Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Zmiany w ordynacji nie takie złe

Jeśli popatrzymy na rozwiązania forsowane przez PiS bez emocji, okaże się, że część z nich wychodzi naprzeciw postulatom wysuwanym przez ekspertów na długo przed dojściem tej partii do władzy
Wesprzyj NK
„Nowa Konfederacja” opublikowała dwa teksty (socjologa Jarosława Flisa i prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego) odnoszące się krytycznie do projektów zmian w Kodeksie wyborczym, wniesionych przez PiS. Jeśli jednak popatrzymy na te rozwiązania przez pryzmat trzech niezależnych raportów eksperckich z lat 2010-2013, a zatem okresu, w którym opcja wygranej PiS-u w wyborach prezydenckich i parlamentarnych nie była jeszcze brana na poważnie (Szanse i bariery rozwoju samorządności (2010) opracowanego przez prof. Jerzego Regulskiego; Narastające dysfunkcje, zasadnicze dylematy, konieczne działania (2013) pod redakcją prof. Jerzego Hausnera; oraz Samorząd 3.0 (2013), przygotowanego przez Forum Od-nowa) – okazuje się, że część z nich wychodzi naprzeciw postulatom ekspertów. Dotyczy to części zmian ważnych z punktu widzenia funkcjonowania samorządu. A PiS chce wprowadzić ich niemało. Do najbardziej „wpływowych”...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

współpracownik „Nowej Konfederacji". Dyrektor Biura Obsługi Pełnomocnika Rządu do spraw polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej. W okresie I 2022–VI 2023 Prezes zarządu Instytutu Nowej Europy. Absolwent studiów doktoranckich nauk o polityce na Uniwersytecie Wrocławskim i badacz integracji europejskiej.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

6 odpowiedzi na “Zmiany w ordynacji nie takie złe”

  1. sacateca pisze:

    Nie wiadomo o czym jest ten szum w sprawie reform. Każde status quo jest bolesne dla wpływowych środowisk, które tracą apanaże i wpływy. Unia Europejska obrała kurs na federalizacje i hegemonię Niemiec, Ten proces zaczął się dawno temu, z czasem machina dobrała sobie ludzi, których pogląd na jej kierunek jest bliski sercu oraz takich którzy są bezideowi a czerpią korzyści takiego obrotu sprawy. Polska, która urwała im się ze smyczy musi dla przykładu stać pod pręgierzem. Felieton bardzo obiektywny i bardzo dużo racji w nim.

  2. Jerzy Karwelis pisze:

    Niestety nie.mogę się zgodzić ani z artykułem ani komentarzem. Dobre rzeczy w ordynacji to zamulanie prawdziwej intencji. PiS wie ze przegra przy urnach a więc chce wygrać przy liczeniu głosów a właściwie zamianie głosów na mandaty. Reszta to drzewa w lesie a las jest jak wyżej. Tylko temu podporządkowana jest ta zmiana. Prezes Kaczyński nie czuje samorządu a czuje tyłko partyjną wizję sfery publicznej. Samorząd dla niego to tylko krok do reelekcji jego formacji w 2020. Reszta to dopiski radnego wiecznej opozycji i przerazliwinnego Ruchu Kontroli Wyborców. I o to chodzi. Dendrolodzy będą deliberować o kazsym drzewie a leśniczy wyniesie wszystko z lasu.

    • Marcin Chruściel pisze:

      Rozumiem Pana obawy jako przedstawiciela strony samorządowej. Tak jednoznaczna ocena zmian w ordynacji oparta jest zapewne na założeniu, że komisarze będą kroić okręgi możliwie małe i stosować gerrymandering (na korzyść PiS lub PO). Starałem się zaznaczyć w tekście, że brak zapisu o bezpartyjności komisarzy stwarzał pole do takich nadużyć. O ile wiem, poprawka zastrzegająca ich bezpartyjność została przyjęta, więc to zagrożenie zostało jakoś zniwelowane. Jeśli chodzi o likwidację JOW-ów i konieczność rejestracji list, można te zmiany czytać jako atak na niezależne komitety. Ale można czytać też jako próbę zwiększenia reprezentatywności rady (przy jednoczesnym wzmocnieniu jej funkcji kontrolnych). Co ciekawe, dla wielu badaczy to właśnie JOW-y były/są na korzyść dużych partii. Mowa o tym np. w raporcie Hausnera z 2013: „Zmiana [wprowadzenie JOW-ów] przedstawiana jest jako sposób na zmniejszenie upolitycznienia organów przedstawicielskich i otwarcie drogi do nich niezrzeszonym partyjnie społecznikom. Tymczasem efekt działania okręgów jednomandatowych jest odwrotny: ordynacja większościowa zmniejsza reprezentatywność organów przedstawicielskich, zapewniając w nich nieproporcjonalną przewagę najsilniejszym ugrupowaniom”. Czym można tłumaczyć tę różnicę zdań?

    • Niejestemrobotem pisze:

      Proponowałbym był Panu lekcję ortografii. A co do artykułu to zgadzam się z komentarzem sacateca. O las sugeruję się nie martwić, a poza tym to byłoby ponad siły leśniczego. Poza tym wynik tych wyborów w świetle różnego formatu innych decyzji obecnie rządzących wcale nie musi być dla nich negatywny.

  3. Marcin Chruściel pisze:

    @mhorala i @LukaszSchreiber: „W ramach kompromisu: przywracamy JOWy w gminach do 20k, dwukadencyjność od 2018 + 5-letnia kadencja, 100 zamiast 400 komisarzy, okręgi bez zmian”. Czy to również jest zamulanie prawdziwej intencji?

  4. cogitoergosum pisze:

    Zgadzam się z komentarzem @sacateca. Poza tym wiele czynników zewnętrznych sprzyja obecnym zmianom i raczej opozycja nie ma na nie wpływu (koniunktura gospodarcza, kursy walut, stopa bezrobocia). Te elementy plus umiejętny przekaz do ściśle określonego targetu są skuteczne i raczej opozycja jeszcze bardzo długo nią pozostanie.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo