Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
W pełni popieram zmiany i sposób podejścia do zwierząt.
„Ta „pasja” odpowiada za niekontrolowany wzrost liczebności takich gatunków jak dzik, i za spadek liczebności jeszcze dawniej pospolitych gatunków, zająca szaraka i kuropatwy.”
Takimi słowami zaczyna się powyższy artykuł. I od razu rodzi się pytanie: czy da się brać na poważnie resztę tekstu, po tak kompromitującym starcie? Może autor by wytłumaczył, dlaczego to myśliwi odpowiadają za wzrost liczebności dzików, gdy robią co mogą aby właśnie temu wzrostowi przeciwdziałać, albo dlaczego to myśliwi odpowiadają za spadek liczebności zajęcy i kuropatw, gdy polowanie na te zwierzęta jest od lat już surowo ograniczone właśnie dlatego że ich liczebność spada pomimo braku polowań?
Dziki mnożą się tam gdzie są wielkie połacie upraw – zwłaszcza w kukurydzy doskonale się czują, bo pełno tam pokarmu, a trudno je tam wypatrzyć i upolować (dziwnym trafem, dzików jest więcej w lepiej rozwiniętej rolniczo Polsce zachodniej, niż na słabiej rozwiniętym wschodzie). Zające i kuropatwy tymczasem znikają wszędzie tam, gdzie znikają miedze w których te polne zwierzęta zwykle się chowały – czyli znowu, wszędzie tam gdzie są wielkie połacie upraw. To są sprawy na które myśliwi nie mają żadnego wpływu, i ktoś kto zaczyna taki tekst od takich zarzutów wykazuje się albo maksymalnie złą wolą wobec myśliwych, albo absolutną ignorancją.
pisze Pan np. (…) dlaczego to myśliwi odpowiadają za spadek liczebności zajęcy (….) proszę wbić sobie w wyszukiwarkę np. „pokot zajęcy”, wcisnąć grafikę, przeanalizować daty choćby kilku zdjęć, a tam gdzie nie ma przyjrzeć się np. markom samochodów (i odnieść do lat) i dać sobie spokój z konstatowaniem w stylu (…) polowanie na te zwierzęta jest od lat już surowo ograniczone (…) bo demagogię to może Pan uprawiać może w gronie myśliwych, ale nie zwykłych i normalnych ludzi
powyższy komentarz do Pana Jakuba Majewskiego
A ja mam w dupie wasze wywody mi pola jeść nie będą. A swój czas który poświęcam na pilnowanie pół przed dzikami wykorzystam w inny sposób. Mam nadzieję że za dwa lata „Ekolodzy” będą płacili szkody rolnikom.
Jeśli autor pisze że za stan populacji kuropatw i zajęcy odpowiadają myśliwi to zdecydowanie powinien zmienić swoją pasję…Albo przynajmniej przestać kłamać.
Panie Tk popieram, ekooszołomy są jak psełdokibice interesuje ich tylko zadyma ponoszą bardzo dużą winę i powinni płacić za szkody. Wiem, że rozsądny myśliwy zawsze dogada się z rolnikiem.
Aha, czyli to że są polowania na zające, według Pana oznacza że takie polowania nie są w żaden sposób ograniczone? Obawiam się że nie ma w tym ani krzty logiki. Tak, są co roku pewne kwoty zajęcy i kuropatw. Te kwoty są bardzo niskie, i nie oznaczają że to myśliwi wybijają te zwierzęta. Skoro ich naturalne środowisko jest bezustannie ograniczane przez postępującą industrializację rolnictwa, odstrzał jest wręcz konieczny, gdyż istniejąca populacja tych zwierząt nie może się rozprzestrzeniać wraz z rozmnażaniem.
Nie ma w tym nic dziwnego, trzeba tylko rozumieć trochę ekologię (z czym niestety większość „ekologów” ma straszne problemy). Nieraz nawet zwierzęta na krawędzi wyginięcia muszą być odstrzeliwane. Na przykład, w Australii co rusz trzeba robić odstrzał koali, które w wielu miejscach są ograniczone do bardzo małych przestrzeni parków narodowych, i jeśli nie będzie odstrzału, zacznie brakować im pokarmu. Głupotą jest udawanie że można drastycznie zmienić środowisko tak jak to robią ludzie od dziesiątek tysięcy lat, a potem nagle powiedzieć, „dobra, a teraz nie ruszamy”. Albo chcemy mieć zające, i do nich strzelamy, albo zostawiamy je w spokoju, i żegnamy się z nimi.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zachodnia gospodarka nie potrzebuje topornego protekcjonizmu, a raczej przemyślanej strategii rozwojowej oraz takich narzędzi interwencyjnych (pośrednich i bezpośrednich), które stymulować będą jej największe atuty i przewagi konkurencyjne
Zielony Ład jest w obecnym kształcie nie do utrzymania i musi zostać głęboko zrewidowany
Może zamiast pomstować na firmy azjatyckie i demonizować ich rządy, wraz z przypisywaniem im nieczystych intencji, warto by było po prostu je naśladować
Wierzymy w świętość prywatnej własności. Przez to penetracja naszej gospodarki przez obcy kapitał sięgnęła poziomu, z jakim mieliśmy do czynienia przed II wojną światową. Czas zmienić myślenie
Rosyjskie twierdzenia, że Moskwa może wojnę prowadzić wiele lat, mają tyle wspólnego z rzeczywistością, co sowiecka propaganda sukcesu
Globalna cena baryłki ropy na poziomie 50 dolarów byłaby jednym z największych ciosów dla Rosji od początku wojny. Taka cena przybliżyłaby również zwycięstwo Ukrainy
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie