Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Przyśpieszenie geopolityczne, które przegrywamy. Część 6: rosyjskie wzmożenie imperialne

W bliskiej przyszłości możemy oczekiwać ze strony Rosji zagrożeń pośrednich: nieuderzających wprost w nasz kraj, ale pogarszających jego sytuację geostrategiczną. Czas na pobudkę
Wesprzyj NK
>>>Przyśpieszenie geopolityczne, które przegrywamy. Cz. 1<<< >>>Przyśpieszenie geopolityczne, które przegrywamy. Cz. 2: liberalny imperializm 2.0<<< >>>Przyśpieszenie geopolityczne, które przegrywamy. Cz. 3: skutki liberalnego renesansu<<< >>>Przyśpieszenie geopolityczne, które przegrywamy. Cz. 4: żeby wygrać, trzeba grać<<< >>>Przyśpieszenie geopolityczne, które przegrywamy. Cz. 5: sklejanie Zachodu. USA, Niemcy, Polska<<< Wśród kolejnych głównych tendencji związanych ze specyfiką obecnego przyśpieszenia geopolitycznego, sprawą najbardziej zakorzenioną w polskiej wyobraźni jest zagrożenie rosyjskie. Czym jest ono dziś? Z jednej strony, Rosja, mimo pewnej odbudowy w ostatnich 20 latach, to wciąż blady cień potęgi z czasów sowieckich, a nawet carskich. Targana narastającymi problemami wewnętrznymi, zdająca się prowadzić międzynarodową grę powyżej swoich możliwości. Z drugiej strony, mając wszelkie cechy słabnącego mocarstwa (declining power), ma także skłonność do okazjonalnej agresji zewnętrznej, zwłaszcza...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Bartłomiej Radziejewski – prezes i założyciel Nowej Konfederacji, ekspert ds. międzynarodowych zainteresowany w szczególności strukturą systemu międzynarodowego, rywalizacją mocarstw, sprawami europejskimi. Autor książki "Nowy porządek globalny", a także "Między wielkością a zanikiem", współautor "Wielkiej gry o Ukrainę", opublikował także setki artykułów, esejów i wywiadów. Pomysłodawca i współtwórca dwóch think tanków i dwóch redakcji, prowadził projekty eksperckie m.in. dla szeregu ministerstw, międzynarodowych korporacji, Komisji Europejskiej. Politolog zaangażowany, publicysta i eseista, organizator, dziennikarz. Absolwent UMCS i studiów doktoranckich na UKSW. Pierwsze doświadczenia zawodowe zdobywał w Polskim Radiu i, zwłaszcza, w "Rzeczpospolitej" Pawła Lisickiego, później był wicenaczelnym portalu Fronda.pl i redaktorem kwartalnika "Fronda". Następnie założył i w latach 2010–2013 kierował kwartalnikiem "Rzeczy Wspólne". W okresie 2015-17 współtwórca i szef think tanku Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. W roku 2022 współtwórca i dyrektor programowy Krynica Forum. Publikował w wielu tytułach prasowych, od "Gazety Wyborczej" po "Gazetę Polską".

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

4 odpowiedzi na “Przyśpieszenie geopolityczne, które przegrywamy. Część 6: rosyjskie wzmożenie imperialne”

  1. Georealista pisze:

    Konkretnie dla Polski i regionu [bo jedziemy w strefie zgniotu na jednym wózku] – zestaw DZIAŁAŃ PROCEDURALNYCH [a nie deklaratywnych – bo te są tylko pustymi hasłami i zasłonkami dla polityków i „ekspertów”]:
    1. Uruchomić lewar finansowy [przynajmniej na 2 biliony euro] dotychczas pomijanego [pozabilansowego] Skarbca Suwalskiego.
    Odpuścić sobie zadłużeniowy kamień u szyi – czyli Fundusz Odbudowy – bo to będzie narzędzie dalszego uzależnienia Polski od Berlina w rękawiczkach Brukseli. Nie płaćmy cudzych długów jako żyrant tego projektu – który dla nas oznacza zakładanie sznurka na szyję.
    2. Na bazie lewara finansowego z pkt.1 i jego zasobów pierwiastków strategicznych i krytycznych zbudować wg „greenfield” pełne łańcuchy produktów OEM high-tech o najwyższej marży – i przechwycić te marżę. Wymaga to bardzo wysokich inwestycji w technologię – od absolutnej koncentracji i priorytetu edukacji protechnologicznej w całym pakiecie od badań podstawowych i teoretycznych po zastosowania aplikacyjne – przez kupowanie najnowszych technologii, a nawet najlepszych ludzi od technologii, zakładanie ośrodków R&D najwyższej klasy – dla stałego dopływu nowych produktów dla przemysłu rozwijanego sieciocentrycznie w rozproszeniu [ze względu na strefę zgniotu] w Przemyśle 4.0. Źródła [dostawcy] technologii: Korea Płd [tu także w elektrowniach jądrowych – za nic nie kupować od Amerykanów], Japonia, wybrane koncerny Europy Zachodniej [jak trzeba – to korumpować zarząd i kupować poufnie], także państwa Strefy Zgniotu – mające na pieńku z Rosją [np. NORDEFCO, ale i UK w ramach GIUK, także Turcja]. Czyli przebić pułapkę średniego rozwoju i zdeklasować Niemcy, dla których jesteśmy podwykonawcą.
    3. Dla zabezpieczenia się przed blokadami przepływów strategicznych – maksymalnie rozwinąć powietrzną flotę towarową – gdzie wysoka marża eksportowanych produktów OEM pokryje koszty lotniczego cargo. Co by oznaczało, że te porty lotnicze i nowy CPK winny być „drugą towarową Gdynią XXI w.”. Przy okazji – własna flota cargo oznacza uniezależnienie strategiczne od „dobrej” [czytaj ZŁEJ] woli Niemiec w ramach ewentualnego transportu NATO na wypadek „W”.
    4. Zbudować siecicoentryczny system C5ISR/EW [wliczając w to cyberprzestrzeń i nawet wojnę agentur wpływu] – i uzyskać zdecydowana przewagę nad wrogimi graczami – w pełnej obronie – ale i w ataku [np. zagłuszając i oślepiając wszystkie wrogie sensory szpiegujące Polskę – samemu uzyskując kontrolę real-time w strefach buforowych]. Ten C5ISR/EW winien być podwójnego zastosowania – także dla ochrony infrastruktury krytycznej Polski.
    5. Rozwinąć [umownie na wzór Penemunde i von Brauna] wielki [ale sieciocentryczny i rozproszony] kompleks rozwojowy i przemysłowy dronów dla wszystkich domen i wszelkich rodzajów i skali. Zwłaszcza dronów dla EW, dla misji Wild Weasel, dronów ze skalowanymi środkami precyzyjnymi – dla pełnej kontroli infrastruktury krytycznej, a w razie ataku – dla natychmiastowej likwidacji dywersantów, specnazu i innych „fizycznych” działań poddprogowych-hybrydowych. Co – wraz ze skutecznością szeroko rozumianej wojny informacyjnej prowadzonej przez C5ISR/EW podwójnego zastosowania – spowoduje po kilku gorzkich lekcjach dla przeciwnika, że drabina eskalacyjna wojny hybrydowej zostanie zatrzymana, zaś odwet [np. cyberataki czy ataki dronowe broniami EM – niekinetycznymi] będzie zaporowy dla przeciwnika w kalkulacji koszt/efekt.
    6. W drabinie wojny kinetycznej: prócz saturacyjnej dronizacji „tarczy i miecza” na bazie całokrajowej C5ISR/EW dołożyć dodatkowe sensory i efektory antyrakietowe [antyrakiety i emitery broni energetycznych] – w tym na aerostatach HALE – zapewniając pełną saturacyjną obronę przed REALNYM ilościowo atakiem konwencjonalnym i jądrowym rakiet, samolotów, hipersoników itp. środków napadu powietrznego. W sumie – cel to całokrajowa sieciocentryczna saturacyjna strefa A2/AD Tarcza i Miecz Polski – także z saturacją środków ofensywnych – od przełamujących rojów dronów z efektorami precyzyjnymi, poprzez precyzyjną artylerię lufowa i rakietową dalekiego zasięgu. Także jako produkt najwyższej klasy w ramach Sojusz Państw Strefy Zgniotu – ale i dla państw i koalicji państw średnich i małych. Odnośnie eskalacji jądrowej – zakupić ASAP np. od Pakistanu ca 100 głowic dla naszych środków przenoszenia w strategicznym asymetrycznym skutecznym odstraszaniu jądrowym. Zakupić poufnie – by była sytuacja jak z Izraelem. Ewentualne ataki medialno-polityczne MIAŻDŻYĆ: „po lutym 2014 i zajęciu Krymu – wszelkie układy i gwarancje państw atomowych wobec bezatomowych straciły swoja ważność – od tego momentu rządzi prawo siły – i atom jest jedynym REALNYM zabezpieczeniem przed obcą agresją – a racja stanu i interes narodowy Polaków – zwłaszcza w strefie zgniotu – jest nadrzędny, absolutnie priorytetowy i bezdyskusyjny.”
    7. W polityce międzynarodowej zbudować konfederacyjny Sojusz Strefy Zgniotu od GIUK przez NORDEFCO, Bałtów, Polskę, Ukrainę, Rumunię, Turcję i pas państw rejonu Kaukazu i Azji Środkowej – polityczny, ekonomiczny, technologiczny, militarny, Razem rozpraszać wszelkie koncentracje i presje Kremla, a wobec supermocarstw zachowywać równy dystans – dzięki własnej sile. Czyli nie dać się wciągnąć jako mięso armatnie w konfrontacji USA-Chiny po żadnej ze stron, a przyłączyć się do wygranego.
    8. I na koniec – wszystko robić wg priorytetów „all or nothing”, bez zgniłych kompromisów i na całego. Stawką w wielkiej grze globalnej jest PRZETRWANIE FIZYCZNE, a po rozstrzygnięciu hegemonii – uzyskanie skoku naszej pozycji [szerzej – wspólnego regionu] w „porządku dziobania”. Nie mamy nic do stracenia – a wszystko do zyskania. Alternatywą postawy zachowawczej jest nowa Jałta [nieważne – czy na rzecz Berlina, czy Kremla, czy jeszcze na dodatek Izraela – albo wszystkich naraz] i całkowity drenaż wszystkiego, co WBREW Zachodowi wypracowaliśmy przez 30 lat. W czasach nadchodzącego chaosu, kryzysu i „perfect storm”, w ramach polityki siły i gry o sumie zerowej, jesteśmy traktowani przez silnych graczy jako zasób do całkowitego zużycia. Czas się obudzić i działać maksymalnie twardo i konsekwentnie.
    9. OBA supermocarstwa trzeba ROZGRYWAĆ w balansowaniu i przeciw Moskwie, Berlinowi i innym graczom [np. Izraelowi z jego bandyckimi roszczeniami – które winny być uznane za casus belli]. Podstawa strategiczna tej gry: Polska i Sojusz Strefy Zgniotu rozdzielają niemiecki Zachód i Rosję – uniemożliwiając stworzenie SILNIEJSZEGO od USA i od Chin supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku – czyli Sojusz Strefy Zgniotu jako bezalternatywny i konieczny i wspierany przez OBA naraz supermocarstwa BEZPIECZNIK przed ich geostrategiczną katastrofą. Co winno być bardzo twardo akcentowane w Waszyngtonie i Pekinie przez NASZ Sojusz Strefy Zgniotu – jadący na jednym wózku w gardłowej kwestii bezpieczeństwa wobec Kremla – ale i wobec presji imperialnej Berlina – więc trwały przynajmniej na najbliższe 3-4 dekady, aż wyjaśni się, kto wygrał w ramach G2, a świat wyliże rany i się ustabilizuje.

  2. Georealista pisze:

    Politycznie obecny duopol jest śmiertelnym patem dla Polski. Musi być inna droga. Ja proponowałbym odbudowę Solidarności – z całym etosem – także chrześcijańskim – jak w 1980. I to powinno zostać zrobiona jak Magdalenka – profesjonalnie – z udziałem osłonowym i animującym specsłużb – z odpowiednim rozbudowanym pijarem medialnym itd. Jako młot na obecną „postępowość” spod znaku całkowitej anihilacji zachodniej kultury. Więcej – z przekazem pełną tubą do Brukseli, Waszyngtonu itd. : „to MY jesteśmy szpicą prawdziwego postępu i wzorcem walki z totalitaryzmem i rdzeniem zachodniej cywilizacji – a wy zboczyliście tragicznie w wielbienie Marksa i budowanie scentralizowanego molocha na wzór Sowietów.” Nie chodzi o to, by kopać się z koniem, chodzi o to, by przejechać po innych graczach walcem drogowym. Żadnego przylepiania się do Zachodu – dokładnie odwrotnie – wyrażanie non-stop zaniepokojenia degeneracja społeczną i kulturową wg oczywistych symptomów z eksperymentu Calhouna.

  3. Georealista pisze:

    Zmiana centrum świata ze sfery Atlantyku na Azję oznacza dla nas konieczność zasadniczego zwrotu w myśleniu. Powoływanie Polski się na wspólnotę z Zachodem jest przejmowanie z pogardą przez ów Zachód. Natomiast powoływanie się na wspólnotę Polski z Zachodem względem Azji i Afryki – to zwyczajnie samobójstwo i katastrofa geopolityczna. Bo Zachód ma fatalny odbiór w Azji i Afryce [zresztą i w Ameryce Łacińskiej niespecjalnie lepszy] . To kwestia dziedzictwa imperiów kolonialnych i polityki siły Zachodu wobec Azji i Afryki – owego wstydliwego „jądra ciemności” – napędzanego chciwością i żądza władzy – wbrew wzniosłym oficjalnym ideowym narracjom. Dla Polski – wobec nowych potęg – najważniejsze jest rozpropagowanie obrazu państwa poddanego likwidacji przez Zachód [w tym imperialną Rosję] i wyzyskiwanego kolonialnie, gniecionego w tłumionych buntach – czyli PO PRZECIWNEJ STRONIE BARYKADY – niż imperialno-kolonialny Zachód. A po jednej stronie barykady z kolonizowanymi i uciskanymi państwami Azji i Afryki.
    I ten sam przekaz – żądania zadośćuczynienia [sutego materialnie] -i żądania wręcz klękania przed Polakami – winien być stosowany wobec „postępowego” Zachodu – czyli winniśmy wykorzystać te trendy „postępowe” w swoim interesie – chłoszcząc Zachód za kolonialny wyzysk Polski – także obecnie. Należy zmieść wszelkie przyklejane nam gęby „nazistów” – „sprawców holocaustu i budowniczych obozów śmierci” – rozliczając w totalnym skoncentrowanym ataku nie tylko Niemców i Rosję – i nie tylko za II wojnę światową, IV rozbiór Polski i niewolniczą totalitarną eksploatację – ale ten rachunek rozszerzyć maksymalnie od zaborów – i nie tylko „stara” Europa i Rosja – ale i USA za Teheran, Jałtę i Poczdam. Jest i drugi aspekt – uzyskując pozytywny obraz WSPOLNOTY z Azją i Afryką – możemy to zdyskontować politycznie i ekonomicznie. A w szczególności wobec Afryki – budując tam cała infrastrukturę państwa o średnim rozwoju i szkoląc tam kadry, by przejęły nowo zbudowane państwo. Oczywiście nie za darmo – ale i tak będzie to przyjmowane jako zupełnie nowe podejście – odróżniające Polskę zasadniczo od kolonializmu i neokolonializmu Zachodu – którego celem jest zawsze utrzymanie danego gracza w strukturalnej podrzędności i marginalizacji. Dać Afryce to, czego Zachód nie daje – a i Chiny nie bardzo – bo ich kapitał w istocie robi specyficzny neokolonializm XXI. – niejako odwrócenie na swoją korzyść konsensusu pekińskiego w waszyngtoński, co jest niewiele lepsze od neokolonializmu Zachodu. Patrząc chłodno – taki wszechstronnie zdywersyfikowany, złożony i zaawansowany „produkt i usługa” na TAKĄ skalę – jak zbudowanie państwa i jego infrastruktury i kadr – to jednocześnie zyskowna operacja – ale i rozbudowanie sfery wpływu Polski – na zasadach partnerskiej konfederacji i wg PRAWDZIWEGO „win-win”. Tu nie chodzi o zbudowanie jakiejś cukrowni czy innego wyspowego obiektu – tylko całego funkcjonującego sprawnie państwa na nowym poziomie. W efekcie – prócz bonusów finansowych czy barterowych – mielibyśmy pozyskane środki na rozbudowę naszych ośrodków B+R, edukacji protechnologicznej, infrastruktury [zwłaszcza high-tech] – zakup najnowszych technologii – do rozwijania. o to, by znowu awansować w stopniu rozwoju – i znowu móc to sprzedać jako „meta-produkt” skoku rozwojowego państw w Afryce. Tu nie chodzi o konkurowanie z Zachodem czy Chinami w Afryce wg strategii „czerwonego oceanu” – i na warunkach gry ustawionych przez tych silniejszych graczy. Szkoda czasu i wysiłku na przysłowiowe kopanie się z koniem. Rozwiązaniem jest wybór zupełnie nowego podejścia, nowej drogi wg strategii „błękitnego oceanu” – co otworzy nam wolne pole działania na wielką skalę. A długofalowo – będzie to kopnięcie w stolik układu sił i wpływów – na nasza korzyść – i Afryki. Ale – najpierw totalny atak – i to wg narracji i kryteriów „postępowych” – na Zachód z USA – ale i na Rosję – którą np. Azja widzi jako ostatnie [i największe] imperium kolonialne białego człowieka. Rzecz jasna – imperium do likwidacji – wg hasła „Azja dla Azjatów”. Bo w opowieści o Rosjanach-Euroazjatach to nawet na Kremlu nie wierzą mimo serwowanej narracji – a tym bardziej w Pekinie, Tokio czy w New Delhi. Przypomne – największym upokorzeniem i największa stratą Chin w „wieku hańby” nie były wcale koncesje na rzecz „starego” Zachodu – ale utrata 1,6 mln km2 „ziem rdzennie chińskich pod tymczasową administracją rosyjską” nierównoprawnym Traktatem Pekińskim 1860. Od Ussuri 1969 wie o tym każde chińskie dziecko w szkole. Pozornie paradoksalnie – dopiero wtedy, gdy odkleimy się od Zachodu i zbudujemy swoją ODRÓŻNIAJĄCĄ NAS ZASADNICZO „przeciwstawną” narrację i politykę – dopiero wtedy Zachód zacznie się do nas wdzięczyć – i traktować partnersko – jako silnego i perspektywicznego gracza. Na koniec – wszelkie biadania nad szminkowanym trupem Zachodu i jego zbankrutowanymi „idami” polityczno-ekonomiczno-społecznymi i kulturowymi – uważam za stratę cennego czasu. Liczy się NASZA skumulowana uderzeniowo narracja – skrajnie przeciwna i wyraźnie pozycjonująca nas „po drugiej stronie barykady” – nakierowana konstruktywnie i pozytywnie we wspólnocie narracji historycznej i politycznej z Azją i Afryką – i nasze wielkoskalowe działania względem Azji i szczególnie Afryki – bez patrzenia na Zachód i Rosję – których to graczy winniśmy chłostać „na całego” – i wobec ich społeczeństw – i szczególnie wobec Azji i Afryki. W sumie – nieco parafrazując Ziemkiewicza, rozszerzając to na cały Zachód z Rosją: nie zaszywajmy się w worku z przyszłym trupem – bo jeszcze oberwiemy za niego.

  4. Wolt3k pisze:

    „MY jesteśmy szpicą prawdziwego postępu i wzorcem walki z totalitaryzmem i rdzeniem zachodniej cywilizacji.” Masz poczucie humoru – czy poinformowałeś już o tym zachodnią cywilizację i uwierzyli ?

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo