Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Od momentu dogadania Iranu z Saudami i ZEA przez Chiny cały czas piszę nieustannie, że USA wycofają się ASAP z Europy – najpierw ratować siła petrodolara w Zatoce – petrodolara zagrożonego wyparciem przez petrojuan. A druga rzecz – muszą skoncentrować się na utrzymaniu Tajwanu, bo musza utrzymać ciągłość blokady pierwszego łańcucha wysp, a ponadto przejęcie Tajwanu przez Chiny oznaczałoby odwrócenie wciąż posiadanej przewagi technologicznej Zachodu w procesorach – na korzyść Chin. W Zatoce USA postara się siłą obrócić Saudów, ZEA i resztę ponownie na posłuszeństwo USA – skończy się to pokazowym zniszczeniem Iranu.. Niestety powstanie próżnia strategiczna – i zapewne Chiny w ramach kontry geostrategicznej delegują Pakistan do zajęcia Iranu i odtworzenia ciągłości korytarza lądowego od Chin do Zatoki. Ta wojna USA [i Izraela] będzie moim zdaniem pyrrusowym zwycięstwem nad Iranem – tylko przesili nowy poziom eskalacji i skrajności dynamiki procesów antyamerykańskich na Bliskim Wschodzie – do zupełnie nowego poziomu. Sedno sprawy w tym, że USA z Izraelem mają dosyć siły do zniszczenia Iranu jako gracza militarnego – ale nie mają siły, by Iran okupować, ani siły, by zatrzymać Pakistan przed zajęciem Iranu. Dlaczego akurat Pakistan? – bo, prócz radykalizacji i przeniesienia problemów wewnętrznych w zwycięską „świętą wojnę” przeciw szyitom – na poziomie strategicznym Pakistan jest „świętą krową” – ani Izrael ani USA nie zaatakują ATOMOWEGO Pakistanu. Wystarczy, że po zniszczeniu potencjału wojskowego Iranu przez USA i Izrael, Chiny zapewnią strategiczne wsparcie i związanie Indii – a wtedy Pakistan zostanie wypuszczony w zwycięski marsz na zachód – zupełnie odwracając chwilowe zwycięstwo USA i Izraela. Oczywisty gambit – tylko nie dla USA i Izraela…. Opisany proces „pro” oraz „contra” to kwestia dekady. Radzę zapamiętać tę prognozę – i porównać do 10 lat z realem… A co do Tajwanu – oczywiste jest, że na końcu Tajwańczycy poczują się Chińczykami – i dogadają się z Chińczykami z kontynentu. Bo Chiny kontynentalne to większy i pewniejszy klient. W gruncie rzeczy Tajwan wykorzystuje USA do podbicia stawki negocjacyjnej warunków układu z Chinami kontynentalnymi, tak by mieć wyjątkowe przywileje – i cały rynek do dyspozycji poprzez wszelkie chińskie formaty handlowe. Bo USA mają dla Tajwanu raczej kij, niż marchewkę – strategowie USA otwartym tekstem niebacznie mówią, że nie dopuszczą do przejęcia Tajwanu przez Chiny i zbombardują kluczowe kompleksy produkcji i B+R TSMC. Oczywiście Pekin z Taipei postarają się, by Waszyngton odegrał rolę w ustawionym teatrzyku bez tracenia „twarzy” – czyli jako „szacowna” strona porozumienia, w myśl którego Tajwan będzie „neutralny” [czyli bez sił armii chińskiej na wyspie] – Pekin wystawi Waszyngton jako „konstruktywną stronę” dzięki której „świat uniknie konfrontacji” i takie tam opowieści sprzeda się w mediach – a faktycznie USA będą musiały grać dobrą minę do złej gry. W sumie – TSMC będzie produkowało na cały świat, a chińskie okręty uzyskają otwarte przejście na Pacyfik. Pekin będzie nawet skłonny pójść na zjednoczenie Korei – co Waszyngton będzie „sprzedawał” jako „zwycięstwo demokracji nad autorytarnym reżymem”. Faktycznie owoce zbierze Pekin – bo po zjednoczeniu USA będzie musiało wycofać swoje siły z przyczółka koreańskiego. A Korea i tak ciąży ekonomicznie do Chin – de facto zjednoczona Korea wyjdzie z aliansu USA-Japonia-Korea Płd. Obie sprawy – tzn. porozumienie nt Tajwanu i zjednoczenia Korei mam za naczynia połączone – rozgrywka jest bardziej skomplikowana – tu raczej stawiam na zamknięcie tego połączonego gambitu do ca 12 lat. A efektem będzie też docelowy obrót Japonii na Chiny – oczywiście też po zaciekłych targach pod stołem. Dlatego powtarzam po raz N-ty, szanse wygranej Chin względem USA o hegemonię globalną mam za 4:1 [i to mimo kłopotów strukturalnych Chin] – dlatego Polska powinna bardzo rozważnie postępować, ślepe żyrowanie USA musi się skończyć, tym bardziej, że tak naprawdę USA zostawi nas w Europie, czego obecna ekipa nie chce dostrzec. Jedyny sojusz realny to sojusz regionalny z państwami zagrożonymi przez Rosję – od GIUK, NORDEFCO – przez Bałtyk, Morze Czarne, nawet Kaspijskie. A gwarancje atomowego parasola USA są żadne – bo Waszyngton nigdy nie zaryzykuje Nowego Jorku z Warszawę czy Helsinki. Interoperacyjność i wspólną politykę, wymianę technologiczną i ekonomiczną – trzeba budować z państwami regionu – a USA to „druga linia” – znacznie mniej ważny gracz w konkretnej rozgrywce. Dlatego nie żyrujmy antychińskiej polityki obecnej ekipy – lepiej wyczekać z boku konfliktu w Azji – i dołączyć do zwycięzcy – iezależnie, kto nim zostanie. Ja obstawiam 4:1 na Chiny kontra USA – ale na wet gdybym się pomylił – to silny sojusz regionalny zajęty SWOIMI SPRAWAMI – będzie potraktowany partnersko czy przez Chiny czy USA po ustaleniu kwestii hegemonii globalnej. I nie ma co czekać na dobra [a raczej złą] wolę Waszyngtonu w kwestii NATO Nuclear Sharing i rakiet z głowicami US Army na naszym terenie. W ramach sojuszu regionalnego trzeba tę sprawę SKUTECZNEGO strategicznego odstraszania jądrowego wziąć we własne ręce. I to ASAP, nie czekając na kopanie studni do pożaru… Niestety – takie czasy przyszły – idzie o PRZETRWANIE względem rosnącej determinacji Kremla do realizacji już SWOJEGO supermocarstwa Lizbona-Władywostok. Do czego Kreml będzie dążył ZA WSZELKĄ CENĘ – bo ten plan daje największą wygraną najmniejszym kosztem. I dlatego jestem pewien, że Kreml w miarę słabnięcia pozycji Rosji dojdzie za kilka lat- dekadę do wniosku „nie mamy nic do stracenia, a wszystko do zyskania”. Użycie wariantu „deeskalacyjnego” broni jądrowej czy nawet kilku głowic taktycznych to wariant i tak optymistyczny. Powtarzam – musimy ASAP stworzyć sojusz regionalny – REALNIE SUWERENNY względem USA [które ma być partnerem – a nie jedynym decydentem] – i musimy stworzyć sojusznicze siły strategicznego odstraszania jądrowego. Waszyngton to nie „pan i władca” – tylko partner – coraz słabszy w Europie. A Berlin i Paryż nadal roją samobójcze mrzonki o równoprawnym udziale z Kremlem w supermocarstwie Lizbona-Władywostok, dlatego oparcie się Polski czy sojuszu regionalnego o żądne hegemonii i centralizacji Berlin, Paryż czy Brukselę – to bardziej samobójstwo, niż wsparcie. Nie realizują naszych gardłowych celów i interesów – ciekawe, kiedy to dotrze do ślepych entuzjastów centralizacji UE – z założenia robionej po naszym trupie jako suwerenny rozwojowy byt państwowy i ekonomiczny. Stąd cały czas powtarzam – ani Waszyngton – ani Berlin z Paryżem w rękawiczkach Brukseli – tylko sojusz regionalny z graczami jadącymi z nami na jednym wózku w gardłowych kwestiach bezpieczeństwa. Bo to jest najpewniejszy i najbardziej zdeterminowany SOJUSZ REALNY – zresztą silny ekonomicznie i zdolny do wspólnego oparcia się Rosji – ale i hegemonicznym zapędom Berlina z Paryżem.
Dla zaniepokojonych zapowiedziami wojny o Tajwan – i USA i Chiny prężą muskuły – ale absolutnie nie chcą iść w eskalację, która zbyt łatwo mogłaby wyjść spod kontroli. Obustronne wyniszczenie się USA i Chin [a choćby i poważne zwarcie – gdzie obie USA i Chiny na gwałt by potrzebowały sprzymierzeńców] to marzenie Rosji [i Berlina i Paryża] – dlatego, to co się medialnie „sprzedaje” z Waszyngtonu czy Pekinu to jedno [bo to kształtuje i ogranicza pole polityczne manewru innych graczy] – natomiast realne ograniczenia eskalacji – i to przez obie strony – to drugie. Jeszcze uwaga – interesy UK ze względu na geografię [GIUK i Arktyka i jej bogactwa] są ważniejsze z NORDEFCO, niż z USA. A dla nas NORDEFCO to najlepszy i najbardziej zdeterminowany sojusz przeciw Rosji. I oczywiście Ukraina i Turcja – ta ostatnia coraz bardziej idąca na wypieranie Rosji z jej dotychczasowych stref wpływów. Rola USA jest dwuznaczna – używa Ukrainę do osłabienia Rosji, by ta w końcu uznała się za junior-partnera USA w obliczu słabnięcia Rosji wobec Chin. W sumie – przeciw Rosji – ale i przeciw hegemonii Berlina i Paryża w rękawiczkach Brukseli – tylko regionalny sojusz zagrożonych i zdeterminowanych graczy – jest sojuszem REALNYM. Co do atomu – albo sojusz wytworzy go suwerennie [zwłaszcza ze Szwedami i Finami], albo zbudujemy z Ukraina formalny [choć luźny w praktyce] byt prawny – by „boczną furtką” wejść w posiadanie atomu. Bo Ukraina po złamaniu w 2014 Traktatu Budapesztańskiego 1994 stała się ponownie prawnie [w pełni legalnie – podkreślam] państwem atomowym z prawem do 1300 głowic plus środków przenoszenia. Ogólnie biorąc – wielka gra Polski powinna polegać na dołączeniu do NORDEFCO z UK na północy – i Ukrainy i Turcji na wschodzie i południu. I drugie – pozyskanie w ramach jak najszerszego sojuszu regionalnego – skutecznego odstraszania strategicznego. Bałtowie dołączą do sojusz w sposób naturalny [domykając Bałtyk], a potem dołączą kolejni do źródła realnej siły – zapewne najpierw Rumunia, Słowacja. I choćby ze względu na balans wobec hegemoniczno-centralistycznych zapędów Berlina i Paryża w rękawiczkach Brukseli – także Czesi czy „duszona” Bułgaria, a potem spora część Bałkanów. Czyli nie tylko siła militarna – ale także ekonomiczna – a w sumie widzę w tym ścieżkę nowej Europy po zrolowaniu planów hegemonii tandemu Berlin-Paryż.
NORDEFCO powstało w odpowiedzi na „reset” Obama-Putin, ogłoszony niesławnego 17 września 2009 z anulowaniem tarczy antyrakietowej w Polsce – zapewne data wybrana nieprzypadkowo na życzenie Putina. Zostaliśmy zdradzeni i sprzedani Rosji wraz z Ukrainą – a NATO z USA na czele przestało być realnym gwarantem bezpieczeństwa. Miesiąc później nasza rola została jednoznacznie określona w ćwiczeniach ZAPAD2009 – gdzie demonstrowano atak jądrowy na Warszawę. W ten sposób Kreml sprawdził sojusz z USA – okazało się, że i Waszyngton i reszta stolic na czele z Berlinem i Paryżem – akceptują nowy układ wpływów – zero obrony Polski. Poprzednia ekipa poszła na poddanie się Moskwie i próbowała balansować Moskwę oparciem się na Berlinie i Paryżu. Bez sensu – bo od od 2004, gdy powstała „oś pokoju Paryż-Berlin-Moskwa” w opozycji do ataku USA na Irak w 2003 – te trzy stolice weszły na wspólną ścieżkę wyparcia USA i budowy swojego supermocarstwa. Co wyszło już w 2006 – przy zatwierdzaniu NORD Stream 1 – bo wtedy jeszcze Polska była traktowana przez USA jako żelazny wschodni przyczółek w NATO i w UE. Gdy Waszyngton wpadł w 2009 na „genialny” pomysł odwróconego Kissinger’a [skaptowania Rosji przeciw Chinom] – był to pomysł przyjęty z wielkim entuzjazmem i na Kremlu i w Berlinie i Paryżu. „Dobra nasza” – łaskawie zgodzili się na wycofanie wszystkich ciężkich sił US Army z Europy – co do jednego Abramsa – ostatni wyekspediowano w 2011. Kreml zażądał rozwiązania II Floty US Navy – tej od blokady GIUK – i Amerykanie z entuzjazmem na to poszli – by przerzucić kolejne siły przeciw Chinom. Jesienią 2010 [po szczycie w Deauville] Kreml-Berlin-Paryż wypuściły sondę próbną zapowiedzią budowy „nowej lepszej Unii Euroazjatyckiej od Lizbony do Władywostoku” – co USA w swej pysze zaakceptowały, sądząc, że to konsolidacja ICH SOJUSZU przeciw Chinom – do głowy im nie przyszło, że ta trójka montuje SWOJE KONKURENCYJNE supermocarstwo i ani myśli wspierać USA przeciw Chinom, a wycofywanie sił lądowych USA z Europy i osłabianie projekcji siły morskiej na Atlantyku – to właśnie spełnienie marzeń tej trójki. Przed „generalną próbą” zadeklarowania „nowej lepszej unii od Lizbony do Władywostoku” były w lutym przedrukowane na siłę wybory prezydenckie w Ukrainie – i czułe na łamanie demokracji serce Waszyngtonu ani drgnęło – a potem wypadek w kwietniu w Smoleńsku – gdzie naruszono dosłownie wszystkie strategiczne procedury „head” NATO – a śledztwo w sprawie samolotu wojskowego eskadry transportowej poprowadzono jak dla samolotu cywilnego – i tu również Waszyngton nie widział [i nie widzi do tej pory] nic niewłaściwego. Dzięki temu korzystnemu wypadkowi i Waszyngton i Kreml mogły rozwijać przyjaźń i współpracę – a Polska, która zbytnio wyszła przed szereg w 2008 z Gruzją przeciw Rosji – nauczyła się pokornie słuchać. Dlatego właśnie – konkretnie po deklaracji „nowej lepszej unii euroazjatyckiej od Lizbony do Władywostoku” – próba balansu Moskwy poprzedniej ekipy na oparciu się o Berlin – była zupełnie bezsensowna – bo to były dwie TE SAME strony obcego interesu supermocarstwowego – które całą „zawadzającą” ich planom Europę Środkową chciały zdemontować jako suwerenne byty. W rezultacie w szybkim tempie poprzednia ekipa stała się chcąc-nie chcąc [ale REALNIE] najemnymi kompradorami od demontażu Polski – w „polskich” rękawiczkach. Czy poprzednia ekipa miała inna opcję, niż wybór między dżuma, a cholerą [Kremlem, a Berlinem]. Oczywiście że TAK. Wracając do 2009 – gdy tylko Skandynawowie zrozumieli, że NATO i USA przestały być gwarantem przeciw Rosji, która właśnie w 2008 weszła na ścieżkę rozszerzania wpływów siłą [Gruzja] – po atomowych ćwiczeniach ZAPAD 2009 [demonstracji ataku atomowego na Warszawę w październiku 2009] – Skandynawowie bardzo szybko z punktu widzenia geostrategicznego dogadali się i 9 grudnia 2009 stworzyli format wojskowy NORDEFCO – ALTERNATYWNY wobec NATO – obejmujący wszystkie państwa Skandynawii i Islandię. W tym Szwecję i Finlandię – bo ta ostatnia ani myślała do powrotu do finlandyzacji jak za zimnej wojny. I to była REALNA ALTERNATYWA dla Kremla, Waszyngtonu – i Berlina z Paryżem. Ś.p. Lech Kaczyński – gdyby był naprawdę wielkiego formatu politykiem – natychmiast by jeszcze w 2009 dołączył Polskę do NORDEFCO – zapewne odbyło by się to z Bałtami. Tak samo po Smoleńsku – rządzący, mając pełnię władzy – mogli [zamiast bezsensownego i kontrskutecznego „balansowania” Moskwy Berlinem] – dołączyć Polskę do NORDEFCO. Zamiast tego wybrali Berlin i uległość Moskwie, a demontaż wojska na wschodzie tylko oddalił nas od ewentualnego sojuszu. Sternicy powinni najpóźniej w 2010 po wejściu do NORDEFCO zacząć proces odwrotny – rozbudowy armii na wschodzie – i budowanie interoperacyjności na każdym poziomie w ramach NORDEFCO. No i szukając dodatkowego wsparcia w UK i w krajach PIIGS przeciw dominacji Berlina i Paryża. Od 2015 nowa ekipa „dobrej zmiany” dalej – jakby nigdy nic nie zaszło 17 września 2009 i potem w Smoleńsku – uwiesiła się ślepo na klamce Waszyngtonu. A powinna zacząć od sojuszu z NORDEFCO – a potem z USA od zadawania bardzo niewygodnych pytań o zdradę Polski przez USA – by na nowo ustawić nowe reguły gry – zwłaszcza po wyjściu UK z UE – co skazuje USA na Polskę – i to bezalternatywnie. W nowym układzie nie my USA – tylko USA winno nam płacić grube pieniądze [i transfery technologiczne i specjalne prawa handlowe] za CZASOWE wspieranie Waszyngtonu i za pobyt sił USA w Polsce – piszę „czasowe wspieranie Waszyngtonu” – czyli dopóki nam płacą i dopóki nam to się opłaca. Teraz – gdy USA wychodzą z Europy do Zatoki ratować petrodolara zagrożonego wyparciem przez petrojuan – TYM BARDZIEJ winniśmy przestać ślepo wieszać się klamki Waszyngtonu – który zostawia nas przeciw niedźwiedziowi – i oprzeć całą politykę na sojuszu REALNYM [militarnym-politycznym-ekonomicznym-technologicznym] graczy zagrożonych przez Rosję od Arktyki [NORDEFCO z UK] po Morze Czarne i nawet Kaspijskie. Także z graczami z drugiej strony Rosji – wejść w maksymalny sojusz czy przynajmniej współpracę z Koreą Płd i Japonią. Sumując – cała polityka i strategia Warszawy wszystkich ekip od 2009 do dnia dzisiejszego jest całkowicie błędna – oparta na fałszywym [i wpojonym narodowi] dylemacie alternatywy rzekomo wyłącznie między Waszyngtonem, a Berlinem. Musimy stworzyć SWÓJ SOJUSZ – z NORDEFCO jako rdzeniem. Polska z Ukrainą da w centrum duże siły lądowe – razem z NORDEFCO i Bałtami zamkniemy Bałtyk jako „mare nostrum” wypychając Rosję – a NORDEFCO z UK daje siły powietrzne, które do końca dekady staną się SILNIEJSZE od rosyjskich. W takich warunkach sojusz stanie się partnerem dla Turcji – a to pozwoli rozpraszać siły Rosji od Arktyki po Morze Kaspijskie. Interoperacyjność – owszem, oparta o standardy NATO – ale bez USA jako nadrzędnego kontrolera. I własne siły jądrowego odstraszania ASAP – z UK, ze Skandynawami [zwłaszcza Szwedzi i Finowie], czy z Ukrainą – ale i z Koreą Płd i Japonią. Nieśmiałe prośby Polski o NATO Nuclear Sharing – odrzucone przez Waszyngton – będą tylko MINIMUM, które Waszyngton sam skwapliwie zaproponuje, gdy Polska wejdzie w sojusz z NORDEFCO i innymi graczami zagrożonymi przez Rosję. Jeżeli USA nie rozmieszcza rakiet [najlepiej hipersoników] z głowicami jądrowymi w Polsce i na Flance – jako REALNEFO zabezpieczenia – trzeba będzie pójść we własne sojusznicze odstraszanie jądrowe. Wszystko bez patrzenia na Waszyngton, Berlin, Paryż, czy ich rękawiczki – czyli Brukselę. Nasze interesy zagrożonych graczy na Flance są skrajnie sprzeczne z USA – bo te chcą utrzymania Rosji – co prawda osłabionej przez Ukrainę [po to ta wojna jest] – by w końcu Kreml zgodził się zostać junior-partnerem USA – mając alternatywę wchłonięcia przez Chiny. A w takim układzie Rosja zostanie dalej supermocarstwem – i docelowo, choćby za kilka dekad znowu zacznie ekspansję. Zresztą – to może się zdarzyć znacznie szybciej – gdyby USA przywróciły Pax Americana 2.0 [np. do roku 2040] – dla naszego regionu oznaczałoby to nową Jałtę ponad naszymi głowami – bo USA na pewno by dały wynagrodzenie CUDZYM terytorium swemu „zasłużonemu” sojusznikowi. Czas wybudzić się z romantyzmu i mitów o „przyjaźni” i „wartościach” – liczą się tylko NASZE interesy i NASZA racja stanu w świecie rządzonym wyłącznie siłą.
I dla „opornych” – gdy Skandynawowie zorientowali się wiosną, że USA wyjdzie z Europy do Zatoki ratować siła petrodolara – natychmiast zadeklarowali integrację sił powietrznych NORDEFCO. Wiedzą, że USA wyprowadziły ich w pole – Finlandia i Szwecja weszła do NATO – co Kreml odbiera jako bezpośrednie zagrożenie swego rdzenia siły strategicznej – czyli bastionu Siewieromorska – i zostali „wystawieni” na konfrontację z Rosją. Są słabi lądowo – „piętą Achillesa” NORDEFCO jest długa lądowa granica Finlandii z Rosją – 1340 km – praktycznie nie do obrony. Dlatego wzmacniają SWÓJ format wojskowy NORDEFCO – i dlatego z otwartymi ramionami przyjmą i Polskę i Bałtów [i zapewne Ukrainę] do NORDEFCO. My budujemy rdzeń sił lądowych – zapewniamy z Bałtami domknięcie i wyrzucenie Rosji z Bałtyku [w tym neutralizację bastionu Królewca] – oni dają silne lotnictwo – i kontrolę i Bałtyki i Arktyki [z UK]. A przy wspólnej grze przeciw Rosji z Turcją – siły Rosji – zwłaszcza siły lądowe – zostaną rozproszone [niezdolne do koncentracji i uderzenia] przez NASZ sojusz od Arktyki po Morze Czarne i Kaspijskie. Od razu mówię – nie chodzi o działania ekspedycyjne WP w Finlandii – chodzi o wiązanie przez Polskę i Ukrainę [i Turcję] gros sił lądowych Rosji. Czyli wiązanie przez „power in being” AKTYWNYMI siłami – zapobiegając WYPRZEDZAJĄCO agresywnej koncentracji sił Rosji. W zamian – szybkie wsparcie „parasola lotniczego” NORDEFCO [zaś NORDEFCO wspierane przez UK – lotnictwem i Royal Navy]. I wspólna tarcza antyrakietowa sojuszu – niezależna ani od Waszyngtonu – ani od Berlina. Realny sojusz graczy na jednym wózku – i realna interoperacyjność na każdym poziomie – i zbiorcza nowa siła polityczna i ekonomiczna regionu – i realny balans dominacyjnych zapędów Berlina z Paryżem.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Artykuł z miesięcznika:
Wojna na Ukrainie może zakończyć się jedynie na jeden z dwóch sposobów: albo Ukraińcy stracą wolę oporu z powodu ogromnych strat i wewnętrznego kryzysu politycznego, albo problemy ekonomiczno-demograficzne pogrążą Rosję
Czy szczyt BRICS w Kazaniu był tryumfem Rosji? Kto zginął w ataku w Turcji? Czy Gruzja odejdzie od autorytaryzmu?
Izrael osiągnął już zwycięstwo taktyczne oraz operacyjne nad Hamasem. Obecna faza wojny skupia się na niwelowaniu strategiczno-wojskowych możliwości organizacji. Aby to osiągnąć, konieczne jest zlikwidowanie rozległych tuneli pod Gazą
W obliczu rosyjskiej ofensywy i wielkich strat, Ukraina staje przed wyzwaniem: walczyć dalej czy szukać pokoju? Zachód sugeruje kompromisy, które mogą zmienić losy wojny
Od użycia broni jądrowej przeciw Polsce do wasalizacji Moskwy przez Pekin. Scenariusze są różne – na każdy z nich Warszawa musi się przygotować
Modele SI mają większą łatwość w eskalowaniu wojny kinetycznej do poziomu wojny nuklearnej niż ludzie. Jednak są też najważniejszą szansą rozwojową, także dla Polski
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie