Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Jak wymóc gazową solidarność?

Niemcy wydają zgodę na rozpoczęcie budowy Nord Stream 2 na ich terytorium. To dowód na to, że potrzebujemy więcej unijnego współdziałania w energetyce
Wesprzyj NK
W czasie, gdy trwa największy konflikt z Rosją od dawna, spowodowany otruciem na terenie Wielkiej Brytanii Siergieja Skripala i jego córki, niemieckie urzędy – jak gdyby nigdy nic – wydają zgodę na rozpoczęcie budowy gazociągu Nord Stream 2 na terenie niemieckich wód terytorialnych. Budowa ma się zacząć już w maju. Ma to niebagatelne znaczenie, bo nie tylko oznaczać będzie postęp inwestycji, ale także utrudni (choć nie uniemożliwi) objęcie europejskim reżimem prawnym Nord Stream 2 po potencjalnej rewizji unijnej dyrektywy gazowej. Oczywiście można powiedzieć, że Federalny Urząd ds. Żeglugi i Hydrografii, a wcześniej urząd górniczy w niemieckim Stralsundzie, nie zrobiły nic niezgodnego z prawem. Skoro inwestor dostarczył wszelkie potrzebne dokumenty i spełnił wszystkie wymogi, pozwolenie mu się należy. Tyle, że wbrew...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Politolog, dziennikarz, tłumacz, współpracownik Polskiego Radia Lublin. Pisze doktorat z ekonomii i finansów w Szkole Doktorskiej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Publikował i publikuje też m.in. w "Gościu Niedzielnym", "Do Rzeczy", "Rzeczpospolitej", "Gazecie Wyborczej", "Tygodniku Powszechnym" i "Dzienniku Gazecie Prawnej". Tłumaczył na język polski dzieła m.in. Ludwiga von Misesa i Lysandera Spoonera; autor książkek "W walce z Wujem Samem", "Żadna zmiana. O niemocy polskiej klasy politycznej po 1989 roku", "Mała degeneracja", współautor z Tomaszem Pułrólem książki "Upadła praworządność. Jak ją podnieść". Mąż, ojciec trójki dzieci. Mieszka w Lublinie.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

7 odpowiedzi na “Jak wymóc gazową solidarność?”

  1. Karzeł Reakcji pisze:

    Bardzo cenię działalność pana Sękowskiego i życzę wszystkiego dobrego z okazji Świąt Zmartwychwstania. Jendakże autor w ostatnim akapicie wykonał niesamowity wyczyn myślowy. Z tekstu wynika, że należałoby dobrowolnie zrzec się części suwerenności, żeby usankcjonować zinstytucjonalizowane naciski na Niemców, żeby zatrzymać budowę Nord Strem 2, co z kolei ma nam zapewnić bezpieczeństwo energetyczne gwarantujące suwerenność. Czyli warunkiem suwerenności miałby być brak (częściowy) suwerenności.
    Już tylko wspomnę o tym, że jedynym programowym dokumentem wymienionym w „białej księdze” UE jest tzw. „Manifest z Ventotene”, co jest zupełnie ignorowane przez wszystkie prawicowe kręgi starające się o trzymanie jakiegoś poziomu. Dłuższą rozmowę przeprowadzili na temat „białej księgi” członkowie redakcji „Pressji”, dyskutuje się z konkretnymi postulatami, a nie zwraca uwagi na „założycielski” dokument. I trwają bardzo ciekawe debaty na tematy zupełnie trzeciorzędne. Pozdrawiam redakcję „NK”. To i tak jedno z niewielu miejsc, gdzie regularnie zaglądam.

  2. Realista pisze:

    Większe uprawnienia Brukseli to większa samowola Berlina. Jeszcze to do Pana nie dotarło, Panie Redaktorze?

  3. Obywatel pisze:

    Brak logiki wpisów jak kol. Realisty zawsze mnie zdumiewał. Nie trzeba być wielkim politologiem aby dostrzec że w koncepcji Unii państw z silną rolą władz krajowych, w relacjach na poziomie unijnym wygrywać zawsze będą te kraje które mają większy potencjał gospodarczy czy technologiczny albo choćby demograficzny. W tym przypadku Berlin zawsze będzie górą i Polska będzie musiała na dłuższą metę dostosować swoją politykę do tego co myśli Berlin. Bo na końcu to od woli Berlina będzie zależało ile swobody będzie miał pozornie suwerenny rząd jakiegoś małego czy biednego kraju. Najlepszym przykladem skutków wiary że każde państwo może sobie samo funkcjonować jest dymisja Macierewicza wymuszona w dużej mierze przez USA, w jakim naprawdę suwerennym kraju takie coś może być możliwe? Alternatywą jest koncepcja Unii z silną Komisją bo wtedy do gry wchodzi trzeci element, z własnymi interesami, z definicji i istotny biurokracji grający bardziej na siebie niż na jakiś konkretny kraj. Takie państwa jak Polska czy Portugalia czyli albo biedne albo małe mają szansę mieć coś do powiedzenia w ramach mechanizmu silnej administracji paneuropejskiej (o ile zechcą powalczyć rozumem a nie pustym językiem jak postacie w rodzaju Krasnodębskiego). Jasne że nie wygrają w 100proc tego co chcą, może w 30 ale Berlin też będzie skazany na kompromis. Silna KE na gazociąg by tak łatwo nie pozwoliła choćby dlatego żeby zachować swoją pozycję albo doprowadziła by do tego że Polska dostałaby udział w gazociąg dający nam możliwość równoważenia czy blokowania choć w części siły Niemiec. Słaba Komisja w europie państw może tylko cicho siedzieć i mówić że przecież każdy kraj może robić co chce i co Brukseli do tego.

    Innymi słowy jeśli sami czegoś chcemy (suwerennego samodzierżawia?) to nie miejmy pretensji że inni starają się dostosować i traktują nas tak samo czyli suwerennie, w zgodzie ze swoimi interesami odwołuje nam np ministra obrony narodowej….

  4. Polak pisze:

    Oddamy władzę Brukseli i jedyne co „zyskamy” to przymusową relokację imigrantów. A Nord Stream 2 powstanie jeszcze szybciej.

  5. Realista pisze:

    @Obywatel Powiem tylko jedno; Litości…

  6. spisek pisze:

    Niemcy to jest jedna wielka 60-milionowa sekta plus 25 milionów imigrantów.

    Ta sekta musi mieć swojego guru, któremu ślepo wierzy do końca, aż do zbiorowego samobójstwa w oblężonym bunkrze. Taki jest model niemieckiego społeczeństwa i to nie nasza sprawa, niech żyją i umierają jak chcą. Wierzyć też mogą sobie w co chcą, aktualnie jest to taki nowoczesny marksizm prowadzący do szybkiej autodestrukcji. To nieprawda, że państwo niemieckie kapituluje przed islamem. Niemcy modelowo jak w sekcie wyznają neomarksizm a jego założenia nakazują propagowanie multikulti i zwalczanie chrześcijaństwa a szczególnie katolicyzmu.

    Oni realizują założenia przyjętej przez większość ideologii, systematycznie i do końca. Czy neo-marksizm zakończy się w Niemczech tak jak hitleryzm? Nie ma na to szans, głównie ze względu na skalę i okres indoktrynacji młodzieży. Hitler miał tylko kilkanaście lat władzy nad edukacją, neomarksiści piorą niemieckie umysły od lat kilkudziesięciu. Przeoranie jest tam już całkowite i nieodwracalne. Niemiec takich, jakie znamy z historii ostatnich dwustu lat już nie ma i nie będzie. Nasze elity wymordowali hitlerowcy, sowieci i sowieccy żydzi. Niemieckie zaorały się same. To jest próchno, nic już tam nie ma do ratowania. Ale to nie jest żadna kapitulacja, to jest sukces ideologii marksistowskiej w Niemczech. Bo kiedy samobójca odnosi sukces a kiedy ponosi porażkę?

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo