Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Bardzo dziwna wojna

Czy atak Azerbejdżanu na Armenię nastąpił za wiedzą i zgodą Moskwy czy wbrew niej? Oba warianty wskazują na ogromne osłabienie Rosji na Kaukazie
Wesprzyj NK
„Tym razem to prawdziwa, pełnowymiarowa wojna” – powtarzają jednym głosem moi znajomi z Armenii. I w odróżnieniu od poprzednich konfliktów z Azerbejdżanem w ich głosie nie ma entuzjazmu i pewności siebie, takich jak jeszcze kilka lat temu, kiedy pytali mnie, czy Polska jest zainteresowana zakupem ropy, bo przecież w ciągu kilku dni zajmą bakijskie pola naftowe. Konflikt wokół Górskiego Karabachu ma niebywale długą historię. Politycy, dowodząc praw swoich państw do tego regionu, sięgają po czasy starożytne. Na poły mityczna – i dość słabo potwierdzona w źródłach – Albania Kaukaska istniała w czasach rzymskich. Ale dla współczesnych Azerów jest legitymacją do wysuwania pretensji terytorialnych wobec Armenii. Co prawda Azerowie jako lud turecki przywędrowali na Kaukaz 500 lat po zniknięciu Albanii, ale...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

historyk, dyplomata. Był m.in. dyrektorem Ośrodka Studiów Międzynarodowych Senatu, podsekretarzem stanu i głównym doradcą ds. zagranicznych w rządzie premiera Buzka, zastępcą redaktora naczelnego tygodnika “Wprost”. Ostatnio ambasador RP w Rydze i Erywaniu. Autor kilkuset publikacji na temat polskiej polityki zagranicznej i historii Polski w epoce międzywojennej.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo