Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Trudny atlantycki sojusznik

W horyzoncie kolejnych dziesięciu lat nie ma alternatywy wobec szczególnego wymiaru stosunków polsko-amerykańskich. Jednak już musimy myśleć o tym, jak układać nasze relacje, gdyby Stany przestały nas traktować jako istotnego sojusznika
Wesprzyj NK
Zdjęcie polskiego prezydenta na stojąco podpisującego deklarację o partnerstwie strategicznym tuż po spotkaniu z Donaldem Trumpem zostało celnie i bezlitośnie wykorzystane w wewnątrzkrajowej rywalizacji politycznej. Jednak najbardziej zasmucający i wysoce niestosowny w tej sytuacji był fakt, że strona amerykańska zdecydowała się opublikować tę niekorzystną dla polskiej strony fotografię. Zdarzenie to, choć na pewno nie ilustruje złożoności naszych bilateralnych relacji, w swojej wymowie jest symptomatyczne i skłania do refleksji nad szerszym kontekstem polskiej polityki względem aktualnej administracji USA. Relacje polsko-amerykańskie są niezwykle skomplikowanym zagadnieniem, w którym uwzględnić trzeba wiele czynników wykraczających poza doraźne działania polityków. By uargumentować postawioną tezę, konieczne jest krótkie przypomnienie geostrategicznego kontekstu, w którym funkcjonujemy. Wywód będzie oparty na kilku wybranych pewnikach, które stanowią fundament dalszych rozważań. Trzy...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Współpracownik „Nowej Konfederacji”, politolog i historyk myśli politycznej, adiunkt w Katedrze Bezpieczeństwa Narodowego UJ. W latach 2010–2017 prorektor Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. J. Tischnera, w latach 2016–2020 senator UJ. Uczestnik licznych kursów z zakresu zarządzania i biznesu (m.in. w: Zeppelin Universität, Ivey Business School) i szkoleń poświęconych militarnym aspektom wykorzystania nowoczesnych technologii (m.in. prowadzonych przez Joint Special Operations University). Ekspert ds. bezpieczeństwa i edukacji Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego oraz współpracownik Nowej Konfederacji. Zainteresowania badawcze: wymiary etyczny i społeczny wykorzystania najnowszych technologii, analiza polityczna oraz filozofia polityki. Autor monografii oraz kilkudziesięciu opracowań, artykułów naukowych i popularnonaukowych z zakresu współczesnej politologii i stosunków międzynarodowych oraz dydaktyki akademickiej i polskiej myśli politycznej. Opublikował m.in. jako współautor (z Rafałem Matyją): Wybory 2014–2015 a przemiany elit politycznych Trzeciej Rzeczypospolitej (2017); e-książkę: Nowoczesna dydaktyka akademicka. Kto kogo uczy? http://dydaktyka-akademicka.pl/ (2014); Socjologię tłumu, psychologię narodów i historiozofię w myśli społeczno-politycznej Jana Karola Kochanowskiego (2011).

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

2 odpowiedzi na “Trudny atlantycki sojusznik”

  1. Georealista pisze:

    Pierwszy realistyczny głos [poza Bartosiakiem] w tej sprawie na NK. Gen Breedlove wprost mówi o perspektywie wojny na Pacyfiku USA-Chiny i wyjściu PRZEDTEM sił USA z Europy. Tyle zostało z liczenia DŁUGOFALOWO na sojusz z USA – jako gwaranta naszej „suwerenności” i obrony Polski. W tym układzie pomysły Pana Prezydenta Dudy na wpisanie sojuszu z NATO do Konstytucji…no comment na takie myślenie papierowo-życzeniowe i takie zaklinanie rzeczywistości… Podstawa REALNA prawdziwej suwerenności Polski to zdolność do samodzielnego odparcia saturacyjnego ataku konwencjonalnego i niekonwencjonalnego – zwłaszcza ze strony Rosji. Tylko siła zbrojna zapewnia w Polsce zbrojną neutralność i niepodatność na zewnętrzne naciski – czy wrogów czy sojuszników. A podstawą strategicznej obrony jest czyste niebo nad Polską – budowa całokrajowej saturacyjnej strefy A2/AD – zintegrowanej sieciocentrycznie strefy A2/AD Tarczy Polski – która odeprze REALNY co do liczby efektorów/głowic atak jądrowy FR [bo zasoby strategiczne FR są w 95% związane przez resztę graczy jądrowych – a i zasoby projekcji taktycznej broni jądrowej coraz bardziej muszą równoważyć narastanie siły jądrowej Chin i Pakistanu – vide reakcja Rosji na rozmieszczenie chińskich rakiet przy granicy z Rosją] – i Tarcza Polski A2/AD uniemożliwi działanie wrogiego lotnictwa. Zamiast rozpraszać się na programy cząstkowe [wszystkiego po trochu – symetrycznie do przeciwnika – tylko znacznie słabsze odpowiedniki – no i brak broni jądrowej] – czyli na model, który doprowadził do klęski 1939 – powinniśmy dokonać strategicznego skupienia PMT na asymetrycznej strategicznej obronie – poczynając od saturacyjne tarczy antyrakietowej i plot. Gdzie główne efektory winny być masowo produkowanymi antyrakietami – które opłaca się stosować także przeciw samolotom i śmigłowcom, a nawet ciężkim dronom bojowym i rozpoznawczym [wg kalkulacji koszt-efekt]. Zasięg tych antyrakiet powinien także dawać zewnętrzny bufor bezpieczeństwa i głębi strategicznej wymiecenia nieba WOKÓŁ Polski. Co faktycznie uniemożliwia atak lądowy nieprzyjaciela. Antyrakiety stanowią najlepsze efektory [w istocie efektory HIPERSONICZNE] do precyzyjnych uderzeń kinetycznych na cele lądowe i morskie – zwłaszcza na cele mobilne [okręty, mobilne wyrzutnie rakiet – czyli cel nr 1 do zwalczenia] – co już udowodnili sami Amerykanie testami SM-6 ERAM przeciw okrętom w 2017. Czyli i siły antyrakietowe i siły plot i siły uderzeniowe [tzw. „buławy zabójcy”] w jednej strefie sieciocentrycznej A2/AD Tarcza Polski – na jednym typie efektorów antyrakietowych – jako rakiet UNIWERSALNYCH [wielozadaniowych]. Wtedy można uzyskać i efekt niskiej ceny jednostkowej [efekt skali – na każdym etapie – od zakupu, przez produkcję, serwis, modernizację] i efekt standaryzacji i unifikacji głównego systemu wielozadaniowego. Czyli minimum programy Wisła-Narew-Homar w jednym – w Tarczy Polski A2/AD. Faktycznie, ponieważ lotnictwo w Polsce będzie narażone na zgniecenie na lotniskach – to zamiast Harpii – czyli 2-3 eskadr F-35 i wydania przynajmniej 20 mld zł – także antyrakiety Tarczy Polski A2/AD powinny ZADANIOWO i FUNKCJONALNIE wchłonąć program Harpia. Programy lądowe – np. koszmarnie drogi Borsuk [30 mld zł] powinny być zastopowane. Ten delikatnie mówiąc kontrowersyjny pływający BWP ma i tak zdecydowanie za słaby pancerz na polski teatr wojny. Rozwiązaniem byłoby przeznaczenie wszystkich T-72 do przeróbki na ciężkie BWP -wzorem choćby izraelskiego Achzarita. Nie będę rozpisywał dalej tej gruntownej przebudowy PMT – opartej na zbudowaniu ASYMETRYCZNEJ przewagi naszej saturacyjnej obrony do ataku nieprzyjaciela. Podstawa to skupienie na asymetrycznej obronie – czyli np. pociski ppanc i plot [np. Brimstone i Pioruny] na różnych nosicielach – od terenowych samochodów 4×4 po drony. Gdzie za jeden nowy czołg [MBT klasy K2 Wilk] mogę kupić np. 100 kppanc Brimstone – i zniszczyć nimi min. 50 czołgów nieprzyjaciela. Czyli osiągnąć skrajnie niekorzystną dla nieprzyjaciela asymetrię koszt-efekt. Tak samo na morzu – używanie dużych okrętów nawodnych, o jakich się marzy wyznawcom starych zimnowojennych systemów sprzed RMA – używanie korwet i fregat – ale i nielicznych dużych okrętów podwodnych – w konkretnej geografii bardzo wąskiej i rozczłonkowanej ZATOKI Bałtyku – i w warunkach saturacji środków ataku FR – nie ma najmniejszego sensu. Rozciągnięcie linii nasłuchowo-blokadowych poczynając od zamknięcia Zatoki Fińskiej po linię Kołobrzeg-Bornholm [opartych o drony podwodne] – to jedyny sposób uzyskania szczelnej kontroli i panowania na Bałtyku. Gdzie na powierzchni i na niebie Bałtyku – decydują i tak rakiety – w tym strefy A2/AD Tarczy Polski. Podstawą jest koncentracja na jednym strategicznym wielozadaniowym programie A2/AD Tarcza Polski – na który winno być przeznaczone 2/3 do 3/4 finansowania całego PMT. Tylko Tarcza Polski A2/AD jest w stanie i zneutralizować skutecznie [i to już PRZED ewentualną wojną] strefę A2/AD Kaliningradu – a faktycznie tę strefę rosyjska zneutralizować i zgnieść już podczas pokoju. To samo tyczy się strefy A2/AD, którą Rosja w ciągu kilku lat zbuduje na Białorusi – bo po czerwcu 2019 [wyznaczona przez Kreml data „emerytury” Łukaszenki – czyli anschlussu Białorusi] – Kreml przejdzie do nowej fazy „stosunków” z Białorusią. Obecnie budujemy tylko poręczną dla USA satelicką [faktycznie marionetkową] armię ekspedycyjną na Ukrainę – dla wypełniania ZAMIAST USA i ZAMIAST UK zobowiązań traktatu budapesztańskiego 1994 – gdzie za gwarancje integralności i nienaruszalności terytorialnej Ukrainy – USA i UK [i Rosja] stały się gwarantami Ukrainy – za oddanie 1300 głowic jądrowych i rakiet przenoszenia. A powinniśmy zbudować armię realnej strategicznej obrony Polski – armię asymetrycznie ukierunkowaną na saturacyjną obronę Polski [z wymiecionym buforami dokoła] – ukierunkowaną na uzyskanie pełnej zbrojnej neutralności i suwerenności. Nieprawdą jest, że tylko z USA możemy uzyskać sprzęt i technologie wojskowe. Podstawa to twarde rozmowy i otwarcie kiesy względem Europy – czyli negocjacje nt. wejścia Polski w Eurosama jako udziałowiec. Szczególnie, że EUROSAM ma oblatać w 2020 prototyp zupełnie nowej antyrakiety Aster 2 BMD – idealnie uszykowanej pod A2/AD Tarcza Polski. Tak samo Turcja kilka dni temu [5 listopada] zdecydowała o budowie samodzielnego, suwerennego systemu antyrakietowego w ramach konsorcjum Aselsan-Roketsan-TÜBİTAK Sage wraz z transferem technologii od wszelkich dostawców z całego świata. Wejście w to konsorcjum z Turcja jest wielka szansa dla Polski – uzyskania REALNEJ suwerenności militarnej i politycznej. Gdyby do tego dołożyć pełną suwerenność energetyczną – w oparciu geotermię głęboką HTR prof. Bohdana Żakiewicza [35 TWt mocy cieplnej i 5TWe mocy elektrycznej] – Polska stałaby się DUŻYM graczem suwerennym – rozdającym karty w Europie. Wtedy i automatycznie wszelkie plany Intermarium, Trójmorza ABC itd. – bez żadnej łaski i nacisków USA czy Chin – stałyby się projektem z Polską jako rdzeniem i liderem. Notabene – samo wejście w Eurosama i dokapitalizowanie wyposzczonego europejskiego sektora zbrojnego [co można też odpowiednio „sprzedać” politycznie i medialnie i wobec Paryża i ale i wobec Brukseli i Berlina] – uzyskanie pełnej technologii i zdolności produkcji i rozwoju OEM [bez „czarnych skrzynek”] – to byłby potężny hak na Waszyngton, który „nagle” i „niespodziewanie” zacząłby szanować Polskę – i dawać nam zupełnie inne oferty polityczne, militarne i ekonomiczne. Zaś Chiny – widząc Polskę jako suwerennego gracza, z którym można zawierać układy długofalowe – także „nagle” i „niespodziewanie” dałyby zupełnie nowe oferty [w tym inwestycje „greenfield”] dla Polski – nie tylko z tytułu Nowego Jedwabnego Szlaku. Ale kluczem wszystkich tych działań i wzrostu Polski jest uzyskanie realnej suwerenności [a nie tylko namiastek – uzależnionych od klamki Waszyngtonu czy Tel Avivu]. A podstawą uzyskania tej suwerenności jest zbudowanie własnej strategicznej saturacyjnej strefy A2/AD Tarczy Polski – i dopięcie reszty systemów zadaniowych do jej sieciocentrycznej bazy sensorów i dowodzenia i pozycjonowania C4SRI – w ramach budowy asymetrycznego systemu zbrojnej neutralności i suwerenności. Gdzie koniecznym dopełnieniem asymetrycznego odstraszania jest pozyskanie kilku-kilkunastu ładunków niekonwencjonalnych dla operacji specsłużb na terenie nieprzyjaciela. Nie po to by odpalać we wrażliwych dla nieprzyjaciela miejscach – ale by nie musieć ich odpalać [ i nie musieć w ogóle walczyć] – ponieważ nieprzyjaciel już w fazie planowania w TAKIM układzie uzna atak na Polskę za nieopłacalny w układzie koszt-efekt – i generalnie nawet za niewykonalny fizycznie w konkretnych warunkach przewagi naszej obrony [i możliwości naszego asymetrycznego – dolegliwego uderzenia]. Cóż – warto pogłębić w tym celu pakt wojskowy z Pakistanem…a 2 mld dolarów – zamiast na Fort Trump – przeznaczyć na wyżej opisane projekty realnego wzmocnienia naszej strategicznej skutecznej obrony… Notabene – polski rząd powinien zrobić woltę i wyrwać Kremlowi dywanik spod nóg – zaproponować wyprowadzenie sił amerykańskich z Polski – ale za cenę Kaliningradu, wyjścia dowodzenia rosyjskiego i wszelkich baz rosyjskich z Białorusi – ale także za 5 pułków S-400 i technologię OEM S-500. Gdzie na szali warto dołożyć sprawę odpowiedzialności Rosji stalinowskiej [której FR jest prawnym następcą] i odszkodowań za 17 września 1939, pakt Hitler-Stalin, zdradzieckie uderzenie – ludobójstwo Polaków – należne Polsce nieprzedawnialne odszkodowania itd. W tym układzie Rosja by została i napiętnowana jako jeden z 2 sprawców II w.św. – a jednocześnie cała linia polityczna Kremla – wykorzystania wzmacniania sił amerykańskich w Polsce jako pretekstu dla anschlussu Białorusi – byłaby uderzona u podstaw. Przypomne Sun Tzu – największe zwycięstwo i priorytet – to uderzyć w strategię nieprzyjaciela. I dopełniając te ofertę – propozycja federacji Polski i Białorusi – utworzenia zarazem „strefy bezatomowej” z buforami po OBU stronach. Co byłoby hakiem i na Ukrainę i na Litwę. Nieważne, że Kreml by to odrzucił, ale to byłoby i tak kopnięcie w istniejący układ i – kopnięcie przez Polskę w stolik gry – i danie nowej drogi dla Białorusi – pod znakiem PARTNERSKIEGO odnowienia I Rzeczpospolitej

  2. Desperado Doktoranto pisze:

    Dobry tekst. Prof. K. Miszczak pisał w zeszłym tygodniu o słabnącej geopolitycznie Rosji i zagrożeniu, jakim będzie dla Polski przeciąganie Rosji na jedną ze stron – przez Stany Zjednoczone albo Chiny. A ponieważ do doktoratu czytam „wszystko”, to od razu wyłapuję a Panu redaktorowi polecam.
    Jak w tym geopolitycznym przetasowaniu zachowają się Niemcy? Czy pójdą za USA?

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo