Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Wojenna zima w Europie. Kłopoty energetyczne dotkną także Polskę

Jeżeli Putin podejmie decyzje o zakręceniu kurków gazowych, doprowadzi to do ogólnoeuropejskiej recesji. Taki ruch będzie miał jednak charakter pokerowej zagrywki i jego skutki dla Rosji mogą być odwrotne od zamierzonych
Wesprzyj NK

Nadchodzi zima. Pierwsza od wielu dekad prawdziwie wojenna zima w Europie. Najważniejsze rzeczy na wojnie dzieją sią jak zawsze na froncie, ale kwestie zapewnienia wystarczających źródeł energii dla państw europejskich są w zasadzie równie ważne. Putin zarządza kwestiami energetycznymi jak pułkami na wojnie. Wola walki Ukraińców i ich umiejętności mają znaczenie krytyczne, ale bez wsparcia Zachodu Ukraina tę wojnę już by przegrała. Uzależnienie Europy od surowców energetycznych miało służyć Rosji jako narzędzie szantażu i ostateczny argument siły ekonomicznej. Dostępność tanich rosyjskich surowców miała odstraszać państwa Zachodu od podjęcia ryzyka wspierania Ukrainy, jak i reakcji na dalsze agresywne kroki Moskwy. Dlatego wstrzymanie realizacji Nord Stream 2 i wprowadzenie embarga na węglowodory ze wschodu było jednak szokiem dla Putina.

Kluczowy rok dla Europy

Sprawa nie jest jednak taka prosta, bowiem skala tego uzależnienia jest bardzo duża i nie w każdym segmencie Europa może się obyć bez rosyjskich dostaw. Po pierwszej porażce, czyli strategicznej gotowości Europy do zerwania z dostawami surowców ze wschodu, Putin liczy na to, że kryzys energetyczny spowoduje kryzys gospodarczy, a ten z kolei – zmianę polityczną na rzecz zaprzestania wspierania Ukrainy przez Zachód. Bez wsparcia Zachodu Ukraina nie ma szans na przetrzymanie wojny na wyczerpanie. Przyspieszająca ewolucja na światowych rynkach surowcowych oznacza, że krytyczny będzie najbliższy rok. Jeżeli Europa przetrwa ten rok, to możliwości energetycznego szantażu ze strony Rosji będą radykalnie spadać. Przyjrzyjmy się zatem, jak wygląda strategiczne przygotowywanie się Europy do energetycznego przetrwania zimy. Nie możemy jednocześnie zapominać o długoterminowym celu europejskiej polityki energetycznej, którym pozostaje niezmiennie dekarbonizacja.

Szwajcaria jako kraj obywatelski wzywa do oszczędzania prądu i zaopatrzenia się nawet w alternatywne źródła światła – czytaj: świeczki

Zacząć trzeba od kilku obiektywnych czynników, które relatywnie pogarszają sytuację w Europie, niezależnie od polityki rosyjskiej. Jedną z europejskich plag egipskich roku 2022 jest susza w skali całego kontynentu. Wyjątkowo upalne lato spowodowało spadek poziomu wód w rzekach, co z kolei wymusza zmniejszenie produkcji energii z bloków chłodzonych wodą przepływową, jak w przypadku francuskiej energetyki jądrowej. W krajach takich jak Norwegia, Szwecja czy Szwajcaria niski poziom wód powoduje zmniejszenie produkcji energii z turbin zainstalowanych na zbiornikach wodnych. Norwegia i Szwecja już przyjęły regulacje, które pozwalają im całkowicie wstrzymać eksport energii w sytuacji braków na rynku wewnętrznym. Szwecja podjęła decyzję o przywróceniu gotowości do produkcji energii z bloków olejowych. Szwajcaria jako kraj obywatelski wzywa do oszczędzania prądu i zaopatrzenia się nawet w alternatywne źródła światła – czytaj: świeczki.

Ewentualne przedłużanie się suszy może spowodować większe problemy w europejskiej energetyce niż embargo na rosyjskie surowce. Niezależnie od Rosji i suszy francuski sektor energetyki jądrowej, który odpowiada za 70% produkcji prądu w tym państwie, ma problemy techniczne związane z rdzewieniem systemów chłodzenia w kilku reaktorach. Z powodów bezpieczeństwa Francja podjęła decyzję o zmniejszeniu produkcji energii w tym roku o ponad 20% i pilnym remoncie systemów. Skala problemów jest ogromna: produkcja prądu z reaktorów jądrowych we Francji w tym roku będzie najmniejsza od roku 1990! W związku z tym Francja, która przez dekady była eksporterem prądu, w tym roku zmuszona jest go importować. W efekcie ceny na europejskich giełdach energii osiągają poziom 500 euro za MWh. Kraje, które w ostatnich latach dysponowały nadwyżkami mocy, czyli Francja z atomu, czy też kraje skandynawskie z energetyki wodnej – nie będą zdolne do eksportu, bądź będą go zmniejszać.

Niemcy mają kłopoty…

Sytuację oczywiście pogarsza wojna na Ukrainie i skutki uzależnienia się od Rosji w paliwach kopalnych. Tani, rosyjski gaz, przepływający przez niemiecki hub, miał być dostępny w nieograniczonych ilościach. Miał budować ekonomiczną i strategiczną pozycję Niemiec w Unii oraz zapewnić efektywniejsze od węgla paliwo przejściowe w procesie transformacji energetycznej. Agresja Putina przekreśliła jednak te plany, miejmy nadzieję, że na zawsze, pomimo krótkoterminowych kosztów. Niemcy tak mocno ufały w swoje polityczno-biznesowe relacje z Rosją, że w ogóle nie zadbały o dywersyfikację kierunków dostaw. Z jednej strony jest to przyczyną bieżących kłopotów, ale z drugiej trzeba przyznać, że Niemcy obecnie intensywnie pracują nad zmianą tej polityki. Problem polega jednak na tym, że nie ma fizycznych możliwości zastąpienia rosyjskiego gazu dostawami z innych kierunków w horyzoncie co najmniej roku 2024. Kraj nad Łabą już zmniejszył konsumpcję rosyjskiego gazu o połowę w odniesieniu do ubiegłego roku, i to jest wszystko, na co Niemców stać w tej chwili. Oceniają oni, że zakręcenie kurków przez Rosjan może doprowadzić do pięcioprocentowej recesji gospodarczej w tym roku. W oczywisty sposób uderzyłoby to również w nasza gospodarkę. Czy Putin zakręci kurek – zależy tylko od tego czy uzna, że odniesie więcej korzyści niż strat. Oceniam to jednak jako mało prawdopodobne, bo zakręcenie kurka z powodu braku alternatywy dla sprzedaży groziłoby uszkodzeniem technicznym instalacji wydobywczych i nawet palenie „świecy” nie rozwiązałoby problemu. Poza tym pozbawiłoby Rosję istotnych dochodów z eksportu surowca. Nie można jednak tego wykluczyć, o ile w ocenie Moskwy szansa na załamanie gospodarcze w Niemczech oznaczałaby realne wycofanie wsparcia dla Kijowa.

Produkcja prądu z reaktorów jądrowych we Francji w tym roku będzie najmniejsza od roku 1990

Nawet pomimo braku tego krytycznego scenariusza sytuacja będzie trudna. Najprawdopodobniej nastąpi ograniczenie podaży i bardzo wysokie ceny gazu co najmniej do przyszłego roku. Niemcy były inicjatorem planu wdrożenia oszczędności w zużyciu gazu o 15% w skali Unii Europejskiej do końca marca przyszłego roku przez wszystkie kraje unijne. Stanęło jednak na dobrowolności, bowiem niektóre kraje południa Europy, takie jak Hiszpania i Portugalia, nie mają problemu z dostępnością gazu z Afryki Północnej, a problemem jest raczej ciągły brak wystarczającej infrastruktury gazociągowej pomiędzy Francją i Hiszpanią. Rozbudowa tych gazociągów ma być strategiczną odpowiedzią na braki gazu w Europie. Kraje Półwyspu Iberyjskiego mają zresztą potencjał, żeby zostać istotnym hubem gazowym dla całej Europy Południowo-Zachodniej, ale jak na razie projekt popiera Bruksela, a Berlin i Paryż pozostają wstrzemięźliwe.

W Europie Zachodniej ceny surowców i energii są główną przyczyną wysokiej inflacji i każdy kraj wdraża programy, które mają zmniejszyć obciążenia dla obywateli. Mimo spodziewanych kłopotów, na razie nie pojawiły się poważne wezwania do zmiany polityki wobec dostaw surowców energetycznych ze wschodu. Oczywiście wyjątkiem są Węgry, które nadal zacieśniają współpracę energetyczną z Rosją w każdym segmencie: gazowym, paliwowym i w zakresie rozwoju energetyki jądrowej we współpracy z Rosatomem.

…ale powoli zmieniają model

Z punktu widzenia Polski i całej Unii najważniejsze procesy dzieją się w Niemczech. Niemcy są krajem, który przez kilka dekad był zahipnotyzowany dostawami tanich rosyjskich surowców. W oczywisty sposób ponoszą odpowiedzialność za skalę uzależnienia Europy od rosyjskich surowców. Wszystko wygląda jednak na to, że również w zakresie polityki surowcowej następuje u naszego zachodniego sąsiada fundamentalna zmiana. Niemcy przygotowały i wdrożyły cały pakiet działań, które krótkoterminowo mają zminimalizować efekty odłączenia się od paliw kopalnych z Rosji, a długoterminowo uniezależnić się całkowicie. Największym tego symbolem jest decyzja o gotowości do zrezygnowania z dostaw rosyjskiego gazu w połowie 2024 roku. Biorąc pod uwagę, że jeszcze w 2021 roku import ze wschodu wynosił 55% konsumpcji, a tani gaz jest podstawą funkcjonowania niemieckiego przemysłu – jest to tempo iście błyskawiczne. Wymaga to bowiem zbudowania alternatywnej infrastruktury, a nie tylko podpisania nowych zdywersyfikowanych kontraktów. Kluczem do tego celu jest wynajęcie 4 pływających terminali regazyfikacyjnych LNG, które m.in. mają być zacumowane w Wilhelmshaven i Brunsbüttel (czyli docelowych miejscach stacjonarnych terminali regazyfikacyjnych) oraz najprawdopodobniej w porcie na Bałtyku u ujścia rzeki Elba.

Niemcy oceniają, że zakręcenie kurków przez Rosjan może doprowadzić do pięcioprocentowej recesji gospodarczej w tym roku. W oczywisty sposób uderzyłoby to również w nasza gospodarkę

Międzyrządowe rozmowy z udziałem kanclerza Olafa Scholza mają zapewnić dostawy gazu LNG głównie z Australii, Kataru, USA i Kanady. Pomimo kłopotów, powoli zapełniają się niemieckie magazyny gazu. W połowie sierpnia były zapełnione w 78%, a celem jest 95% do 1 listopada. Wdrożono również plany oszczędnościowe zachęcając obywateli do własnych oszczędności. W efekcie konsumpcja gazu już spadła o kilkanaście procent rok do roku. Przygotowywane są również analizy związane z ewentualnym przymusowym wyłączaniem niektórych odbiorców przemysłowych od dostaw gazu. Ratując największego niemieckiego importera gazu z Rosji, firmę Uniper, rząd niemiecki podniósł jej kapitał i przejął 30% akcji firmy za sumę 15 mld euro. W celu zminimalizowania skutków podwyżek cen gazu dla obywateli, rząd przyjął również program obniżki podatków w wysokości 10 mld EUR do połowy przyszłego roku. W zakresie rezerwy mocy energii elektrycznej podjęto decyzję o przywróceniu do poziomu operacyjnego elektrowni termalnych opalanych węglem i ropą naftową o łącznej mocy 10 GW. Inaczej niż w Polsce, rząd wykorzystał okres pomiędzy ogłoszeniem sankcji na rosyjski węgiel i ich wejściem w życie do zwiększonego importu ze wschodu i kontraktacji na innych rynkach. Trwają analizy dotyczące przedłużenia operacyjności ostatnich bloków jądrowych o mocy 6 GW, które miały być wyłączone 31 grudnia br. Wszystko wskazuje na to, że ich operacyjność mimo kłopotów logistycznych zostanie przedłużona.

Kraje Półwyspu Iberyjskiego mają zresztą potencjał, żeby zostać istotnym hubem gazowym dla całej Europy Południowo-Zachodniej, ale jak na razie projekt popiera Bruksela, a Berlin i Paryż pozostają wstrzemięźliwe

Kompleksowość niemieckich działań wskazuje na to, że ich system energetyczny będzie relatywnie nieźle przygotowany na ewentualne turbulencje. Pozostaje kwestia cen, które na pewno będą wyższe niż w poprzednich latach. Jest to o tyle ważne, że dostawy tanich rosyjskich surowców były jedną z podstaw modelu niemieckiej gospodarki i jej sukcesów w ostatnich dekadach. Gotowość do zmiany tego modelu jest jedną z najważniejszych decyzji strategicznych w skali świata, które są skutkiem wojny. Podnoszą się w Niemczech głosy o konieczności porozumienia z Rosją i pokoju na Ukrainie, ale na razie kierownictwo żadnej z istotnych sił politycznych nie postuluje zmiany polityki odchodzenia od rosyjskich surowców.

Samobójczy poker Putina

Pomimo dodatkowych kłopotów w europejskim systemie energetycznym, spowodowanych problemami we francuskim sektorze jądrowym i wyjątkową w Europie suszą – nic nie wskazuje na to, że energetyczny szantaż Moskwy wpłynie na polityczne decyzje państw europejskich w odniesieniu do wojny z Ukrainą. Choć trzeba zaznaczyć, że największym sojusznikiem Putina może być długa, bardzo mroźna i bardzo sucha zima. Tylko taki wariant może spowodować, że ewentualne braki energii w Europie przybiorą charakter egzystencjalny i doprowadzą do społecznego kryzysu w Unii Europejskiej.  Napięcia wystąpią i związane będą przede wszystkim z brakiem rezerw mocy, ale nie powinny one mieć charakteru krytycznego. Kryzys energetyczny na pewno negatywnie wpłynie na poziom wzrostu gospodarczego. Już w tej chwili koncerny europejskie są zmuszone ograniczać produkcję wymagającą dużej ilości energii, a jeżeli Putin podejmie decyzje o zakręceniu kurków gazowych, doprowadzi to do ogólnoeuropejskiej recesji. Taki ruch będzie miał jednak charakter pokerowej zagrywki i jego skutki dla Rosji mogą być odwrotne od zamierzonych.

Największe problemy mają gospodarki centralnego pasa, od Wielkiej Brytanii poprzez Francję, Beneluks, Niemcy i Polskę. Północ Europy i południe (z wyjątkiem Włoch) spodziewają się relatywnie mniejszych kłopotów

Przy okazji, obserwowanie europejskiej mapy obecnego kryzysu energetycznego jest bardzo ciekawe. Największe problemy mają gospodarki centralnego pasa, od Wielkiej Brytanii poprzez Francję, Beneluks, Niemcy i Polskę. Północ Europy i południe (z wyjątkiem Włoch) spodziewają się relatywnie mniejszych kłopotów. Widać również, że uzależnienie gospodarki europejskiej od paliw kopalnych jest jej przekleństwem. W skali strategicznej Europa nie posiada już wystarczających złóż węglowodorów, które są w stanie zapewnić jej wystarczające ilości energii. Utrata wiary w liberalno-demokratyczną globalizację końca historii oznacza, że nie można być pewnym żadnego z dostawców źródeł energii, a bezpieczeństwo staje się równie ważne jak cena. W związku z tym dekarbonizacja gospodarki europejskiej staje się dla niej jeszcze ważniejsza, a jednocześnie będzie jednym z elementów deglobalizacji.

Wesprzyj NK
Członek rady programowej Nowej Konfederacji. W latach 80-tych działacz opozycji antykomunistycznej w Ruchu Młodzieży Niezależnej i Ruchu Młodej Polski, jeden z założycieli Zjednoczenia Chrześcijańsko Narodowego, publicysta, przedsiębiorca i menadżer, w latach 2011 – 2016 Vice prezes i Prezes Stowarzyszenia Energii Odnawialnej, w latach 2016 – 2020 Vice Prezes i prezes Banku Pocztowego. Od 2023 roku prezes Rafako SA. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Wolności i Solidarności. Autor książek "Polska w nowym świecie" i  "Świat w cieniu wojny".

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Jedna odpowiedź do “Wojenna zima w Europie. Kłopoty energetyczne dotkną także Polskę”

  1. Dr. Pavl Kopetzky pisze:

    Spokojnie i bez paniki… no i nie ma już dziś takich zim, temperatur czy śniegów, a szkoda; to też nie Rosja…

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo