Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Potrzebujemy ordoliberalnego kopniaka

III RP jest państwem grabieżczym, w którym grupy interesów i prywatne firmy dorabiają się na dojutrkowej polityce bez wizji ładu, w jakim chcemy żyć
Wesprzyj NK
III RP jest państwem grabieżczym, w którym grupy interesów i prywatne firmy dorabiają się na dojutrkowej polityce bez wizji ładu, w jakim chcemy żyć Nie mam pojęcia, kiedy dokładnie ta scena miała miejsce, ale jestem pewien, że się wydarzyła. Pewnego dnia, gdzieś w latach 40-tych XX wieku, Ludwig Erhard podrapał się w trzeci podbródek, zapalił cygaro i postanowił, że będzie budował w Niemczech Zachodnich coś, co później nazwano Społeczną Gospodarką Rynkową. Tak – postanowił właśnie w jednej chwili: przebieg jego pracy, najpierw jako dyrektora Zarządu Gospodarki Bizonii, później jako ministra gospodarki, a w końcu kanclerza Niemiec pokazuje, że była to polityka zaplanowana i przemyślana. Okazała się pełnym sukcesem: doprowadziła w krótkim czasie do odejścia od nazistowskiego, ukierunkowanego na zbrojenia etatyzmu,...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Politolog, dziennikarz, tłumacz, współpracownik Polskiego Radia Lublin. Pisze doktorat z ekonomii i finansów w Szkole Doktorskiej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Publikował i publikuje też m.in. w "Gościu Niedzielnym", "Do Rzeczy", "Rzeczpospolitej", "Gazecie Wyborczej", "Tygodniku Powszechnym" i "Dzienniku Gazecie Prawnej". Tłumaczył na język polski dzieła m.in. Ludwiga von Misesa i Lysandera Spoonera; autor książkek "W walce z Wujem Samem", "Żadna zmiana. O niemocy polskiej klasy politycznej po 1989 roku", "Mała degeneracja", współautor z Tomaszem Pułrólem książki "Upadła praworządność. Jak ją podnieść". Mąż, ojciec trójki dzieci. Mieszka w Lublinie.
Świat intelektualny – od uniwersytetów po media – nie nadąża dziś za gwałtownymi przemianami rzeczywistości politycznej, gospodarczej i społecznej, opisując je za pomocą kategorii z poprzednich epok. To zasadniczo obniża jakość rządzenia, które musi rozstrzygać dylematy przy użyciu wiedzy dostępnej w danej chwili. Deficyt tej ostatniej zwiększa ryzyko decyzji błędnych lub wręcz katastrofalnych, jak również – dominacji fałszywych ideologii. Polski dotyczy to w stopniu szczególnym, ze względu na trudne położenie geopolityczne i słabość intelektualną (uniwersytetów, mediów, think tanków).

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

2 odpowiedzi na “Potrzebujemy ordoliberalnego kopniaka”

  1. Stanisław Lose pisze:

    Dobrze napisane i w prawdzie ale przecież nie przybliża nas do polskich warunków ani tamtych, ani czasów dzisiejszych. Wprowadzanie nowej, sensownej polityki gospodarczej w Kraju, w którym nie było takowej przez ponad 2 pokolenia a w dodatku to pierwsze z nich nie miało o gospodarce żadnego pojęcia należy zacząć od analizy stanu posiadania, od analizy potencjału kreatywności gospodarczej a nawet pojmowania samej istoty życia ekonomicznego społeczeństwa. Nieodzowną była też prawdziwa wiedza na temat podziału pracy. Niestety, taką wiedzą nie dysponowali nawet ci, którzy tą gospodarką zaczęli w nowej RP kierować i wszystko na to wskazuje, że nie dysponują nią nawet dzisiaj. Kraje Zachodu realizowały swą politykę gospodarczą w strukturze podziału pracy nieprzerwanej od średniowiecza mimo wojen i innych kataklizmów. Nigdy nie został tam całkowicie zdemolowany podział pracy na najniższym poziomie społecznym co pozwalało zachować niemal naturalną zdolność do społecznego życia gospodarczego. To ono było tam zawsze bazą polityki ekonomicznej, nie tylko w sferze gospodarczej ale i społecznej. Mimo upływu niemal ćwierćwiecza nie udało się w Polsce odtworzyć tej elementarnej warstwy struktury gospodarczej – co więcej, wszelkie próby jej samoistnego odtworzenia przez społeczeństwo jest niemal ścigane przez prawo podatkowe.
    Przeszczepianie zatem modeli ekonomicznych Zachodu musi kończyć się porażką i ograniczeniem jedynie do aplikacji patologicznych – tam nie do zaakceptowania i marginalnych spekulacyjnych konstrukcji.
    W społeczeństwie nigdy nie jest tak, że nie ma rozwiązań, tzn. że nie ma takich, którzy wiedzą co należy robić. Trzeba tylko ich znaleźć. W Polsce międzywojennej jakoś to wiedziano i niemal we wszystkich węzłowych obszarach życia gospodarczego poszukano takich za granicą. Świadczyło to o etycznej klasie zapraszających ale i zaproszonych. U nas, ci, co zawsze wiedzą i zawsze wiedzieli lepiej, przygotowali się do tego odpowiednio, by wiedzieć także lepiej po zmianie władzy. To m.in. tak długo ta zmiana władzy trwała.

  2. RZ pisze:

    Instalowanie nowych porządków gospodarczych lub politycznych na nieprzygotowanym gruncie nie może się udać. Grupa naukowców przeprowadziła eksperyment w Berlinie, który wykazał, że socjalizm korumpuje ludzi na długie lata.

    Przepraszam za spam, ale tutaj link do krótkiej notki „Socjalizm mamy we krwi”: http://neuroprawo.blogspot.com/2014/10/socjalizm-mamy-we-krwi.html

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo