Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Bardzo rozsądny komentarz, dziękuję!
Gdyby było tak jak pisze Autor, byłoby to optymistyczne. Problem w tym, że poznanie siebie nawzajem zmieni niewiele, bo racje stron są nie do pogodzenia. Jedni chcą być Polakami, a większość drugich „chce tu tylko mieszkać” i Polakami nie być. Tego się nie da pogodzić. Tylko bogacenie się Polski będzie zmniejszać ilość tych drugich
Interpretacja tych badań może wprowadzać odbiorcę w błąd. Podziały w społeczeństwie są oczywiście faktem, ale nie zostały one wygenerowane przez politykę. Jeżeli mówimy o masowych „konsumentach” środków przekazu, to ich związek z konkretną ideologią polityczną lub partią praktycznie nie występuje. Większość rozmówców reprezentujących tzw. „obóz pisowski” lub „platformę” tylko okazjonalnie prezentuje większe zainteresowanie polityką, które wykraczałoby poza codzienny rytuał odbioru materiałów rozrywkowo-informacyjnych nadawców publicznych lub komercyjnych. Media owe, nawiasem mówiąc, utrwalają ten pasywny stosunek Polaków do życia publicznego. Ale same różnice stanowisk czyli owe podziały mają tylko umowny związek z polityką tego lub innego obozu. Najczęściej ich prawdziwym podłożem jest status społeczny, materialny oraz wola budowy własnej tożsamości, najczęściej w opozycji do grupy o wizerunku stereotypowo wynaturzonym. Generalna postawa polega na założeniu, że „nie lubię PiS, bo oni walczą z PO” albo „nie lubię Platformy, bo oni są przeciwko nam”. Rzadko dotykane są tutaj niuanse programów gospodarczych, reformy sądownictwa czy polityki zagranicznej, którymi przeciętny obywatel interesuje się znowu najwyżej okazjonalnie. To wszystko jest abstrakcja. Polityczny kabaret (trudno to nazwać informowaniem) uprawiany przez środki masowego przekazu kreuje nastawienie emocjonalne do partii, liderów (wizerunek Kaczyńskiego i Tuska wręcz prosi się o czarny PR), ale w rzeczywistości to nie politycy są obiektem nienawiści, ale drugi „Kowalski”, mój zięć, wuj, teść, sąsiadka, koledzy i koleżanki z pracy, którzy na pierwszy rzut oka niczym nie różnią się ode mnie. Problemem są bowiem realne podziały klasowe w Polsce, które nie znajdują czytelnej reprezentacji w życiu publicznym, dlatego przenoszone są (w sposób sztuczny) na podział partyjno-polityczny. Gdyby w naszym kraju mieszkały liczniejsze mniejszości narodowe lub religijne, to bardzo możliwe, że antagonizm ten znalazłby ujście na tym właśnie podłożu. Na razie jednak względnie jednolite narodowościowo i kulturowo polskie społeczeństwo szuka granicy podziału we własnych szeregach pod szyldami przerysowanego konfliktu PiS-PO. „Elitom” politycznym taki porządek odpowiada, ponieważ odwraca uwagę od prawdziwego i groźnego dla każdej władzy podziału między społeczeństwem i establishmentem. Ten ostatni zaś to oczywiście nie tylko klasa polityczna sensu stricto, ale znaczna część biznesu krajowego i zagranicznego, powiązanych z nim mediów, spółek skarbowych i fundacji oraz licznej biurokracji na styku gospodarki, samorządów i państwa. A konsekwencje przebudzenia się obywatelskiej świadomości wymierzonej przeciwko elitom władzy i biznesu można zaobserwować od pewnego czasu we Francji i w Wielkiej Brytanii. Nic zatem dziwnego, że prezes rządzącej obecnie partii jeszcze w grudniu mówił o potrzebie akcentowania przed opinią publiczną kontrastu między obecną władzą a środowiskiem PO. Druga strona odwzajemnia się wiernie i lojalnie jako „opozycja”. Wszak podział plemienny musi być utrzymany w imię bezpieczeństwa rządzących, a ci ostatni nie mają żadnych autentycznych barw ideowych. Czarno-biały obraz polityki jest umowny, tak jak różnice między PiS i Platformą. Pozwala on jednak naszemu nieszczęśliwemu narodowi wyładować swoje niewypowiedziane frustracje na rodakach, a władzy pozwala nieskrępowanie tym narodem władać. Smutne, że mechanizm ten nawet niewiele różni się od tego praktykowanego w czasach PRL.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Raport CSBA wskazuje, że Polska odgrywa kluczową rolę dla zdolności NATO do odstraszania rosyjskiej agresji w regionie państw bałtyckich. Konieczna jest jednak gruntowna modernizacja i przemodelowanie naszych sił zbrojnych
Strajkujący nauczyciele przegrali, gdyż przyjęta przez nich forma protestu musiała doprowadzić do konieczności podjęcia tragicznego wyboru. Nie wygrał też rząd, gdyż najważniejsze problemy pozostają nierozwiązane
Spotkanie Kim Dzong Una z prezydentem Rosji było „prztyczkiem w nos” dla Waszyngtonu i sygnałem, że USA są wyłącznie jednym z wielu aktorów, z którymi Pjongjang będzie prowadził negocjacje w sprawie zniesienia międzynarodowych sankcji
Zamach obnażył słabość typowego postkolonialnego państwa globalnego Południa, jakim jest Sri Lanka. Tłem dla ataku na chrześcijan jest wojna polityczna między lankijskim premierem a prezydentem i drzemiące pod powierzchnią konflikty etniczno-religijne
Likwidacja OFE proponowana przez premiera wiąże się z dużym ryzykiem dla polskiego rynku kapitałowego i nie spowoduje zwiększenia bezpieczeństwa emerytalnego Polaków. Jest to jednak jakiś pozytywny pomysł na rozwiązanie problemu
Chinom zależy na Unii jako mocno zintegrowanym podmiocie, bo nie chcą zostać same ze Stanami Zjednoczonymi – i dały temu realny wyraz podczas szczytu w Brukseli. Obie strony podkreśliły dystans wobec USA
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie