Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Bartłomiej Radziejewski ogłasza śmierć republikanizmu. Nigdy nie określałem się jako republikanin, ale swój głos w dyskusji chciałbym zacząć od obrony republikanizmu. Postawa republikańska w ostatnich dekadach w Polsce nie była błędem, a właściwie pojęty republikanizm można traktować jako część kanonu ordokonserwatywnego. W końcu republikanizm to świadoma i aktywna postawa obywatela na rzecz polityki dobra wspólnego. Pomimo neoplemiennego redukcjonizmu dobro wspólne jest nadal celem dobrej polityki.
Jak upada zachodnia cywilizacja
Żyjemy niewątpliwie w czasach chaosu i nowego barbarzyństwa. Barbarzyństwo tym razem nie atakuje nas z zewnątrz, ale pochodzi z wewnątrz, można powiedzieć, że jest nawet wynikiem ewolucji naszej cywilizacji. Podważana i negowana jest praktycznie każda wartość, na której oparta była tradycyjna cywilizacja Zachodu. Nawet do niedawna najważniejsza podstawa – czyli idea praw człowieka –oderwała się od swoich fundamentów, wynikających wprost z chrześcijańskiej antropologii. Człowiek nie ma już praw wynikających z natury. Każdy aspekt człowieczeństwa jest umiejscawiany w kontekście politycznym i bieżącym. Nawet życie człowieka nie jest darem od Boga, ale jest podporządkowane użyteczności. Stąd tak szeroka akceptacja dla aborcji i eutanazji. Wedle tego sposobu myślenia godność człowieka nie pochodzi z natury ani od Boga, ale jest funkcją jego użyteczności, dla innych, ale i dla siebie. Nieużyteczność powoduje ciężary, więc dla dobra człowieka trzeba ją ograniczać. Takim ostatecznym ograniczaniem nieużyteczności jest właśnie odbieranie życia.
W klasyczno-chrześcijańskiej tradycji najważniejsze jest przeżywanie swojej wolności wynikającej z wrodzonej człowiekowi godności osoby ludzkiej. We współczesnej cywilizacji Zachodu najważniejsza dla człowieka jest samorealizacja sprowadzona do nieustannej konsumpcji dóbr materialnych i duchowych. Nie ma znaczenia, że bardzo często w praktyce jest ona złudna, ponieważ odbywa się pod presją technologii i wielkich koncernów, które siłą narzucają nam co mamy robić, jak myśleć i co właściwie jest dla nas samorealizacją.
Na to wszystko nakłada się koniec epoki europocentrycznej, czyli przesunięcie Europy z centrum świata na jego peryferie. Oferta cywilizacji Zachodu jest jedną z kilku co najwyżej równorzędnych. Osłabia to chęć do jej twórczej reinterpretacji, wynikającej z tradycyjnego jej pojmowania – a tym samym do przywrócenia jej mocy. Ma to tym większe znaczenie dlatego, że wzajemna interakcja między cywilizacjami jest masowa i codzienna. Dodatkowo dla Polaków w historycznej perspektywie jest to szczególna sytuacja, ponieważ ledwo odzyskaliśmy niepodległość, jeszcze nie przepracowaliśmy wszystkich traum wynikających z długotrwałego braku wolności politycznej a już musimy wpisywać naszą kulturę narodową w nurty współczesności.
Konserwatyzm bez Boga?
Nie chciałbym koncentrować się na rozszerzaniu opisu kryzysu cywilizacji, którą B. Radziejewski opisał bardzo trafnie. Skoncentrujmy się na próbie odpowiedzi, którą zaproponował. Perspektywa skoncentrowania się na „ładzie konserwatywnym” jest mi bardzo bliska. Kanon wartości konserwatywnych jest bardzo dobrym punktem wyjścia. Jednostka, naturalne wspólnoty, wymóg aktywności, a przynajmniej świadomości udziału w życiu publicznym i zasada dobra wspólnego jako nadrzędna nad partykularyzmami – to bardzo solidny fundament. W czasach chaosu ład wartości pomaga człowiekowi i jest wręcz niezbędny do jego przetrwania.
Ledwo odzyskaliśmy niepodległość, jeszcze nie przepracowaliśmy wszystkich traum wynikających z długotrwałego braku politycznej wolności, a już musimy wpisywać naszą kulturę narodową w nurty współczesności
W ideowej propozycji, którą przedstawił Radziejewski, brakuje mi przede wszystkim jednego. Transcendencji. Konserwatywny kanon, który nie jest zakotwiczony w religii, nie jest do końca wiarygodny. Konserwatywne wartości również można traktować utylitarnie. W końcu samotność jest dla człowieka nie do zniesienia, a jej epidemia jest jedną z oznak kryzysu. Życie z drugą osobą, czy też w otoczeniu wspólnoty jest bardziej znośne i ułatwia pokonywanie codziennych trudów. Na tym zresztą koncentruje się część konserwatystów europejskich. Konserwatyzm ma łagodzić ból zmian i ułatwić jednostce systemową adaptację. Jednak w tej formie ostatecznie ułatwia on człowiekowi adaptację do świata bez trwałych wartości. To nie jest konserwatyzm bezobjawowy, ale polegający na uśmierzaniu bólu codzienności. W duchu utylitaryzmu – ponieważ wartości duchowe pełnią w nim funkcje ułatwiające adaptację do życia w każdym systemie.
Zasadnicze pytanie brzmi, czy konserwatyzm bez zakorzenienia w religii, a mówiąc konkretnie – bez uznania godności osoby ludzkiej pochodzącej wprost z przebóstwienia człowieka – ma jakikolwiek sens na dłuższą metę. Jedyna prawdziwa rewolucja, która miała miejsce na świecie, wynika wprost z obecności Syna Bożego na ziemi. Ideowy konserwatyzm nie może od tego abstrahować. Wszystkie inne wartości są pochodną tego faktu. Z tego bierze się uznanie godności osoby ludzkiej jako fundamentu życia wspólnoty i fundamentu cywilizacji oraz poszukiwanie na przestrzeni dziejów wspólnot, które pomagają człowiekowi najpełniej tę godność przeżywać i realizować. Bez kotwicy Transcendencji konserwatyzm jest utylitarną usługą, jak każda inna.
Aktywność czy życie klasztorne?
Z propozycji Radziejewskiego nie do końca wynika też, czy ordokonserwatyzm jest ofertą aktywistyczną, czy też propozycją budowy intelektualnej wieży z kości słoniowej. Klasztoru na wzgórzu, który ma, nawet z jedną świecą, pokazywać światło, do którego człowiek powinien dążyć. Z jednej strony czytamy o wymogu aktywności, a z drugiej pojawia się propozycja, a wręcz diagnoza konieczności budowy klasztorów na wzór średniowiecza (oczywiście w nowoczesnym wydaniu). W sieci nowoczesnych klasztorów ma być gromadzona wiedza, która pomoże w pewnym momencie odbudować świat po zalewie barbarzyństwa. Trudno obie te ścieżki pogodzić, a mówiąc bardziej konkretnie łączyć je w praktyce. Ten dylemat odnosi się bardziej do postaw niż do filozoficznych podstaw.
Konserwatyzm ma łagodzić ból zmian i ułatwić jednostce systemową adaptację. Jednak w tej formie ostatecznie ułatwia on człowiekowi adaptację do świata bez trwałych wartości
Odpowiedź pociąga za sobą istotne konsekwencje. Budowa klasztoru jest bardziej pociągająca, ale grozi emigracją wewnętrzną. Oderwaniem od realnego życia wspólnoty. Konserwatywna aktywność jest trudniejsza, ponieważ nie tylko wymaga większej ilości praktycznych odpowiedzi, ale również mozolnej pracy w codzienności, która często utrudnia pogłębioną refleksję. Różnica polega również na tym, że jedna ścieżka jest drogą filozofii i myśli, a druga wymaga między innymi wyraźnego odnoszenia się do bieżącej polityki. Republikanizm był jednak propozycją polityczną opartą na metodzie wynikającej z ducha starożytności i z ducha najlepszych tradycji I Rzeczypospolitej. Czym jest ordokonserwatyzm w tej perspektywie? Nie do końca jestem pewien, czy znam odpowiedź i czy zna ją Radziejewski.
Jak być narodowcem w XXI wieku?
Dokładniejszego określenia domaga się kwestia narodowa, ponieważ ma ona wielki kaliber polityczny. Jednym z najważniejszych zagadnień co najmniej w najbliższych latach, a zapewne dekadach będzie kwestia tożsamości narodowej i roli oraz miejsca państwa narodowego w polityce. Zgadzam się, że naród w perspektywie ordokonserwatywnej powinien być podstawową wspólnotą, w której określa się polityczność. „ Po trosze powinniśmy być narodowcami” – jak pisał B. Radziejewski. Nie da się prowadzić dobrej polityki, w której będziemy pomijali kwestie narodowe. Po tym, jak nie całkiem przetrawiliśmy traumę utraty niepodległości, szybko wpadamy pod dwa wielkie walce, które wymuszają na nas ponowne opowiedzenie się w kwestii narodowej. Te dwa wielkie walce to masowe migracje i procesy federalizacyjne, a dodatkowo jeszcze w kontekście przyspieszającej modernizacji technologicznej. Jak w tym pochodzie mas i presji potęgi politycznej federalizacji Europy budować nowoczesną polską tożsamość narodową? To będzie jedno z najważniejszych wyzwań, również na poziomie ordokonserwatywnej interpretacji jak i aktywności. Powinniśmy temu tematowi poświęcić zdecydowanie więcej miejsca i czasu.
Budowa klasztoru jest bardziej pociągająca, ale grozi emigracją wewnętrzną. Oderwaniem od realnego życia wspólnot
Perspektywa ładu konserwatywnego, „ordokonserwatyzmu”, jest bardzo pociągająca. W czasach chaosu sama perspektywa odnoszenia się do ładu jest balsamem dla duszy. Chodzi jednak o to, żeby ordokonserwatyzm nie był tylko balsamem, ale drogą do budowania zdrowych fundamentów życia społecznego w świecie, jaki jest. Godność osoby ludzkiej, która najlepiej realizuje się poprzez wolność jednostki, ale wynika wprost z perspektywy Transcendencji to jest najsolidniejszy fundament ładu. Społeczny kryzys Kościoła nie powinien prowadzić do porzucania tego odniesienia, które jest najbardziej stałe, bo nie pochodzi z tego świata. Ważne powinno to być dla każdego konserwatysty, zwłaszcza zwolennika ordokonserwatyzmu.
Zgodziłbym się z odniesieniem do Chrystusa, ale jako wychowany w tej tradycji religii, gdzie jesteśmy wyuczeni pustych rytuałów i zachowań zauważam tak naprawdę brak Ducha Świętego ✨????????. Już nie mówie o patologiach wśród kleru. Wolę żyć z Bogiem w wolnym Kościele a nie organizacji religijnej. Jaką jest nadzieja dla Polaków? Zacznijcie szukać Boga naprawdę z całego serca ????????????. Czytajcie Biblie ???? i pamiętajcie to nie Kościół Rzymski zbawia ale Chrystus.
Zakorzenienie w religii jest błędem ! Powinniśmy być zakorzenieni w Chrystusie
co za pierdolenie – prawa człowieka zostały przez kościół potępione w momencie ich przyjęcia podczas Rewolucji Francuskiej
Ja można zakorzeniać nowoczesne idee polityczne dot. urządzenia państwa na wiek XXI w religii ? Czymś, co dzieli ludzi, nie łączy. Państwo wszak ma być przestrzenią dla całej wspólnoty, w skład której wchodzą ludzie o różnych światopoglądach, w tym coraz więcej agnostyków i ateistów. Jak zatem państwo ufundowane na jednej z przelicznych religii może zapewnić wspólnotę o swojej areligijności, bezstronności i wolności dla wszystkich bez wyjątku ????
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Artykuł z miesięcznika:
Niech małe narody nie popadają w rozpacz, jakby nie było dla nich żadnej nadziei, lecz niech równocześnie z rozwagą zastanowią się, na czym opiera się ich bezpieczeństwo!
Zwycięstwo Trumpa w USA jest również wielkim sygnałem, że zwykli obywatele chcą „starej dobrej Ameryki”, szans na sukces materialny jak w złotych latach 80. i 90. oraz kontroli przepływu obcokrajowców
Czy narody i państwa są śmiertelne jak ludzie? Wiemy, że mogą umrzeć – ale czy muszą umrzeć? Czy narody mają jakąś określoną siłę życiową i wyznaczoną długość życia, po której upływie zostają wymazane z powierzchni Ziemi, a ich państwa wraz z nimi?
Aby dorosnąć, prawica musi wyjść z bawialni i wejść w jakiejś formie do salonu. Ale stamtąd przecież dopiero co ją ktoś wyrzucił. Czy ktoś może zaprzeczyć, że KO ma nad PiS-em istotną przewagę na salonach europejskich i amerykańskich?
Ład międzynarodowy według Radziejewskiego tworzą: kreatorzy („definiują reguły gry”), moderatorzy (mogą je zmodyfikować) oraz odbiorcy (są obiektami reguł gry). Polska może i powinna być moderatorem, niestety na razie jest odbiorcą
W jaki sposób inteligentny człowiek może zachowywać się tak irracjonalnie? Przypuszczalnie odpowiada za to jego narcystyczno-megalomański odlot, którego pogłębianie obserwuję od lat
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie