Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Ofensywa dyplomatyczna Zełenskiego przynosi sukcesy. Warszawa na tym polu przegrywa

Działania Zełenskiego dowodzą, że Ukraina jest niezależnym podmiotem polityki międzynarodowej, z którym chcą rozmawiać wszyscy. Rozmowy o przyszłości nadal toczą się bez udziału Polski
Wesprzyj NK
Pomimo ciężkich i krwawych walk, to dyplomacja była na pierwszym planie wśród zagadnień dotyczących wojny w ostatnim tygodniu. Można powiedzieć, że prezydent Zełenski jako pierwszy rozpoczął ofensywę, tyle że dyplomatyczną. Jego szybki tour po Europie przyniósł konkretne korzyści. Udany europejski tour Zełenskiego Po decyzji o wysłaniu pocisków i dronów atakujących dalekiego zasięgu, Brytyjczycy stanęli na czele koalicji, która domagała się zgody amerykańskiej na przekazanie myśliwców F-16. Po krótkich wahaniach i oporze ze strony Pentagonu, Joe Biden wydał zgodę na szkolenie i przekazanie samolotów przez sojuszników, w pierwszej kolejności zapewne przez Belgię i Danię. We Francji prezydent Ukrainy uzyskał deklaracje poparcia oraz uzbrojenie i wyszkolenie kolejnych „kilku batalionów”. W trakcie wizyty w Niemczech odebrał w Akwizgranie prestiżową nagrodę Karola Wielkiego, którą,...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Członek rady programowej Nowej Konfederacji. W latach 80-tych działacz opozycji antykomunistycznej w Ruchu Młodzieży Niezależnej i Ruchu Młodej Polski, jeden z założycieli Zjednoczenia Chrześcijańsko Narodowego, publicysta, przedsiębiorca i menadżer, w latach 2011 – 2016 Vice prezes i Prezes Stowarzyszenia Energii Odnawialnej, w latach 2016 – 2020 Vice Prezes i prezes Banku Pocztowego. Od 2023 roku prezes Rafako SA. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Wolności i Solidarności. Autor książek "Polska w nowym świecie" i  "Świat w cieniu wojny".

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

5 odpowiedzi na “Ofensywa dyplomatyczna Zełenskiego przynosi sukcesy. Warszawa na tym polu przegrywa”

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Przyczyna jest prosta: Ukraina widzi, że USA chcą wyjść jak najprędzej z Europy na Zatoki Perskiej ratować petrodolara zagrożonego wyparciem przez petrojuan [pakt Iran-Arabia Saudyjska pod przewodem Chin]. Dlatego co prędzej dogadują się z Niemcami, którzy [jak wszystko wskazuje] zostaną namaszczeni przez Waszyngton na „lidera” Europy – rzekomo w interesie USA. Niemcy obiecają wszystko USA [włącznie z decouplingiem zwanym w DE deriskingiem], niczego USA nie dotrzymają [prócz zbrojeń – pod płaszczykiem NATO – rzekomo na rzecz USA – w istocie dla budowy SWOJEJ armii „europejskiej” pod kontrolą Berlina], zbudują SWOJE mocarstwo po trupie Europy Środkowej. W konkretnym celu – by po dozbrojeniu i po stłumieniu oporu w UE – jako hegemon podpisać z Kremlem nowy pakt kontynentalny Ribbentrop-Mołotow, czyli supermocarstwo Lizbona-Władywostok. Bo ten scenariusz REALNY i WYNIKOWY – wyparcia USA z Europy i połączenia z Rosją – daje Niemcom największe profity [nie tylko surowcowo-handlowe i przemysłowe] – i umożliwia docelowo detronizację USA i zablokowanie wzrostu Chin – gdzie supermocarstwo Lizbona-Władywostok stanie się „numerem 1” na globie. Amerykanie absolutnie NICZEGO się nie nauczyli z klęski „resetu” Obama-Putin, gdzie przecież również UE była de facto stroną owego „resetu” w ramach tzw. „Strategicznej Wizji” Brzezińskiego [polecam lekturę – wydana w Polsce w 2013]. Wracając do Ukrainy – oparcie się o Niemcy ma sens taktyczny – ale w TAKIEJ wyżej opisanej perspektywie strategicznie jest przyśpieszaniem docelowej likwidacji Ukrainy. Jedynym REALNYM oparciem dla Ukrainy jest „koalicja chętnych” z państw Flanki od Arktyki po Morze Czarne. A wracając do „tu i teraz” naszej polityki – powinniśmy zwrot Ukrainy na Niemcy maksymalnie WYKORZYSTAĆ. Czyli Polska powinna „zwalić” na Niemcy wszelkie koszty i obciążenia związane z gwarantowaniem Ukrainie bezpieczeństwa i funkcjonowania w warunkach zamrożonej wojny [bo do tego sprawy zmierzają] – natomiast sami konsekwentnie krok po kroku budować sojusz „koalicji chętnych” – zaczynając od sojusz z NORDEFCO [które właśnie się integruje w obliczu rychłego wyjścia USA z Europy] i z Bałtami dla pełnej kontroli Bałtyku i dla uzyskania strategicznego rozproszenia sił Rosji. I kontynuować współprace z UK – które z NORDEFCO jest związane przez konfrontację o Arktykę i GIUK – co będzie narastało. Nie przypadkiem Chiny wchodzą w Arktykę GEOPOLITYCZNIE – nie chodzi o Arktyczny Jedwabny Szlak – bo ten jest tylko „zasłoną dymną” i listkiem figowym dla ambicji Pekinu militarnej dominacji nad Strefą Seversky’ego – czyli Arktyką. Warszawa – po wykonaniu tych ruchów – czyli po wykonaniu „przepięcia” z KLIENTELISTYCZNEGO podejścia do USA jako „jedynego i bezalternatywnego dawcy bezpieczeństwa” na rzecz PARTNERSKIEJ „koalicji chętnych” z NORDEFCO+Bałtami+Rumunią+UK – będzie zupełnie innym graczem dla Ukrainy. W nowym rozdaniu Ukraina będzie zmuszona zapłacić koncesjami za błąd postawienia na Niemcy, zwłaszcza gdy zapędy Niemiec dopieką zawiedzionej Ukrainie. Powyższy scenariusz zakłada minimalna orientację naszych sterników w Warszawie – niestety na razie ich kompetencje i rozeznanie i znajomość „reguł gry” przypomina dzieci we mgle. Cóż – jesteśmy w strefie zgniotu i poprzeczka wymagań co do steru państwa podniosła się nieporównanie – można powtórzyć za Piłsudskim: „Polska albo będzie wielka – albo nie będzie jej wcale”. Zasoby mamy – pole manewru też – tylko przywódcza klasa polityczna [w CAŁOŚCI od lewa do prawa]….mizerna i pogrążona w partykularnych interesach partyjnych i osobistych…nie widzi dalej końca nosa…w wiecznym piekiełku i kłębowisku wzajemnej walki w krajowej piaskownicy….od sondażu do sondażu

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Działania naszych władz, które ze względu na polityczny PR wobec wyborców chcą przynajmniej uzyskać SYMBOLICZNE OCHŁAPY co do sprawy wołyńskiej – są zupełnie bez sensu merytorycznie. Tylko zaognimy stosunki z Ukrainą, która podnoszenie kwestii wołyńskiej potraktuje jako dogodny pretekst do gładkiego przepięcia się z Warszawy na Berlin jako „najlepszego sojusznika”. Zamiast tego powinniśmy się skoncentrować na KONKRETACH MERYTORYCZNYCH – na pozyskaniu od Ukrainy kluczowych technologii np. rakiet Neptun czy Wilcha, technologii turbin Motor Sicz i innych zaawansowanych technologicznie systemów, w których jesteśmy na początku drogi. Przy TAKIEJ konkretnej strategii REALNEGO wzmacniania Polski – oraz przy realizacji sojuszu partnerskiego „koalicji chętnych” z NORDEFCO, Bałtami, UK, Rumunią [nawet w pewnych obszarach z Turcją – ale i z Japonią i Koreą – zwłaszcza technologicznie] – za dekadę – gdy Rosja się wzmocni i znów zagrozi Ukrainie – bylibyśmy – i to bez żadnych „życzeniowych zabiegów” z naszej strony – ponownie jedynym sensownym REALNYM sojusznikiem dla Ukrainy. A wtedy – wszystkie zaległe i narosłe sprawy by zostały załatwione po naszej myśli – i to z inicjatywy samej Ukrainy. Wracając do „tu i teraz” – jedyne co na razie zrobiono z szumnych deklaracji współpracy przemysłów zbrojeniowych Polski i Ukrainy – to uruchomienie w Polsce produkcji amunicji czołgowej kalibru 125 mm – czyli akurat do sowieckiego kalibru postsowieckich czołgów, których się…. wyzbyliśmy [T-72] czy…. zdecydowanie wyzbywamy [PT-91]. Nasza klasa polityczna [w całości złożona z laików mających się za uniwersalnych geniuszy] gra pod swoje wpływy i interesy – jako partia i jako partykularny interes poszczególnych polityków – KOSZTEM Polski – rujnując niestety rację stanu i strategiczny interes państwa i wszelkie „okna szans” wzrostu pozycji Polski – co wynika także [prócz egoizmu] z braku długofalowej strategii i w zamian ciągłego miotania się „od ściany do ściany” i „kopania studni do pożaru” – niezależnie, kto u steru…. Zaś polityka zagraniczna „polega” na ciągłym sprzedawaniu koncesji obcym graczom ZA NIC – a raczej za wspólne zdjęcie, pochwalne przemówienie pełne PUSTYCH OBIETNIC BEZ POKRYCIA i za publiczne poklepanie po plecach danych „mężów stanu” z naszego podwórka….którzy mają się już z tego tytułu za graczy klasy światowej….

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Sumując: proponuję następującą strategię: 1. Wyzyskać maksymalnie transfer technologiczny z Ukrainy. 2. Nie starać się przebijać wielkich ofert niemieckich w odbudowie Ukrainy – po wymuszeniu na Ukrainie [przez USA] „pokoju” czyli zamrożonego konfliktu. 3. Zaangażowanie Niemiec, Francji, ogólnie Europy Zachodniej w odbudowę Ukrainy stabilizuje TYMCZASOWO region ekonomicznie – w tym Polskę też. A to się przekłada na wyższy rating Polski i generalnie Flanki. 4. DOCELOWO i tak za dekad czy max tuzin lat wróci agresja przygotowanej Rosji na Ukrainę. 5. WTEDY to Ukraina będzie zmuszona odwrócić się całkowicie na Polskę – jedyna realną siłę w regionie [pod warunkiem stworzenia sensownego organizacyjnie i modernizacyjnie WP – na razie organizacja przypomina cofanie się w tył do armii ekstensywnej wzór 1980 opartej na wielkich jednostkach pancernych jako głównym orężu przełamania – co zostało całkowicie zdyskwalifikowane w pełnoskalowej wojnie w Ukrainie już w 2022 – no i same zakupy sprzętu mają charakter chaotyczny, nieprzemyślany, wyspowy i bez budowania synergii]. 6. WTEDY – gdy Ukraina obróci się na Polskę – odrobimy bilateralnie układem z Ukrainą wszelkie straty z nawiązką. 7. Do tego czasu – wobec wyjścia ASAP USA z Europy do Zatoki Perskiej [dla ratowania petrodolara i zduszenia petrojuana] i generalnie dla „nadrobienia” wpływów w IndoPacyfiku – Polska, zamiast rytualnego biadania nad rozlanym mlekiem – czyli nad zawiedzionymi nadziejami na stałą obecność USA w Polsce – powinna skupić się na pakcie z NORDEFCO [oczywiście pod płaszczykiem rozszerzania współpracy w ramach NATO] i z Bałtami – dla uzyskania pełnej kontroli Bałtyku i OMINIĘCIA i marginalizacji roli i wpływu Niemiec w transporcie strategicznym [czyli most powietrzny i morski – np. jednostek desantowych – nad i na Bałtyku jako „mare nostrum”]. Zaś w przypadku Morza Czarnego winniśmy współpracować z Rumunia i Turcją. Czyli celem Polski winno być wpięcie w „koalicję chętnych” państw zagrożonych przez Rosję, lub jak w przypadku Turcji – sojusz z państwem rywalizującym z Rosją [strefy rywalizacji to Morze Czarne, Kaukaz – Azja Środkowa, Syria]. Cel – to pod płaszczykiem NATO zbudowanie „koalicji chętnych” kontra Rosja – ale i szerszego sojuszu politycznego dla zbalansowania Brukseli [czyli de facto Niemiec i Francji z ich „planem nr 1” budowy supermocarstwa Lizbona-Władywostok, oczywiście po trupie „szkodliwej” Flanki]. Konfrontacja w Arktyce i blokada GIUK i zabezpieczenie infrastruktury Morza Północnego – wymuszają na UK wejście w sojusz z NORDEFCO – a co za tym idzie – z nakreśloną wyżej „koalicja chętnych”. Do tej koalicji być może dołączy Słowacja, w jakimś stopniu możliwa współpraca z Czechami i Bułgarią.
    8. Oznacza to, że strategicznie sojusznikiem nr 1 nie będą Stany Zjednoczone – tylko regionalna „koalicja chętnych” – rozumiana także jako układ ekonomiczny, polityczny i współpracy technologicznej. I w ramach tej PARTNERSKIEJ „koalicji chętnych” winniśmy budować integrację i interoperacyjność na poziomie od taktycznego po strategiczny. Co rzecz jasna dla naszych „elit” politycznych wszelkiego sortu – przyzwyczajonych do bezrefleksyjnego i ślepego uwieszenia na rzekomo „bezalternatywnej” klamce USA – stanowić będzie szok, być może przekraczający ich zdolność adaptacyjną…. 9. W całości nakreślona wyżej „koalicja chętnych” winna współpracować ekonomicznie, politycznie i technologicznie – z Koreą Płd i Japonią. Razem stworzyłoby to aż nadto silny balans przeciw hegemonii Berlina i Paryża w rękawiczkach Brukseli. 10. Koniecznym elementem działania jest zdecydowany akces o uzyskanie min NATO Nuclear Sharing na Flance – w tym w Polsce. Niezgoda USA czy veto Niemiec czy Francji – winna skutkować natychmiastową współpracą technologiczną z Ukrainą – która ma reaktory – a ze względu na złamanie Traktatu Budapesztańskiego 1994 – jest prawnie i formalnie państwem atomowym z prawem do 1300 głowic oraz środków przenoszenia [w tym strategicznego]. Druga ścieżka pozyskania suwerennego atomu skutecznego odstraszania strategicznego [bo to jest celem] to wykorzystanie UK jako zasłonki – głowice formalnie byłyby „własnością” UK. Trzecia ścieżka to współpraca z Finlandią i Szwecją [w ramach przynajmniej NORDEFCO] – gdzie zwłaszcza Finlandia prowadzi ambitny program jądrowy – wydobywa własny uran, buduje własny przemysł „Yellow Cakes”, odpięła się od Rosatomu całkowicie i przejęła całość kontroli i cyklu życia reaktorów – czyli tworzy suwerenny pełny łańcuch wartości „well to wheel” związany z atomem i jego produktami. Czwarta ściezka to dokupienie głowic dla Polski [rzecz jasna pod stołem – poufnie] od Chin lub „per procura” – od Pakistanu. Ostatnie wydaje się absurdalne – ale tylko pozornie. Chinom ABSOLUTNIE nie zależy na budowie trzeciego, konkurencyjnego i najsilniejszego globalnie supermocarstwa Lizbona-Władywostok, które by zablokowało ambicje Pekinu. Wyposażenie Polski w głowice jądrowe dałoby Pekinowi pewność, że bufor bałtycko-karpacki [czyli Polska] utrzyma się nawet wobec krytycznej skrajnie zdeterminowanej presji militarnej Kremla [skalowanej co do szantażu atomowego – od „uderzeń deeskalacyjnych” po groźbę pełnoskalowego ataku jądrowego na Polskę] i nie dopuści tym samym do powstania supermocarstwa Lizbona-Władywostok, co byłoby największą możliwą klęska geostrategiczną Chin. Zresztą dla USA też byłaby to największa możliwa klęska i de facto ostry zjazd w dół w rankingu światowym – niestety nasi „politycy” tego nie rozumieją – i stąd ten ich klientelistyczny stosunek do USA – nie rozumieją wagi Polski w układzie geostrategicznym – bo jesteśmy tak ważni, ze możemy ŻĄDAĆ od USA konkretnych zasobów, koncesji, przywilejów – specjalnego traktowania]. W każdym razie – Chiny znaczenie Polski rozumieją doskonale – stąd układ o „przyjaźni i współpracy” z inicjatywy Chin, zawarty w Pekinie w grudniu 2012, gdzie Polska została zaliczona do grona jednego z 7 państw o strategicznym [a faktycznie GESTRATEGICZNYM] znaczeniu dla Chin, stąd inicjatywa 16+1, gdzie Polska została namaszczona na gospodarza grupy po stronie europejskiej, stąd wyjazdy polskiej generalicji pod wodza gen. Packa na narady sztabowe z chińskimi kolegami do Quingdao od 2013. Polska jest BEZALTERNATYWNYM graczem, którego MUSZĄ wspierać zarówno USA jaki i Chiny – by nie powstało trzecie, konkurencyjne, najsilniejsze globalnie supermocarstwo Lizbona-Władywostok. Nihil novi sub sol – w 1940 zarówno blok kontynetalny Hitler-Stalin, jak i UK i USA – mimo wrogości, niezależnie ze wszystkich sił wspierali Chiny Czang-Kai Sheka – by nie zostały podbite przez Japonię, która chciała stworzyć supermocarstwo azjatycko-pacyficzne [z planami na obrócenie Indii i generalnie całej Azji]. Polska ma POLE MANEWRU – nie jesteśmy [pomijając już wskazaną drogę budowy REALNEGO „twardego” sojuszu europejskiej „koalicji chętnych” skazani na wybór „albo USA – albo Chiny”. Przeciwnie – możemy i musimy brać od obu naraz [bez względu na 'chciejstwo” USA] – bo to my jesteśmy BEZALTERNATYWNI jako bufor i dla USA i dla Chin. Co oznacza bardzo wyważoną, asertywną i jednocześnie medialnie wyciszoną politykę Polski [„nic nie mówić – robić swoje”] wobec i USA i Chin – jeżeli chce dbać o NASZĄ rację stanu – i NASZ interes narodowy. Tym bardziej – że wygrana USA z Chinami wcale nie jest pewna. Raczej obstawiałbym 2:1 na korzyść Chin z racji większego potencjału przemysłowo-ekonomicznego, większej sieci wpływów ekonomicznych na świecie – a przede wszystkim – z tytułu znacznie większego tempa wzrostu – ZWŁASZCZA wzrostu technologicznego – bo ten zdecyduje w ostatecznym rozrachunku. No i każdy rozsądny gracz przygotowuje „plan B” – w naszym przypadku rekomendowałbym grzeczne, wyważone – acz pełne deklarowanej świadomości wagi Polski [oczywiście w spotkaniach poufnych] wobec Waszyngtonu i Pekinu. Bo wobec bezprecedensowej koncentracji globalnych środków zniszczenia – gra w fazie siłowej będzie szła o PRZETRWANIE. Dlatego ewentualnym piewcom „walki za wolność naszą i waszą” i „walki o odwieczne zachodnie wartości” radzę nie ryzykować Polski w imię tych ideałów – tym bardziej że USA i Europa Zachodnia nijak tych „odwiecznych zachodnich wartości” nie poważa – wręcz przeciwnie – forsowanie rewolucji „multi-kulti”, „cancel culture”, „Wake Up” czy „Great Reset” odbywa się po trupie tychże wartości. Co do walki za „wolność naszą i waszą” – od czasów przynajmniej Wiednia 1683 nawojowaliśmy się w cudzym interesie na 5000% i nie mamy ŻADNYCH zobowiązań – natomiast Zachód aż nadto ma do spłacenia wobec Polski. Nie, żebym traktował to jako argument na poziomie negocjacji politycznych do uzyskania czegokolwiek- bo tam decyduje tylko i wyłącznie „hard power, a nie jakieś „długi wdzięczności” – tylko w odpowiedzi na tanie szantaże emocjonalne wszelkich natchnionych piewców [zarówno „pożytecznych idiotów” – jak i płatnych agentów wpływu] poświęcania Polski i Polaków za cudze interesy. TO SKOŃCZYŁO SIĘ. Czas na twardy realizm – żeby PRZETRWAĆ pułapkę Kindlebergera [chaos globalny przy słabnięciu hegemona] i pułapkę Tukidydesa [konfrontację siłową na skalę globalną] – a POTEM – żeby zająć, przez niezniszczoną i silną i rozwojową Polskę, jak najwyższe miejsce w światowym „porządku dziobania”. Konkrety, konkrety i jeszcze raz TWARDE KONKRETY i ZASOBY w NASZYM ręku – to musimy budować. Bez patrzenia na USA i innych graczy. Sojusze -TAK – ale PARTNERSKIE i REALNE – a nie życzeniowo-klientelistyczne.

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Jeszcze rozwinięcie wątku pożyteczności wejścia kapitałowo-inwestycyjnego Niemiec, Francji itd do odbudowy Ukrainy: w ten sposób Niemcy&Co krzyżują plan Kremla, by Ukraina stała się Afganistanem, a Polska Pakistanem Europy. Oczywiście – jest druga strona medalu w postaci uzależnienia Kijowa od Berlina i Paryża – które będą dążyły do przechwycenia kontroli nad Ukrainą pod „miękkie” przygotowanie Ukrainy do wchłonięcia w system federacyjny Berlina i Paryża [bo obie stolice grają na to samo – tylko mają rozpisane wewnętrznie role na „dobrego i złego glinę” względem ogrywania USA] – bo federalizacja się nasili [zwłaszcza pod kątem likwidacji „buforowej” Polski i innych graczy Flanki] po wyjściu USA z Europy do Zatoki. Plan Berlina i Paryża to najpierw mocarstwo europejskie i hegemonia nad Europą – a potem w drugiej fazie – już jak równy z równym – ustanowienie z Kremlem supermocarstwa Lizbona-Władywostok. Ten plan nie zmienił się od 2004 – czyli od ustanowienia tzw. „osi pokoju Paryż-Berlin-Kreml” – i nie zmieni się – bo dla tych graczy oznacza maksymalną wygraną globalną i długoterminową – przy minimalnym ryzyku i kosztach. To tak dla piewców „dołączenia do federalizacji” i rzekomego „spokojnego bogacenia się w cieniu Berlina i Paryża” i innych wydumanych, kompletnie nierealnych korzyści [bo REALNIE w takim wypadku będziemy obszarem o największym stopniu zmasowanej eksploatacji] – dla tych, którzy nie rozumieją elementarza geostrategicznego. Dlatego tak ważne – wręcz gardłowe – jest zbudowanie REALNEGO sojuszu PARTNERSKIEGO „koalicji chętnych” – zarówno militarnie dla powstrzymywania i rozpraszania Rosji – jak i dla polityczno-ekonomicznego balansu wobec wrogiego przejęcia przez imperialny Berlin i Paryż. Bo co do Amerykanów – nie ma na nich co liczyć w ich zaślepieniu – ich poziom realnego rozumienia układu sił i interesów w Europie jest zatrważająco niski – kierują się „wishful thinging” wydumanych za biurkiem w Waszyngtonie, zupełnie nierealistycznych życzeniowych koncepcji posłuszeństwa i realizacji interesu USA przez Niemcy [i Francję – tak kalkulują, że Francja dołączy po „namaszczeniu” Niemiec] – gdy te od 2004 mają ZNACZNIE LEPSZĄ ofertę od Kremla – z której za nic nigdy nie zrezygnują.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Errata do wpisu z 26 maja 12:17: nie „Polska została zaliczona do grona jednego z 7 państw o strategicznym [a faktycznie GESTRATEGICZNYM] znaczeniu dla Chin” tylko „Polska została zaliczona do grona jednego z 7 państw o strategicznym [a faktycznie GEOSTRATEGICZNYM] znaczeniu dla Chin”.
    Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na nieprzemyślane i moim zdaniem szkodliwe wypowiedzi polityków z naszej sceny, żyrujących amerykańską politykę w kontrze do Chin. W naszym przypadku – być może jedynego państwa na świecie – NIE MUSIMY i NIE POWINNIŚMY wybierać strony – przeciwnie TO OBA SUPERMOCARSTWA MUSZĄ [chcąc czy nie chcąc – MUSZĄ – by nie powstało trzecie, silniejsze konkurencyjne supermocarstwo Lizbona-Władywostok] – w SWOIM WŁASNYM SKRAJNIE EGOISTYCZNYM INTERESIE WYBRAĆ STRONĘ POLSKI i ZE WSZYSTKICH SIŁ JĄ WSPIERAĆ. Wymaga to jednak KOPERNIKAŃSKIEJ ZMIANY ŚWIADOMOŚCI naszych sterników, by grali wg ZUPEŁNIE NOWYCH ZASAD, gdzie Polska jest dla obu supermocarstw „świętym Graalem” i BEZALTERNATYWNYM BEZPIECZNIKIEM ich geostrategicznych prymarnych interesów – a nasi politycy i generalnie elity intelektualne są zupełnie jak dzieci we mgle KOMPLETNIE NIEAKTUALNYCH I SZKODLIWYCH SCHEMATÓW co do roli i wagi Polski wobec OBU supermocarstw- SZCZEGÓLNIE DRASTYCZNIE widać to w sprawach geopolityki najwyższego poziomu….
    Chciałbym przy tym jasno zaznaczyć – to nie są rojenia w obłokach myślenia życzeniowego i emocjonalnie natchnionego turbopatriotyzmu – to chłodna, skalkulowana ocena roli Polski i możliwej maksymalizacji bonusów z OBU supermocarstw – oczywiście pod warunkiem, że sternicy będą suwerennymi patriotami ,a nie klientami uwieszonymi cudzej klamki…
    Jest jeszcze jeden ZASADNICZY BONUS absolutnie wyjątkowego położenia geostrategicznego Polski – nie musząc wybierać strony – możemy po rozstrzygnięciu kwestii hegemonii globalnej przez supermocarstwa – bez strat i gładko dołączyć do zwycięzcy – jako jego nader cenny sojusznik i SPRZYMIERZENIEC – czyli tak czy tak – oczywiście przy NOWEJ polityce – będziemy w obozie zwycięzców. Podkreślam – nie chodzi o życzeniowe sny o potędze – ta WIELKA SZANSA wynika z układu geostrategicznego – i warunkiem realizacji jest ZUPEŁNIE NOWA polityka Polski – przez NASZYCH UŚWIADOMIONYCH sterników [a nie przez zacofanych ślepych ignorantów czy żyrantów cudzej racji stanu i cudzego interesu narodowego]….

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo