Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Budzisz: Polska armia wytrzymałaby maksymalnie 100 dni wojny z Rosją. Konieczne są wielkie zmiany

Dlaczego wojna na Ukrainie będzie się przedłużać i jakie to rodzi konsekwencje dla Polski i NATO? Dlaczego wobec rosnącego zagrożenia ze wschodu polskie siły zbrojne nie są rozbudowywane w sposób należyty? O tym w najnowszym odcinku "Pomówmy Realnie" z udziałem Marka Budzisza.
Rosjanie wiele się nauczyli, nie popełniają już zasadniczych błędów strategicznych. Umacniając swoją obronę, chcą wymusić na Ukraińcach zawarcie pokoju. Jednocześnie wojna nie skończy się w tym roku, a być może nawet nie w przyszłym; Mamy do czynienia z piekielnym dylematem, w którym znalazła się Ukraina, ale także Polska: zaakceptować niekorzystny rozejm, ale zachować zdolność do skutecznej obrony w przyszłości czy walczyć do ostatniego Ukraińca; Rosja chce powtórzyć sytuację z Gruzji - wywołać w społeczeństwie ukraińskim szok psychologiczny, jakiego doznali Gruzini, czyli poczucia, że Zachód ich opuścił i to Zachód zmusił ich do przyjęcia formuły Sarkozy'ego; Jeżeli Ukraina zacznie być twardo przymuszana do zawarcia pokoju, to może się okazać, że zmieni swoją politykę, tzn. uzna, że walka przeciw Rosji była daremnym...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Świat intelektualny – od uniwersytetów po media – nie nadąża dziś za gwałtownymi przemianami rzeczywistości politycznej, gospodarczej i społecznej, opisując je za pomocą kategorii z poprzednich epok. To zasadniczo obniża jakość rządzenia, które musi rozstrzygać dylematy przy użyciu wiedzy dostępnej w danej chwili. Deficyt tej ostatniej zwiększa ryzyko decyzji błędnych lub wręcz katastrofalnych, jak również – dominacji fałszywych ideologii. Polski dotyczy to w stopniu szczególnym, ze względu na trudne położenie geopolityczne i słabość intelektualną (uniwersytetów, mediów, think tanków).

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

5 odpowiedzi na “Budzisz: Polska armia wytrzymałaby maksymalnie 100 dni wojny z Rosją. Konieczne są wielkie zmiany”

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Obecny model modernizacji armii [zarówno program Modernizacji Technicznej – jak i zmiany organizacyjne] w zasadzie odpowiada armii zimnowojennej wzór 1980 – opartej o duże stany kadrowe i systemy załogowe. Stąd nacisk MON na budowę 300 tys armii i zakupy zasadniczo systemów załogowych – oczywiście udoskonalonych technicznie – ale nadal wg tej samej głównej koncepcji ich stosowania. Jest to model całkowicie błędny – odsyłam do moich komentarzy na https://nowakonfederacja.pl/ministerstwo-obrony-pudruje-rzeczywistosc-gorzka-prawda-o-rozbudowie-polskiej-armii/ W dodatku tak duże rozrosty kadrowe i tak duże zakupy sprzętu – w złym systemie organizacyjnym – prowadzą najwyżej do liniowego wzrostu zdolności bojowych i odstraszania przez WP. W dodatku – odbywa się to na poczet lawinowego zadłużenia Polski – co z tego, że poza budżetem – skoro zadłużenie staje się kamieniem u szyi Polski. Można wydać mniej pieniędzy [ca 40-50% mniej] – przy tym lokując je najpierw w dużej części w inwestycje w technologie high-tech podwójnego zastosowania – a w rezultacie uzyskać skok rozwojowy gospodarki Polski – co by zapewniło nowa pozycję ekonomiczną i polityczną Polski. Zresztą – znajdą się inwestorzy z zewnątrz – którzy za dostęp [oczywiście kontrolowany] do surowców strategicznych Skarbca Suwalskiego – dadzą i inwestycje i technologie. Zwłaszcza teraz – po pierwszym „ostrzegawczym banie” Chin na 2 wybrane surowce strategiczne. Od razu wyjaśniam – nawet za czasow Gierka – przy znacznie mniejszych cenach tytanu i surowców strategicznych – i przy mniej rozwoniętej technice wydobywczej – już wtedy eksploatacja była opłacalna, opracowano plany kopalni, sama budowę kopalni przerwał kryzys lat-80 tych. Ekspertyzy za III RP – o rzekomej nieopłacalności wydobycia w Skarbcu Suwalskim – są jednym z największych fałszerstw w historii Polski – blokada jej rozwoju – i niejako „gwarantem” utrzymania podrzędnej pozycji Polski – i utrzymania wobec Polski tzw. dualizmu na Łabie”. W tym sensie dumne deklaracje o „wstawaniu z kolan” zderzają się z realną kontynuacją polityki marginalizacji Polski. Chodzi o zbudowanie od podstaw pełnych łańcuchów wartości wysoko przetworzonych produktów OEM – i oczywiście o zbieranie pełnej marży końcowej. Gra o skok technologiczny to nie tylko ogólne zwiększenie pola manewru i awans ekonomiczny na świecie – to podstawa budowy zaawansowanych systemów wojskowych – nie tylko pod nasza wyłączną suwerenną kontrola – ale zbudowanych w naszych B+R i w naszym Przemyśle 4.0 sprzęgniętym sieciocentrycznie z całym Internetem Rzeczy/Internetem Wszystkiego w środowisku AI. Podstawą skoku zdolności WP – i to odwa rzędy wielkości – winno być zbudowanie suwerennego systemu C5ISTAR/EW-AI, który spiąłby wszystkie sensory-nosiciele-efektory ze wszystkich domen – w jedną metadomenę zarządzaną maksymalnie efektywnie, z maksymalna synergią i synchronizacją dzialań jednocześnie na poziomach taktycznym-operacyjnym-strategicznym. Drugim elementem rewolucji generacyjnej WP winno być zbudowanie całokrajowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski – znacznie silniejszej od rosyjskich bastionów A2/AD Królewca czy wkrótce na Białorusi. Wygranie wojny elektronicznej i w cyberprzestrzeni [i to już w czasie pokoju] jest warunkiem koniecznym dla zwycięstwa. Jeżeli to się osiągnie – rolowanie rosyjskich A2/AD i potem likwidacja na zasadzie „turkey shoots”, bezbronnych wobec zmasowanych głębokich precyzyjnych uderzeń rosyjskich aktywów bojowych – to już najłatwiejsza część kinetyczna. Część „sensorowa” wymaga znacznej przewagi generacyjnej w EW i cyberprzestrzeni. Część kinetyczna – przewagi w masowej dronizacji we wszystkich domenach, koncentracji na skalowalnych co do mocy i zasięgu masowo stosowanych efektorach precyzyjnych – a w obu etapach – znakomitej synchronizacji sieciocentrycznej [liczonej przynajmniej w milisekundach] wszystkich działań [jednocześnie taktycznych-operacyjnych-strategicznych] przez kompleks C5ISTAR/EW-AI. Ten kompleks potrzebny jest także w czasie pokoju – czyli de facto wojny hybrydowej – na pewno pełnoskalowej w domenie wojny elektronicznej i cyberprzestrzeni. W wojnie hybrydowej „teatrem wojny” jest cała infrastruktura i procesy ekonomiczne kraju. Zresztą – w warunkach upowszechnienia Przemysłu 4.0 i Internetu Rzeczy/Internetu Wszystkiego – taki kompleks C5ISTAR/EW-AI – zapewnia nie tylko obronę – ale także jest podstawa zarządzania cała ekonomia i jej procesami w kraju [i w wymianie zagranicznej]. Na tym właśnie polega budowa nowoczesnego i naprawdę rozwojowego państwa XXI wieku – tu Rewolucja w Sprawach Wojskowych [RMA] jest tylko wycinkiem i niejako rezultatem cząstkowym większej rewolucji i skoku generacyjnego systemu organizacji państwa i jego gospodarki [i rzecz jasna – także społeczeństwa]. Co istotne z punktu widzenia wielkiej strategii – kłopoty gospodarcze Niemiec i Zachodniej Europy wymagają „odcięcia więzów” polskiej gospodarki jako podwykonawcy. Jeżeli utrzymamy tę zależność – docelowo zatoniemy z Niemcami – dlatego ucieczka do przodu w nową erę technologiczno-gospodarczą – i osiągnięcie niezależnej pozycji od Niemiec – jest sprawą priorytetową. Ponadto sankcje technologiczne na Rosję stworzyły Polsce [a szerzej regionowi Wschodniej Flanki] unikalne „okno możliwości” asymetrycznej przewagi zdystansowania Rosji – i uzyskania technologicznej przewagi nowych generacyjnie systemów sieciocentrycznych ery RMA – które z nawiązką dadzą przewagę jakościowo-techniczną i systemową nad ekstensywnym rozrostem armii rosyjskiej – opartej o systemy postzimnowojenne. Oczywiście – prócz zwycięstwa na poziomie wojny konwencjonalnej – potrzebne jest zablokowanie szantażu jądrowego Rosji – bo Rosja w razie przegranej konwencjonalnej będzie zdeterminowana do użycia atomu dla całkowitego odwrócenia na swoją korzyść przegranej. Dlatego absolutnie konieczne i nieuniknione jest uzyskanie przez Polskę – ale tylko w ścisłym sojuszu regionalnym z graczami Wschodniej Flanki NATO i z Ukrainą – własnego suwerennego skutecznego strategicznego odstraszania jądrowego. Jest to moim zdanie warunek konieczny dla PRZETRWANIA Polski, ale i regionu – bo na Kremlu wobec stałego wzrostu Chin i słabnięcia Rosji – narasta determinacja do przerwania „kordonu sanitarnego” Wschodniej Flanki – i do ustanowienia ZA WSZELKĄ CENĘ już własnego supermocarstwa Lizbona-Władywostok [z pomocnictwem „pożytecznych idiotów” z Berlina i Paryża – zwiedzionych obietnicami „raju surowcowego” Syberii dla Niemiec – i kontry strategicznej wobec USA i Chin dla Francji]. USA na pewno nie zaryzykują wymiany typu Nowy Jork za Warszawę – stąd wszelkie ewentualne obietnice i gwarancje atomowe USA mam za nic nie warte [najwyżej tymczasowe] – a jedynym rozwiązaniem jest koalicyjny atom odstraszania strategicznego Wschodniej Flanki z Ukrainą. Tu albo UK będzie „parawanem” dla rozszerzenia atomu na sojusz regionalny – albo Ukraina – która od 2014 [od momentu złamania Traktatu Budapesztańskiego 1994] stała się formalnie i w pełni prawnie państwem atomowym z prawem do 1300 głowic i do środków przenoszenia – w tym strategicznych.

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Konieczne dla wyjaśnienia jest fundamentalna różnica „jazdy na jednym wózku” w kwestiach gardłowego bezpieczeństwa i przetrwania państw sojuszu Wschodniej Flanki – co powoduje bardzo zbliżone stanowisko – ale także kluczową determinację do użycia odwetowego broni jądrowej – a to jest właśnie podstawa skutecznego odstraszania. Co więcej – przewaga technologiczna sojuszu regionalnego wyrówna bilans arsenałów jądrowych – w ataku i w obronie. Zresztą – broń jądrowa ma dość specyficzną cechę – ryzyko odwetu wyrównuje i mocno mityguje ewentualnego agresora – nawet gdy są nierówne siły jądrowe w całym rachunku koszt/efekt – a ten decyduje o podejmowanych decyzjach. W wojnie konwencjonalnej uważa się za konieczną przewagę min 3:1 – natomiast nawet przewaga jądrowa w głowicach 10:1 nie jest moim zdaniem dostateczna dla uzyskania „bezpiecznego zwycięstwa” przez agresora – ani dla realizacji zwłaszcza jego celów politycznych. Realnie oznacza to, że sojusz Wschodniej Flanki z Ukrainą winien dysponować ca 200 głowicami na jak najnowocześniejszych środkach przenoszenia z własnych A2/AD [których zadaniem byłoby z drugiej strony przechwycenie jak największej liczy nosicieli jądrowych Rosji]. Osobną sprawą wzmacniającą odstraszanie strategiczne jest zasięg strategicznej konwencjonalnej projekcji siły – tu widzę w tej roli nie tyle „wielkie rakiety” i pociski manewrujące – ile liczne masowe roje dronów przełamujących – gdzie uzyskanie zasięgu z głowicami ca 5-10 kg [ale za to z punktową precyzją trafienia, co nadto nadrabia małą masę głowicy bojowej] – i z jednej stron, przy relatywnie małych głowicach konwencjonalnych, „gasi” efekt eskalacji [w tym jądrowej] – z drugiej zapewnia jednak efekt zniszczenia infrastruktury i aktywów bojowych Rosji – porównywalny nawet do użycia broni jądrowej. No – ale do tego potrzebna jest masowa dronizacja – nie tylko na poziomie strategicznym, ale także operacyjno-taktycznym – i oczywiście system C5ISTAR/EW-AI zapewniający rozpoznanie i pozycjonowanie celów w czasie rzeczywistym – nie tylko z kosmosu – ale także z aerostatów HALE pułapu 20-40 km [tu namiastka już powstaje w postaci systemów radarowych na aerostatach programu Barbara na pułapie…4 km z zasięgiem „tylko” 250 km] – z radarów pozahoryzontalnych i z „innych źródeł”.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Gdyby podsumowacćsynteycznie, chodzi o:
    1. Zbudowanie sojuszu regionalnego na bazie graczy Wschodniej Flanki i UK – sojuszu spójnego przez wspólne interesy i niebezpieczeństwo ze strony Rosji.
    2. Ucieczkę do przodu w technologię i uzyskanie zdecydowanej techniczno-jakościowej przewagi militarnej nad Rosją – oraz uzyskanie pola manewru i suwerenności sojuszu wobec ekonomiczno-finansowego dyktatu Berlina i Paryża w rękawiczkach Brukseli.
    3. Na bazie współpracy i rozwoju ekonomiczno-technologicznego [i przy współpracy z Koreą Płd i Japonią] zbudowanie ciągłego pasa narodowych A2/AD – pasa silniejszego w obronie i ataku od pasa bastionow rosyjskich A2/AD od Siewieromorska po Noworosyjsk. Gdzie docelowo jeden system C5ISTAR/EW-AI sterowałby real-time wszystkimi sensorami-efektorami-nosicielami wszystkich domen w ramach jednej połączonej metadomeny – i w czasie wojny hybrydowej koordynowałby współpracę i wymianę międzynarodową sojuszu [materiałową, energetyczną, produktową , informacyjną, technologiczną] – gdzie ten nadrzędny C5ISTAR/EW-AI korzystałby ze współpracy z narodowymi C5ISTAR/EW-AI – tak w czasie wojny hybrydowej – jak i w razie wojny – w tym pełnoskalowej.
    4. Dopełnieniem kontroli na wszystkich szczeblach jest utworzenie koalicyjne suwerennego strategicznego odstraszania jądrowego – najlepiej pod „przykrywką” UK – ale i Ukrainy jako państwa w pełni legalnie atomowego.
    5. Po wygraniu konfrontacji z Rosją powstały sojusz mógłby zwiększyć swój zasięg o resztę państw Europy – tworząc nową i rozwojową unię europejską – ale zbudowaną na zasadach partnerskich w odróżnieniu od modelu scentralizowanego forsowanego przez Niemcy – niestety forsowanego także bardzo nieodpowiedzialnie i krótkowzrocznie przez USA.

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Tak dla laików – aerostaty HALE [autonomicznie operujące dzięki zasilani PV] na pułapie 20 km – już powstają – najbardziej zaawansowany jest projekt Thales Stratobus. Co istotne – dyspozycyjność operacyjna wynosi dla aerostatów ca 98% – zaś udźwig użyteczny może być liczony nawet na dziesiątki ton przy odpowiedniej pojemności aerostatu. Od 2014 USA i Chiny opracowują aerostaty HALE do operowania na pułapie 40+ km. Najlepszym sposobem budowy A2/AD Tarczy i Miecza Polski byłoby posadowienie sensorów i efektorów zarówno prak/plot- jak i ofensywnych dalekiego zasięgu] i retransmiterów na aerostatach HALE – dla uzyskania jak najdalszego bezpośredniego horyzontu radarowego – jaki pułapu i zasięgu przechwycenia prak/plot [i zasadniczego skrócenia czasu reakcji – a ten parametr ma za absolutnie najważniejszy’] jak id la skokowego zwiększenia zasięgu precyzyjnej ofensywnej projekcji siły od rakiet i pocisków manewrujących – po zwłaszcza roje dronów przełamujących dalekiego zasięgu. No i wielkoobszarowa wielokanałowa wysokowydajna komunikacja i pozycjonowanie [niezależne od GPS – i daleko bardziej odporne i kinetycznie i w EW] – dla funkcjonowania real-time kompleksu C5ISTAR/EW-AI.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Stawiam hipotezę, że głównym czynnikiem hamującym wręcz zaporowo wdrażanie RMA w WP jest obawa polityków przed utratą władzy, a co do „starej gwardii” generalicji działającej wg uszykowania organizacyjnego zimnej wojny – obawa przed utraceniem stanowisk – bo w nowych strukturach byliby nieprzydatnymi mamutami skazanymi na wymarcie. Tu chodzi o konieczne kompetencje do współpracy z kompleksem sieciocentrycznym C5ISTAR/EW-AI – których brak i politykom – i starej generalicji. Zresztą stąd tak wielkie tarcia miedzy „stara gwardią”, zazdrosna o utartą starą ścieżkę awansu i kariery – a młodą kadrą oficerską, wychowana w zupełnie innej epoce powszechnej cyberprzestrzeni i technologii na każdym kroku. Generalnie system sieciocentryczny C5ISTAR/EW-AI oznacza spięcie wszelkich sensorów-efektorów-nosicieli i całego środowiska [także infrastruktury krytycznej – a docelowo Przemysłu 4.0, logistyki, Internetu Rzeczy/Internetu Wszystkiego] – czyli wszystkich domen [przynajmniej tych „podwójnego zastosowania”] w jedną połączoną metadomenę ZARZĄDZANĄ w CZASIE RZECZYWISTYM. W tej sytuacji – gdy system musi wg wyuczonych [„deep learrning” itp w AI] scenariuszy [a raczej zasad budowania przez AI scenariuszy działań – czyli poziom wyższy] podejmować decyzje w mikro czy milisekundach – dla łańcucha dowodzenia nie ma miejsca – tak samo dla łańcucha decyzyjnego polityków i generalnie „władzy cywilnej”. C5ISTAR/EW-AI komunikuje się bezpośrednio z „operatorem ostatecznym” najniższego szczebla wykonawczego – co najwyżej ów operator w przypadku wpięcia go w „man-in-the-loop” będzie uruchamiał odpalenie zabójczego efektora – a i tak ta rola będzie się kurczyła w ramach szeroko rozumianego Internetu Rzeczy. Tylko w ten sposób państwo – pojmowane cybernetycznie jako homeostat – uzyska zupełnie nowy poziom sprawności i optymalności wszelkich działań – poziom konieczny dla przetrwania w strefie zgniotu. Zresztą – to jest model państwa nowoczesnego XXI w. – moim zdaniem nieuchronny. Oczywiście z szerokim zaangażowaniem całego społeczeństwa – praktycznie w każdej działalności, którą można podciągnąć pod „podwójne zastosowanie”. Jest to PROCEDURALNO-WYKONAWCZY model REALNEGO zbudowania powszechnej i obywatelskiej, zaangażowanej odporności państwa na poziomie nieporównanym z dotychczasowym – a nie tylko puste hasła, by coś takiego zorganizować – bo jak przychodzi do konkretów – to kończy się na propozycjach jakichś przymusowych „spędów” i imprez a la OC za PRL, czy na rozbudowie stanowisk w administracji i walki o ciepłe posadki do realnego „nicnierobienia” – czy na wiecznych aktywistach od organizacji różnych pikników, dni otwartych i zapoznawczych, pseudo-szkoleń po łebkach i tego typu imprezach FASADOWYCH pod pompowanie pustego PR. A tu chodzi – by ta powszechna odporność państwa nowej generacji i poziomu skuteczności – była praktycznie realizowana w multum interakcji każdego codziennego dnia.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo