Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
lub
Nie zgadzam się z Panem Góralczykiem – po pierwsze to sprawa incydentu ukraińskiej dziennikarki. Po drugie MSZ dało ostrzeżenie – a rosyjska ambasada nie posłuchała i poniosła tego skutki. A propagandzie Kremla nie potrzeba żadnych pretekstów – kierują się bieżącymi potrzebami w wojnie informacyjnej, a preteksty [w razie ich braku] świadomie fabrykują bez żenady i bez zahamowania – toż już przed incydentem antypolska machina propagandowa była ustawiona na “najwyższy bieg” w kłamstwach i antypolskiej oczerniającej nas histerii. Dla Rosjan ten incydent jest WSTYDLIWY – pokazuje ich jako SŁABYCH – nagle “namiestnik cara” jest tylko żałosny. Ewentualne repulsje – włącznie z działaniami sabotażowymi – dałyby reakcję kosztującą nieporównanie WIECEJ Rosję – która “nagle” i “niespodziewanie” zderzyła się z faktem, że również Ukraińcy mogą atakować strategiczne obiekty w Rosji – a Rosja jest kompletnie nieprzygotowana. Zmobilizują ludzi do ochrony strategicznej infrastruktury? – to w ZBYT wielkiej Rosji bardzo trudne na tak wielkim obszarze – i zwyczajnie NIEOPŁACALNE [jako zablokowanie i “zamrożenie” zasobów ludzkich do biernej obrony na “froncie wewnętrznym”] dla Rosji w kalkulacji koszt/efekt – i to w momencie, gdy dramatycznie brak rezerw i dla załatania dziur na froncie zwija się kontyngent z Syrii… Każdy krok wstecz zostanie odczytany na Kremlu jako potwierdzenie skuteczności gróźb i zastraszania – i tylko zwiększy presję Kremla – nie zdeeskaluje – tylko odwrotnie – spowoduje eskalację ze strony Kremla. To nie nasza “zdroworozsądkowa” optyka i kalkulacja decyduje w tej rozgrywce – tylko ta ODBIERANA na Kremlu. A kremlowska stafka to bardzo specyficzny twór – który działa i kalkuluje układ gry wg sygnalizacji opartej o siłę i konsekwencję, a właściwie niezłomną, świadomą swych celów długofalowych [strategicznych], determinację graczy – w tym takich graczy jak Polska. Nauczmy się w końcu grać “równo” na poziomie strategicznym – bez kompromitującej chwiejności [odbieranej jako słabość i jako brak naszego uświadomionego celowego działania w ramach długiego biegu] – bo tak to zostanie odebrane. Jeżeli Kreml podejmie np. decyzję o sabotażu w Polsce – to nie z powodu oblania farbą swego ambasadora itp. “powodów” – tylko po kalkulacji i ocenie na chłodno opcji, które od dawna są już na stole. I tylko ten poziom chłodnej kalkulacji pod kątem realizacji naszego stałego celu strategicznego marginalizacji Rosji winniśmy sami rozpatrywać – i wytrwale realizować. Wniosek – kanałami poufnymi winniśmy zakomunikować Kremlowi, że wszelkie próby “kopnięcia” Polski skończą się w naszej reakcji znacznie WIĘKSZYMI stratami dla Rosji – i to znacznie poniżej progu eskalacji jądrowej. Trzeba mówić: “popatrzcie i pomyślcie jak wielka, rozlazła, wrażliwa i trudna do obrony jest infrastruktura Rosji – jak nieporównanie więcej będzie ją kosztować za każdym razem każdy akt sabotażu na terenie Polski”. Zresztą popatrzmy realistycznie – już jesteśmy stroną wojny – jako zaplecze strategiczne [i wręcz podstawa operacyjna] dla Ukrainy – która trzyma się w dużym stopniu BEZPOŚREDNIO dzięki Polsce [dostawy z Zachodu i Polski – w tym sprzętu ciężkiego i uzbrojenia precyzyjnego, utrzymywanie Białorusi w “rozkroku” i wiązanie Obwodu Królewieckiego, przyjęcie uchodźców, możność intensyfikacji skokowej lądowej wymiany towarowej, np. zbóż, czy dostaw paliw – nie mówiąc o silnej proaktywnej polityce na rzecz Ukrainy] – de facto już działamy jako tandem. Czy za to zapłacimy? – ależ tak – wchodzimy nieuchronnie w koszty wszelkiego rodzaju, także ludzkie – skrajnie – w wojnę [ale tylko w ramach NATO i z udziałem USA i UK] na terenie Ukrainy – po to, by nie toczyła się na terenie Rosji. Czy nie zapłacimy tych kosztów w razie “kroku wstecz”? – absolutnie nie – moim zdaniem w całym rozrachunku za taki krok zapłacimy jeszcze więcej, niż dla opcji twardej, konsekwentnej linii bez kroków wstecz… Rubikon JUŻ został przekroczony przez samą dynamikę zdarzeń – a teatrzyk politycznej narracji i medialnych deklaracji jest sprawą drugorzędną… Nie znaczy to, że zachęcam do jakichś akcji propagandowych i pyskówek przeciw Kremlowi z przysłowiową “pianą na ustach” – raczej odwrotnie – do marginalizacji i lekceważenia całej “sprawy” – konfrontowanej z ogromem zbrodni Rosji na Ukrainie…pod stałym naporem TAKICH FAKTÓW [czyli MERYTORYKI nieustannego chłostania Rosji w przestrzeni medialnej jako państwa bandyckiego] – a nie bicia piany na temat pobrudzenia się ambasadora farbą- cała rzecz “umrze” szybko śmiercią naturalną – i będzie wspominana co najwyżej z politowaniem wobec Kremla… Czyli deeskalacja – przez wyśmianie – i konfrontowanie z PRAWDZIWYMI WAŻKIMI karygodnymi sprawami z winy Rosji – i to sprawami na wielką, ludobójczą skalę – a nie incydentami dyplomatycznymi w postaci…pobrudzonego garnitura i koszuli…i tak to trzeba przedstawiać – jednym zgodnym głosem…
Druga rzecz – incydent z oblanym na czerwono ambasadorem to doskonała sposobność do przypomnienia [w razie potrzeby – jako poręczny kij na Kreml] wszelkich incydentów wobec pracowników i ambasady polskiej w Moskwie. Tu też [podkreślam – w razie potrzeby] możemy śmiało kontrować “na pełną tubę” we wszystkich mediach na cały świat – z wielokrotną “przebitką” na naszą korzyść w wojnie informacyjno-percepcyjnej. Nie, żebym rekomendował podjęcie takiej akcji [i to np. teraz] – po prostu scenariusz do rozważenia na chłodno i przygotowania odpowiedniego scenariusza gotowego do użycia po skalkulowaniu “za i przeciw” – razem z zestawem “triggerów” do monitorowania, które by zdecydowały w przyszłości o użyciu tego PRZYGOTOWANEGO PROFESJONALNIE scenariusza. A raczej wielu alternatywnych scenariuszy – z różna narracją [i pozycjonowaniem przekazu] – od wyśmiania nadętych uroszczeń Kremla – po faktograficzne wyliczenie ze śmiertelną powagą wszystkich zbrodniczych aktów obecnej Białej Ordy – jako właściwego punktu odniesienia. Wiele fortepianów, wiele melodii, wiele narracji – ot, widać to choćby w SKUTECZNYM ukraińskim przekazie.
Nie… Na tych zdjęciach widać dwóch dumnych czerwonych sukinsynów /bez ochrony/, którzy udają, że nic się nie stało, szczególnie po 24.02.2022… Rozumie Pan?!
Niech się Pan Profesor tak nie boi, odwagi… i jesteśmy wolnymi ludźmi – w przeciwieństwie do nich!
Nasza narracja w tej sprawie [oblanego na czerwono ambasadora FR] może być np. taka: “Cmentarz żołnierzy radzieckich to miejsce spoczynku ludzi wielu narodowości – w tym Rosjan i Ukraińców. Zatem ten akt to wyraz WEWNĘTRZEGO rozliczenia między podmiotami obecnie reprezentującymi Rosjan i Ukraińców – ale także AKTUALIZACJI historycznej oceny wkładu żołnierzy radzieckich, do czego Ukraińcy mają prawo z definicji – oceny z punktu widzenia obecnej, bandyckiej wojny Rosjan przeciw Ukraińcom, gdzie powoływanie się Kremla na ZAWŁASZCZANIE całej pamięci II wojny światowej – ma na celu przesłaniać obecne, skrajnie karygodne, ludobójcze działania wojenne.” Sumując: to klin do zniszczenia kremlowskiej narracji “zasług oswobodzicielskich” na rzecz realistycznej AKTUALIZACJI. Gdzie Polacy, Litwini, Estowie, Łotysze, ale i Białorusini czy Ukraińcy czy Finowie czy Rumuni – mają swoje ważkie zdanie na temat obecnego kłamliwego zawłaszczania historii – i pomijania choćby faktu, że nie byłoby II wojny światowej i 50 mln ofiar – gdyby nie pakt Stalina z Hitlerem – gdzie Stalin w okresie 1939-1945 nie tylko dał wolne pole podbojom Hitlera, ale ze wszystkich sił wspierał surowcami strategicznymi jego machinę wojenną. Dlatego powoływanie się na wysiłek WSZYSTKICH NARODÓW ZSRR przez Kreml – jest w tej chwili nie tylko do “rozparcelowania” na poszczególne WOLNE narody i PAŃSTWA – ale także kieruje na Kreml cały ciężar winy rozpętania II wojny światowej – stąd wszelkie akty “pamięci i zasług” Kremla winny być odpowiednio kontrowane przez WSZYSTKICH uczestników – którzy winy za II wojnę światową nie ponoszą – i to tworzy zasadniczą asymetryczną różnicę. Dyplomacja polska winna sobie te słowa wziąć do serca – i przekuć w konkrety na wszelkich obchodach “zasług i pamięci”. Ot choćby tak celebrowany co roku międzynarodowo dzień “wyzwolenia” Auschwitz – gdzie właśnie należy mocno zaznaczyć wkład Kremla w powstanie obozu śmierci Auschwitz przez pakt Kremla z Berlinem – ale także ABSOLUTNĄ FIKCYJNOŚĆ owego “wyzwolenia” [pomijając, że opanowano mury i teren], bo WSZYSCY więźniowie Auschwitz [co do jednego] byli wtedy daleko w niemieckim konwoju, de facto [biorąc pod uwagę ówczesne bardzo silne styczniowe mrozy – ale i brak żywności] – w MARSZU ŚMIERCI. Dokładnie przemyślane scenariusze – i w stosownych momentach można zniszczyć na oczach świata narrację Kremla – opartą na półprawdach – czyli całych kłamstwach…
Errata – nie: “gdzie Stalin w okresie 1939-1945 nie tylko dał wolne pole podbojom Hitlera, ale ze wszystkich sił wspierał surowcami strategicznymi jego machinę wojenną” – a winno być: “gdzie Stalin w okresie 1939-1941 nie tylko dał wolne pole podbojom Hitlera, ale ze wszystkich sił wspierał surowcami strategicznymi jego machinę wojenną”. Dodajmy, że Ukraińcy mają wyjątkowe prawo do SKORYGOWANIA “zasług” Kremla – na rzecz jego nadrzędnego zbrodniczego oblicza – prawdopodobnie NAJWIĘKSZEGO ludobójstwa XX wieku – właśnie na Ukrainie – czyli Hołodomoru.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *
Komentarz *
Nazwa *
E-mail *
Witryna internetowa
Zapisz moje dane, adres e-mail i witrynę w przeglądarce aby wypełnić dane podczas pisania kolejnych komentarzy.
W istocie Rzeczpospolita nie ma znaczącej i efektywnej polityki północnej od czasów przedrozbiorowych. Spór turecko-szwedzki (a do niedawno także turecko-fiński) z Ameryką w tle był i jest doskonałą okazją, by to zmienić.
Zmroziła mnie deklaracja polskiego premiera o tym, że jesteśmy zdecydowani wysłać nasze Leopardy nawet bez niezbędnej zgody Niemców. To jest proszenie się o prowokację rosyjską
Niemcy zainicjowały na gruncie unijnym instrument, za pomocą którego próbują zaprowadzić „Ordnung”. Przy tym chcą ograniczyć ekspansję i emancypację Polski
Można się doprawdy zdumieć, jak bardzo ogląd sporu polsko-unijnego o fundusze z Krajowego Planu Odbudowy został przesłonięty przez jego aspekt finansowy, a jak niewiele uwagi poświęca się wymiarowi walki o władzę
Gdyby Polska musiała wejść do wojny, nie możemy liczyć na Paryż czy Berlin. Nad Sekwaną czy Renem brak jest rodzinnych doświadczeń Sybiru czy Łubianki. Próżno dziś we Francji czy Niemczech szukać bojowego ducha
Też jestem fanem Wielkiej Polski, ale jako integralnej części Zachodu. Nie jesteśmy odizolowaną wyspą. Wyjście z Unii, które postuluje Ziemkiewicz, tylko nam zaszkodzi
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie