Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Polacy, Czesi i Rumuni są największymi miłośnikami psów domowych w Unii Europejskiej. W roku 2020 liczba małżeństw zawartych w Polsce spadła o ponad jedną czwartą. Polska należy do trzech państw UE, w których dobre relacje z przełożonymi deklaruje najniższy odsetek pracowników.
Jeśli dobrze poszukać, można znaleźć dane niemal na każdy temat – od tych mniej poważnych do bardzo poważnych. Ogromne, rozproszone zasoby danych zbierają dziś i udostępniają tysiące instytucji i osób – od krajowych i międzynarodowych urzędów statystycznych przez think tanki do hobbystów takich jak Michał Rogalski, który stworzył lepszą od rządowej bazę dotyczącą pandemii. Biznes przetwarza je dla swoich korzyści, w dużo mniejszym stopniu korzystają z nich instytucje publiczne, ograniczone biurokracją i politycznymi naciskami, zaś media prezentują je wycinkowo i chaotycznie, w zależności od potrzeb.
W nowym cyklu pt. „Z tabelką wśród ludzi” chcę snuć opowieści o tym, co dzieje się między nami. O szybko zmieniającym się świecie społecznym. Chcę bazować na danych, często (mam nadzieję) tych niezauważonych przez nikogo innego. Można spodziewać się w tym cyklu więcej niż zwykle obrazów – wykresów i map, które pomagają przetworzyć suche liczby w poruszający przekaz. Można spodziewać się od czasu do czasu rozmów z żyjącymi i nieżyjącymi mistrzami nauk społecznych – z tymi pierwszymi w formie wywiadów, z drugimi – w formie omówienia ich dzieł i idei, zawsze jednak w odniesieniu do tego, co dzieje się we współczesnym świecie. Można spodziewać się innych form i konwencji – zawsze jednak będę starał się opisywać to, co umyka mainstreamowi lub to, co media głównego nurtu opisują pobieżnie i drobnym drukiem. Tymczasem zapraszam do opowieści o ważnych trendach „międzyepoki”, w której żyjemy.
***
Wkrótce minie 40 lat od publikacji książki futurologa Johna Naisbitta „Megatrendy. Dziesięć kierunków zmieniających nasze życie”, a w ubiegłym roku minęło 20 lat od jej kontynuacji („Megatrendy 2000”). Futurologom często zdarza się „przestrzelić”, jednak prognozy Naisbitta, zwłaszcza w pierwszej części „Megatrendów” dziś często okazują się słuszne. I choć książka dotyczyła przede wszystkim amerykańskiej gospodarki, na całym świecie obserwujemy trend przejścia od społeczeństwa przemysłowego do informacyjnego, od gospodarek narodowych do gospodarki globalnej, od technologii siłowej do ultratechnologii, od schematu „albo-albo” do wielokrotnego wyboru; zaś spośród „Megatrendów 2000” sprawdziła się co najmniej prognoza wzrostu znaczenia obrzeża Pacyfiku. Ocena trafności trendów wskazanych przez amerykańskiego futurologa wymaga osobnego tekstu – dziś jednak, z okazji inauguracji cyklu, chcę przedstawić zarys pięciu trendów wyraźnych w „społeczeństwie międzyepoki”. Trendów, które już obserwujemy, i które prawdopodobnie (jeśli nie pojawi się jakiś „czarny łabędź”, zmieniający reguły gry (na przykład katastrofa ekologiczna lub globalna wojna) będą się nasilać w przyszłości. To trendy, o których często już pisaliśmy w „Nowej Konfederacji”, i o których (między innymi) będę chciał więcej pisać w przyszłości.
W tym cyklu chcę snuć opowieści o szybko zmieniającym się świecie społecznym, bazując na danych niezauważonych przez nikogo innego
Trendy, które opisuję, są ze sobą ściśle powiązane i dotyczą w największej mierze świata zachodniego, euroatlantyckiego, którego częścią jest Polska. Staram się zachowywać chłodne oko socjologa i na razie nie oceniać ich, choć z częścią z nich wiążą się pewne niebezpieczeństwa – jednak, aby się im przeciwstawić, trzeba przede wszystkim dokładnie się im przyjrzeć. Tak jak wskazałem, w tym artykule jedynie je zarysowuję – ma to być punkt wyjścia do dalszych analiz.
1. Zatarcie granicy między rzeczywistością online i rzeczywistością fizyczną
Pandemia COVID-19 była chwilą przełomu – duża część aktywności dotychczas wykonywanej w świecie fizycznym przeniosła się w sferę online.
Według danych Eurofound i Komisji Europejskiej, w czerwcu 2020 r. w państwach UE wykonywanie pracy częściowo zdalnej deklarowało 48% mieszkańców, a wyłącznie zdalnej – 34%, zaś w roku 2018 było to odpowiednio mniej niż 20% i mniej niż 10%.
W sferę online częściowo przeniosły się także inne obszary aktywności – choćby edukacja i ochrona zdrowia. Choć w Polsce zmiany te nie zaszły tak daleko (w 2020 r. zdalnie pracowało jedynie 10%), to trend dotyczy także naszego kraju. Wraz z rozwojem Internetu Rzeczy, rozszerzonej rzeczywistości i usieciowieniem kolejnych sfer życia, zaciera się granica między rzeczywistością wirtualną i fizyczną („digital-physical blur”). Jeżeli to zatarcie będzie się pogłębiać, jego skutki – zarówno pozytywne, jak i negatywne – będą kolosalne.
2. Powstanie człowieka wirtualnego
Wyobraźmy sobie, że – niczym w filmie „Waterworld” – ziemia zostaje w większości zalana wodą i musimy przystosować się do zupełnie innego środowiska. W takich warunkach musi narodzić się także nowy człowiek – z nową mentalnością, zestawem umiejętności, nowym spojrzeniem na świat. Podobny trend ma już miejsce.
Od lat spędzamy coraz więcej czasu w świecie online – nie tylko ze względu na pandemię. Rewolucyjne były tu lata 2013-2015, będące czasem dynamicznego rozwoju aplikacji smartfonowych, ale trend nie zatrzymuje się.
Oznacza to, że dla młodszych pokoleń świat online staje się środowiskiem rozwojowym równie ważnym jak rzeczywistość fizyczna. W świecie tym funkcjonują w niej inne prawa niż w rzeczywistości fizycznej. Jest on z jednej strony dużo bardziej podatny na aktywność i manipulacje (od nielubianych znajomych można odciąć się, banując ich w mediach społecznościowych, można kształtować niemal dowolnie swoją tożsamość i „personę”), z drugiej – jego uczestnik, nieświadomy setek algorytmów korzystających z danych, jest dużo bardziej podatny na kontrolę i manipulacje behawioralne. Kim będzie tak naprawdę człowiek wirtualny – tego jeszcze nie wiemy; z pewnością będzie kimś innym niż człowiek wychowany przede wszystkim w świecie fizycznym.
Wraz z rewolucją internetową, prowadzącą do usieciowienia rzeczywistości, rozwija się inny trend – neotrybalizm i neokolektywizm
Trend ten może prowadzić także do zwiększenia nierówności i konfliktów między mieszkańcami dużych miast pracującymi umysłowo (a więc spędzającymi od dziecka większość czasu w świecie online), a osobami, których podstawowym środowiskiem rozwojowym jest świat fizyczny (np. pracownikami fizycznymi, mieszkańcami wsi etc.) – płaszczyzna porozumienia między tymi dwiema grupami będzie coraz mniejsza.
3. Neokolektywizm
Druga połowa XX wieku była czasem jednostki. W świecie zachodnim wobec tragedii II wojny światowej i niebezpieczeństw totalitaryzmu wytworzyła się silna nieufność wobec kolektywizmu, czy to w postaci narodowej, czy socjalistycznej. Efektem była – w filozofii wyrażana zwłaszcza przez egzystencjalistów – indywidualizacja i emancypacja jednostki. Przedmiotem sztuki już w XIX wieku i później była wrażliwa, twórcza, myśląca jednostka zmagająca się z tłumem i z formą (Gombrowiczowską „gębą”) narzuconą przez masę. Na zaspokojenie potrzeb jednostki obliczone były systemy biznesowe i państwowe.
Wraz z rewolucją internetową, prowadzącą do usieciowienia rzeczywistości, rozwija się jednak inny trend, o którym pisałem już w NK, a wcześniej pisał o nim Bartłomiej Radziejewski – neotrybalizm i neokolektywizm. Specyfika świata wirtualnego wiąże się bezpośrednio z tworzeniem „baniek filtrujących” – użytkownik sieci otrzymuje, za sprawą algorytmów, informacje związane z treściami, których już wcześniej szukał, ale podsuwane mu są też treści i osoby bliskie mu pod względem światopoglądowym. W efekcie, paradoksalnie, społeczeństwo nastawione na zaspokajanie najbardziej indywidualnych, narcystycznych zgoła potrzeb jednostek, zaczyna przekształcać się w sieć luźno powiązanych grup tożsamościowych. Następuje jednocześnie zanik tradycyjnych tożsamości, związanych np. z przynależnością do narodu, państwa czy rodziny/rodu, na rzecz tożsamości związanych już nie tylko ze światopoglądem, ale też ze sposobami przeżywania świata (bazujących na seksualności, stylu życia, sposobach funkcjonowania umysłu czy odczuwania emocji).
Ideologii gender i ruchów LGBT obawia się aż 31% mężczyzn i tylko 18% kobiet
4. Polaryzacja społeczna
Nowe i stare bańki społeczne często wchodzą w konflikt lub oddalają się od siebie. Przykładowym efektem tego trendu jest rosnące zróżnicowanie światopoglądowe między kobietami a mężczyznami w młodym pokoleniu, prowadzące niejednokrotnie do konfliktów.
Przeprowadzony dwa lata temu sondaż IPSOS dla OKO.press potwierdza trend rosnącego zróżnicowania światopoglądowego między mężczyznami a kobietami w młodszej części społeczeństwa. Od dłuższego czasu wskazuje się na coraz bardziej lewicowe poglądy kobiet i rosnącą rolę prawicy (także radykalnej) wśród mężczyzn. Wspomniany sondaż (i dane CBOS) potwierdzają to – ideologii gender i ruchów LGBT obawia się aż 31% mężczyzn i tylko 18% kobiet w tej grupie, zaś kobiety dużo częściej niż mężczyźni obawiają się katastrofy ochrony zdrowia. Ruchy emancypacyjne, silne wśród kobiet już od XIX wieku, zaczynają pojawiać się także wśród mężczyzn (incele, MGTOW).
Oddalanie się od siebie mężczyzn i kobiet jest tylko jednym z przejawów polaryzacji w świecie zachodnim. Proces ten stymulują politycy i media, żyjące z konfliktów. Sam charakter świata wirtualnego promuje konflikt, gdyż budzi on emocje, a te z kolei powodują większą klikalność reklam. Dlatego tożsamości, które teoretycznie mogłyby współistnieć lub uzupełniać się, coraz częściej przybierają formę polityczną i gotowe są do walki.
5. Zanik sfery prywatnej
Richard Sennett w swojej słynnej książce w roku 1977 mówił o „upadku człowieka publicznego”. Człowiek u Sennetta zaabsorbowany jest samym sobą, żyje w świecie „tyranii intymności”. Jego działania dyktowane są przez indywidualne emocje i zachcianki, przez co nie jest w stanie wejść w interakcję z innymi na płaszczyźnie publicznej, bezosobowej, na płaszczyźnie państwa, miasta, dobra wspólnego. W ten sposób upada tworzone przez wiele lat, zwłaszcza w XIX w., współczesne społeczeństwo i państwo zachodnie, dążące do ideału sprawiedliwości i obiektywizmu poprzez bezosobowość.
Gdyby piłkarze przeciwnych klubów nienawidzili się poza boiskiem, ciągle mielibyśmy do czynienia z sabotażami, pobiciami i walka klubowa przenosiłaby się poza stadion
Paradoksalnie, wiek XXI przynosi pewne przesunięcie w procesie, o którym mówi Sennett. Jak wskazałem wcześniej, tendencja indywidualistyczna ustępuje neokolektywizacji w gronie nowych, wirtualnych, grupowych tożsamości lub dawnych tożsamości (np. płciowej) nacechowanych dziś politycznie. Efektem jest inwazja polityki i starć interesów grupowych na każdą sferę życia, włącznie z prywatnością. Cywilizacja zachodnia chlubi się oddzieleniem obszarów wolnych od polityki – i obszarów politycznych. Te granice są potrzebne: gdyby bowiem piłkarze przeciwnych klubów nienawidzili się poza boiskiem, ciągle mielibyśmy do czynienia z sabotażami, pobiciami i walka klubowa przenosiłaby się poza stadion. Bokserzy biliby się tak samo na ringu i poza ringiem. Stadiony i ringi oddzielono od tego co poza stadionami i ringami, żeby taka sytuacja nie miała miejsca.
Obecnie granica między politycznym a niepolitycznym się zaciera. W paradoksalny sposób zanik publicznego powoduje także zanik prywatnego, gdyż pewne struktury życia publicznego chroniły prywatność, a dziś polityka tożsamościowa i partyjna pożera kolejne obszary życia, które pozostawały poza nią – zarówno biznes (na co wskazują tożsamościowe deklaracje kolejnych przedsiębiorstw) jak i relacje osobiste. Przykładem tej tendencji jest niedawna awantura, jaką urządził Donald Tusk Tomaszowi Siemoniakowi i Borysowi Budce za uczestnictwo w prywatnej imprezie, na której były obecne także prominentne postaci obozu rządowego.
To tylko kilka ważnych trendów, z jakimi mamy do czynienia we współczesnym społeczeństwie. Do innych, o których zamierzam pisać, należą choćby: przebudowa relacji prywatnych – seksualna i miłosna recesja, zwiększenie odsetka osób samotnych, tendencje antynatalistyczne i katastroficzne; pogarszanie się zdrowia psychicznego mimo coraz lepszego dostępu do terapii, kryzys rozumu i spadające zaufanie do nauki czy „kapitalizm inwigilacji” o którym pisze Shoshana Zuboff. To tylko część przemian międzyepoki – a dochodzą do nich powszechnie (ale i nie zawsze głęboko) analizowane trendy takie jak starzenie się społeczeństwa czy masowe migracje. Żeby poruszać się sprawnie po dynamicznie zmieniającym się terytorium, trzeba często aktualizować mapę. To zadanie, jakie stawiam sobie w ramach nowego cyklu – a Państwa zapraszam do lektury.
Ciekawy pomysł na cykl artykułów.
Bardzo dobry tekst. Dlaczego? Bo utrzymany w trendzie pisania syntetycznych skrótów. Przeznaczone dla szerszego odbiorcy swoiste executive summary. Istnieje rzecz jasna ryzyko przestrzelenia prawdy szybkim uogólnieniem. No ale coś za coś. Wolę to od sypania po głowach wiadrem pracowicie zebranego z powierzchni żwiru. Ideałem byłoby dołączanie przypisu (jednego) z wymienionymi ciurkiem źródłami (niektórymi). Nawet bez pojedynczych odnośników.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zwycięstwo Trumpa w USA jest również wielkim sygnałem, że zwykli obywatele chcą „starej dobrej Ameryki”, szans na sukces materialny jak w złotych latach 80. i 90. oraz kontroli przepływu obcokrajowców
Czy narody i państwa są śmiertelne jak ludzie? Wiemy, że mogą umrzeć – ale czy muszą umrzeć? Czy narody mają jakąś określoną siłę życiową i wyznaczoną długość życia, po której upływie zostają wymazane z powierzchni Ziemi, a ich państwa wraz z nimi?
Aby dorosnąć, prawica musi wyjść z bawialni i wejść w jakiejś formie do salonu. Ale stamtąd przecież dopiero co ją ktoś wyrzucił. Czy ktoś może zaprzeczyć, że KO ma nad PiS-em istotną przewagę na salonach europejskich i amerykańskich?
Ład międzynarodowy według Radziejewskiego tworzą: kreatorzy („definiują reguły gry”), moderatorzy (mogą je zmodyfikować) oraz odbiorcy (są obiektami reguł gry). Polska może i powinna być moderatorem, niestety na razie jest odbiorcą
W jaki sposób inteligentny człowiek może zachowywać się tak irracjonalnie? Przypuszczalnie odpowiada za to jego narcystyczno-megalomański odlot, którego pogłębianie obserwuję od lat
Prezes Mikosz nie życzy sobie, by znaczki Poczty Polskiej projektowały jakieś korkucie. I nie zawaha się w tym celu sięgnąć po flipnięte w lustrze grafiki stockowe
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie