Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
„Kluczowe jest podążanie drogą poprzednich mocarstw globalnych: najpierw trzeba zdominować swoje sąsiedztwo, zanim będzie można naprawdę zdominować świat.” – i…ani słowa o największym konkurencie w Azji – czyli o Rosji. Gdzie Rosja ma największą „czarną krechę” w Chinach – za Traktat Pekiński i zabranie 1,6 mln km2 w 1860. Dlatego wszystkie dzieci chińskie w szkole i każdy żołnierz Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, uczą się [także na geografii – we wszystkich atlasach] że sa to „ziemie rdzennie chińskie pod TYMCZASOWĄ administracją rosyjską”. Japonia owszem jest konkurentem dla Chin – ale dużo twardsze rozstrzygnięcie „jednego tygrysa na azjatyckim pagórku” – czeka Rosję. Relacje między sąsiadami na lądzie są z natury rzeczy dużo, dużo twardsze i znacznie bardziej zasadnicze w rozstrzygnięciach. Zwłaszcza gdy obaj sąsiedzi są agresywni i mają duże ambicje… Chiny nie staną się hegemonem świata, nim NAJPIERW nie połkną czy podporządkują Rosji. Ekonomicznie czy militarnie – ale to nieuchronne. No chyba, że Rosja dokona obrotu na USA – i na tym polega obecne wzajemne twarde przeciąganie liny i ustawianie „porządku dziobania”. W tym sensie czas gra z grubsza na korzyść Waszyngtonu, który czeka, aż Kreml się złamie i przyczołga się na kolanach z obietnicą sojuszu na warunkach USA – jako posłuszny junior-partner – i to zasadniczo za samo PRZETRWANIE Rosji. Z grubsza – bo po pierwsze Wielki Brat chce wykiwać USA, zająć kluczowy bufor [i łącznik] bałtycko-karpacki: gdzie egzekucja 447 da 300 mld „wsadu udziałowego” i sfinalizuje wrogie przejęcie, kluczowego geostrategicznie obszaru, co potem umożliwi przejęcie roszczeń ex-Polski i da kolejne 875 mld dolarów wsadu – zaś wzmocniony tym podwójnym łupiestwem Wielki Brat stanie się KONIECZNYM i NAJSILNIEJSZYM współzałożycielem supermocarstwa euroazjatyckiego – wszystko, by utworzyć z Kremlem i Berlinem supermocarstwo od Lizbony do Władywostoku – silniejsze i od USA i od Chin. No i czas gra przecież NAJBARDZIEJ na korzyść Chin. Czyli mamy do czynienia z trzema wielkim wyścigami geostrategicznymi w czasie [i w przestrzeni]. Plus wyścig z czasem – dokonujących się stopniowo coraz szybciej zmian klimatycznych na Ziemi, które [np. w kwestii tak strategicznych zasobów jak woda i ziemia uprawna] wiele krajów postawią w trudnym położeniu – i zmienią geostrategię – w tym przenosząc całoroczną rywalizację flot do Arktyki o tzw. strefę Severskyego – rywalizację połączoną odpowiednio z coraz większą drożnością Arktycznego Jedwabnego Szlaku [likwidującego tzw. dylemat Malakka – i skracającego drogę do Europy – zwłaszcza w razie opanowania dorzecza Leny ]. Ale z Arktyką to wyjdą sprawy na ostro dopiero po 2030. Z całkowitą marginalizacją Rosji – wziętej między chiński młot a amerykańskie kowadło. Na razie gracze zajmują miejsca w blokach startowych…
re Georealista Wszystko pięknie, dopóki nie zacząłeś bredzić o wsadach finansowych z 447 i roszczeń ex-Polski. Co do braku Rosji w rozważaniach, jest to sprawa prosta – Rosja ma marginalne znaczenie i jest na drodze do upadku. W odpowiednim momencie ktoś ją pchnie, ale ona sama już kroczy w stronę przepaści. Dlatego nie jest brana pod uwagę jako poważny czynnik w perspektywie długookresowej. Rosja wiedząc o tym, gra tak aby w kluczowym momencie być języczkiem u wagi i przetrwać dzięki koncesjom jakie uzyska za współpracę. Pytanie brzmi czy przetrwa wystarczająco długo, aby odebrać rolę jaka się jej marzy.
Czy rzeczywiście Europa jest ostatecznym celem ? Rynek może i jest ogromny, ale się kurczy, pauperyzacja, napływ imigrantów, a poza tym rynek ten jest zdominowany przez silnych graczy. Jesteśmy skansenem, a będziemy płonącym skansenem.
Projekt pasa i szlaku realizuje wiele celów, dostęp do Europy, do rynku pewnie jest najważniejszy, ale pozostałe cele nie są chyba mniej ważne – aktywizacja potencjału Azji Środkowej na chińskich warunkach, dominacja, ekspansja w Afryce, a i mamy duże wpływy Chin w Ameryce Południowej.
Ogólnie pas i szlak mają służyć temu, żeby Chiny były państwem środka – połączenie z Europą jest najważniejsze, ale to tylko element, taki klejnot, ale w pewnych aspektach skomunikowanie Azji Środkowej związanie jej z Chinami, budowanie wewnętrznego systemu może być ważniejsze.
Mnie, tak naprawdę trudność sprawia właśnie to, co dotyczy prawdziwych intencji, jakimi się kierują Chiny względem Rosji, i odwrotnie. To, że na poziomie geostrategi (rozumianej szerzej niż potocznie, coś jak strategia geopolityczna, w łonie której mieści się geopolityka, geoekonomia, geostrategia etc.) USA jest dla Chin takim samym oponentem jak dla Rosji, przy wszystkich tego konsekwencjach w skali globalnej, dla mnie tak to może wyglądać, Waszyngton vs. Moskwa/Pekin. Jak Ty to widzisz, tak samo, czy może tak: W vs. M, W vs. P, M vs. P, czy może W.M vs. P , a moze jescze inaczej, W.P vs. M????
Szkoda że p. Piekutowski nie zapytał, dlaczego USA w imię swoich ambicji wciągają cały świat w konflikt. Mogliby przecież włączyć się do BRI i podzielić się wpływami na świecie. Skorzystaliby wszyscy, no ale USA nie byłyby już hegemonem.
Spotkało się dwóch amerykańskich „kelnerów” : początkujący „polaczek” i wytrawny znawca Azji- amerykański Japończyk. Japończyk mówi jasno i stawia sprawy prosto- jak jego Dziadowie w Nankinie (film: Nankin, Nankin)… Jest się czego bać. Amerykańska buta, arogancja i ignorancja + japońska przebiegłość i bezwzględność= wojna naprzód w Azji a następie ..światowa. Wstrząsnął mną ten Japończyk i dlatego zrobiłem z tego aż 6 felietonów w http://www.chinskikanalinformacyjny.pl. Będą widoczne od 12.05.2019. Ukłony
Jakoś uciekł mój post – to powtarzam: Twój post jest niezwykle interesujący OST – pytam: DLACZEGO Twoim zdaniem cała ta bandycka hucpa rabunku Polaków na 300 mld dolarów to „bzdura”? Czyżby w Twoim przypadku zachodził casus wypierania w zaparte literalnych żądań instytucjonalnych i decydentów Wielkiego Brata? Tylko błagam, nie mów mi o braku podstaw prawnych – to przecież wiadomo – a te bandyckie roszczenia mają być przecież wyegzekwowane siłą – z jednoznacznym poparciem Waszyngtonu i Kremla jednocześnie – od 9 maja 2018. Zresztą – ten rabunek to tylko środek do celu, jakim jest przejęcie tak kluczowego, pivotalnego obszaru geostrategicznego – i jego zasobów. Co jest podstawą dla Wielkiego Brata gry o Europę, a raczej o Eurazję. Czyżby Wielki Brat odwołał swoje roszczenia? Nic o tym nie wiem – na razie mądrość etapu przechodzi do kolejnej fazy – czyli już sama próba obrony Polaków przed tymi bandyckimi roszczeniami zaczyna być kwalifikowane jako antysemityzm [z jednoczesnym schizofrenicznym przekazem, że niby „żadnych roszczeń nie ma”]… Ale może nie jestem na czasie? – czyżby Wielki Brat przeprosił przed chwilą i posypał głowę popiołem za dekady metodycznego i zmasowanego, coraz bardziej totalnego opluwania i szkalowania Polski i Polaków? Twoim zdaniem Wielki Brat niby nie kalkuluje długofalowo? Nie prowadzi geostrategicznych analiz? – nie reaguje na systematyczne słabniecie dotychczasowego strategicznego żywiciela? Nie ekstrapoluje zdarzeń i trendów i nie zastanawia się długofalowo: „a co POTEM?” Nie widzi niby kluczowego geostrategicznie położenia pomostu bałtycko-karpackiego, który zajmujemy? – terytorium ZNACZNIE ważniejszego dla USA od terytorium państewka otoczonego islamskim morzem? Przecież to właśnie nikłość znaczenia geostrategicznego terenu Wielkiego Brata na Bliskim Wschodzie – co okazało się od „pacific pivot” REALNIE realizowanego już od 2009 [dokładniej – od 17 września 2009] – czyli wobec przeniesienia punktu ciężkości na Pacyfik – czy wobec przekształcenia USA z importera w eksportera węglowodorów – to wywołało iście kopernikański wstrząs w Tel Avivie. Nie widzą niby zasobów Polski? – i zwłaszcza [JESZCZE] NASZYCH ziem rzadkich i surowców strategicznych? – zwłaszcza wobec praktycznego zmonopolizowania ich rynku przez Chiny? – co może okazać się rozstrzygające na dalszym etapie w technologicznym wyścigu supermocarstw? Niby Wielki Brat nie widzi znaczenia kluczowego styku Rimlandu i Heartlandu Eurazji? – bufora, ale i łącznika – który zadecyduje o powstaniu [lub nie] nowego supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku? Niby czemu Wielki Brat miałby odpuścić taką okazję do wielkiej gry i ustawienia się jako uprzywilejowany udziałowiec tegoż supermocarstwa? – co pewnie by zapewniło dominację na kolejny wiek? No i niby czemu Wielki Brat miałby przepuścić TAKI interes wszechczasów? Może przeszkadzają mu jakieś względy moralne? Proszę o dokładne rozwiniecie MERYTORYCZNE tematu – bez emocjonalnych wycieczek i tanich szantaży emocjonalnych. Czekam z wielką ciekawością.
@Georealista To jest obsesja inspirowana ze wschodu: żerowanie na strachu i uprzedzeniach. Cel jasny – destabilizacja Polski i dalszy podział społeczeństwa. Sprawa roszczeń żydowskich jest dla mnie prosta: żadna partia, która by się zgodziła płacić, władzy nie utrzyma. A partie chcą przede wszystkim utrzymać władzę. Także ja po prostu nie wierzę, żeby Polska miała kiedykolwiek żydom zapłacić. Dla mnie to temat wyczerpuje, reszta to jak mówiłem: obsesje, uprzedzenia, strach, element wojny hybrydowej itd. Insza sprawa, że oni są bezczelni takie żądania stawiając. No ale jak już Koneczny nas nauczył – to jest odmienna cywilizacja i u nich to norma. W ogóle ta cała afera jest podobnie absurdalna jak oskarżanie przez opozycję partii obecnie u władzy, że ona nas z UE chce wyprowadzić. A jednak sporo ludzi to łyka – co nie świadczy o nich dobrze. Ach, gdzie te czasy chłopów-analfabetów, za to mocno stąpających po ziemi i całkiem racjonalnych.
Panie OST – zgadzam się, że Kreml ma w tym spory udział – zwłaszcza od 9 maja 2018, gdy w dniu podpisania 447 przez Trumpa w Waszyngtonie – Netanjahu z Putinem zblatowali demonstracyjnie nowy pakt Ribbentrop-Mołotow. Tak podkreślana przez Pana WIARA jest wzruszająca, ale w rachunku geostrategicznym liczy się tylko interes i siła i SWOT i kalkulacja koszt-efekt. Wszystkie te czynniki w 100% potwierdzają przedstawiony przeze mnie scenariusz. Pana niezdolność do zrozumienia realnych trendów polityki [nie mówię o medialnym teatrzyku polityków] jest niestety typowa. Stąd właśnie klasyczna postawa wyparcia – i obronne przenoszenie własnej bezradności wobec młynu bezpardonowych globalnych zmian siłowych, który się właśnie rozkręca – w uspokajające przyklejanie mi „uprzedzeń”, „obsesji”, „strachu”. Co jest poniekąd zabawne – bo ja na chłodno analizuję SWOT i koszt-efekt i zadaję szereg pytań MERYTORYCZNYCH – na które Pan reaguje alergicznie – tanim szantażem emocjonalnym. Powtarzam pytania – i proszę o MERYTORYCZNE odpowiedzi, a nie uniki i myślenie życzeniowe. Wyznania wiary są bardzo dobre w świątyniach względem przyszłego świata – tu chodzi o REALNĄ politykę bez ozdóbek – NA TYM ŚWIECIE. Proszę o odpowiedź na temat. Zwłaszcza na pytanie – co Wielcy Bracia zamierzają począć względem systematycznego słabnięcia USA – i wzrostu pretendenta, który ani się kwapi zostać nowym szczodrym sponsorem Wielkich Braci – jaki Pana zdaniem mają „patent” na proste pytanie: „CO POTEM?” A co do Pańskiego podejścia do tematu – jest jeszcze taka nadrzędna zasada obowiązująca i w specsłużbach i w polityce – zasada ostrożności. Oraz zasada, że jeżeli odrzuci się wszelkie inne alternatywy – to pozostała ścieżka jest prawdziwa, nawet jeżeli wydaje się trudna do przyjęcia. Zgadza się?
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Artykuł z miesięcznika:
Wojna na Ukrainie może zakończyć się jedynie na jeden z dwóch sposobów: albo Ukraińcy stracą wolę oporu z powodu ogromnych strat i wewnętrznego kryzysu politycznego, albo problemy ekonomiczno-demograficzne pogrążą Rosję
Czy szczyt BRICS w Kazaniu był tryumfem Rosji? Kto zginął w ataku w Turcji? Czy Gruzja odejdzie od autorytaryzmu?
Izrael osiągnął już zwycięstwo taktyczne oraz operacyjne nad Hamasem. Obecna faza wojny skupia się na niwelowaniu strategiczno-wojskowych możliwości organizacji. Aby to osiągnąć, konieczne jest zlikwidowanie rozległych tuneli pod Gazą
W obliczu rosyjskiej ofensywy i wielkich strat, Ukraina staje przed wyzwaniem: walczyć dalej czy szukać pokoju? Zachód sugeruje kompromisy, które mogą zmienić losy wojny
Od użycia broni jądrowej przeciw Polsce do wasalizacji Moskwy przez Pekin. Scenariusze są różne – na każdy z nich Warszawa musi się przygotować
Modele SI mają większą łatwość w eskalowaniu wojny kinetycznej do poziomu wojny nuklearnej niż ludzie. Jednak są też najważniejszą szansą rozwojową, także dla Polski
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie