Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Polska racja stanu wobec Rosji i wojny ukraińskiej

Mimo rosyjskich zbrodni, Stany mogą chcieć przekonać Rosję do zakończenia wojny, znosząc sankcje. To nie jest w naszym interesie
Wesprzyj NK

Polityka, zwłaszcza międzynarodowa, jest ciągłą grą. Żaden stan nie jest trwały, każda obietnica jest chwilowa, dzisiejszy wróg jutro jest przyjacielem. Sprawiedliwym jest najskuteczniejszy gracz, bo to on pisze później historię. Kto nie zinternalizował tych norm – przegrywa. Nawet jeśli z honorem, to w cenie kilku milionów istnień za cenę guzika. Patrząc z tej perspektywy na wojnę na Ukrainie, należy zadać pytanie: jakie scenariusze rozwoju i napięć generowanych przez Rosję mógł kiedyś i powinien dziś antycypować lub kreować rząd w Warszawie? Jaka jest polska racja stanu, polski interes i czy jest on tożsamy z interesem USA, Ukrainy, innych państw?

Sprawiedliwym jest najskuteczniejszy gracz, bo to on pisze później historię. Kto nie zinternalizował tych norm – przegrywa. Nawet jeśli z honorem, to w cenie kilku milionów istnień za cenę guzika.

Percepcja NATO przed rokiem 2022 a kwestia rosyjska

Osłabione kryzysem z roku 2008 Stany Zjednoczone traciły wiarygodność, czego symbolem była choćby „czerwona linia” prezydenta Obamy z 2012 w Syrii. W 2019 prezydent Francji Emmanuel Macron wieszczył „śmierć mózgową NATO”, a Gazprom budował Nord Stream zarządzany przez byłego kanclerza Gerharda Schroedera. W roku 2021 doszło do wyjścia wojsk USA z Afganistanu, co komentowano jako porażkę czy wręcz katastrofę. W tej sytuacji postępująca koncentracja wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą, wobec malejącej wiary w siłę amerykańskiej polityki odstraszania, musiała wywoływać w Kijowie modne kiedyś nad Wisłą pytanie: „wejdą, czy nie wejdą?”. Jak widziano tę sytuację w Warszawie?

Po katastrofie smoleńskiej, po resecie Obamy, gdy wszelkie dyskusje na temat możliwego konfliktu z Moskalami kończono słowami: „przecież wojny Rosji nie wypowiemy”, słaba i, jak się wydawało, izolowana Polska, zagrożona od wschodu przez Moskwę, widząca labilność polityki Berlina i niepewna reakcji USA, mogła brać pod uwagę możliwość zastosowania strategii uległości czy podległości interesom rosyjskim. Strategia taka prowadziłaby do koordynacji polityki polskiej pod dyktando wschodniego sąsiada. Rozważanie różnych scenariuszy – nawet teoretycznie – świadczy o dojrzałości rządu, a nie jest przyczynkiem do jego potępienia. Wartością nadrzędną z punktu widzenia polskiej racji stanu było zachowanie substancji państwa w sytuacji, gdyby żadne inne rozwiązanie nie pozwalało na przetrwanie. Realne zagrożenie rosyjskim imperializmem wobec słabnącej pozycji USA, wywoływało obawę, że Stany Zjednoczone pójdą ścieżką appeasementu – jednej ze strategii omawianych w klasycznej pozycji „Tragizm polityki mocarstw” przez J. Mearsheimera. Twórca koncepcji realizmu ofensywnego twierdzi, że strategii tej należy co do zasady unikać – podobnie jak rozważanego chyba podówczas przez Polskę przejścia na stronę przeciwnika (wobec bezcelowości oporu). Z dzisiejszej perspektywy widzimy, że dobrze się stało, iż nie miał miejsca zarówno jakikolwiek alians Polski i Rosji przed rokiem 2022, a USA nie wybrały drogi „drugiego Monachium”.

Strategie wojenne

Odwołując się znów do realizmu ofensywnego, zadać można pytanie, jaką strategię stosują USA na Ukrainie? Obserwując rozwój wydarzeń wydaje się, że  USA początkowo przyjęły model „sprowokować i wykrwawić” (bait and bleed). Polega on na sprowokowaniu długotrwałego konfliktu, który wyniszcza walczące strony, powodując relatywne zwiększenie siły państwa stojącego z boku. Chcąc skoncentrować się na powstrzymywaniu Chin, widząc jednocześnie agresywną postawę Rosji, USA pozorowały słabość, wprowadzając Moskwę w trajektorię, na której „point of no return” było ultimatum Ławrowa. Po jego odrzuceniu przez Waszyngton Rosja musiała rozpocząć wojnę lub utracić wiarygodność.  Amerykanie nie mieli możliwości, wzorem intryg Katarzyny Wielkiej w roku 1789, skłócającej ówczesnych hegemonów, wywołania konfliktu Chiny-Rosja. Taka wojna z punktu widzenia Waszyngtonu byłaby najkorzystniejsza. O ile bowiem w historycznym przykładzie z końca XVII wieku Prusy i Austria miały strukturalne powody do skonfliktowania się Francją, tak Rosja i Chiny AD 2022, mimo pewnych różnic, nie widziały powodów, by walczyć ze sobą. Zdecydowano się na poświęcenie Ukrainy. Prawdopodobnie zakładano jej upadek, a następnie wojnę partyzancką, wyniszczającą Rosję, ale przede wszystkim Ukraińców.

Z punktu widzenia USA korzystna jest sytuacja, w której wojna trwa tak długo, by poważnie osłabić Rosję jako potencjalnego sojusznika Chin, ale nie na tyle, by Moskwa przestała być atrakcyjna dla Niemiec i stała się zbyt zależna od Pekinu

Wobec niespodziewanych sukcesów Kijowa amerykańska strategia przypomina dziś bardziej wariant „wykrwawienia” (bloodletting), w którym celem jest, „by wojna była długa i kosztowna”, a hegemon dba jedynie o „podsycanie konfliktu, aż do całkowitego wyczerpania przeciwników”. USA historycznie stosowały tę strategię wobec Niemiec i ZSRR w latach 1941-44. Warto przytoczyć w całości słowa Harry’ego Trumana z roku 1941, by całkowicie pozbyć się złudzeń, co do tego, jakie wartości kierują politykami mocarstw. Późniejszy prezydent USA twierdził bowiem, że „jeśli widzimy, że Niemcy wygrywają, powinniśmy pomóc Rosji, a jeśli Rosja wygrywa, powinniśmy pomóc Niemcom iw ten sposób pozwolić im zabić jak najwięcej, chociaż w żadnym wypadku nie chcę, aby Hitler zwyciężył”. Dziś, wobec dysproporcji sił Ukrainy i Rosji, dylemat jest łatwiejszy, choć w mocy pozostaje ta sama zasada, co w czasach II wojny światowej: zabijcie jak najwięcej Rosjan, niszczcie jak najwięcej sprzętu.

Niezależnie jak nazwiemy amerykańską strategię – jak długo Rosja wyniszczana jest siłą ukraińskiego oręża i (najlepiej) sprzętem sojuszników innychniż Polska, tak długo wojna ta jest korzystna z punktu widzenia polskiej racji stanu. Tragedią jest oczywiście cierpienie narodu ukraińskiego, zniszczenie państwa, śmierć tysięcy obywateli. Brutalne reguły polityki, a tylko nimi, a nie wzniosłymi ideami braterskiej pomocy, kierować się powinni rządzący Polską, powodują, że ta wojna nas wzmacnia.

Scenariusze zakończenia wojny

Jakkolwiek konflikt na Ukrainie przynosi Amerykanom wiele korzyści, Stany Zjednoczone będą w końcu chciały doprowadzić do jego zakończenia. Próbę zmierzenia się z wielowektorowymi wymogami polityki Ameryki podjęli się S. Charap i M. Priebe w tekście dla RAND Corporation. Identyfikują oni pięć głównych zagadnień, jakie Waszyngton powinien brać pod uwagę decydując o utrzymywaniu lub zakończeniu konfliktu. Są to: możliwe użycie przez Rosję broni jądrowej, możliwa eskalacja do konfliktu Rosja-NATO, kontrola terytorium, długotrwałość wojny i forma jej zakończenia. Rachunek prawdopodobieństwa rozwoju różnych scenariuszy wojny jest dla Waszyngtonu skomplikowany, bo hegemon musi brać pod uwagę olbrzymią liczbę czynników, od stanu własnych sił zbrojnych i ich możliwości projekcji siły, po różnorodne i skomplikowane relacje z sojusznikami, z których każdy ma nieco inny interes. Priorytety amerykańskich interesów i celów strategicznych sformułował w październiku 2021 przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Mark Milley, kiedy po raz pierwszy poinformował prezydenta Joe Bidena o rosyjskich planach inwazji na Ukrainę. Stwierdził on: „Nie można doprowadzić do konfliktu kinetycznego między armią amerykańską a NATO z Rosją”, a „celem jest powstrzymanie wojny w granicach geograficznych Ukrainy”.

Rosja, dotknięta sankcjami, nie widzi korzyści z zakończenia walk tak długo, jak zgoda na pokój nie będzie powiązana z obietnicą złagodzenia lub zniesienia sankcji

Wydawałoby się, że tak długo, jak priorytetowe założenia są spełnione, z punktu widzenia USA korzystna jest sytuacja, w której wojna trwa na tyle długo, by poważnie osłabić Rosję jako potencjalnego sojusznika Chin, ale nie na tyle, by Moskwa przestała być atrakcyjna dla Niemiec i stała się zbyt zależna od Pekinu. Nadmierne osłabienie Rosji może spowodować, że Niemcy zaczną bojkotować w sposób otwarty stanowisko Waszyngtonu czy wręcz zawrą rodzaj taktycznego porozumienia z Rosją. Byłoby to możliwe zwłaszcza po „demokratycznym przewrocie” na Kremlu.  Charap i Priebe zauważają, że „gdy wojna trwa, siły rosyjskie są zajęte Ukrainą, a tym samym nie będą miały zdolności, by zagrażać innym. Dłuższa wojna doprowadziłaby do dalszej degradacji rosyjskiej armii i osłabienia rosyjskiej gospodarki”. Jednocześnie podnoszą, że „Waszyngton ma długoterminowy interes w tym, aby Moskwa nie została całkowicie podporządkowana Pekinowi”. Sugerują ponadto, iż „odzyskanie utraconego terytorium, choć niezwykle ważne dla Ukrainy, nie jest dla Stanów Zjednoczonych najważniejszym wymiarem”.

Kiedy wojna się skończy?

Konflikty zazwyczaj kończą się wtedy, gdy jeden z przeciwników traci optymizm co do możliwego korzystnego wyniku starcia. Ukrainę do zaprzestania walki (mimo nieosiągnięcia celów) mogłaby przekonać wizja ograniczenia lub zaprzestania wsparcia militarnego i finansowego przez Zachód. Rosja, dotknięta sankcjami, nie widzi korzyści z zakończenia walk tak długo, jak zgoda na pokój nie będzie powiązana z obietnicą złagodzenia lub zniesienia sankcji. Taki scenariusz Amerykanie zdają się rozważać. W innym przypadku Rosjanie, nie mając interesu w zakończeniu walk, liczyć będą na zmęczenie Zachodu, który nie chcąc ponosić kosztów wojny, zmusi Kijów do pokoju na warunkach Moskwy.

Gdyby udało się przekonać Rosję do zaprzestania walk, Stany Zjednoczone będą też zapewne dążyć do stworzenia w Europie systemu bezpieczeństwa, niewymagającego ich istotnej obecności, ale opartego o siłę lokalnych armii. Waszyngton mógłby wtedy przyjąć optymalną dla siebie strategię offshore balancera, jednocześnie konstruując lokalny sojusz antyrosyjski, zdolny w razie potrzeby przeciwstawić się agresji bez potrzeby zaangażowania USA.

Polski rząd, utrzymywany podatkami ludzi mieszkających między Odrą a Bugiem, ma wobec własnych obywateli obowiązek określić jaki scenariusz jest najkorzystniejszy dla Polski. Nie dla USA, nie dla Ukrainy, ale dla Polski

Polska flaga nad Warszawą

Z punktu widzenia Polski optymalny wynik wojny jest inny. Należałoby osłabić Rosję, by nie tylko nie miała zdolności agresywnych w Europie, ale by trwale utraciła swą rolę kontynentalnego  mocarstwa. Zniesienie czy złagodzenie sankcji nie jest w naszym interesie. W perspektywie krótkoterminowej, kilkuletniej, korzystne byłoby rozczłonkowanie Rosji. Interesy Polski, Ukrainy i USA, nie mówiąc już o Niemczech czy Francji są w wielu punktach rozbieżne. Ich realizacja nie ma nic wspólnego z kategoriami etycznymi według jakich oceniać można działania ludzkie. Warto o tym pamiętać. Jak piszą bowiem wspomniani autorzy tekstu dlaRAND, ich perspektywa koncentruje się na interesach USA, „które często są zgodne z interesami ukraińskimi, ale nie są z nimi tożsame. Uznajemy, że to Ukraińcy walczą i umierają, aby chronić swój kraj przed niesprowokowaną, nielegalną i moralnie odrażającą rosyjską inwazją. Niemniej jednak rząd USA ma obowiązek wobec swoich obywateli określić, w jaki sposób różne trajektorie wojny wpłynęłyby na interesy USA”. Polski rząd, utrzymywany podatkami ludzi mieszkających między Odrą a Bugiem, ma wobec własnych obywateli obowiązek określić jaki scenariusz jest najkorzystniejszy dla Polski. Nie dla USA, nie dla Ukrainy, ale dla Polski. Polska racja stanu wymaga, by taki rozwój wypadków wspierać nawet, gdyby był to scenariusz niehonorowy. Honor zostawmy tam, dokąd uciekł, gdzie zmarł i został pochowany – w Stănești i Bukareszcie.

 

Wesprzyj NK
radca prawny, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, doktor nauk prawnych (Uniwersytet Śląski w Katowicach), zarządzający funduszami nieruchomości, CCIM (Certified Commercial Investment Member), przedsiębiorca. Onegdaj reprezentant Polski U-16 w piłce nożnej. Dziś uprawia triathlon i biegi górskie.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo