Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Konsensus pekiński zamiast waszyngtońskiego. Szybki, sprawny i niebezpieczny

Gdy zachodni przywódcy, decydenci polityczni i dziennikarze pytali, czy ich własne systemy zawiodły, chińscy przywódcy zaczęli bardziej wyraźnie promować swój autorytarny, kapitalistyczny model rozwoju
Wesprzyj NK

Uczestnicy Światowego Forum Ekonomicznego w Davos nie są przyzwyczajeni do tego, że ktoś im mówi, co mają robić. Szwajcarski kurort przyciąga globalną elitę: najpotężniejszych bankierów inwestycyjnych, najwyższej rangi urzędników państwowych i przywódców, największych filantropów i najsłynniejsze gwiazdy. Wszyscy oni co roku zbierają się, by próbować rozwiązać najpilniejsze problemy świata i wciąż mają czas na wieczorne koktajle.

Ale w styczniu 2009 roku tłum w Davos musiał wysłuchać wstrząsającego wykładu z najbardziej nieprawdopodobnego źródła. Niektórzy sądzili, że najwyższy rangą chiński przywódca, który wziął udział w Światowym Forum Ekonomicznym, premier Wen Jiabao, podejdzie lekko do swojego przemówienia na Forum. Ale tak się nie stało. Miesiące po upadku Lehman Brothers, który wywołał globalny kryzys gospodarczy, Wen powiedział uczestnikom Davos ze złością, że Zachód ponosi całkowitą winę za krach, który przetoczył się przez cały świat. „Nadmierna ekspansja instytucji finansowych w ślepej pogoni za zyskiem”, niepowodzenie nadzoru państwowego nad sektorem finansowym oraz „niezrównoważony model rozwoju, charakteryzujący się długotrwałymi niskimi oszczędnościami i wysoką konsumpcją” spowodowały ten kryzys.

Miesiące po upadku Lehman Brothers, który wywołał globalny kryzys gospodarczy, Wen powiedział uczestnikom Davos ze złością, że Zachód ponosi całkowitą winę za krach, który przetoczył się przez cały świat

Pięć lat wcześniej taka postawa chińskiego przywódcy byłaby nie do pomyślenia. Chociaż w latach 90-tych i na początku XXI wieku Chiny wykorzystywały swoją miękką siłę, aby uspokoić swoich azjatyckich sąsiadów i aby rozszerzyć swoje wpływy w regionach takich jak Afryka i Ameryka Łacińska, do końca 2008 roku prawie każdy najwyższy chiński urzędnik nadal postępował zgodnie ze starą radą Deng Xiaopinga, aby budować siłę Chin przy jednoczesnym nieeksponowaniu swego znaczenia w stosunkach międzynarodowych. W 1985 roku Deng powiedział jednemu z wizytujących Chiny przywódców afrykańskich: „Proszę nie kopiować naszego modelu. Jeśli jest jakieś doświadczenie z naszej strony, to jest to formułowanie polityki w oparciu o własne, narodowe uwarunkowania”. W połowie pierwszej dekady XXI wieku amerykański dziennikarz Joshua Cooper Ramo ukuł termin „konsensus pekiński”, aby opisać chińską odmianę autorytarnego kapitalizmu, a prywatnie niektórzy chińscy naukowcy zaczęli dyskutować o tym, czy Pekin może być wzorem dla innych krajów w Azji, w Afryce czy w Ameryce Łacińskiej. Mimo to żaden chiński urzędnik, naukowiec ani żadna opiniotwórcza osoba nie byli skłonni powiedzieć publicznie, że ich zdaniem Chiny mają taki model rozwoju politycznego i gospodarczego, za którym inne kraje rozwijające się mogłyby podążyć. Wielu czołowych przywódców publicznie przyjęło linię, że Chiny są krajem rozwijającym się, który wciąż może się wiele nauczyć od świata.

Jednak gdy w latach 2008 i 2009 światowy kryzys gospodarczy zdziesiątkował gospodarkę niemal każdej z głównych demokracji, Chiny przetrwały kryzys praktycznie bez szwanku, gdyż Pekin wdrożył swój własny duży, wart około 600 miliardów dolarów pakiet stymulacyjny. Gospodarka Chin wzrosła w 2009 roku o prawie 9 procent, podczas gdy w tym samym czasie gospodarka Japonii skurczyła się o ponad 5 procent, a gospodarka amerykańska o 2,6 procent. Do sierpnia 2010 roku Chiny (nie licząc Hongkongu) posiadały ponad 860 mld dolarów w obligacjach amerykańskich; kiedy chińscy przywódcy wrócili do Davos rok po zbesztaniu Zachodu przez Wena, nie przybyli pogawędzić, ale by zapolować na zagrożone zachodnie aktywa, które mogliby tanio kupić. W następstwie kryzysu wielu zachodnich przywódców zaczęło się zastanawiać, czy aby nie tylko ich własne gospodarki, ale także ich systemy polityczne w rzeczywistości nie posiadają głębokich, być może nienaprawialnych wad. Kryzys gospodarczy – stwierdził były zastępca sekretarza skarbu USA Roger Altman – „upokorzył model amerykański”. „Ta stosunkowo nienaruszona pozycja daje Chinom możliwość umocnienia swoich strategicznych przewag, podczas gdy Stany Zjednoczone i Europa borykają się z odbudową” – pisał.

„Jednopartyjna autokracja z pewnością ma swoje wady. Ale kiedy jest kierowana przez rozsądną, oświeconą grupę ludzi – jak w dzisiejszych Chinach – może również mieć ogromne zalety”

Wady te były szczególnie zauważalne w porównaniu z tym, co wydawało się być sprawnym, szybkim podejmowaniem decyzji przez chińskie przywództwo, które nie musiało pokonywać takich „przeszkód”, jak prawodawstwo, sądownictwo lub wolne media, które faktycznie mogły kwestionować lub blokować jego działania. „Jednopartyjna autokracja z pewnością ma swoje wady. Ale kiedy jest kierowana przez rozsądną, oświeconą grupę ludzi – jak w dzisiejszych Chinach – może również mieć ogromne zalety” – pisał wpływowy felietonista „The New York Times” zajmujący się stosunkami międzynarodowymi, Thomas Friedman. „Jedna partia może po prostu narzucić politycznie trudną, ale potencjalnie ważną politykę niezbędną do pchnięcia społeczeństwa do przodu”. Nawet John Williamson, ekonomista, który ukuł termin „konsensus waszyngtoński” przyznał w eseju z 2012 roku, że konsensus pekiński wydawał się szybko zyskiwać na wartości, kosztem konsensusu waszyngtońskiego.

Gdy zachodni przywódcy, decydenci polityczni i dziennikarze pytali, czy ich własne systemy zawiodły, chińscy przywódcy zaczęli bardziej wyraźnie promować swój autorytarny, kapitalistyczny model rozwoju. Ostatecznie w czasie kryzysu wiele zachodnich rządów, w tym rządy Francji i Stanów Zjednoczonych, uratowało swoje sektory finansowe i wiele wiodących firm. Te pakiety ratunkowe utrudniły zachodnim przywódcom krytykę interwencji gospodarczych Pekinu i doprowadziły do tego, że niektórzy chińscy urzędnicy zastanawiali się, czy zachodnie demokracje kopiują teraz model chiński. W Pekinie ukazało się mnóstwo nowych książek promujących chiński model rozwoju i obnażających błędy zachodniego liberalnego kapitalizmu. „Jest bardzo możliwe, że konsensus pekiński może zastąpić konsensus waszyngtoński” – powiedział Cui Zhiyuan, profesor na Uniwersytecie Tsinghua w Pekinie w wywiadzie dla International Herald Tribune na początku 2010 roku. Ci sami chińscy przywódcy, którzy na początku i w połowie pierwszej dekady XXI wieku ciągle odgrywali rolę potulnego ucznia, nagle w przemówieniach, wystąpieniach publicznych i pismach stali się bardzo triumfalistycznymi nauczycielami. W artykule w „China Daily”  jeden z ekspertów think-tanku z chińskiego Ministerstwa Handlu pisze: „Aby ukryć swoją niekompetencję, najważniejsi urzędnicy finansowi w USA muszą odwrócić uwagę swoich obywateli od borykającej się z problemami ekonomii, obwiniając przy tym Chiny o wszystko to, co się dzieje w ich kraju nie tak”.

 

Wesprzyj NK
amerykański dziennikarz pochodzący z Baltimore w stanie Maryland w Stanach Zjednoczonych. Jest ekspertem ds. Azji Południowo-Wschodniej w nowojorskim think tanku Council on Foreign Relations. Opublikował m.in. książki „Democracy in Retreat” i „Charm Offensive: How China's Soft Power Is Transform the World” (nominowana do nagrody Arthur Ross Book Award w 2008 r.).

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo