Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

„Śmierć globalizacji” czy „epoka hiperglobalizacji”? Witajcie w połączonym świecie

Jak będzie wyglądać nasza rzeczywistość wówczas, gdy wszystkie narody i zasoby świata zostaną przez nas połączone ze sobą za pomocą jednolitej infrastruktury transportowej, energetycznej i komunikacyjnej? Prolog „Konektografii” Paraga Khanny
Wesprzyj NK

Naturalną konsekwencją posiadania jakiejkolwiek pasji jest to, że przekazuje się ją swoim dzieciom. Od dzieciństwa, spędzonego na podróżach, zbieram globusy, mapy i inne związane z geografią przedmioty. Trudno zatem uznać za przypadek, że część niniejszej książki pisałem w czasie, gdy wraz z moją córką metodycznie układałem z tysiąca puzzli mapę świata. Przedstawiała ona odwzorowanie Merkatora, nazwane tak na cześć flamandzkiego geografa z XVI wieku, który chciał uczynić mapy bardziej użytecznymi dla nawigacji, lecz przy tym znacząco zniekształcił skalę obiektów znajdujących się na skrajnych szerokościach geograficznych. Dlatego też moja córka wykrzyknęła: „Ależ duża jest Grenlandia!” (Zarazem zdziwiło ją, dlaczego wyspa ta jest pokolorowana na pomarańczowo). Najłatwiejszym kontynentem do ułożenia była Afryka: liczy sobie ona pięćdziesiąt cztery kraje, a każdy puzzel zawierał szereg wskazówek, takich jak nazwy miast czy kontrastujące z sobą kolory pokrywające różne państwa. Na sam koniec zostawiliśmy sobie ogromne oceany – praca nad nimi była frustrująco żmudna, wymagając dopasowania do siebie setek kawałków, pozbawionych jakichkolwiek cech charakterystycznych i różniących się od siebie wyłącznie odcieniem niebieskiego. Zabijaliśmy czas, rozmawiając o tym, gdzie oceany są najgłębsze, gdzie znajdują się największe podwodne pasma górskie oraz jak ludziom udaje się przetrwać na oddalonych od reszty świata wyspach.

Rozsądne kraje przebiegle praktykują politykę wielowektorową, polegającą na pozostawaniu w przyjaznych stosunkach ze wszystkimi mocarstwami jednocześnie

Kiedy cała układanka była już gotowa, ostrożnie owinęliśmy ją szeroką, przeźroczystą taśmą i powiesiliśmy na ścianie w pokoju mojej córki. Patrząc na nią z dystansu, łatwo było mi zdać sobie sprawę z tego, jak ściśle przylegały niegdyś do siebie wszystkie kontynenty, składające się wówczas na superkontynent – Pangeę; nietrudno też było mi sobie wyobrazić, że za pięćdziesiąt do stu milionów lat ponownie się one ze sobą połączą (wokół Arktyki), tworząc kolejny superkontynent, nazywany przez naukowców Amazją.

Co jednak, jeśli już dzisiaj jesteśmy w stanie scalać kontynenty ze sobą? Jak będzie wyglądać nasza planeta wówczas, gdy wszystkie narody i zasoby świata zostaną przez nas połączone ze sobą za pomocą jednolitej infrastruktury transportowej, energetycznej i komunikacyjnej – gdy geografia będzie dotyczyć wyłącznie miejsc ściśle ze sobą powiązanych? Lepszym terminem na określenie takiej nauki może być „konektografia”.

*

Niniejsza książka opowiada o tym, jak oszałamiające konsekwencje ma konektywność dla nieomal każdego aspektu naszego życia. Publikacja ta dopełnia trylogię poświęconą przyszłemu porządkowi światowemu. Serię tę rozpoczęła praca „The Second World” (Drugi świat), opisująca nowy geopolityczny rynek, na którym szereg supermocarstw rywalizuje ze sobą o wpływy w głównych regionach, naznaczonych niestabilnością i podziałami. Jak przekonywałem w tej książce, „niegdyś kolonie się podbijało; dziś państwa się kupuje”. A jednak rozsądne kraje przebiegle praktykują politykę wielowektorową, polegającą na pozostawaniu w przyjaznych stosunkach ze wszystkimi mocarstwami jednocześnie, tak by osiągnąć dzięki temu jak największe korzyści, bez wchodzenia z kimkolwiek w ścisłe sojusze. W drugiej części trylogii, zatytułowanej „How to Run the World” (Jak rządzić światem), analizowałem coraz bardziej neośredniowieczny krajobraz globalny, na którym poszczególne rządy, przedsiębiorstwa, grupy obywatelskie oraz inni gracze rywalizują o władzę, a zarazem współpracują ze sobą w ramach swoistej „mega-dyplomacji”, mającej odpowiadać na globalne wyzwania. Książkę tę zakończyło wezwanie do „powszechnego wyzwolenia, dokonującego się za pomocą gwałtownie rozszerzających się i dobrowolnie tworzonych powiązań”, mających prowadzić do globalnego renesansu. „Konektografia” opowiada o tym, jak możemy to osiągnąć – w wymiarze zarówno praktycznym, jak i intelektualnym.

Ludzkie społeczeństwo doświadcza fundamentalnej transformacji, wskutek której infrastruktura funkcjonalna mówi nam więcej na temat tego jak działa świat, niż granice polityczne

Plan niniejszej publikacji obejmuje kilka ściśle powiązanych ze sobą koncepcji. Po pierwsze, konektywność zastąpiła podziały w roli nowego paradygmatu sposobu organizacji świata. Ludzkie społeczeństwo doświadcza fundamentalnej transformacji, wskutek której infrastruktura funkcjonalna mówi nam więcej na temat tego jak działa świat, niż granice polityczne. Wierna mapa świata powinna uwzględniać nie tylko państwa, ale również megamiasta, autostrady, linie kolejowe, rurociągi, układ kabli internetowych oraz inne symbole naszej wciąż wyłaniającej się, globalnej „cywilizacji sieciowej”.

Po drugie, najpotężniejszą siłą polityczną naszej epoki jest decentralizacja: na całym świecie imperia ulegają rozszczepieniu, zaś władza przenosi się z głównych stolic do miast i prowincji dążących do autonomii w kwestiach finansowych i dyplomatycznych. Jednak decentralizacji odpowiada też inny istotny proces, mianowicie agregacja. Im mniejsze stają się jednostki polityczne, tym bardziej w imię przetrwania muszą się one łączyć w większe wspólnoty, dzielące ze sobą zasoby. Tendencję tę można zaobserwować w wielu częściach świata, od Afryki Wschodniej po Azję Południowo-Wschodnią, gdzie nowe, dynamiczne federacje regionalne kształtują się w oparciu o wspólne instytucje i infrastrukturę. Również Ameryka Północna staje się obecnie naprawdę jednolitym superkontynentem.

Po trzecie, natura geopolitycznej rywalizacji ewoluuje z wojen o terytorium w konflikty o konektywność. Te ostatnie przybierają postać próby sił w kwestii globalnych łańcuchów dostaw, rynków energetycznych, produkcji przemysłowej oraz przepływu finansów, technologii, wiedzy i talentów. Takie „przeciąganie liny” stanowi wyraz przejścia od wojny między systemami (kapitalizm versus komunizm) do wojny w obrębie jednego, zbiorczego systemu łańcuchów dostaw. Choć konflikty zbrojne stale pozostają zagrożeniem, wspomniane współzawodnictwo jest bezustanną rzeczywistością, a wygraną w nim osiąga się raczej dzięki mistrzowskiemu planowaniu gospodarczemu niż militarnym doktrynom. Na całym świecie powstają tysiące nowych miast lub specjalnych stref ekonomicznych (SSE), mających pomóc poszczególnym społecznościom w wejściu na arenę globalnej walki o dominację.

Natura geopolitycznej rywalizacji ewoluuje z wojen o terytorium w konflikty o konektywność. Te ostatnie przybierają postać próby sił w kwestii globalnych łańcuchów dostaw, rynków energetycznych, produkcji przemysłowej oraz przepływu finansów, technologii, wiedzy i talentów

Rywalizacja w dziedzinie konektywności dokonuje się również poprzez sojusze infrastrukturalne, czyli nawiązywanie fizycznych połączeń ponad granicami i oceanami za pomocą ścisłych partnerstw przy tworzeniu łańcuchów dostaw. Wskutek nieugiętej realizacji tej właśnie strategii przez Chiny infrastruktura zyskała status światowego dobra, równie znaczącego, co zapewniane przez Amerykę bezpieczeństwo. We wzajemnie połączonym świecie geopolityka rozgrywa się nie tyle na „planszy” podbojów terytorialnych, co w matrycy obejmującej materialną i cyfrową infrastrukturę.

Konektywność stanowi główną siłę stojącą za dogłębną przemianą świata i powstawaniem bardziej złożonego systemu globalnego. Poszczególne gospodarki stają się ze sobą coraz bardziej zintegrowane, ludność jest coraz bardziej mobilna, cyberprzestrzeń scala się z rzeczywistością fizyczną, zaś zmiany klimatyczne zmuszają nas do radykalnego przeformułowania naszego stylu życia. Znaczące – i nieraz nagłe – sprzężenia zwrotne między tymi zjawiskami pozostają nieomal niemożliwe do odcyfrowania. Jednak choć konektywność czyni świat bardziej złożonym i nieprzewidywalnym, to zarazem wskazuje podstawowe drogi do osiągnięcia zbiorowej rezyliencji.

Właśnie w takich niepewnych czasach ludzie najbardziej pragną dowiedzieć się, co nas czeka. Ale najlepszym, co można im zaproponować, są pewne scenariusze. Podczas zimnej wojny opracowywanie scenariuszy stało się istotną metodą analizowania tego, w jaki sposób stabilna sytuacja nagle może ulec zmianie, wyradzając się w konflikt – w jaki sposób pokój może ustąpić miejsca wojnie. Dziś przygotowujemy scenariusze przedstawiające to, jak mógłby wyglądać świat, gdyby udało się osiągnąć obfitość energii lub gdyby nasiliła się rywalizacja o zasoby, gdyby wzrosła globalna migracja lub gdyby narzucono na nią restrykcje, gdyby rynki wschodzące zostały zalane przepływami pieniężnymi lub gdyby wskutek zmiany polityki konieczne były na nich ograniczenia kapitałowe, gdyby nierówności doprowadziły do powszechnych niepokojów politycznych lub gdyby rządy państwowe mocniej zaangażowały się w zapewnianie obywatelom pracy i opieki społecznej. Łatwo znaleźć przesłanki wskazujące na to, że możliwy jest każdy z tych kierunków rozwoju.

Obecnie nie możemy wybierać pomiędzy takim światem, w którym toczy się rywalizacja mocarstw, takim, w którym panuje zglobalizowana współzależność, oraz takim, w którym rozwijają się potężne sieci prywatne – wszystkie te czynniki naraz ze sobą współistnieją

A zatem w rzetelnych scenariuszach chodzi nie o prognozy, lecz o procesy: im większa różnorodność perspektyw, tym bogatsze scenariusze udaje się wypracować. W czasach, w których z jednakowym przekonaniem ogłasza się „śmierć globalizacji” i „epokę hiperglobalizacji”, sformułowanie trafnego obrazu przyszłości wymaga nie tyle dokonania binarnych wyborów – między optymistycznymi i pesymistycznymi scenariuszami – co skonstruowania mieszanki kilku wizji. Obecnie nie możemy wybierać pomiędzy takim światem, w którym toczy się rywalizacja mocarstw, takim, w którym panuje zglobalizowana współzależność, oraz takim, w którym rozwijają się potężne sieci prywatne – wszystkie te czynniki naraz ze sobą współistnieją.

W niniejszej książce łączę ze sobą elementy zaczerpnięte z setek rozmaitych scenariuszy, z własnych badań oraz z obserwacji poczynionych podczas dwóch dekad podróżowania do każdego zakątka świata i analizowania globalnych zagadnień. Dzięki niezwykłemu postępowi, jaki nastąpił w dziedzinie wizualizacji danych, mogę przedstawić niektóre z tych odkryć za pomocą wyjątkowych map i grafik, zamieszczonych w tej publikacji oraz towarzyszącym jej Connectivity Atlas (Atlasie konektywności), dostępnym na stronie https://atlas.developmentseed.org/. Niezależnie od tego, jak dokładnie kształt przybierze świat w najbliższych dziesięcioleciach, wciąż nic nie jest w stanie zastąpić porządnej mapy.

Wesprzyj NK
Urodził się w Indiach, wychował w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, USA i Niemczech, kształcił zaś w USA i Wielkiej Brytanii. Jest specjalistą w zakresie stosunków międzynarodowych i polityki zagranicznej. Obecnie jest partnerem zarządzającym FutureMap, firmy zajmującej się planowaniem scenariuszy i doradztwem strategicznym, współpracującej z najbardziej innowacyjnymi rządami, miastami i firmami na świecie. Współpracował ze Światowym Forum Ekonomicznym, był członkiem Rady Stosunków Międzynarodowych, Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych, doradcą programu Global Trends 2030 National Intelligence Council, a także amerykańskich sił specjalnych w Iraku i Afganistanie. Opublikował książki: The Second World, How to Run the World, Connectography, Hybrid Reality oraz Technocracy in America. Magazyn „Esquire” uznał go za jednego z „75 najbardziej wpływowych ludzi XXI wieku”.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo