Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Szansa na zmianę

„Żadna zmiana” to książka niewesoła, ponieważ pokazuje, w jak prymitywnym klinczu zastygliśmy. Budująca – bo wskazuje, że można w inny sposób, na innym poziomie rozmawiać o urządzeniu państwa.
Wesprzyj NK
Znużenie pyskówkami politycznymi jest powszechne: co bardziej ambitne memiarnie na Facebooku biorą pod obcas raz jednych, raz drugich zacietrzewionych głuszców, satyrycy i felietoniści równie wiele groteski widzą w bojownikach sumatrzańskich dobrej zmiany, co w kodersach. Prawda, często jest to dystans tylko pozorny: jeśli publicysta „Polityki” lub „Wyborczej” pisze z troską o „dwóch plemionach”, walczących we współczesnej Polsce, to najdalej w trzecim zdaniu okaże się, że jego plemię od prawieku, jeśli nie od obiadów czwartkowych, to przynajmniej od czasu II Konferencji KPRP w Bolszewie pod Moskwą umie się posługiwać nożem, łyżką i widelczykiem do ostryg, za to tamci to, rozumieją państwo, katole-cebulaki, do dziś żrą rękami czereśnie i frytki. Publicysty mediów dobrozmianowych nierzadko nie stać za to na wielkoduszność nawet w...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Współpracownik „Nowej Konfederacji”. Dr historii, o XX-wiecznych Bałkanach, Polsce i emigracji rosyjskiej pisuje od „Aspen Review” po „Teologię Polityczną”. Lubi sielanki.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo