Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Inflacja powoli wymyka się spod kontroli

Na inflacji i osłabieniu złotego skorzystać może budżet państwa – przez dewaluację zadłużenia. Ofiarą padają jednak budżety Polaków i plany przedsiębiorców. Czas na podwyżkę stóp procentowych
Wesprzyj NK

Sierpniowy wzrost cen (indeks wzrostu cen konsumpcyjnych, CPI) na poziomie 5,4% zaskoczył nawet defetyzujących ekonomistów, którzy od dawna straszą inflacją jako konsekwencją poluzowania polityki monetarnej. Niestety, ceny rosną w coraz szybszym tempie – jeszcze w lipcu inflacja wynosiła 5,0%, a w czerwcu 4,4%. Przekroczenie granicy 5% w sierpniu oznacza rekordowo wysoki wskaźnik, jakiego nie pamiętamy od 20 lat (od momentu zwalczenia hiperinflacji z lat 90. roczna dynamika CPI przekroczyła 5% tylko raz, w 2001 roku).

To niejedyny rekord. Sierpniowy odczyt daje nam też niechlubne pierwsze miejsce w UE pod względem stopy inflacji. Gonią nas gospodarka węgierska, estońska i litewska, jednak w tych krajach wskaźnik nie przekroczył 5%. W całej Unii jego wartość również wzrasta (w sierpniu średnio to 3%), ale to nie powinno być dla nas żadnym pocieszeniem. I niech nie pociesza nas też fakt, że ten problem dotyka dzisiaj większość gospodarek światowych. W USA również przekroczyła 5%, jednak tam już dawno FED podjął działania antyinflacyjne.

Skąd ta inflacja?

Wpływ na spadek siły nabywczej pieniądza (bo na skutek wzrostu inflacji, złotówka jest dzisiaj warta 5,4% mniej niż przed rokiem) ma głównie wzrost cen paliw, energii, usług i żywności. O ile w przypadku paliw trzeba mówić o zjawisku globalnym, o tyle wzrost cen żywności czy usług to efekt gwałtownie odmrożonej konsumpcji i polityki publicznej skoncentrowanej na ratowaniu miejsc pracy. Promocja zatrudnienia i akcje ratunkowe przyniosły po pierwsze wzmożenie wydatków publicznych, po drugie –utrwalenie pozycji negocjacyjnej pracowników wobec poziomu płac. A wzrost wynagrodzeń to kolejny czynnik silnie pobudzający inflację. Nie mniej inflacjogenny okazał się fakt wyhamowania w ostatnich latach inwestycji w moce produkcyjne. Odmrożony po pandemii popyt stworzył niedobór podaży i wiele wąskich gardeł, które teraz dają znać o sobie radykalnymi podwyżkami cen.

Rada Polityki Pieniężnej jak śpiący rycerz

Nie bez znaczenia dla spadku siły nabywczej złotego ma również szczególny wzrost podaży pieniądza, tj. popandemiczny dodruk i niskie stopy procentowe. Ten ostatni czynnik wynika z ortodoksyjnej polityki Rady Polityki Pieniężnej, która po raz kolejny odrzuca wniosek o podwyżkę stopy procentowej. Sam prezes Glapiński przekonuje, że inflacja ma charakter przejściowy i nie uszczupla portfela Polaków (czyżby?) i nie widzi dzisiaj przesłanek do podwyższania stopy procentowej. To niezrozumiała i niemądra postawa prezesa NBP i całej RPP, wszak aktualny CPI znajduje się daleko powyżej tzw. celu antyinflacyjnego, określonego na 2,5% rocznie z dopuszczalnym pasmem odchyleń (1 pkt proc. in plus i in minus). Co więcej, polska polityka „taniego pieniądza” odstaje od innych krajów UE, które już dawno zareagowały na wzrost inflacji podwyżką stóp procentowych. Wydaje się, że kreatorzy polskiej polityki monetarnej zaspali w przekonaniu o przejściowym charakterze inflacji. Ekonomiści tymczasem spierają się, czy rosnąca inflacja to tylko krótkotrwały epizod, czy będzie miała jednak charakter trwały. Na świecie utrwaliły się już nawet dwa obozy eksperckie – team transistory, czyli zwolennicy hipotez o inflacji przejściowej i team permanent, zapowiadający długą fazę inflacji.

Polska polityka „taniego pieniądza” odstaje od innych krajów UE, które już dawno zareagowały na wzrost inflacji podwyżką stóp procentowych

Jak zapowiadają analitycy – niezależnie od przynależności do obozu eksperckiego – stosunkowo wysoka inflacja będzie nam towarzyszyć jeszcze przez długie miesiące. Niewiele zaryzykuję twierdząc, że będzie nam dokuczać jeszcze na pewno w kolejnych latach i ukształtuje się na poziomie powyżej celu antyinflacyjnego. Jako zwolennik obozu team permanent awizuję dalszy wzrost inflacji do końca 2021 roku nawet powyżej 6% i jej powolne obniżanie w 2022 roku. To jak długo i jak silnie inflacja będzie osłabiać złotówkę zależeć będzie od reakcji Rady Polityki Pieniężnej, a ta – jak widać – utrzymując rekordowo niskie stopy procentowe, uparcie realizuje jakiś tajemniczy plan. Jeżeli RPP nie podejmie adekwatnych decyzji, moje profetyczne prognozy staną się faktem, a mogą nawet okazać się zbyt łagodne. Stąd mój odważny postulat i odezwa do członków RPP. Czas zaostrzyć swoją gołębią retorykę i wziąć się do roboty, Panowie!

Wygrani i przegrani

A może brak reakcji RPP to działanie intencjonalne? Może inflacja ma przynieść określone korzyści gospodarce? Kto może skorzystać na inflacji i osłabieniu złotego? Tak, są wygrani! Największym wygranym jest budżet państwa, który ma szansę zdewaluować wartość naszego zadłużenia. Wysoka inflacja wszak to ukryty podatek i służy budżetowi państwa. Nie mniej szczęścia może mieć bilans handlowy, bo eksporterzy, którzy zyskują na słabnącej złotówce z pewnością poprawią jego wyniki.

Niestety, dla większości biznesów, ale także gospodarstw domowych, inflacja to prawdziwa zmora. Dynamicznie rosnące koszty życia rozsadzają budżety domowe, a inflacja „pożera oszczędności prywatne”. Nie ma racji prezes NBP, który cynicznie uspokaja Polaków, że ich portfele nie doznają uszczerbku na skutek inflacji.

Ofiarą są także przedsiębiorcy i przedsiębiorstwa, bo inflacja demoluje ich biznesplany. Jak oceniają sami przedsiębiorcy, nie udaje im się w podwyżkach cen swoich wyrobów zrekompensować szybko rosnących kosztów (głównie koszty energii, transportu, płac, surowców). I szkoda, że odbudowująca się po pandemii gospodarka musi dzisiaj chorować na kolejną zarazę, jaką jest szybko rosnąca inflacja.

Wesprzyj NK
ekonomista, wykładowca akademicki i trener kadr menedżerskich; profesor i rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. Jest autorem ponad 230 publikacji naukowych, głównie z zakresu ekonomii, badań koniunkturalnych, zarzadzania w kryzysie i zarządzania strategicznego. Od lat prowadzi szeroką działalność propagatorską i publicystyczną

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo