyć każde państwo to żeby tymi kilkunastoma trafić, trzeba wystrzelić kilkadziesiąt, bo większość zestrzelą.

    A jak się ma tylko kilkadziesiąt to wróg może zniszczyć bazy, w których je trzymamy jeszcze zanim uda się je wystrzelić. Wtedy lepiej mieć jednak kilkaset.

    Pewnie wchodzi w grę jeszcze czynnik psychologiczny.

    Również chętnie przeczytam inne odpowiedzi.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo