Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Jakość miejsc pracy jest ważniejsza od ich liczby

Dziennikarze biją na alarm w sprawie wzrostu liczby likwidowanych miejsc pracy. Nie ma jednak powodów do niepokoju – sensacyjny ton mówi jednak sporo o popularnym, choć już nieaktualnym spojrzeniu na bezrobocie w Polsce.
Wesprzyj NK
„Super Biznes”, czyli ekonomiczna odnoga „Super Expressu”, na swoich stronach alarmująco donosi o setkach tysięcy Polaków tracących pracę. Interia nieco mniej sensacyjnie pisze o gwałtownym wzroście liczby likwidowanych stanowisk w 2018 r. Oba portale odnoszą się do informacji GUS o popycie na pracę w ostatnim kwartale minionego roku. W urzędowym dokumencie nie znajdziemy jednak powodów do niepokoju, a wręcz przeciwnie. Z informacji GUS możemy się dowiedzieć, że liczba miejsc pracy zlikwidowanych w od stycznia do grudnia wyniosła nieco ponad 300 tys. i wzrosła o 13,7% względem 2017 roku. Równocześnie jednak stworzono aż 717,8 tys. miejsc pracy – o 3,4% więcej. Ponadto GUS podaje, że liczba wakatów w czwartym kwartale wyniosła 139,2 tys. Choćby pobieżna lektura dokumentu sugeruje zatem czytelnikowi, że...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Stały współpracownik „Nowej Konfederacji”, ekonomista związany z Instytutem Misesa. Konsultant strategiczny. Doktorant na uniwersytetach w Bolonii, Hamburgu i Rotterdamie. Laureat International Vernon Smith Prize 2016

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Jedna odpowiedź do “Jakość miejsc pracy jest ważniejsza od ich liczby”

  1. ktoś tam pisze:

    W Polsce podaje się bezrobocie rejestrowane, a nie faktycznie. Urzędy pracy mają prykaz wyrejestrować wszystkich, którzy mają ubezpieczenie zdrowotne z innego źródła mimo, że dalej są bezrobotne, Oferty pracy są, ale za marne grosze, również starze „kopania rowów” za 750 zł mies. Za nieprzyjęcie takiej oferty bezrobotny wylatuje z rejestru na 120, 240 dni a nawet na rok. Jest masa ludzi bez pracy i bez ubezpieczenia zdrowotnego. Za to urzędy pracy do obsługi tej garstki bezrobotnych rozrosły się i maja się dobrze. W dane gusu nie ma co wierzyć, to propagandowa tuba rządu.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo