Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Nowa tożsamość ukraińska. Nacjonalizacja, derusyfikacja i europeizacja

Liczba pozytywnych wskazań, które otrzymał Stepan Bandera, wzrosła w ciągu trzech lat z 38% do 74%. Jednak nowa tożsamość opiera się przede wszystkim na pamięci o toczącej się wojnie
Wesprzyj NK

Władmir Putin swoją napaścią na Ukrainę doprowadził do nacjonalizacji, desowietyzacji i derusyfikacji ukraińskiej pamięci i tożsamości. Na naszych oczach tworzy się nowa ukraińska tożsamość, która – choć odwołuje do narracji nacjonalistycznej – opiera się przede wszystkim na pamięci o toczącej się wojnie.

W poprzednim artykule publikowanym na łamach „Nowej Konfederacji” analizowałem przemiany ukraińskiej tożsamości, poprzedzające pełnoskalową rosyjską agresję przeciwko Ukrainie. Pisząc ów tekst w marcu 2022 r. nie znałem jeszcze rezultatów najnowszych badań, ukazujących fundamentalne zmiany w ukraińskiej pamięci i tożsamości – gdyż najzwyczajniej w świecie ich jeszcze nie było. Od tego czasu przeprowadzono szereg badań, przede wszystkim autorstwa pracowni Rejtinh, a w dalszej kolejności – Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii. Badania te pokazują, że ukraińska pamięć i tożsamość uległy kilku procesom: nacjonalizacji, desowietyzacji i derusyfikacji. W ich następstwie doszło do niespotykanego wcześniej ujednolicenia tożsamości wokół podstawowych pryncypiów.

Nacjonalizacja

Pierwszą zmianą, jaka wyłania się z badań, jest gwałtowna zmiana stosunku Ukraińców do postaci z imaginarium symbolicznego integralnego nacjonalizmu. Stepan Bandera, który w badaniach z 2018 r. był pozytywnie oceniany przez 38% mieszkańców Ukrainy, w kwietniowym sondażu uzyskał 74% pozytywnych wskazań. Poparcie dla uznania UPA za uczestników walki o niepodległość Ukrainy skoczyło z 47 do 81%. Co ciekawe, ta ostatnia liczba nie oznaczała równie pozytywnej oceny żołnierzy UPA, która wynosiła „zaledwie” 71%. W przypadku postaci z ukraińskiego kanonu narodowego, które już wcześniej były w przeważającej mierze oceniane pozytywnie, wzrosty były mniej wyraźne. Pozytywna ocena hetmanów Bohdana Chmielnickiego i Iwana Mazepy zwiększyła się odpowiednio z 73 do 92% oraz z 53 do 76%. Z kolei przewodniczący Ukraińskiej Centralnej Rady, a zarazem ojciec nowoczesnej ukraińskiej historiografii Mychajło Hruszewski zanotował wzrost pozytywnych ocen 68 do 83%. Poprawiły się również oceny Symona Petlury (wzrost z 30 do 49%). Jak można zauważyć, jest to wzrost znacznie skromniejszy niż w przypadku Bandery, a ogólny poziom pozytywnych ocen przywódcy URL pozostaje na zauważalnie niższym poziomie niż w przypadku pozostałych postaci, jakie pojawiły się w omawianym badaniu.

Poparcie dla uznania UPA za uczestników walki o niepodległość Ukrainy skoczyło z 47 do 81%

Chociaż proces nacjonalizacji gwałtownie przyspieszył, trudno uznać go za centralny, biorąc pod uwagę fakt, że odwołania do symboli toczącej się wojny w ukraińskiej polityce pamięci są zauważalnie częstsze niż nawiązania do OUN i UPA. Symptomatyczna jest w tym kontekście decyzja rady miejskiej Czernichowa, która zmieniła nazwę ulicy Moskiewskiej na Bohaterów Mariupola, ignorując przy tym sugestie miejscowego historyka optującego za nazwą – Stepana Bandery.

Desowietyzacja

Pracownia Rejtinh co pewien czas zadaje respondentom pytania o stopień identyfikacji z daną tożsamością – w skali od 0 do 10. Stopień ten w przypadku „człowieka radzieckiego” już przed początkiem pełnoskalowej agresji rosyjskiej był dość niski: w sierpniu ubiegłego roku średnia wyniosła 2,9. W kwietniu 2022 r. spadła ona do 1,1. Jednocześnie doszło do wielu zmian dotyczących poszczególnych symboli z kanonu sowieckiego.

W sierpniu ubiegłego roku 32% Ukraińców żałowało rozpadu Związku Sowieckiego, w kwietniu 2022 r. – już tylko 11%. Fundamentalnym zmianom uległ stosunek Ukraińców do 9 maja. Przed wybuchem wojny przytłaczająca większość badanych (80%) uznawało ten dzień za święto, którego symbolizm jest dla nich znaczący osobiście, a jedynie garstka wybrała odpowiedź „święto, które jest przeżytkiem przeszłości” (7%). W kwietniu liczby te się niemal zrównały (odpowiednio 34 i 36%). Co więcej, wzrósł również z 4% do 14% odsetek Ukraińców uznających 9 maja za zwyczajny dzień.  O ile w 2018 r. 58% badanych uważało, że 9 maja należy obchodzić jako Dzień Zwycięstwa, a 34% – jako Dzień Pamięci i Pojednania, to w kwietniu 2022 r. odpowiadało tak odpowiednio 15 i 80%. Ukraińcy więc z jednej strony odchodzą od akcentowania heroicznego wymiaru zwycięstwa nad nazizmem w stronę upamiętnienia tragizmu wojny, z drugiej – porzucają pozostałości narracji sowieckiej na rzecz europejskiego modelu pamięci. Dalszemu pogorszeniu uległ też stosunek obywateli Ukrainy do Włodzimierza Lenina i Józefa Stalina. Ilość pozytywnych ocen pierwszego zmalała dwukrotnie (z 26 do 13%),  drugiego – trzykrotnie (z 21 do 7%).

W sierpniu ubiegłego roku 32% Ukraińców żałowało rozpadu Związku Sowieckiego, w kwietniu 2022 r. – już tylko 11%

Odrzucenie sowieckich klisz dotyczących Dnia Zwycięstwa nie oznaczało zmiany stosunku wobec Ukraińców walczących w szeregach Armii Czerwonej, który nieustannie pozostaje pozytywny (85% wskazań). Dość negatywnie postrzegany jest też demontaż upamiętnień związanych z historią Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Jedynie 19% badanych odniosło się pozytywnie do takich działań, podczas gdy 40% – negatywnie. Tłumaczyć to można tym, że zwycięstwo Armii Czerwonej nad faszyzmem zostało całkowicie zukrainizowane. Według 67% Ukraińców największy wkład w zwycięstwo nad faszyzmem w II wojnie światowej wniosła… Ukraina.

Choć przed 24 lutego 2022 r. procesy desowietyzacji postępowały, a Ukraińcy odrzucali totalitaryzm sowiecki symbolizowany przez postacie Lenina i Stalina, to niekoniecznie pociągało to za sobą negację całości spuścizny sowieckiej, a zwłaszcza nie oznaczało to odrzucenia jej najważniejszego jej elementu – 9 maja jako Dnia Zwycięstwa. Obecnie widzimy, że zachowane zostały jedynie fragmenty tego ostatniego elementu. Wkład Ukraińców w zwycięstwo nad faszyzmem nie został odrzucony, lecz nastąpiła jego zupełna ukrainizacja przy silniejszym zaakcentowaniu pamięci o wysiłkach prostych żołnierzy.

Derusyfikacja

Aby uzmysłowić sobie skalę derusyfikacji ukraińskiej pamięci i tożsamości, warto przywołać dwie liczby. Odsetek Ukraińców, którzy pozytywnie odnoszą się do Rosji, w badaniu KMIS z maja w 2022 r. wyniósł 2% (przed wybuchem wojny było to 34%, a w latach 2009-2010 ten wskaźnik przekraczał nawet 90%). W podobny sposób zmienił się stosunek do Władimira Putina w sondażach „Rejtinh”. Jeszcze przed wybuchem pełnoskalowej wojny pozytywnie rosyjskiego przywódcę oceniało 14% Ukraińców (przed „rewolucją godności” – 47%). Obecnie liczba ocen pozytywnych wynosi okrągłe zero.

Panujący w Rosji reżim najczęściej określany jest mianem dyktatury (41%), ale częstą odpowiedzią jest też „faszyzm” (37%), rzadszą, ale ciągle popularną – „nazizm” (10%)

Panujący w Rosji reżim najczęściej określany jest mianem dyktatury (41%), ale częstą odpowiedzią jest też „faszyzm” (37%), rzadszą, ale ciągle popularną – „nazizm” (10%). Zarazem obywatele Ukrainy nie przyjmują narracji „dobry naród, zła władza”. Stosunek do samych mieszkańców Rosji zmienił się diametralnie: jeszcze w kwietniu 2018 r. pozytywny deklarowało 47% badanych, cztery lata później – zaledwie 8%. Warto zauważyć, że większość badanych nie wierzy, aby stosunki między Ukraińcami a Rosjanami kiedykolwiek jeszcze nabrały przyjaznego charakteru. Szczególny sceptycyzm badani wykazywali w sondażu realizowanym zaraz po odkryciu masakry w Buczy, gdzie aż 64% wykluczyło taką możliwość.

Ukraińcy odrzucili rosyjską narrację historyczną. Przed wybuchem wojny 41% przyjmowało tezę, że „Ukraińcy i Rosjanie to jeden naród” (warto zauważyć, że był to procent niższy niż odsetek pozytywnych ocen Bandery). Obecnie na taką interpretację jest gotowe przystać zaledwie 8% badanych. Jeszcze mniej, bo 2%, zgadza się z propagowanym przez Putina twierdzeniem, że „Ukraina jest sztucznym państwem stworzonym w XX w. przez władzę sowiecką”. Mieszkańcy Ukrainy opowiadają się za zmianą nazw ulic powiązanych z Rosją (73%) oraz demontażem takichże pomników (71%).

Warto dodać, że procesy usuwania z przestrzeni publicznej nazw i demontażu pomników związanych z Rosją i Związkiem Sowieckim mają miejsce na całej Ukrainie. W Kijowie zdemontowano pomnik pod Łukiem Przyjaźni Narodów (ten przemianowano na Łuk Wolności Narodu Ukraińskiego), w Perejasławiu usunięto pomnik ponownego zjednoczenia z Rosją, a w kilku miastach zdemontowano upamiętnienia poświęcone Aleksandrowi Puszkinowi. Trwają też dyskusje na temat przyszłości odeskiego pomnika Katarzyny II. Identyczne procesy mają miejsce w odniesieniu do ulic: od Użhorodu i Lwowa po Dniepr i Charków.

Co oczywiste, negatywnie postrzegana jest rosyjska agresja oraz jej symbole: 89% badanych uznawało działania rosyjskich wojsk za ludobójstwo, 76% opowiadało się za zakazem wykorzystania na Ukrainie umieszczanych na rosyjskich pojazdach wojskowych symboli „Z” i „V”, 74% – za zakazem posługiwania się wstążką gieorgijewską. Bardziej zniuansowany pozostawał stosunek wobec rosyjskiej kultury: 62% popierało uniemożliwienie emisji w środkach masowego przekazu muzyki pochodzącej z Rosji, a jedynie 35% – usunięcie ze szkolnych programów dzieł literatury rosyjskiej.

Trwają dyskusje na temat zakazu emisji rosyjskiej muzyki oraz osłabienia pozycji języka rosyjskiego w szkołach

Jeszcze krytyczniej oceniana jest orientacja prorosyjska wśród samych Ukraińców. W kwietniu 90% opowiadało się za pozbawieniem polityków prorosyjskich partii mandatów deputowanego, 86% – za zakazem działania prorosyjskich partii, a 81% – za zwiększeniem podatków dla biznesu, który ciągle pracuje w Rosji. Nastroje społeczne przełożyły się na konkretne decyzje: działalność prorosyjskich partii w Ukrainie została zakazana, podobnie jak wykorzystywanie rosyjskiej symboliki. Trwają też dyskusje na temat zakazu emisji rosyjskiej muzyki oraz osłabienia pozycji języka rosyjskiego w szkołach.

Jedność i nadzieja

Przez ostatnie dekady trwały dyskusje: ile tak naprawdę jest „Ukrain”. Publicysta Mykoła Riabczuk twierdził, że mamy do czynienia z dwiema: zachodnią – narodową, a zarazem okcydentalistyczną, oraz wschodnią – postsowiecką i otwartą na Rosję. Historyk Jarosław Hrycak ripostował, że tożsamości ukraińskich jest znacznie więcej, co zawarło się w jego polemice – „Ukraina mieści w sobie jedną, dwie i dwadzieścia dwie Ukrainy”. Od marca bieżącego roku widać coraz wyraźniej, że Ukraina jest jedna,  zasadnicze elementy tożsamości są wspólne dla całego kraju, a odmienności regionalne uległy niemal zupełnemu zatarciu.

Pierwszą z wspólnych orientacji jest poparcie dla integracji euroatlantyckiej. W marcu 2022 r. 86% Ukraińców popierało wstąpienie kraju do UE, a 5% było przeciw (miesiąc wcześniej – 68% i 24%) . Wzrosło również poparcie dla członkostwa w NATO, osiągając 76% wobec 9% odpowiedzi na „nie” (miesiąc wcześniej – odpowiednio 62% i 30%). Stopień identyfikacji mieszkańców Ukrainy z tożsamością europejską wyniósł przeciętnie 6,4 w dziesięciostopniowej skali (przed wojną – 3,6). Orientacji euroatlantyckiej towarzyszył wzrost zaufania do demokracji. W badaniu KMIS aż 94% obywateli Ukrainy uznało, że ważną lub bardzo ważną kwestią jest, aby państwo stało się pełnowartościową demokracją (w grudniu 2021 r. – 76%).

Wojna przyspieszyła proces tworzenia jednolitego pod względem językowym narodu ukraińskiego. Można tu było w zasadzie obserwować dwa pozornie przeciwstawne procesy. Z jednej strony rosyjskojęzyczni Ukraińcy zaczęli przechodzić na ukraiński bądź przynajmniej na dwujęzyczność. W grudniu 2021 r. liczba obywateli Ukrainy mówiących w domu po rosyjsku wynosiła 26%, obecnie – 15%. Zmiana dokonuje się w mniejszym stopniu na korzyść języka ukraińskiego, a w większym – na rzecz dwujęzyczności (wzrost tego wskaźnika z 17 do 33%). Co więcej, w marcu 60% rozmawiających w domu w obu językach deklarowało chęć przejścia wyłącznie na ukraiński. Podobny zamiar miało 36% mówiących w domu wyłącznie po rosyjsku. W badaniu KMIS 78% Ukraińców deklarowało, że po rozpoczęciu wojny zaczęło częściej mówić po ukraińsku. Przeszło trzykrotnie spadła liczba zwolenników nadania językowi rosyjskiemu statusu drugiego państwowego (z 22% do 7%). Z drugiej strony zauważalnie poprawił się stosunek badanych względem rosyjskojęzycznych Ukraińców. W sierpniu 2021 r. pozytywny deklarowało 37%, osiem miesięcy później – 57%. Warto zauważyć, że dla większości badanych problem językowy albo nie istnieje, albo jest mało istotny. Nieco większy odsetek badanych, którzy uznają kwestię językową za ważną, występuje tylko na zachodzie kraju.

Może się to wydawać paradoksalne, ale działaniom zbrojnym na Ukrainie towarzyszyła erupcja niesamowitego optymizmu

Kolejną zmianą, jaką przyniosła wojna, jest silniejsze docenienie wartości własnego państwa. Podczas gdy w listopadzie 2021 zaledwie 5% Ukraińców miało pozytywny obraz własnego państwa, to w maju 2022 r. – już 53%. Aż 68% badanych uznało warunki życia w Ukrainie za dobre lub zadowalające (w listopadzie poprzedniego roku – 38%). Stopień identyfikacji z tożsamością „obywatel Ukrainy” wzrósł na przestrzeni niecałego roku z 7,9 do 9,8 (przeciętnie, w dziesięciostopniowej skali). Jeszcze większym zaufaniem cieszy się armia. Podczas gdy w przypadku stosunku do żołnierzy UPA i Armii Czerwonej występują pewne lokalne odmienności (nieznacznie lepsze oceny pierwszych na zachodzie i drugich na południu i wschodzie kraju), to w ocenie żołnierzy współczesnej ukraińskiej armii panuje całkowity konsensus, a liczba pozytywnych ocen sięga 96% (89% ocenia ją jednoznacznie pozytywnie).

Najbardziej jednak uderza nadzieja, którą przepełnione jest obecnie ukraińskie społeczeństwo. W badaniach „Rejtinhu” regularnie zadawane jest o stan spraw w kraju. Może się to wydawać paradoksalne, ale działaniom zbrojnym towarzyszyła erupcja niesamowitego optymizmu (można to oczywiście tłumaczyć udaną obroną Kijowa). Między lutym a połową marca liczba badanych, którzy uznali, że sprawy w kraju idą we właściwą stronę, skoczyła z 25% do 75% i nieustannie utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Ukraińcy są również pewni zwycięstwa w wojnie oraz integracji z UE, choć wraz z upływem czasu rośnie przekonanie, że oba procesy będą długotrwałe.

***

Oczywiste jest pytanie o trwałość analizowanych zmian. Wydaje się, że to zależy w pierwszej kolejności od działań Władimira Putina. Każdy dzień wojny, każda rosyjska zbrodnia utrwala zachodzące zmiany. Rosyjski przywódca potencjalnie posiada narzędzia, które mogłyby sprawić, że istniejące trendy ulegną osłabieniu (zupełnie odwrócić ich już nie sposób). Wątpliwe wszakże, aby chciał z nich skorzystać. Putinowi bowiem nigdy tak naprawdę nie chodziło o Ukraińców, lecz o Ukrainę. Nie o naród, lecz o terytorium. Powoduje to, że orientująca się na Europę, antyrosyjska, a zarazem mocniej wierząca w demokrację niż w Banderę Ukraina jest jedynym wariantem możliwym do wyobrażenia w perspektywie kilkunastu najbliższych lat.

Wesprzyj NK
stały współpracownik „Nowej Konfederacji”, adiunkt w Instytucie Studiów Politycznych PAN. Pisze głównie o pamięci, polityce historycznej i nacjonalizmach w Europie Wschodniej – na Ukrainie i nie tylko. Publikował również w "Nowej Europie Wschodniej", "New Eastern Europe" i na portalu Klubu Jagiellońskiego. W wolnym czasie wędruje z aparatem fotograficznym po górach, lasach i bezdrożach.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

3 odpowiedzi na “Nowa tożsamość ukraińska. Nacjonalizacja, derusyfikacja i europeizacja”

  1. PI Grembowicz pisze:

    Ps.:
    Z cyklu pożyteczni idioci tow. WW Putina /kgb/, Rosji, kremla, sputnika, tv, neta, gru, fsb:
    „TM„:
    Roger Waters nazwał Bidena zbrodniarzem wojennym i zarzucił mu „rozpalanie ognia w Ukrainie”.
    „To jest ogromna zbrodnia. Dlaczego Stany Zjednoczone nie zachęcą prezydenta Zełenskiego do negocjacji? To byłaby szansa na zakończenie tej strasznej, horrendalnej wojny, która przyniosła tylko śmierć – nie wiemy nawet, ilu Ukraińcom i Rosjanom. Ta wojna polega w zasadzie na akcji i reakcji NATO pchającego się aż do rosyjskiej granicy – czego obiecali, że nie zrobią, kiedy Gorbaczow negocjował wycofanie się ZSRR z całej Europy Wschodnie.„

    To jest właśnie typowe i modne dziś zarazem, tzw. globalistyczne, lewicowe myślenie `a la Rosjanie, czyli red „homo sovieticus„ 2022 /ZSRR, KPZR; u nas: PZPR, PRL, UP, UW, UD, PO/KO, SLD, PSL, SP, KOnfederacja – JKM, Braun, Bosak, Winnicki, Dziambor + Michalkiewicz etc./.

    Rosja/Putin stosuje obecnie szantaż nuklearny a jednocześnie szuka okazji/prowokacji, aby rozpirzyć, którąś z elektrowni atomowych i oskarżyć o to samą Ukrainę. Takie typowe, bolszewickie i radzieckie odwracanie pojęć, tj. kota ogonem. Cela został już dawno przecież określony, nazwany i wypowiedziany przez tow. Putina z ZSRR i jego pomagierów: „zniszczyć Ukrainę i Ukraińców„ – holokaust AD 2022.

    Ciekawe, onegdaj prof. W. Roszkowski, choć ekonomista, to w swoich historiach Polski pisał kiedyś otwarcie, w latach 90-tych, o żydowskim nkwd, pomyśle Stalina, o początkach PRL-u, o czystkach na kresach w latach 30-ych, wzbudzaniu tam antagonizmów, nienawiści do Polski i Polaków, o kolejnym ruskim/rosyjskim/radzieckim rozbiorze Polski z dnia 17 września 1939 /pakt Ribbentrop – Mołotow/ etc.
    Dziś można by otwarcie jak oni sami o sobie, równie o żydowskim i komunistycznym kgb, kremlu, sputniku, tv, tzn. o propagandzie i manipulacjach Moskwy na swoim narodzie i innych, bliższych i dalszych. A więc wszystko po staremu. Stare jak nowe, nowe jak stare. Ale świat. Ten ich kosmiczny i komiczny świat.

    „Nie bać się, nie bać! Można.„

  2. PI Grembowicz pisze:

    Do RW:
    Dogadać się z tow. Putinem?! Cha cha cha dobre… To tak jak z innymi towarzyszami Hitlerem czy Stalinem, na ich warunkach, minusie, stracie, własnej stracie. Do tego dochodzi jeszcze kłamstwo, no i czy dotrzyma słowa albo czego nie ukradnie przy okazji lub z rozmysłem, najpierw!

  3. PI Grembowicz pisze:

    … i `a propos S. Bandery:
    „Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr„;
    Teologicznie/religijnie/po chrześcijańsku:
    „Kto przykłada ręce do pługa i ogląda się wstecz, ten nie nadaje się do Królestwa Niebieskiego„ Łk/NT/Biblia.
    Żyjemy, jesteśmy i mamy wojnę tu i teraz; jest nowy czas, są nowe zadania oraz cele.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo