Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Jeszcze w ubiegłym roku manipulacje dostawami gazu służyły podwyższeniu jego cen. Miały pokazać Europie, a zwłaszcza Niemcom, w jakim stopniu są uzależnieni od rosyjskiego gazu. Teraz już wiemy, że służyły również przygotowaniu agresywnych działań wobec Ukrainy. Jednak reakcja Zachodu i UE – skoordynowana przez USA akcja obejmująca pomoc militarną, zajęcie rezerw walutowych Rosyjskiego Banku Centralnego w wysokości ok. 300 mld USD i wprowadzenie sankcji ekonomicznych – zaskoczyła Putina.
Ryzyko Putina
Uderzenie w rosyjską gospodarkę miało osłabić Rosję. Jednak na krótką metę poradziła sobie ona zaskakująco dobrze z ryzykiem kryzysu ekonomicznego. Po krótkim załamaniu rubel wzmocnił się do poziomów sprzed wojny, a dochody z surowców biją wszelkie rekordy. Międzynarodowa Agencja Energetyczna szacuje, że w styczniu tego roku Rosja eksportowała 8 mln baryłek ropy dziennie, a w końcu sierpnia – wciąż 7,4 mln. Wzrost cen zrekompensował lekki spadek eksportu, nawet przy uwzględnieniu wielkich rabatów, które Rosja przyznaje swoim nowym kontrahentom spoza Europy. W związku z tym np. „The Economist” szacuje, że rosyjski bilans handlowy będzie miał w tym roku rekordową nadwyżkę w wysokości 265 mld usd. Pozwala to na bieżąco finansować rosyjskie wydatki na wojnę z Ukrainą. Polityka embarga okazała się porażką, ponieważ przynajmniej na razie Europa ponosi większe koszty niż Rosja. Dlatego pojawiły się propozycje zmiany podejścia.
Surowce energetyczne są jednym z frontów wojny, która kinetycznie toczy się na Donbasie i Zaporożu. Politykę surowcową i szantaż energetyczny Putin traktuje jak operację wojskową na froncie. Od kilku już dni rosyjski gaz nie płynie gazociągiem Nord Stream 1. Formalnie z powodów kłopotów technicznych, ale nikt nie ma wątpliwości, że decyzja została podjęta na najwyższym szczeblu politycznym. Można zadać pytanie, dlaczego Putin zakręcił kurek z gazem, a nie z ropą naftową. Odpowiedź jest bardzo prosta: Europa w krótkim horyzoncie nie ma fizycznych możliwości zastąpienia importu gazu z Rosji importem z innych kierunków. Infrastruktura gazociągowa z Afryki Północnej, ani produkcja gazu w Norwegii, ani przedłużanie zdolności operacyjnych złóż w Holandii, ani techniczne możliwości importu gazu LNG nie dają szansy na zastąpienie gazu z Rosji. Dochody z eksportu gazu nie są jednocześnie tak krytyczne i wielkie dla Rosji jak z ropy naftowej. Rosja podejmuje w ten sposób ogromne ryzyko dlatego, że nie jest w stanie przekierować dostaw gazu, które eksportuje do Europy, na inne kierunki. Nie ma do tego wystarczającej infrastruktury gazociągowej ani zbudowanych fabryk skraplania gazu do postaci LNG. Najnowsze dane wskazują na to że Rosja przepala w tak zwanych świecach ogromne ilości gazu, który nie jest eksportowany do Europy.
„The Economist” szacuje, że rosyjski bilans handlowy będzie miał w tym roku rekordową nadwyżkę w wysokości 265 mld USD
Dlaczego Putin rezygnuje z dochodów z gazu i doprowadza do kolejnych problemów ekologicznych ryzykując jednocześnie bardzo dużo? Prezydent Rosji liczy na zdestabilizowanie gospodarek europejskich i doprowadzenie do kryzysu gospodarczego, a następnie społecznego w Europie – i wycofanie wsparcia dla wysiłku wojennego Ukrainy. Nawet największa waleczność Ukraińców bez wsparcia militarnego i finansowego Zachodu nie wystarczy, by wytrzymać w konflikcie zbrojnym z Rosją. Putin widać wyraźnie uznał, że nadchodząca zima i wstrzymanie dostaw gazu do Europy w krótkim terminie daje mu największe szanse na zdestabilizowanie polityki europejskiej. Przez całą Europę przechodzi fala potwornych podwyżek cen energii elektrycznej i gazu. Pojawiają się już pierwsze protesty społeczne skierowane przeciwko drożyźnie, a które są ewidentnie w interesie Putina i Rosji. Negatywnie odbija się tu stopień uzależnienia gospodarki europejskiej, a przede wszystkim niemieckiej od importu gazu z Rosji. Państwa europejskie, w tym Niemcy, nie pozostają jednak bezczynne i wdrażają szerokie programy oszczędnościowe, które mają zmniejszyć koszty, a jednocześnie przygotować gospodarki do przetrwania zimy.
Nawiasem mówiąc, po raz pierwszy w swojej współczesnej historii Europa jest tak mocno uzależnienia od warunków pogodowych. Mikołaj II mawiał, że Rosja ma tylko dwóch sojuszników – armię i flotę. Parafrazując to powiedzenie, można stwierdzić, że Rosja w tej chwili liczy na trzeciego sojusznika, czyli Generała Mroza, który w tym roku, zgodnie z interesem Rosji, powinien zaatakować Europę. Ostra zima mocno pogłębi ewentualne kłopoty gospodarcze Unii Europejskiej.
Konsekwencje błędów Zachodu
W ostatnich tygodniach Putin wiele razy wysyłał sygnały, formalne i nieformalne, o gotowości Rosji do rozmów w sprawie zawieszenia broni. Widać, że Rosja w wojnie na Ukrainie znalazła się w impasie i nie ma potencjału żeby przełamać ukraiński opór w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Narastający kryzys energetyczny ma zachęcić Zachód do poparcia zawieszenia broni i rozmów na temat pokoju. Przecież upragniony pokój jest na wyciągnięcie ręki, a kryzys energetyczny i polityczne kłopoty dla europejskich przywódców do zamknięcia w ciągu kilku tygodni. Wszystko to jest jednak zbyt czytelne. Rosja straciła swoją przewagę strategiczną, polegającą na nieustannym przykrywaniu swoich prawdziwych celów i asymetryczności działań. Nie ma wątpliwości, że w wojnie surowcowej musi być jasny wygrany i przegrany. Zaakceptowanie propozycji Putina będzie oznaczało wyraźną porażkę Zachodu i jego przywódców, a do tego jeszcze daleko.
Rosja podejmuje w ten sposób ogromne ryzyko dlatego, że nie jest w stanie przekierować dostaw gazu, które eksportuje do Europy, na inne kierunki
Zachód koryguje swoją politykę i planuje działania, które mają doprowadzić do realnego spadku dochodów Rosji ze sprzedaży surowców energetycznych. Dzisiaj największym i realnym ciosem w armię rosyjską będzie doprowadzenie do spadku dochodów Rosji z eksportu. Zachód na początku wojny popełnił błędy, które teraz mają swoje konsekwencje. Zastosował te same metody embarga, które stosował wobec takich krajów jak Wenezuela, czy też Iran. Przy tak wielkiej pozycji Rosji na światowych rynkach surowcowych okazały się one nieskuteczne, ponieważ jest zbyt wielu chętnych, by zastąpić Zachód. Ale najważniejsze jest to, że nie docenił zmian geopolitycznych i geoekonomicznych, które nastąpiły ostatnio w światowym układzie sił. Państwa Zachodu nie są już czynnikiem zdecydowanie dominującym. Są, owszem, najważniejszym, ale tylko jednym z wielu elementów globalnej polityki i ekonomii. Na przykład kraje G7 jeszcze 30 lat temu odpowiadały za 70% światowego PKB, a obecnie – za 45%. Tak zwana „reszta” ma już duży potencjał ekonomiczny i niekoniecznie podziela te same wartości co Zachód. Polityka Zachodu musi być bardziej zniuansowana i musi uwzględniać w swojej kalkulacji interesy „stron trzecich”.
Zastosować sankcje ekonomiczne
W ramach kolejnego etapu konfliktu Zachód nie wywiesza białej flagi, ale koryguje swoją politykę i zamierza wprowadzić ceny maksymalne na rosyjskie surowce. Nie jest jednak pewne, czy będzie ona skuteczna. Informacja o próbie wprowadzenia przez kraje G7 ceny maksymalnej na rosyjska ropę i jej pochodne doprowadziła bezpośrednio do podjęcia przez Putina decyzji o zakręceniu kurka gazowego. Następnie szefowa Komisji Europejskiej zaproponowała wprowadzenie ceny maksymalnej na rosyjski gaz. Ekonomiczna wojna na wyniszczenie weszła w nową fazę. Nieformalna propozycja dla Rosji polega na tym, że może ona sprzedawać swoje surowce nawet w Europie, ale po ograniczonej cenie powyżej kosztów wydobycia.
Kraje G7 jeszcze 30 lat temu odpowiadały za 70% światowego PKB, a obecnie – za 45%. Tak zwana „reszta” ma już duży potencjał ekonomiczny i niekoniecznie podziela te same wartości co Zachód
Najbardziej skuteczne wobec Rosji są sankcje technologiczne. Ich minusem jest jednak to, że realnie są w stanie oddziaływać dopiero w dłuższej perspektywie. Rosja i Związek Sowiecki zawsze miały z tym problem. W latach 80. XX wieku Ronald Reagan wymusił embargo na eksport rur gazociągowych i w efekcie tej decyzji uniemożliwił większy eksport gazu z ZSRR. Potężny Związek Sowiecki nie był w stanie wyprodukować rur o odpowiedniej jakości i przekroju. Długoterminowo zerwanie relacji z zachodnią technologią będzie miało dewastujący wpływ na gospodarkę rosyjską. W międzyczasie jednak toczy się krwawa wojna i obie strony liczą na osłabienie przeciwnika w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Ostra zima mocno pogłębi ewentualne kłopoty gospodarcze Unii Europejskiej
Osobiście prognozuję, że Zachód przetrzyma najbliższą zimę, a światowe rynki surowcowe w przyszłym roku ustabilizują się na niższych poziomach cenowych niż w bieżącym roku. Rosyjska wojna przyspieszy również dekarbonizację europejskiej gospodarki, doprowadzając do trwałego spadku popytu na rosyjskie węglowodory. Należy zakładać, że o ile nie wystąpią dodatkowe czynniki, to szok podażowy, który nastąpił w zakresie dostaw węglowodorów w gospodarce światowej w tym roku, przestanie oddziaływać z taką mocą w przyszłym. Rynki poddadzą się procesom dostosowawczym i ostatni lewar, który Rosja posiada wobec państw Zachodu, nie będzie odgrywał już tak wielkiej roli. Dlatego też, licząc na sojusznika w postaci Generała Mroza, Putin atakuje Europę w tej chwili odcięciem dostaw gazu. Wie, że na dłuższą metę czas na froncie ekonomicznym gra na jego niekorzyść – i eskaluje konflikt. Dokonuje wielkiego gambitu i rzuca ostatnie odwody na linię frontu.
Niestety, sama kiedyś dumna i bogata Europa za sprawą /i dzięki!/ niemieckiej UE skarlała, upadła i zeszła na psy /strach dziś tam wychodzić wieczorem /po godz. 19/ na ulicę, bo można zostać w ramach fanatycznego „głosu ludu„ pobitym napadniętym, okradzionym, zgwałconym – islam, muslim, koran, meczet, salafityzm… religijna nietolerancja!; por. twitter Adama Gwiazdy z Francji – Paryża/ i uzależniła się od Niemiec, czyli od gazu, czyli od obecnej Rosji bolszewickiej, leninowskiej, radzieckiej oraz od służb kgb/fsb, tzn. tow. WW Putina, rodem z nkwd. Za głupotę trzeba płacić – swoją i nie swoją. Takie życie.
Wniosek?! Zakręcić Putina.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Artykuł z miesięcznika:
Zachodnia gospodarka nie potrzebuje topornego protekcjonizmu, a raczej przemyślanej strategii rozwojowej oraz takich narzędzi interwencyjnych (pośrednich i bezpośrednich), które stymulować będą jej największe atuty i przewagi konkurencyjne
Zielony Ład jest w obecnym kształcie nie do utrzymania i musi zostać głęboko zrewidowany
Może zamiast pomstować na firmy azjatyckie i demonizować ich rządy, wraz z przypisywaniem im nieczystych intencji, warto by było po prostu je naśladować
Wierzymy w świętość prywatnej własności. Przez to penetracja naszej gospodarki przez obcy kapitał sięgnęła poziomu, z jakim mieliśmy do czynienia przed II wojną światową. Czas zmienić myślenie
Rosyjskie twierdzenia, że Moskwa może wojnę prowadzić wiele lat, mają tyle wspólnego z rzeczywistością, co sowiecka propaganda sukcesu
Czy to koniec strefy Schengen? Czy będzie rozejm w Palestynie? Czy Putin zje Trumpa na lunch?
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie