Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Kiedy w 51 r. przed Chrystusem Marek Tuliusz Cyceron kończył pisać swoje najważniejsze dzieło polityczne De re publica, nie wiedział jeszcze, że były to już ostatnie chwile rzymskiej republiki. Kilka lat później Juliusz Cezar uzyskał pełnię władzy, zaś po jego śmierci wraz z rządami Oktawiana Augusta rozpoczęła się epoka cesarstwa. Dzieło Cycerona to pean na cześć ducha, cnót i instytucji republikańskich, które w ciągu stuleci doprowadziły do potęgi Rzymu. To jednocześnie dla nas ostrzeżenie, że w obliczu przemożnych sił działających w świecie, nawet najlepsze instytucje polityczne mogą okazać się kruche i nietrwałe.
Trudno oczywiście rozważań Cycerona nie odnieść do jego filozoficznych poprzedników. Sam autor zresztą wprost do tego zachęca. Jego książka nawiązuje bezpośrednio – w formie i w treści – do Politei Platona, podobnie jak jego następne dzieło De legibus – do Platońskich Praw[1]. To porównanie na pozór nie wygląda dla Cycerona najkorzystniej. Jego dzieło nawet przy pobieżnej lekturze wydaje się wtórne, pomysły teoretyczne w większości zaczerpnięte od innych myślicieli, nie mówiąc już o braku pogłębionej argumentacji, czy to „dedukcyjnej”, jak u Platona, czy „indukcyjnej” opartej na badaniach empirycznych, jak w przypadku Arystotelesa. Z drugiej strony, Cyceron nie ukrywa wcale, że korzysta z dorobku wielkich poprzedników. Wprowadza jednak – i to w pełni świadomie – do dyskusji nad dobrze urządzoną wspólnotą polityczną nowy istotny wątek, który zawdzięcza swojemu rzymskiemu pochodzeniu. W usta głównego bohatera książki Scypiona wkłada słowa jasno wyrażające własne stanowisko i stanowiące nić przewodnią całego dzieła: „Nie zadawalam się wyłącznie dziełami, które o rządzeniu spisali dla nas w Grecji najwybitniejsi myśliciele, z drugie strony brak mi odwagi, by przedkładać własne opinie nad ich stwierdzenia. Dlatego proszę, żebyście słuchali mnie jak obywatela, który zapoznał się wprawdzie z dorobkiem Greków, ale nie stawia go wyżej od naszych osiągnięć w tej dziedzinie. Chcę uchodzić za statecznego Rzymianina, który (…) większy pożytek wyniósł z praktyki i domowych wskazówek niż z ksiąg”.[2]
Najwyższa forma istnienia
Cyceron wchodzi w filozoficzną debatę nad najlepszym ustrojem przywołując jako argument samą rzeczywistość – fakt istnienia konkretnego organizmu politycznego oraz wypracowanych w jego ramach rozwiązań instytucjonalnych, które w tym sensie wykazały swoją przewagę nad innymi, że zapewniły mu wielowiekową trwałość i umożliwiły ekspansję. „Jestem głęboko przekonany i otwarcie się do tego przyznaję, że co do zasad ustrojowych, ogólnych ich założeń i konsekwencji przestrzegania żadne państwo nie może się równać z formacją utworzoną przez naszych antenatów i przekazaną w spadku przez ojców.”[3] O ile Platon opis najlepszego ustroju rozwijał w oparciu o wizję ludzkiej duszy, zaś Arystoteles czynił to na podstawie swoich badań nad obyczajami i instytucjami rozmaitych ludów, o tyle Cyceron skupia się na jednym istniejącym ustroju, który uznaje zdecydowanie za najlepszy. Podkreśla przede wszystkim, że ustroju republiki rzymskiej nie zaprojektował i nie wymyślił żaden pojedynczy filozof. Powołała go do życia o wiele większa mądrość – zbiorowa mądrość tradycji i kolejnych, następujących po sobie pokoleń. „Nasze państwo nie zostało ukształtowane przez genialną jednostkę, lecz doskonaliło się dzięki staraniom wielu mądrych ludzi; formowało się nie tyle za jednego pokolenia, co przez kilka wieków.”[4]
Co więcej, prawdziwa mądrość dotycząca kwestii politycznych wcale nie bierze się z uczonych dysput, lecz z działania i praktykowania. (…) nie istnieje człowiek tak wszechstronnie uzdolniony, by potrafił dostrzec każdy szczegół, a nawet wszystkie rozumy razem wzięte nie są w stanie ogarnąć w jednej chwili całości spraw, o ile brak im wieloletniej praktyki.”[5] Tym samym Cyceron zdecydowanie ponad postawę teoretyczną filozofa stawia punkt widzenia obywatela: „Dlatego ludzie rozprawiający o zasadach i sensie życia niechaj będą dla nas gigantami (…) mędrcami, nauczycielami męstwa i prawdy, byle tylko – jak się to dzieje obecnie – nie były w pogardzie dziedziny takie jak zmysł polityczny i umiejętność kierowania społeczeństwem. (…) Wspomniane umiejętności, od wieków i obecnie, sprawiają, że w szlachetnych jednostkach dochodzi do głosu niewiarygodne, wręcz boskie męstwo. Jeżeli natomiast polityk (…) uzna za konieczne uzupełnić teorią i rozległymi studiami wrodzone zdolności oraz nabyte podczas kariery doświadczenie, w oczach wszystkich będzie uchodził za niedościgły wzór. To idealne połączenie, z którym nic się równać nie może.”[6] Autor daje tutaj wyraz również swoim własnym doświadczeniom. Wprawdzie wiele czasu poświęcał na pracę pisarską i wysoko ją cenił, ale to przede wszystkim swoją wcześniejszą działalność publiczną, a zwłaszcza okres sprawowania urzędu konsula w roku 63 p. Chr. oraz przeciwstawienie się spiskowi Katyliny, uważał za najważniejsze swoje osiągnięcie i największy powód do dumy.
To nie filozofia – ta okazuje się ostatecznie zaledwie wieńczącym dzieło dodatkiem, lecz właśnie postawa obywatelska polegająca na czynnym udziale w życiu publicznym własnego kraju i podjęciu współodpowiedzialności za jego losy, stanowi najwyższą, a zarazem otwartą przed szerokimi kręgami osób, formę ludzkiego istnienia – formę zaiste boską. Cyceron odrzuca zdecydowanie przekonanie, które często powstrzymuje obywateli przed angażowaniem się w sprawy polityczne: „Nie warto słuchać wymówek (…) że do polityki biorą się przede wszystkim nicponie, z którymi przestawać to hańba, a walczyć daremnie i niebezpiecznie”[7]. Przeciwnie: kto pragnie dobrego, spełnionego życia, nie powinien tego zaangażowania unikać, „jedna bowiem istnieje dziedzina, w której męstwo człowieka przypomina moc bóstwa: to zakładanie nowych państw i troska o już istniejące.”[8]
Rzecz Wspólna
Z takiej właśnie postawy zaangażowania i współodpowiedzialności obywateli rodzi się państwo jako republika – „wspólna sprawa, o która dbamy pospołu, nie jako bezładna gromada, tylko liczne zgromadzenie, jednoczone uznawaniem prawa i pożytków z życia we wspólnocie.”[9] Nie każde państwo zasługuje zatem na to miano. Republika czy rzeczpospolita, o której pisze Cyceron, wyrasta na podłożu miłości ojczyzny i zatroskania o jej losy, jest również nie do pomyślenia bez poczucia prawa opartego na rozumnych i niezmiennych zasadach sprawiedliwości, i ostatecznie bez odniesienia do jednego, wszechogarniającego boskiego porządku.
Zanim Cyceron przedstawi, na przykładzie historii Rzymu, jak wygląda najlepszy ustrój wcielony w instytucje tego państwa, najpierw stara się przygotować teoretyczny grunt, rozważając wady i zalety czystych form ustrojowych: monarchii, arystokracji i demokracji.
Ustroje te wprawdzie potrafią niekiedy ukazać swoje dobre strony: „król sprawiedliwy i mądry, niewielka grupa wybitnych obywateli i wreszcie ogół obywateli (choć jego władza budzi najwięcej wątpliwości) mogą gwarantować stabilność ustroju, o ile unikną zachłanności i bezprawia.”[10] Jednak ich negatywne cechy zazwyczaj przeważają. W monarchii, nawet najbardziej sprawiedliwej, o wszystkim decyduje jeden człowiek; trudno ją więc nazwać rzeczpospolitą, o którą obywatele mogą troszczyć się pospołu. Podobnie rządy elit wykluczają z życia publicznego wszystkich pozostałych. Wreszcie „gdy włada lud, nawet praworządny i pełen umiaru, z powszechnej równości wynikają krzywdy, ponieważ nie uwzględnia się żadnej hierarchii”[11], tam bowiem gdzie „jednakowo traktuje się ludzi wybitnych i zwykle miernoty (…) mamy do czynienia z karykaturą równości.”[12] Gdybyśmy więc musieli ograniczyć się do wyboru między jedną z trzech czystych form ustrojowych, decyzja nie byłaby łatwa. „Królowie (…) oferują nam opiekę i przywiązanie, elity roztropność, a lud wolność; daremnie je ze sobą porównujesz, bo i tak nie wiadomo, co wybrać”.[13] Na szczęście istnieje inna możliwość: „Góruje nad nimi czwarta stanowiąca przemyślane i harmonijne połączenie elementów wziętych z trzech wzorcowych postaci ustroju. Chciałoby się mieć w rzeczpospolitej zwierzchność podobną do władzy królewskiej, zachować na stałe wpływy elit, a pewne kwestie pozostawić do rozstrzygnięcia ogółowi, Po pierwsze, taki ustrój daje obywatelom poczucie równości, bez którego ludzie wolni na dłuższą metę nie potrafią żyć. Po drugie, w przeciwieństwie do poprzednich form ustrojowych gwarantuje stabilność, jako że wcześniej opisane postaci łatwo się degenerują.”[14] Ustrój mieszany pozwala zatem połączyć ze sobą pozytywne strony czystych ustrojów, minimalizując jednocześnie związane z nimi realne zagrożenia. To on właśnie stanowi instytucjonalną podstawę, dzięki której państwo, i to dla wszystkich obywateli, okazać się może prawdziwą rzeczą wspólną.
Zrzucić jarzmo
Taki właśnie republikański duch, w naturalny sposób poszukujący formy ustroju mieszanego, towarzyszył Rzymowi – jak twierdzi Cyceron – od samych jego narodzin. Choć powstanie republiki rzymskiej tradycyjnie datuje się na rok 510 p. Chr., kiedy wypędzono z miasta ostatniego króla, to jednak zręby tego ustroju ukształtowały się znacznie wcześniej. Już pierwszy władca Romulus[15] powołał radę starszych, czyli senat, składającą się z najbardziej czcigodnych obywateli, zwanych ojcami, patres[16].
Kiedy zabrakło Romulusa senat najpierw usiłował samodzielnie rządzić państwem, ale ludność, ze względu na pamięć o sprawiedliwym królu, domagała się powołania nowego władcy. Wprowadzono wówczas nieznane gdzie indziej specjalne regulacje obowiązujące w czasie bezkrólewia. Przede wszystkim odrzucono zdecydowanie zasadę dziedziczności i zamiast tego wprowadzono elekcję króla. „Nasi przodkowie – stwierdza Cyceron – mieli świadomość, że od monarchy wymaga się męstwa i królewskiej mądrości, a nie świetnych koligacji.”[17]
Dystans do rodzinnych i rodzimych koligacji przejawiał się również i w tym, że Rzymianie od początku nie myśleli o sobie w kategoriach grupy etnicznej, lecz wspólnoty obywateli. Kierując się kryterium męstwa i mądrości ludność Rzymu wybrała na króla Numę Pompiliusza – bynajmniej nie Rzymianina, lecz Sabina[18] – który nauczył żyć Rzymian w pokoju, „umocniwszy w rzeczpospolitej dwa czynniki gwarantujące jej trwałość: religię i tolerancję”[19]. Jego następca Tullus Hostyliusz wprowadził obwarowane religijną sankcją prawa dotyczące wypowiadania wojny, tak iż odtąd „każdą wojnę rozpoczętą bez wypowiedzenia traktowano jako niesprawiedliwą i bezbożną”[20]. Poczet monarchów zapisanych w dziejach Rzymu złotymi zgłoskami zakończył się, gdy siódmy i ostatni król Tarkwiniusz Pyszny, przejął władzę, zabiwszy swojego poprzednika, a następnie przez 25 lat sprawował despotyczne rządy. Od tego czasu – jak pisze Cyceron – „Rzymianie znienawidzili jedynowładztwo równie mocno, jak kiedyś żałowali zmarłego Romulusa. Wtedy brakło im króla, natomiast po wygnaniu Tarkwiniusza wzdragali się na sam dźwięk słowa król.”[21]
Czy jednak rzeczywiście doszło wówczas do radykalnej zmiany ustrojowej i na gruzach monarchii narodziła się republika? Podążając za opowieścią Cycerona można mieć co do tego poważne wątpliwości. Państwa, gdzie lud wybiera swoich władców, nie sposób nazwać przecież czystą monarchią. Była to już z pewnością jakaś forma ustroju mieszanego, w ramach którego obywatele „dbali pospołu o wspólną sprawą”. Ten właśnie ustrój został naruszony i zaburzony w okresie panowania uzurpatora i tyrana. Z drugiej strony, w reakcji na ten eksces Rzymianie bynajmniej nie odrzucili – poza samą nazwą – monarchicznego elementu swojego ustroju, lecz tylko nałożyli na niego dodatkowe ograniczenia, aby ochronić rzeczpospolitą przed niebezpieczeństwem despotyzmu. Odtąd te same uprawnienia co poprzednio król posiadało dwóch konsulów wybieranych na rok, zaś przeznaczony na nadzwyczajne sytuacje urząd dyktatora[22], mógł być sprawowany jedynie przez sześć miesięcy.
Państwo bogów i ludzi
Obok zmodyfikowanej władzy królewskiej oraz decydującej roli senatu swój instytucjonalny wyraz w ustroju państwa uzyskali również biedniejsi obywatele, nazywani proletariuszami, „bo jedynie potomstwa [plores] mogła się po nich spodziewać rzeczpospolita”[23]. Żaden państwowy urzędnik nie miał prawa wykonać kary śmierci lub chłosty na rzymskim obywatelu, jeśli ten odwołał się do ludu. Ponadto realną przeciwwagą zarówno dla władzy konsulów, jak i wpływów senatu stał się przede wszystkim potężny urząd trybunów ludowych[24], chronionych przywilejem osobistej nietykalności.
W swoim opisie instytucji rzymskiej republiki Cyceron zwraca szczególną uwagę na znaczenie równości wszystkich obywateli wobec prawa. Jest ono „najważniejszym spoiwem i obowiązuje wszystkich jednakowo (…) Skoro nie życzymy sobie równego podziału dóbr materialnych, skoro rozmaite bywają zdolności, to przynajmniej niech wszyscy obywatele danego państwa mają równe prawa. Czymże bowiem jest społeczeństwo, jeśli nie wspólnotą jednoczoną prawem”[25].
Jednak prawo, o którym tutaj wspomina Cyceron ma swoje korzenie o wiele głębiej niż tylko w obowiązujących ustawach uchwalonych ongiś przez czcigodnych założycieli republiki[26]. Człowiek „nie jest zamkniętym w obrębie murów mieszkańcem konkretnej mieściny, tylko obywatelem świata postrzeganego jako wspólne miasto”[27]. Ludzie są równi przede wszystkim wobec tego prawa, które „w Rzymie i w Atenach, teraz i w przyszłości niczym się nie różni; w każdym miejscu po wsze czasy pozostanie bez zmian, wieczne i jedno dla wszystkich niczym bóg, który to prawo stworzył, obmyślił i zatwierdził”[28]. To wieczne prawo, nazywane też prawem naturalnym[29], będące dla prawa stanowionego miarą rozumności i sprawiedliwości, reguluje porządek całego wszechświata, który uznać należy za „wspólne państwo bogów i ludzi”[30]. W konkretnej postaci republiki rzymskiej Cyceron potrafi dostrzec kształtujący się zarys wspólnoty uniwersalnej – republiki wszystkich istot obdarzonych rozumem i nim połączonych.
Co więcej, bez owego poczucia zakorzenienia w niezmiennym porządku wszechświata, którego wyrazem jest przywiązanie i przestrzeganie konkretnej tradycji religijnej danej wspólnoty, żadna wspólna troska o wspólną sprawę nie wydaje się możliwa. Gdyby sprawiedliwość była rzeczą jedynie umowną[31], „gdyby nie znajdowała potwierdzenia w naturalnym porządku, zniknęłyby również inne przymioty. Gdzie wówczas szukalibyśmy hojności, umiłowania ojczyzny, poczucia obowiązku, dobrodziejstw i wdzięczności? Wszelkie zalety bowiem zawdzięczamy temu, że z natury skłonni jesteśmy miłować bliźnich, co stanowi podstawę sprawiedliwości. Gdyby nie to, zapomniano by nie tylko o względach należnych ludziom; zanikłyby także obrzędy religijne ku czci bogów, które moim zdaniem należy sprawować nie z obawy, lecz przez wzgląd na więź istniejącą między człowiekiem i bóstwem.”[32]
Owo powiązanie troski o wspólnotę polityczną z perspektywą religijną nie jest więc przypadkowe. Chodzi ostatecznie o to, co dla człowieka bezwzględnie najważniejsze i co jedynie może uczyni jego życie sensownym i spełnionym. Nic dziwnego, że dzieło De re publica, kończy się opisem snu Scypiona – wzorowaną nieco na X ks. Politei wizją krainy wiecznej szczęśliwości, zamieszkałej przez bogów oraz tych, którzy w swoim życiu dali przykład obywatelskiego męstwa „Praca dla dobra ojczyzny nie ma tu bowiem sobie równych a dusza w ten sposób pobudzana i zachęcana szybciej pomknie ku tej krainie, do swojego domu.”[33] O tym, czy taka kraina rzeczywiście istnieje, dowiemy się być może po śmierci. Ale to, że troska o dobro publiczne już tutaj na tym świecie otwiera przed nami wymiar nieskończoności i wieczności, jest dla Cycerona sprawą niewątpliwą.
[1] Z obu dzieł Cycerona pozostały tylko obszerne fragmenty.
[2] Marek Tuliusz Cyceron, O państwie, O prawach, spolszczyła Iwona Żółtowska, Wydawnictwo Antyk, Kęty 1999, s. 25
[3] Tamże, s. 39
[4] Tamże, s. 41
[5] Tamże
[6] Tamże, s. 64
[7] Tamże, s. 13
[8] Tamże, s. 14
[9] Tamże, s. 26
[10] Tamże, s. 27
[11] Tamże
[12] Tamże, s. 31
[13] Tamże, s. 32
[14] Tamże, s. 38
[15] Jak głosi legenda Romulus założył Rzym w 753 p. Chr., zaś po latach sprawiedliwych rządów zniknął w czasie zaćmienia Słońca i został przyjęty jako Kwirynus do grona bogów.
[16] Ich potomkowie nosili miano patrycjuszy.
[17] Tamże, s. 47
[18] Podobnie czwarty wybrany król Lucjusz Tarkwiniusz (616-579 p. Chr.) nie był z pochodzenia Rzymianinem, lecz Grekiem osiadłym w etruskiej Tarkwinii (por. tamże, s. 50-51).
[19] Tamże, s. 48
[20] Tamże, s. 49
[21] Tamże, s. 56. Pamiętał o tym dobrze zwycięski Juliusz Cezar, który w 44 p. Chr. zgodził się przyjąć od Senatu tytuł dyktatora wieczystego, najwyższego kapłana, imperatora i ojca ojczyzny, ale nie pozwolił obwołać się królem, zachowując do końca pozory poszanowania republikańskiej tradycji.
[22] Powierzony po raz pierwszy Tytusowi Larcjuszowi w 498 p. Chr.
[23] Tamże , s. 52
[24] Wprowadzony w 494 p. Chr
[25] Tamże, s. 30
[26] „Prawo – pisze Cyceron w De legibus – trzeba wywodzić nie tyle z edyktów pretorskich, jak to dziś czyni większość zainteresowanych, ani z dwunastu tablic, niczym nasi poprzednicy, ale z filozoficznej głębi.” (Tamże, s. 103)
[27] Tamże, s. 120
[28] Tamże, s. 72
[29] „Jedna jest bowiem praworządność, która łączy ludzką wspólnotę i wywodzi się z prawa naturalnego, czyli poczucia sprawiedliwości objawionego w nakazach i zakazach. Mniejsza z tym, czy kiedykolwiek zostały spisane, czy nie; kto nie zna praw naturalnego, jest niesprawiedliwy”. (Tamże, s. 114)
[30] Tamże, s. 107
[31] Cyceron dokładnie streszcza, przedstawioną wcześniej przez Platona w I i II ks. Politei, argumentację sofistów, którzy odrzucają uniwersalne zasady sprawiedliwości, (por. Tamże s. 66-71)
[32] Tamże, s. 114-115
[33] Tamże, s. 93
ogromne , jeśli szukasz pro telebim do wynajecia poszukujepodobnie myślących niedokładne , które będą w analizie końca przynęty cześć dla firmy. Różne właściciele opłaty zdecydować po balonu reklamy , jak działa i inny. Możesz pobrać wszystkie rodzaje banerów dołączonych do balonów , tak aby można umieścić znaczenie jako zastępstwo dla wszystkich tam zobaczyć i te banery mogą być produkowane do oryginalnego medalu telebim wynajem wroclaw Organizacja , że wyglądają jak zaangażowanie rzeczywistego balonu , stopień nie został dodany . Z tego dobrego rozumieniu reklamy można ostatecznie przesunąć gdzie indziej banery i używać ich w późniejszym spotkanie również w schludne do przystąpienia do konieczności wyjątkiem
piękne brzydkie wynajęcia zrobić szczególnie , jeśli okna w pytaniu mycie elewacji kielce Kulminacją wirowanie z korpulentny budynku . Czyszczenia szyb zmienić mistrzowskie usługi sprzątania w promowanie biur i domów . Te środki czyszczące ponadprzed i najbezpieczniejsze metody do niewinnych okien poprawnie , ale szybko. Firmy te podwykonawcom z dala od ludzi, którzy są przygotowani do oddania dużą różnicę mycie okien katowice trudne ze zrozumieniem nikogo do osiągnięcia i praca z a- techniki niezabarwiony okno . Mycia okien jest zawsze wyposażony w najbardziej odpowiednich narzędzi , aby nie wysyłają w bailiwick
dość trudne odpowiedzialność zrobić wyjątkowo jeśli okna w wyraźnie mycie elewacji katowice Kulminacją miska dla mięśni budynku . Czyszczenia szyb produkcji gotowych usług sprzątania na poparcie biur i domów . Te środki czyszczące przyjąćnajwłaściwszą i najbezpieczniejszych metod do czystych okien ładnie , ale szybko . Firmy te podwykonawcom się osoby, które są krótkie , aby pomieścić dużą wyszkolonych sprawę mycie okien kielce difficile z nikim oczekiwania dotrzeć i wykorzystać a jeden technik do nieskażonej okna . Mycia okien jest zawsze wyposażony w najgorszych narzędzi do nie rozpowszechniania w domu ziemi
WWW przebiegły get -up pająka powinno rozwiązać z przepisu Państwu takiecreate , z którego należy kraty w wyniku cyfrowego. Ale w tym mimo to kontrola strony www Lublin zamazany postulatu Twojej witryny , a także wybrzuszenie z celami stronie . Parlament powinien również nagrać projekt stałej że werbla nie na serce nie celów , ale również na temat istoty strony www Lublin fantazyjne duże sery duch miejscu . Ta determinacja potrzebują ludzie manifest tego, co w rzeczywistości stara się ujawnić w trakcie swojej stronie . Albo bardziej głównego brodzie – machać życzenia ludzi formy , jak gałązkadobry
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Chińscy przywódcy obecnie dobrze wiedzą, że poprzedni chiński sposób myślenia, czyli budowanie murów przeciwko światu, ostatecznie doprowadził Chiny do upadku. Tym razem już tak nie zrobią. Fragment książki Kishore Mahbubaniego, „Czy Chiny już wygrały?”
Skrócenie kadencji poprzedniej KRS było bezprawne. Ponadto sam proces powoływania członków Rady budził poważne wątpliwości. Fragment książki "Upadła praworządność. Jak ją podnieść?" S. Sękowskiego i T. Pułróla.
Jeżdżę po dworach od lat. Landem nie, bo kto dziś ma lando? Najwyżej Andrzej Nowak Zempliński, który zbiera w Tułowicach wszystko co stare i na kołach. Samochodem jeżdżę, jak mnie ktoś zabierze. Albo wieczorami po sieci.
We współczesnym świecie ścisły związek liberalizmu z demokracją jest po prostu faktem. Państwo liberalno-demokratyczne czy też - jak je również nazywamy - demokratyczne państwo prawa, stało się modelowym rozwiązaniem nie tylko w krajach należących do kręgu cywilizacji zachodniej. Nic więc dziwnego, że w potocznym języku oba pojęcia zlewają się i często stosowane są wymiennie - liberał to ktoś, kto bezwarunkowo akceptuje ideę demokracji, demokrata zaś to wyznawca poglądów liberalnych.
Czy wolność może rządzić państwem? Czy władza może być władzą w służbie wolności? Tak postawiony temat musi budzić wątpliwości, ponieważ w potocznym mniemaniu każda władza, a zwłaszcza władza polityczna obdarzona środkami przymusu, wydaje się raczej tym, co dla ludzkiej wolności stanowi największe zagrożenie. Czy najwłaściwszym ujęciem wzajemnej relacji obu fenomenów nie byłoby raczej ostre przeciwstawienie: władza kontra wolność?
Tylko połączone siły Kościoła i Państwa mogły wygnać ducha pogaństwa, którym od niepamiętnych czasów przeniknięte było starożytne społeczeństwo; przykładu dostarczało despotyczne Cesarstwo Wschodnie
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie