Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Nie trzeba manifestacji, by pamiętać o Kresach

Pomysł, by w polskich paszportach znalazły się wizerunki Cmentarza Orląt Lwowskich i Ostrej Bramy, już skłóciły nas z Litwą i Ukrainą. Sytuację wykorzystują też Rosjanie do antagonizowania sąsiadów
Wesprzyj NK
Pomysł, by w polskich paszportach znalazły się wizerunki Cmentarza Orląt Lwowskich i Ostrej Bramy, już skłócił nas z Litwą i Ukrainą. Sytuację wykorzystują też Rosjanie do antagonizowania sąsiadów Pod koniec lipca Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zainicjowało akcję "Zaprojektuj z nami polski paszport 2018". Jej sens polega na tym, aby na stronach dokumentu   wydawanego w przyszłym roku z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości znalazły się miejsca, postacie i symbole związane z tamtymi wydarzeniami. Inicjatywa pewnie przeszłaby bez większego echa, gdyby nie fakt, że pośród 13 stałych motywów, które mają zdobić strony paszportu, znalazła się kaplica na Cmentarzu Orląt Lwowskich, a wśród kolejnych 13 ilustracji, spośród których internauci wybiorą 6, pojawił się również motyw wileńskiej Ostrej Bramy. Miejsca te znajdują...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

stały współpracownik „Nowej Konfederacji”, adiunkt w Instytucie Studiów Politycznych PAN. Pisze głównie o pamięci, polityce historycznej i nacjonalizmach w Europie Wschodniej – na Ukrainie i nie tylko. Publikował również w "Nowej Europie Wschodniej", "New Eastern Europe" i na portalu Klubu Jagiellońskiego. W wolnym czasie wędruje z aparatem fotograficznym po górach, lasach i bezdrożach.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Jedna odpowiedź do “Nie trzeba manifestacji, by pamiętać o Kresach”

  1. Krzysztof pisze:

    Oczywiście kwestię takiej, a nie innej symboliki paszportowej można różnie oceniać. Jak dla mnie kluczowe jest to, że w chwili obecnej na paszportach RP nie powinny się znajdować symbole związane z miejscami, które aktualnie nie leżą w granicach terytorium RP. Kwestie historyczne są oczywiste i nikt tego nie zmieni, natomiast kwestie bieżącej geografii też są oczywiste. To trochę tak, jakby Niemcy wypuścili paszporty z symbolami Wrocałwia, Szczecina czy Katowic, używają dodatkowo niemieckich nazw tych miejscowości.

    Natomiast nie zgadzam się ze stanowiskiem, że głównym powodem dla niezamieszczenia takiej symboliki powinno być niedrażnienie Ukrainy. Jak słusznie sam Pan zauważa, strona ukraińska jakoś niespecjalnie przejmuje się takimi kwestiami i to jest bardzo delikatne określenia panującego na Ukrainie klimatu i podejmowanych działań. Zresztą nie ma chyba sensu roztrząsać kwestii oczywistych.

    Natomiast za całkowicie chybioną uważam Pana tezę, iż takie działanie jak z paszportami: „osłabia możliwości wywierania słusznej presji na Kijów w sprawach związanych z polityką pamięci”. Dlaczego uważam za chybioną? Przede wszystkim dlatego, że nikt (przynajmniej ze sfer dyplomatyczno-rządowych, a zatem właściwych w tym zakresie) żadnej takiej presji nie wywiera. Fakt, ostatnio dotarły jakieś pogłoski o obsztorcowaniu Prezydenta Poroszenki przez Pana Jarosława Kaczyńskiego, ale jakoś temat szybko został wyciszony. Nie dość, że żadna presja nie jest wywierana, to jeszcze nie sposób oprzeć się wrażeniu, że większość kręgów politycznych w Polsce bezkrytycznie akceptuje poczynania ukraińskie o charakterze jawnie probanderowskim (tu można ewentualnie doprecyzowywać charakter obecnej władzy i środowisk politycznych na Ukrainie, co jednak pominę, gdyż takie doprecyzowania mogą wprowadzać nas na niebezpieczny w naszych czasach grunt rozważań o mocno dla wielu kontrowersyjnym czy wręcz obrazoburczym charakterze). Taka bezkrytyczna akceptacja poczynań różnych środowisk ukraińskich, w wielu wypadkach jawnie antypolskich, ma również wymiar akceptacji milczącej. Nie od dziś wiadomo bowiem, że qui tacet, consistare videtur. Reasumując, zamieszczenie lub nie na paszportach kontrowersyjnych (co jest oczywiście rzeczą względną) symboli niczego nie zmieni w postawie strony ukraińskiej. Ta jest bowiem od lat konsekwentna, tak jak konsekwentnie jest akceptowana przez większość polskiej „klasy” politycznej. Jeszcze raz powtórzę, że nikt na stronę ukraińską żadnych (realnych) nacisków w sprawie ich działań, oczywiście nieakceptowalnych dla Polaków) nie wywiera. Sprawa z paszportami może co najwyższej dać stronie ukraińskiej argument, że nadając kolejnej ulicy, szkole itp. imię Bandery, Szuchewycza czy Doncowa robią to, bo strona polska chciała na paszporcie zamieścić Cmentarz Orląt. Ale jak pokazują fakty i czyny, strona ukraińska nie przejmuje się za specjalnie kwestią uzasadniania swych działań, gdyż po prostu robi swoje przy biernej postawie (milczącym akcepcie?) ze strony Polski.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo