Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Przegląd Literatury Azjatyckiej to cykl artykułów poświęconych wybranym książkom o tym wciąż niedostatecznie w Polsce poznanym, największym kontynencie świata. Stanowi okazję do przybliżenia czytelnikowi interesujących pozycji, opisujących elementy azjatyckiej rzeczywistości, od polityki po kwestie społeczne. Każdego miesiąca w ramach Przeglądu pojawi się jedna książka, umożliwiając przedstawienie podejmowanego przez nią zakresu tematycznego i wniosków płynących z lektury.
***
Rohingya. Kim są prześladowani muzułmanie Birmy? autorstwa Michała Lubiny to w polskich warunkach książka unikatowa – o tej najbardziej prześladowanej współcześnie zbiorowości na świecie mówi się niewiele, więc Lubina wypełnia istotną lukę.
Kim są Rohingya? Tak pisze o nich Lubina: „To wiejska ludność muzułmańska z Arakanu z niewielką liczbą przedstawicieli klasy średniej (handlowców i pracowników usług), będąca potomkami przedkolonialnych muzułmanów arakańskich, kolonialnych imigrantów zarobkowych (Czittagończyków) oraz nielegalnych imigrantów z Pakistanu Wschodniego/Bangladeszu po 1947 r.”. Na 80 stronach (nie licząc przypisów, bibliografii, indeksów i map) autor snuje opowieść o miejscu i ludziach z niezwykłą, ale i burzliwą historią.
To w Arakanie, graniczącym z Bangladeszem regionie położonym w zachodniej części dzisiejszej Birmy, rozgrywały się dzieje ludności Rohingya. Z powodu trudnej, wspólnej przeszłości, była ona znienawidzona przez przeważająco buddyjską resztę społeczeństwa tego kraju. Aby w pełni zrozumieć podłoże tego konfliktu etnicznego, Lubina cofa się do naznaczonych silną mitologizacją dziejów najstarszych. Opisuje dynamikę wpływów pobliskich kręgów cywilizacyjnych (wszak Arakan stanowi pogranicze światów Subkontynentu Indyjskiego i Azji Południowo-Wschodniej), okres zasiedlenia Arakanu przez jego współcześnie dominującą ludność, czy pochodzenie samej nazwy tej leżącej nad Zatoką Bengalską ziemi (nazwa stanowi najprawdopodobniej portugalskie zniekształcenie wywodzącego się z Indii określenia używanego na Arakan).
>>> ZOBACZ WSZYSTKIE KSIĄŻKI MICHAŁA LUBINY! <<<
Późniejsza historia regionu jest już lepiej rozpoznana. W latach 1430-1784 mieściło się tam królestwo Mrauk-U, noszące nazwę od stolicy. Królewski dwór i poddana monarsze ludność funkcjonowała w warunkach synkretyzmu kulturowego, tworząc unikatową mieszankę wpływów kultur islamu i buddyzmu, ale także w mniejszym stopniu hinduizmu czy alternatywnych wierzeń lokalnych. Geografia i specyficzny, szkatułkowy model systemu międzynarodowego sprzyjały płynnemu modelowi państwowości. Wraz z ekspansją królestwa i perturbacjami wewnętrznymi w późniejszym okresie jego istnienia, pogłębiała się różnorodność etniczno-religijna Mrauk-U, tworząc podglebie dla konfliktów między muzułmanami a buddystami. Szereg procesów w kolejnych stuleciach sprzyjał narastaniu antagonizmów. Zdobycie Arakanu przez wojska birmańskie w 1784 r., a wraz z nim narzucenie arakańczykom buddyjskiej tożsamości birmańskiej wzmogło alienację muzułmańskiej części jego mieszkańców. Do dalszego dramatu przyczyniło się zdobycie Birmy przez Brytyjczyków w XIX w., gdyż era kolonialna oznaczała motywowane gospodarczo ponowne wzmocnienie migracji muzułmańskiej do Arakanu.
Brytyjczycy w czasie swoich rządów wyeksportowali do Birmy nie tylko europejski model gospodarczy i państwowości, ale także sposób określania tożsamości kulturowo-etniczno-narodowej różnych grup społecznych. Nie licząc się z całą złożonością przedkolonialnej specyfiki stosunków społecznych Arakanu, narzucono radykalnie uproszczone kryteria przynależności do rdzennej ludności birmańskiej, oparte m.in. o wyznanie – w tym przypadku buddyzm. W związku z tym, gdy tworzył się nowoczesny naród birmański i arakański, oparte w znacznym stopniu na wątku religijnym, muzułmanie z Arakanu zostali wypchnięci poza margines wspólnoty; stali się obcym, skonfliktowanym z buddyjską ludnością elementem w społeczeństwie. Ostatecznie sami muzułmanie w XX wieku podążyli tą drogą, tworząc odrębną wspólnotę narodową Rohingya. Jej tożsamość wzmocniła upraszczająca percepcja zagranicy, wzburzonej prześladowaniami muzułmanów.
Żyjąc w skandalicznie złych warunkach w obozach dla uchodźców, stali się wyrzutkami, niechcianymi w swojej dawnej ojczyźnie, ale postrzegani też jako intruzi przez bengalskich braci i siostry w wierze
Rohingya zostali w większości wygnani w 2017 r. W wyniku ówczesnej, największej czystki etnicznej przeprowadzonej przez birmańską armię, kolejne 700 tys. członków tej ponadmilionowej grupy zostało zmuszonych do ucieczki z kraju, przede wszystkim do pobliskiego Bangladeszu. Żyjąc w skandalicznie złych warunkach w obozach dla uchodźców, stali się wyrzutkami, niechcianymi w swojej dawnej ojczyźnie, ale postrzegani też jako intruzi przez bengalskich braci i siostry w wierze z powodu politycznej odrębności.
W przypadku książki Lubiny nie należy się obawiać zbytniej „naukowości” – forma i język w niej użyte zostały potraktowane przez autora w sposób pragmatyczny, podporządkowany podstawowemu zadaniu – przedstawieniu odbiorcy ludności Rohingya. Nie znajdziemy tu niepotrzebnych popisów naukowego żargonu. Narracja historyczna prowadzona jest w sposób uporządkowany. Płynnie przenosi czytelnika do kolejnych okresów przełomowych w Arakanie. Szczególną zaletę książki stanowią zawarte w niej wyjaśnienia specyfiki działania różnych procesów politycznych czy społecznych. Mowa tu na przykład o sposobie funkcjonowania lokalnego (szkatułkowego) systemu międzynarodowego świata Zatoki Bengalskiej w okresie istnienia królestwa Mrauk-U, o rozwoju europejskiej obecności w Azji, tworzącej dla lokalnych organizmów państwowych szanse i zagrożenia (wliczając punkt kulminacyjny owej obecności, w postaci brytyjskiej okupacji kolonialnej), czy o schemacie powstawania pod jej wpływem nowoczesnych narodów w tej części świata. Mimo skali klęski humanitarnej, jaka dotknęła przez te wszystkie lata Rohingya, Lubina unika stronniczości w interpretacji faktów, będąc w stanie m.in. wskazać także na polityczne błędy i przekłamania historyczne części przywódców tej grupy.
Czy zatem książka spełnia wyżej wymienione zadanie? Czy odpowiada na pytanie sformułowane przez Michała Lubinę w podtytule swojej książki? Można z przekonaniem udzielić twierdzącej odpowiedzi. O ile nie dostarcza ona wyczerpującego opisu najnowszych losów Rohingya, związanych z birmańskimi prześladowaniami z roku 2017 i lat poprzednich, jej unikatową wartość stanowi możliwość dobrego zrozumienia przyczyn tych wydarzeń, będących wszak skutkami, siłą rzeczy wtórnymi wobec procesów, które do nich doprowadziły.
O autorze
Dr hab. Michał Lubina należy do czołówki polskich badaczy Birmy, poświęcając temu krajowi Azji Południowo-Wschodniej sześć książek (łącznie z omawianym tytułem). Specjalizuje się także w badaniu relacji rosyjsko-chińskich, a swoją wiedzę zawodowo wykorzystuje w działalności akademickiej na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz komentując dla mediów wydarzenia w wymienionych obszarach. Patron Działu Azjatyckiego Nowej Konfederacji. W ostatnich latach prawdopodobnie najszerszym echem odbiła się jego zdecydowana krytyka geopolitycznej metody badania stosunków międzynarodowych. Z nierzadko ostrą polemiką po obu stronach barykady można się zapoznać dzięki materiałom publikowanym na łamach Nowej Konfederacji (m.in. debata z udziałem dr. hab. Michała Lubiny i dr. Jacka Bartosiaka, artykuł Fatalne zauroczenie geopolityką Karola Zdybla, czy tekst W obronie historii stosowanej Kuby Gąsiorowskiego.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Partia nowego prezydenta, Laia Ching-te, stawia na niepodległość. Jednak w najbliższym roku sytuacja na Tajwanie może ukształtować się korzystnie dla Chin.
Umarł „drogi, stary przyjaciel narodu chińskiego”. Czy Ameryka pozostanie znaczącym partnerem dla gospodarek Azji? Co chce wywalczyć Putin na Bliskim Wschodzie?
Jak zmienił się przez dekadę chiński projekt Nowego Jedwabnego Szlaku? Co wydarzyło się w Strefie Gazy? Czy Rosja dostarcza Korei Północnej technologie satelitarne? Czemu ośmiu byłym indyjskim wojskowym grozi śmierć w Katarze?
W Nowym Delhi powstało G20+1. Nowy korytarz ekonomiczny ma połączyć Indie i Europę. Zabójstwo lidera sikhów poddało testowi stosunki Nowego Delhi z Ottawą i Waszyngtonem
Stany Zjednoczone konsekwentnie przędą sieć sojuszy na Indo-Pacyfiku. Chinom udało się poszerzyć grupę BRICS, która ma być głosem globalnego Południa
Koncepcja „wschodniej despotii” była prawie od samego początku krytykowana, jednak pokutuje na Zachodzie do dzisiaj. Odkrycia ostatnich dekad obaliły jej założenia. Dopiero dziś pierwsi sekretarze KPCh mają władzę, o jakiej dawni cesarze nie mogli nawet marzyć
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie