Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Tylko Zachód walczy z Rosją. Putin ma alternatywy w różnych zakątkach świata

Prezydent Meksyku krytykował zachodnie dostawy broni na Ukrainę. Wiceprezydent Argentyny stwierdziła, że Rosja odbiera jedynie to, co jej się należy. W Brazylii słychać głosy krytykujące prezydenta Ukrainy
Wesprzyj NK

Poza szczytami NATO czy G7, w ostatnim czasie odbyło się jeszcze jedno zgromadzenie. Niektórzy twierdzą, że może ono stanowić alternatywę dla zachodniego systemu geopolitycznego. Pod koniec czerwca Władimir Putin obradował w towarzystwie przywódców Brazylii, Indii, Chin i Republiki Południowej Afryki na kolejnym szczycie BRICS. Żadne z tych państw nie skrytykowało otwarcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a co więcej – ich wzajemne relacje gospodarcze się pogłębiają, co pozwala Moskwie omijać sankcje lub minimalizować ich skutki.

Państw, które nie krytykują wprost działań Putina, jest znacznie więcej, niż nam się wydaje. Lista krajów pozaeuropejskich, które przyłączyły się do sankcji na Rosję, wcale nie jest długa. Kanada, Australia, Nowa Zelandia, a z Azji – wyłącznie Japonia, Tajwan i Korea Południowa. W innych regionach nie znajdziemy otwartej krytyki Rosji. Znacznie łatwiej będzie tam znaleźć chęć szerszej współpracy z Kremlem.

Wschód i Południe z Kremlem

Zachód w istocie jest solidarny. Unia Europejska nakłada kolejne pakiety sankcji. Anglosaski sojusz USA, Wielkiej Brytanii i Kanady wspiera Ukrainę na wszelki możliwe sposoby, a NATO zwiększa swoją obecność na wschodniej flance i uznaje Rosję za zagrożenie. Choć można wskazać wiele opieszałych decyzji i niewystarczających pakietów wsparcia dla walczącej Ukrainy, to jednak postawa Zachodu jest jednoznaczna i krytyczna wobec Rosji.

Rosja chwali się, że wymiana handlowa z państwami należącymi do BRICS zwiększyła się o ⅓ od wybuchu wojny

Co więcej, Putin nie znalazł zbyt wielu sojuszników na swoim własnym podwórku, w Azji Centralnej. Kraje będące dawniej częścią Związku Sowieckiego w większości ogłosiły neutralność wobec konfliktu i nie zdobyły się nawet na uznanie samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy. Nie brakuje też gestów antyputinowskich. W Kirgistanie nakładane są kary za umieszczanie litery „Z” na samochodach, a Kazachstan w miarę możliwości otwarcie prowadzi działania uderzające w gospodarkę Rosji. W naszym zakątku świata przeważa krytyczna postawa wobec działań Rosji. Jednak w innych regionach nie jest to takie oczywiste.

Prezydent Meksyku krytykował zachodnie dostawy broni na Ukrainę. Wiceprezydent Argentyny stwierdziła, że Rosja odbiera jedynie to, co jej się należy. W Brazylii słychać głosy krytykujące prezydenta Ukrainy, a w Indiach najpopularniejsze, internetowe hasztagi to #IStandWithRussia i #IStandWithPutin. Prezydent Indonezji podczas wizyty w Moskwie zapewniał, że jego kraj będzie kontynuował współpracę z Rosją. Widać to również w relacjach gospodarczych. Rosja chwali się, że wymiana handlowa z państwami należącymi do BRICS zwiększyła się o ⅓ od wybuchu wojny, co pomaga omijać zachodnie sankcje.

Budową sieci 5G w Brazylii zajmują się Chińczycy, a Rosja jest głównym importerem nawozów do tego kraju

W miejsce MasterCard i Visy pojawił się chiński UnionPay. Swoją pozycję w Rosji buduje chiński przemysł motoryzacyjny i indyjskie sieci sklepów. Te dwa kraje zwiększają także import rosyjskich surowców energetycznych. Aż o 563 proc. wzrósł miesięczny import rosyjskiej ropy do Indii. Prezydent Brazylii chwali się zakupem dużej ilości taniego paliwa z Rosji. Stany Zjednoczone wpisały na listę sankcyjną kilkanaście chińskich firm, które miały wspierać rosyjski przemysł wojskowy. Wzajemnych powiązań pomiędzy krajami BRICS jest więcej. Od kilku lat działa Nowy Bank Rozwoju BRICS z kapitałem 50 miliardów USD. W ubiegłym roku instytucja pozyskała nowych członków: Zjednoczone Emiraty Arabskie, Urugwaj i Bangladesz. Budową sieci 5G w Brazylii zajmują się Chińczycy, a Rosja jest głównym importerem nawozów do tego kraju. Rosja jest też największym dostawcą broni do Indii, które wbrew ostrzeżeniom z USA zakupiły rosyjskie wyrzutnie rakiet S-400.

Pięć państw BRICS podejmuje również wspólne działania w zakresie badań i eksploatacji kosmosu. W 2021 r. podpisano porozumienie o współpracy w zakresie konstelacji satelitów teledetekcyjnych. Powstała konstelacja składa się z sześciu istniejących satelitów należących do tych krajów i ma pomóc w budowaniu relacji społeczno-gospodarczych tych państw. W maju tego roku powołano z kolei komitet ds. współpracy w przestrzeni kosmicznej, w skład którego wchodzą państwowe agencje kosmiczne Brazylii, Indii, Chin i RPA.

Zachód jest za mały

Unię Europejską zamieszkuje 447 mln osób. To niewiele w porównaniu z 1,4 miliarda obywateli Chin. Mając tego pełną świadomość, UE podpisała umowę o wolnym handlu z Kanadą, a rozmowy w sprawie podobnej umowy z USA są prowadzone obecnie. Łącznie dzięki takiej transatlantyckiej współpracy powstanie rynek 814 mln konsumentów. Nawet łączna populacja UE i NATO i tak nie przekracza miliarda. Natomiast pięć państw BRICS to ponad 3 mld konsumentów. Rozpowszechnianie na tak gigantycznym rynku chińskich i rosyjskich rozwiązań technologicznych, takich jak MIR, UnionPay czy WeChat, pozwoli dotrzymać kroku zachodniej konkurencji. Przykładem takich działań może być ogłoszone podczas tegorocznego szczytu odejście od dolara jako waluty rezerwowej wśród tych pięciu państw i integracja systemów bankowych.

A to i tak nie wszystko. Wniosek o dołączenie do BRICS złożył Iran, a Argentyna wyraziła chęć przystąpienia do tego formatu. Aktywnie działa format BRICS+, który według oficjalnej strony obejmuje 186 krajów. Potencjał do rozszerzenia inicjatywy jest więc spory. Na kolejny szczyt ministrów polityki zagranicznej BRICS zaproszono przedstawicieli  Argentyny, Egiptu, Indonezji, Kazachstanu, Nigerii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej, Senegalu i Tajlandii.

Nawet łączna populacja UE i NATO i tak nie przekracza miliarda. Natomiast pięć państw BRICS to ponad 3 mld konsumentów

Zachodni przywódcy mają pełną świadomość tych dysproporcji. Z ostatnich trzech najważniejszych szczytów cywilizacji zachodniej (UE, NATO i G7) płynie jasny przekaz, że Zachód jest za mały. Ukraina i Mołdawia uzyskały status kandydatów do Unii Europejskiej, a Finlandia i Szwecja mają dołączyć do NATO. Odbył się również szczyt QUAD, do którego należa USA, Japonia, Australia i lawirujące między stronami Indie. Zachód szykuje odpowiedź na wzmożoną aktywność inwestycyjną Chin w różnych regionach świata.

Pekin eksportuje broń i sprzęt wojskowy aż do 21 krajów Ameryki Łacińskiej, a inwestycje Państwa Środka w Afryce wzrosły w ciągu 10 lat z kilku do prawie 44 miliardów dolarów, co pozwoliło Chinom wyprzedzić USA wśród inwestorów na tym kontynencie. W Europie też widać chińskie działania. Serbia odebrała ostatnio sześć transportów z chińskimi rakietami ziemia-powietrze. Serbia to chiński przyczółek w Europie, ale zależne od Pekinu są również Bośnia i Hercegowina, Macedonia Północna oraz Czarnogóra. Problem jest widoczny w samej UE, o czym świadczy pozew, jaki Komisja Europejska złożyła przeciwko Chinom za szantażowanie Litwy.

Serbia odebrała ostatnio sześć transportów z chińskimi rakietami ziemia-powietrze

Pekin nie tylko rozwija relacje gospodarcze, ale także dokonuje inwestycji w infrastrukturę w wielu zakątkach świata. Rosja też buduje swoje wpływy w Afryce, a najlepszym tego przykładem jest Sudan, z którym podpisała szereg umów gospodarczych i wojskowych. Celem Rosji jest utworzenie portu dla swojej floty na Morzu Czerwonym. Dużą rolę w licznych działaniach Rosji w Afryce odgrywa Grupa Wagnera, która poprzez sieć firm wydobywa m.in. złoto i diamenty.

Różowa fala na Południu

Mając tego świadomość, zachodni przywódcy podczas szczytu G7 ogłosili „Partnerstwo na rzecz globalnej infrastruktury”. Wartość programu to 600 miliardów dolarów, które do 2027 r. zostaną zainwestowane w państwach rozwijających się, zwanych często Globalnym Południem. Jednak same transfery finansowe mogą nie wystarczyć. Wśród krajów Globalnego Południa dominuje krytyka zachodnich przywódców i stworzonego przez nich systemu finansowego, wpędzającego je w błędne koło zadłużenia wobec Zachodu. O tym, jak poważny to problem, informuje Oxam: „73 kraje nadal są winne 11,6 mld USD (lub 31,8 mln USD dziennie) prywatnym wierzycielom, w tym bankom komercyjnym i funduszom inwestycyjnym, oraz około 13,8 mld USD (lub 38 mln USD dziennie) instytucjom wielostronnym, takim jak Bank Światowy”. Dlatego nie brakuje głosów, wzywających Zachód do anulowania długów Globalnego Południa, co pozwoli im na stabilny rozwój i osłabi atrakcyjność chińskich i rosyjskich inwestycji. Może być już jednak za późno. Od 1980 r. Południe wysłało na Północ ponad 4 biliony dolarów spłat odsetek i raczej nikt o tych sumach nie zapomni.

Nie bez powodu w Ameryce Łacińskiej nasila się „różowa fala”. Takie miano uzyskała seria zwycięstw wyborczych kandydatów, z różnych państw i o różnych poglądach, których łączy silny sceptycyzm wobec amerykańskiej dominacji. Dobrym przykładem może być tutaj Chile i nowy prezydent tego kraju Gabriel Boric, w którego mocno inwestowały Chiny.

W Ameryce Łacińskiej nasila się „różowa fala” – seria zwycięstw wyborczych kandydatów, których łączy silny sceptycyzm wobec amerykańskiej dominacji

O tej niechęci przekonał się Joe Biden podczas szczytu Ameryk. Z powodu nieprzestrzegania wartości demokratycznych, nie zaproszono Wenezueli, Kuby i Nikaragui. W efekcie prezydenci Meksyku, Boliwii, Urugwaju, Hondurasu, Salwadoru i Gwatemali również odmówili udziału, pokazując swoją niechęć wobec zachodnich zasad współpracy, wymuszających przestrzeganie reguł, na które inne mocarstwa nie zwracają uwagi.

Podobne emocje zauważalne są w Afryce, co trafnie podsumował prof. Andrzej Polus: „Uzależnienie pomocy od spełnienia określonych kryteriów politycznych jest odbierane jako przemoc ze strony byłych państw kolonialnych. Tymczasem Chiny i Rosja pozycjonują się jako kraje, które chcą współpracować, ale nie mają bagażu kolonialnego i nie stawiają żadnych dodatkowych warunków”. Bruksela i Waszyngton wysyłają do wielu krajów listę warunków do spełnienia, a Pekin i Moskwa po prostu wysyłają pieniądze. Siedem państw czeka akcesję do Unii Europejskiej, niektóre od kilkunastu lat i nic nie wskazuje na to, by miały one zostać włączone do wspólnoty.

Niechęć Globalnego Południa do Zachodu nasiliła sprawa szczepionek przeciwko COVID-19. Wiele państw apelowało o równy dostęp do szczepień. Jak wyjaśnia Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej: „75 proc. wyprodukowanych szczepionek trafiło do dziesięciu krajów świata. Do blisko stu trzydziestu tak naprawdę nie trafiła żadna dawka szczepionki”. Chiny i Rosja wykorzystały nieobecność Zachodu do budowania soft power za pomocą własnych szczepionek. Przykładem może być Peru czy wspomniana już Serbia, w której kraje członkowskie BRICS przeprowadziły udany projekt PR-owy. Serbia przy pomocy Chin i Rosji nie tylko osiągnęła największą wyszczepialność w Europie kontynentalnej, ale także prowadziła szczepionkową politykę zagraniczną, dostarczając preparat do Macedonii Północnej, Kosowa, Czarnogóry oraz Bośni i Hercegowiny i dopuszczając do szczepień obywateli innych państw. Ponadto w Serbii uruchomiona zostanie nawet produkcja chińskich szczepionek. Dlatego hasła i deklaracje krajów BRICS o potrzebie zrzucenia zachodniej dominacji trafiają na bardzo podatny grunt.

Między demokracją liberalną a dyktaturą

Wiele osób podważa sens sojuszu, którego członkowie mają tak odmienne interesy, a często nawet konflikty. Indie toczą przecież spór graniczny z Chinami. Nie oznacza to jednak, że w takich warunkach nie da się współpracować. Zachód nie jest przecież monolitem. Nasz spór z Komisją Europejską nadal nie jest zakończony. Pomimo wielu rozmów i deklaracji, nadal nie spełniamy unijnych oczekiwań. Wielka Brytania z jakichś powodów wyszła z Unii Europejskiej. Mając na myśli Zachód, mówimy przecież o obozie, w którym są Węgry i Turcja. A ta ostatnia choćby blokuje wydobycie gazu u wybrzeży Cypru w dobie poważnego kryzysu gazowego w całej UE, zmuszającego wiele państw do ponownego uruchomienia elektrowni węglowych. Sprzeczne interesy członków nie muszą stać na przeszkodzie w osiąganiu celów przez cały sojusz. Dlatego BRICS pomimo różnic może osiągnąć swoje cele.

Na razie Zachód nie ma się czego obawiać, ponieważ globalna gospodarka obwarowana jest mechanizmami zabezpieczającymi zachodnie interesy. Wszystko może się zmienić, gdy powstanie alternatywa. BRICS tworzą kraje o wątpliwych standardach demokratycznych i nic nie wskazuje na to, by miały one wejść na demokratyczną ścieżkę. Mając świadomość nieuniknionych kolizji z oczekiwaniami Zachodu i związanych z tym konsekwencji gospodarczych, kraje te mają dużą motywację, by pracować nad alternatywami dla mechanizmów globalnej gospodarki, które pozwolą obejść lub złagodzić zachodnie sankcje. Wiele państw od Azji, przez Afrykę, po Amerykę Południową czeka na taką alternatywę. Pomiędzy wzorcową demokracją a akceptowaniem ludobójstwa jest jeszcze olbrzymia przestrzeń, w której zmieści się wiele państw Globalnego Południa i Zachód powinien tę przestrzeń zagospodarować, aby ustroje dla których demokracja nie ma znaczenia, nie zdobyły tam dominującej pozycji.

Wesprzyj NK
Absolwent politologii na Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Warszawie. Koordynator Akademii Nowoczesnego Patriotyzmu w województwie mazowieckim i łódzkim. Redaktor aplikacji Pola. Zabierz ją na zakupy. Miłośnik sportu i superbohaterskiego kina.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

2 odpowiedzi na “Tylko Zachód walczy z Rosją. Putin ma alternatywy w różnych zakątkach świata”

  1. Paweł Kopeć pisze:

    Zachód, czyli kto?!
    A ta wojna się rozwija a nie zwija… Paradoxalnie… Rosjanie tow. Putina z kgb to dziś nowi hitlerowcy i jak tamci mówią „Gott mit uns„, w swej nowej putinowskiej wersji prawosławnej, eschatologicznej: idąc na śmierć i po śmierć, niosąc śmierć. Oni jak germańcy zabijają ludzi, grabią ludzi, gwałcą ludzi. Czysty destrukcyjny nihilizm na miarę nowej epoki, AD 2022.
    Zresztą obecna nadal bolszewicka, radziecka i komunistyczna Rosja olewa wszystko – siebie, świat, śmierć, więc ma to, na co zasługuje,
    I co na to pożyteczni idioci kremla, sputnika, kagiebisty z kremla tow. Putina, w stylu: O. Stone, G. Depardieu, JKM, S. Michalkiewicz, G. Braun, Konfederacja?! Wielu ich nagromadziło się przez te ostatnie 50 lat komuny, socyalizmu i PRL-u, ZSRR, Stalina, Bieruta, Gomułki, Gierka, Kiszczaka, Jaruzelskiego… /tych pierwszych to na front wysłać, po dowolnej stronie, tzn. czerwonej leninowskiej z sierpem i młotem, może ich nikt nie odstrzeli, nie obrabuje ani nie zgwałci/.
    A tak przy okazji, który to już pakiet sankcji ekonomicznych /?!/ wobec Rosji mamy obecnie, bo już się pogubiłem?! Teraz było m.in. na sprowadzane złoto?
    Jednak mimo to Rosja samobójczo przede nadal powoli, lecz jednak, do przodu i nic nie oddaje, dlatego trzeba odciąć łeb tej czerwonej, odwiecznej i chorej hydrze. Dla własnego bezpieczeństwa, pokoju, rozwoju.
    Fizjonomie oraz tępe spojrzenia ruskich/radzieckich/sowieckich generałów i dowodzących wiele wyjaśniają. Pustka, ciemnota, dziadostwo. ZSRR.
    Uwaga też na blefy tow. Putina, bo widać wielu daje się na nie nabierać, wciągać i uwodzić. Efekt – tow. Putin robi co chce, jak chce i kiedy chce; jest pół kroku dalej, przed całym światem i to on jak diabeł rozdaje karty na tym „najpiękniejszym ze światów„ /Voltaire, Diderot etc./.
    Summa summarum, odpowiadając na tytuł, zatem bezpiecznie tylko obecną Rosję, żadne tam imperium, wielkość i siła czy moc.
    Zabijanie cywilów, zastraszanie, szantażowanie całego świata, trzymanie w lęku i niepewności, to ich nowa – stara taktyka, od/pozwierzęca… A może tak tym samym im na próbę i dla smaku, niech poznają Rosjanie ten ból + strach + cierpienie śmierci.
    I jest okazja, aby jak to oni kiedyś mówili, „ostatecznie„, „na amen„, „do końca„, oraz po to żeby było w końcu normalnie, zwyczajnie i spokojnie; życie jest krótkie i mamy przecież tyle innych i ciekawszych rzeczy do zrobienia…
    Nieprawdaż?!

  2. Paweł Kopeć pisze:

    Ważną kwestią jest tutaj także antyamerykanizm/y, czyli wtórny skutek. Vide choćby m.in. KOnfederacja, JKM, Braun, Michalkiewicz, Bosak, Winnicki etc.
    To jest też domena tow. Putina z kgb, człowieka sowieckiego – homo sovieticusa.
    On nie wie i nie zna pojęcia i wartości wolności, godności, wyboru, wolnej woli etc. – pojęć oraz zasad filozoficznych czy teologicznych.
    Plus jeszcze to jego stare – nowe, powzięte jeszcze z ZSRR, kgb, od Stalina, Lenina i wiernych im podobnych, oczadzenie, opętanie, paranoja, schiza oraz urojenia ideologiczne, polityczne, przekonaniowe `a la narodowy socyalista Adolf H. plus ten właśnie, powtarzając, obłędny antyamerykanizm /za wszystko winni są ci źli Amerykanie i D. Trump/… wiecznie żywy, także w dzisiejszej Polsce ludowej /USA są odpowiedzialne za: rozbiory, dwie wojny światowe, wywózki, egzekucje, łagry, obozy koncentracyjne; rusyfikację, germanizację, 50 lat PRL-u, komunę socyalizm, holokaust, destrukcję, nihilizm, śmierć/.
    Skutek, mieszanka wybuchowa: wojenna. Sowiecka. Bolszewicka. Radziecka. Ruska. Rosyjska nowa jak stara i stara jak nowa…

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo