Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Wojna hybrydowa jako alibi

Pomimo tabloidyzacji pojęcia rosyjskiej wojny hybrydowej i regularnego wykorzystywania go przez Ukraińców, problem jest poważny. Niestety, wydane niedawno w Polsce książki na ten temat rozczarowują
Wesprzyj NK
Nie lubię pojęcia wojny hybrydowej. Nie dlatego, że lekceważę zjawisko asymetrycznych konfliktów czy wojny informacyjnej. Problem polega na tym, że w rzeczywistości medialnej pojęcie wojny hybrydowej coraz częściej przybiera kształt pałki, którą można okładać politycznych przeciwników, a zarazem alibi, z pomocą którego można uchylić się od analizowania problemów własnej społeczności. Doskonale widać to w aktywności publicznej ukraińskich polityków, a także w publicystyce części proukraińskich polskich środowisk opiniotwórczych. Pod koniec 2017 r. grupa deputowanych Rady Najwyższej zaprotestowała przeciwko monumentowi ofiar zbrodni wołyńskiej, który ma zostać odsłonięty w Toruniu. Plany ustanowienia tego pomnikowego bohomazu zostały potraktowane jako przejaw rosyjskiej wojny hybrydowej. W tym samym kluczu dziennikarz „Gazety Wyborczej” Mirosław Czech interpretował „ukraińskie” fragmenty ustawy o IPN. Z drugiej strony, w ubiegłym roku...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 791 / 29 500 zł (cel miesięczny)

33.19 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo