Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Rosjanie nie są troglodytami. Choć od początku wojny ponoszą militarne porażki, na froncie gospodarczym poradzili sobie lepiej. Tuż po ataku, kiedy Zachód wprowadził błyskawicznie nadzwyczajnie szeroki pakiet sankcji, spodziewano się załamania finansowego Rosji. Perfekcyjne ruchy ze strony Banku Centralnego Rosji pod kierownictwem Elwiry Nabiulliny doprowadziły do szybkiego uspokojenia sytuacji na rynkach finansowych, i to pomimo zajęcia połowy rosyjskich rezerw w wysokości około 300 mld dol. Model wprowadzonych sankcji na rosyjskie węglowodory doprowadził do wzrostu dochodów budżetowych przy niewielkim spadku sprzedaży. Na koniec roku sytuacja finansowa Rosji jest zaskakująco dobra, a recesja w tym roku wyniesie około 3%. Optymistyczne szacunki dla Ukrainy donoszą o spadku co najmniej o 30%.
Na koniec roku sytuacja finansowa Rosji jest zaskakująco dobra, a recesja w tym roku wyniesie około 3%
Wiele wskazuje na to, że w już w przyszłym roku sytuacja ulegnie jednak zmianie. Koszty prowadzenia wojny dla Rosji radykalnie wzrosną, co doprowadzi do wzrostu potrzeb pożyczkowych federalnego budżetu. Przygotowując się na ten wariant, Rosja przeprowadziła w końcu listopada historycznie najwyższą emisję obligacji w wysokości 823 mld rubli (ok. 13,6 mld dol.). Kluczowym zagadnieniem jest jednak doprowadzenie do istotnego spadku dochodów ze sprzedaży węglowodorów, przede wszystkim ropy naftowej i pochodnych. Karty w tej sprawie zostały rozdane, ale wyniku nie możemy być pewni, choć więcej wskazuje na sukces Zachodu.
Wojna o gaz i ropę
Rosyjski gaz nie płynie do Europy ani gazociągami Nord Stream ani Jamałem. W krajach Beneluksu i w Niemczech zużycie gazu było w listopadzie br. od 20 do 30% mniejsze niż w roku ubiegłym, a magazyny – zapełnione w prawie 100%. Niemcy podłączyli już pierwszy pływający terminal LNG do swojej sieci w porcie w Wilhelmshaven, a do końca przyszłego roku uruchomią łącznie 5, a nie – jak zapowiadali niedawno – 4 instalacje regazyfikacyjne. Ursula von der Leyen ogłosiła, że UE nie uległa szantażowi gazowemu Putina i jest na bieżący sezon zabezpieczona. To oczywiście prawda, ale na dłuższą metę tak wysokie koszty gazu nie są do utrzymania dla europejskiego przemysłu. W ciągu co najmniej najbliższych dwóch lat sytuacja w Europie będzie bardzo napięta, ponieważ producenci gazu w postaci LNG nie będą dysponowali wolnymi mocami przetwórczymi i Europa będzie musiała cenowo konkurować z odbiorcami z Azji. Za kilka lat podaż jednak na pewno ulegnie zwiększeniu. W tym czasie Rosjanie nie będą w stanie zbudować alternatywnych tras dostaw swojego gazu do Azji, głównie do Chin. Można stwierdzić, że wojna radykalnie przyspieszyła rezygnację z dostaw rosyjskiego gazu do Europy i należy to traktować jako stały czynnik. Już w przyszłym roku dochody Rosji ze sprzedaży gazu na pewno spadną przyczyniając się do pogorszenia jej sytuacji gospodarczej.
W krajach Beneluksu i w Niemczech zużycie gazu było w listopadzie br. od 20 do 30% mniejsze niż w roku ubiegłym, a magazyny – zapełnione w prawie 100%
Rynek ropy naftowej i produktów pochodnych jest rynkiem w pełni globalnym i konkurencyjnym. Eksport ropy zapewnia Rosji największe dochody. W bieżącym roku ceny na rynkach ropy były największą porażką Zachodu. Wprowadzane i zapowiadane sankcje doprowadziły do wzrostu cen surowca na globalnych rynkach, zapewniając zwiększone dochody Rosji na prowadzenie wojny i wzmacniając rosyjskiego rubla. Nie udało się zachęcić wieloletniego sojusznika USA, czyli Arabii Saudyjskiej, do zwiększenia produkcji, a poprzez to – do spadku cen. Ukazuje to również spadający wpływ Zachodu na globalną gospodarkę. Wiele wskazuje na to, że ta sytuacja zaskoczyła przywódców Unii i USA. Zarówno po stronie popytu jak i podaży nikt nie chciał w pełni kooperować z państwami Zachodu. Wszyscy gracze kierowali się swoiście rozumianym krótkoterminowym interesem, a oczekiwanie na wyraźnie antyrosyjską politykę traktowali jako nieuzasadnioną imperialną ingerencję. Na jesieni sytuacja i na tym rynku zaczęła się zmieniać na niekorzyść Moskwy. Ceny spadły wyraźnie poniżej wiosennych maksimów i w wypadku ropy Brent oscylują około 80 dol. za baryłkę. Biorąc pod uwagę upusty, których musi udzielać Rosja dla swojego podstawowego produktu, czyli mieszanki Urals, już w tej chwili dochody osiągane ze sprzedaży nie gwarantują finansowania wysiłku wojennego.
Sukces mechanizmu price cap
Ogromnym polityczno-ekonomicznym eksperymentem jest wprowadzenia górnego pułapu cenowego dla sprzedaży rosyjskiej ropy. Warto się temu przyglądać, ponieważ w ten sposób Zachód weryfikuje swoją sprawczość na globalnych rynkach surowcowych. Decyzja została najpierw podjęta w gronie rozszerzonego G7, a następnie wprowadzona przez wszystkich graczy, w tym Unię Europejską. Tam też ustalono cenę maksymalną w wysokości około 60 dol. za baryłkę i przygotowano instrumentarium. Podstawowe założenia mechanizmu price cap (progu cenowego) wynikają z porażki poprzedniego modelu sankcji i mają doprowadzić do spadku dochodów Rosji ze sprzedaży ropy oraz zapewnić dostawy surowca dla światowej gospodarki. Mechanizm ten został wdrożony w tym samym czasie, kiedy wprowadzono embargo na eksport rosyjskiej ropy drogą morską do UE i Wielkiej Brytanii. Zgranie tych terminów miało pozwolić uniknąć kolejnego szoku podażowo-cenowego na globalnych rynkach. Ten cel został osiągnięty. Po wprowadzeniu embarga ceny nie wzrosły.
Wielu analityków uważa, że i tak największy wpływ na ceny ropy ma stan gospodarki chińskiej, ponieważ stamtąd pochodzi popyt końcowy, który ustala ceny surowca
Mechanizm w skrócie polega na tym, że każdy klient, który kupi rosyjską ropę w cenie nie wyższej niż 60 dol. za baryłkę może korzystać z zachodniej infrastruktury finansowo-ubezpieczeniowej i logistycznej. Cena została tak skalkulowana, żeby zachęcić wszystkich interesariuszy do zawierania transakcji. Państwa trzecie mają wymówkę, żeby nie zawierać transakcji po wyższych cenach i dostają dodatkowy instrument negocjacyjny w rozmowach z rosyjskim przemysłem naftowym. Z punktu widzenia Rosji cena pokrywa koszty stałe i zmienne, więc istnieje również zachęta do tego, żeby produkt sprzedawać. Po pierwszych tygodniach obowiązywania górnego pułapu cenowego można stwierdzić, że spełnia on swoją rolę. Transakcyjne dochody Rosji spadają, a jednocześnie ropa jest dostarczana na rynki.
Bez wsparcia – nie tylko militarnego, ale też i finansowego ze strony Zachodu Ukraina jako państwo już by nie funkcjonowała
Pełną ocenę wprowadzonej ceny maksymalnej będzie można dokonać w pierwszym kwartale przyszłego roku. Wielu analityków uważa, że i tak największy wpływ na ceny ropy ma stan gospodarki chińskiej, ponieważ stamtąd pochodzi popyt końcowy, który ustala ceny surowca. Sytuacja na globalnych rynkach paliw kopalnych pozwala jednak stwierdzić, że bieżący rok był rekordowym z punktu widzenia dochodów Rosji i nie powinien się już powtórzyć w roku przyszłym, ani w latach następnych.
Pożyczka i kontrola UE
Front ekonomiczny jest jeszcze ważniejszy dla Ukrainy. Nieustająco powtarzam, że bez wsparcia – nie tylko militarnego, ale też i finansowego ze strony Zachodu Ukraina jako państwo już by nie funkcjonowała. USA i UE pod koniec lata uzgodniły, że w przyszłym roku należy zapewnić stabilne wsparcie finansowe dla Kijowa. Waszyngton i Bruksela mają od stycznia przyszłego roku przekazywać po 1,5 mld dol. i euro na bieżące wydatki budżetu ukraińskiego. Administracja Joe Bidena jest na dobrej drodze, żeby przeprowadzić odpowiednią ustawę w amerykańskim Kongresie jeszcze w bieżącej kadencji. Unia Europejska w zasadzie zamknęła ten proces. Historyczność tej decyzji nie sprowadza się tylko do decyzji o bezpośrednim wsparciu finansowym. Podjęto decyzję o udostępnieniu Ukrainie pożyczki w wysokości 18 mld euro w 2023 roku (1,5 mld miesięcznie, począwszy od końca stycznia). Kredyt ten jest udzielony na bardzo preferencyjnych warunkach, które w oczywisty sposób pociągają za sobą konsekwencje polityczne. Rada Najwyższa Ukrainy już przyjęła pakiet ustaw, którego wymagała Bruksela przed przekazaniem pieniędzy. Pieniądze pożyczono na okres maksymalnie 35 lat, a spłata ma rozpocząć się w roku 2033. Przynajmniej przez jakiś czas odsetki mają być pokrywane przez poszczególne państwa członkowskie Unii. Co najważniejsze, pieniądze na wsparcie Kijowa mają pochodzić z emisji instrumentów finansowych emitowanych przez Unię, czyli zapewne obligacji emitowanych na bieżąco, zależnie od potrzeb. Dług ten ma być gwarantowany solidarnie przez wszystkie państwa unijne (nie jest pewien tylko status Węgier), ponieważ nie mieści się w standardowym budżecie unijnym. Oznacza to, że w celu sfinansowania potrzeb wojennych budżetu ukraińskiego powstaje unia kredytowa. Co prawda w określonej i bardzo ograniczonej formie, czasie i wysokości, ale niewątpliwie jest to precedens polityczno-ekonomiczny. Dodatkowo wypłacanie kolejnych transz pieniędzy będzie zależało od tempa i jakości wprowadzanych zmian w prawie ukraińskim dostosowującym je do prawa europejskiego. W związku z tym można stwierdzić, że Komisja Europejska uzyskała kontrolny wpływ na stanowienie prawa w Ukrainie. Rządzące elity ukraińskie w tej chwili nie mają z tym żadnych kłopotów, ponieważ traktują to jako szansę na wyrwanie kraju z postkomunistyczno-oligarchicznej praktyki, nie mówiąc już o niezbędnych pieniądzach na prowadzenie bieżącej działalności. Z punktu widzenia wewnętrznej polityki unijnej jest to wielki krok w kierunku federalizacji budżetu unijnego. Finansowa transza dla Ukrainy jest jednorazowa i określona, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w sytuacji, kiedy będzie taka potrzeba, mechanizm ten powtórzyć, czy też go poszerzyć.
Waszyngton i Bruksela mają od stycznia przyszłego roku przekazywać po 1,5 mld dol. i euro na bieżące wydatki budżetu ukraińskiego
Obie strony, czyli Rosja i Ukraina mają zapewnione finansowanie w przyszłym roku, chociaż koszty wojny będą rosły. Koszty ukraińskie są już ogromne i rujnujące, ale na szali jest wolność i niepodległość państwa, więc należy zakładać, że dopóki będzie wsparcie Zachodu wola walki Ukraińców nie ustanie. Rosja najpóźniej w drugiej połowie przyszłego roku będzie już bardzo mocno odczuwać pogorszenie sytuacji finansowej i niewiele pomoże profesjonalizm i geniusz Elwiry Nabiulliny. Swoją drogą trzeba przypomnieć, że po wybuchu wojny planowała ona złożyć rezygnację, ale Władimir Putin nie chciał o tym słyszeć. Ewentualny brak sukcesów militarnych może mocno skomplikować plany Kremla. Dlatego z początkiem roku należy spodziewać się nasilenia intensywności walk.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Artykuł z miesięcznika:
Wojna na Ukrainie może zakończyć się jedynie na jeden z dwóch sposobów: albo Ukraińcy stracą wolę oporu z powodu ogromnych strat i wewnętrznego kryzysu politycznego, albo problemy ekonomiczno-demograficzne pogrążą Rosję
Czy szczyt BRICS w Kazaniu był tryumfem Rosji? Kto zginął w ataku w Turcji? Czy Gruzja odejdzie od autorytaryzmu?
Izrael osiągnął już zwycięstwo taktyczne oraz operacyjne nad Hamasem. Obecna faza wojny skupia się na niwelowaniu strategiczno-wojskowych możliwości organizacji. Aby to osiągnąć, konieczne jest zlikwidowanie rozległych tuneli pod Gazą
W obliczu rosyjskiej ofensywy i wielkich strat, Ukraina staje przed wyzwaniem: walczyć dalej czy szukać pokoju? Zachód sugeruje kompromisy, które mogą zmienić losy wojny
Od użycia broni jądrowej przeciw Polsce do wasalizacji Moskwy przez Pekin. Scenariusze są różne – na każdy z nich Warszawa musi się przygotować
Modele SI mają większą łatwość w eskalowaniu wojny kinetycznej do poziomu wojny nuklearnej niż ludzie. Jednak są też najważniejszą szansą rozwojową, także dla Polski
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie