Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Od tej normy niemal nie ma wyjątków

Abp Grzegorz Ryś przy pomocy prawników chce się bronić przed wypłatą odszkodowań ofiarom księdza pedofila z diecezji kaliskiej – grzmi „Gazeta Wyborcza”, a część opinii publicznej wydaje się zaskoczona tą informacją. Nie jest ona jednak zaskakująca
Wesprzyj NK
Pierwsza przyczyna decyzji abp Rysia jest dość oczywista. Każda oskarżona instytucja (nawet słusznie) i pozwana ma prawo się bronić. I niekoniecznie musi chodzić o odrzucenie pozwu, ale o to, by negocjować jego warunki. W przypadku Kościoła w Polsce jest zaś jeszcze jeden powód, dla którego owe procesy się podejmuje. Tak się bowiem składa, że wciąż nie istnieje linia orzecznictwa w tej sprawie, a literatura prawnicza jest niezmiernie uboga, co oznacza, że każdy kolejny proces, a także każde kolejne wypłacone (nawet słusznie) na skutek ugody sądowej odszkodowanie oznacza – wysoce prawdopodobnie – ustalenie pewnych procedur (nawet nieformalnych) zachowań. Ułatwianie tego procesu nie leży – w wąsko pojętym, ale jednak realnym – interesie finansowym Kościoła. Im będzie to łatwiejsze, im mniej sporów...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Filozof, publicysta i działacz katolicki, pisze m.in dla "Do Rzeczy", "Gazety Polskiej" i "Rzeczpospolitej".

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo