Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Ilu jeszcze ludzi musi zachorować?

Do wzrostu zakażeń koronawirusem przyczynia się także brak dobrego przywództwa politycznego. Nie ma lidera, któremu zależałoby na szeroko pojętym zdrowiu publicznym i który stanowiłby przykład. Rząd nie słucha też ekspertów
Wesprzyj NK
W lipcu rząd ogłosił, że koronawirus jest w odwrocie. Polacy przestali się bać, masowo wylegli na ulice i bulwary – a nagle pod koniec lipca liczba zakażeń zaczęła rosnąć i dziś utrzymuje się na wyższym poziomie niż w czerwcu i w lipcu. Co się stało? Oświadczenie pana premiera o tym, że wirus jest w odwrocie i nie ma się czego bać, miało ogromne przełożenie na postawę obywateli. Rzeczywiście usłyszeli wtedy to, co chcieli usłyszeć, i wprowadzili słowa premiera w czyn. W jaki sposób? Postępowali właśnie tak, jak nie powinno się postępować w czasach epidemii – zaczęli skracać dystans w kontaktach międzyludzkich. Zaczęli masowo odwiedzać miejsca, w których duża liczba osób gromadzi się na małej, często zamkniętej, przestrzeni przez długi czas:...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

epidemiolog, specjalista chorób zakaźnych, nauczyciel akademicki, kierownik Katedry Chorób Zakaźnych Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego. Wiceprezydent Sekcji Kontroli Zakażeń Europejskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego. Autorka i współautorka podręczników akademickich oraz ponad 150 publikacji naukowych w prestiżowych czasopismach medycznych, recenzent WHO i ECDC. Stażystka w Karolinska Institutet w Sztokholmie, United Arab Emirates University w Al Ain oraz University of British Columbia w Vancouver; współpracuje z Institute Pasteur w Paryżu, London School of Hygiene and Tropical Medicine w Londynie i Academisch Ziekenhuis w Groningen.
główny ekspert do spraw społecznych Nowej Konfederacji, socjolog, publicysta (m.in. "Więź", "Rzeczpospolita", "Dziennik Gazeta Prawna"), współwłaściciel Centrum Rozwoju Społeczno-Gospodarczego, współpracownik Centrum Wyzwań Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego i Ośrodka Ewaluacji. Główne obszary jego zainteresowań to rozwój lokalny i regionalny, kultura, społeczeństwo obywatelskie i rynek pracy. Autor zbioru esejów "Od foliowych czapeczek do seksualnej recesji" (Wydawnictwo Nowej Konfederacji 2020) oraz dwóch wywiadów rzek; z Ludwikiem Dornem oraz prof. Wojciechem Maksymowiczem. Wydał też powieść biograficzną "G.K.Chesterton"(eSPe 2013).

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Jedna odpowiedź do “Ilu jeszcze ludzi musi zachorować?”

  1. AndrzejMikosz pisze:

    Z punktu widzenia doświadczenia zawodowego rozmówcy – najwyższa półka (Karolinska Institutet, Institute Pasteur czy London School of Hygiene and Tropical Medicine to jest czołówka ekstraklasy). Mówi bardzo rozsądnie. Wskazywane przez nią środki są dostępne i możliwe do zastosowania. Problemem są testy – wiele laboratoriów ma urządzenia działające w systemie zamkniętym – np w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim, województwie Pani Prof., bo zakup był tańszy ale teraz trzeba od dostawcy urządzenia kupować testy – a te są często niedostępne; termocyklery działające w systemie otwartym są na wagę złota i nie wiem czy MZ albo GIS posiadają wiedzę o mapie dostępności urządzeń i możliwości takiego zorganizowania testowania, by te urządzenia wykorzystać w pełni. Testy na urządzenia działające w systemie otwartym są dostępne praktycznie bez ograniczeń (wytwarza je chociażby polska BIOMAXIMA, która deklaruje zdolność zapewnienia całkowitego zapotrzebowania polskich laboratoriów). Ale wygląda na to, że problemy z testowaniem są na rękę rządzącym, utrzymując sztucznie zaniżoną liczbę zakażeń.
    Konieczne jest wydanie przez GIS zaleceń dla pracodawców, w tym dla szkół, na podstawie ustawy o PIS, które wskazywałyby sposób postępowania w przedsiębiorstwach i szkołach; jednocześnie powinny zostac udostępnione środki z budżetu centralnego na sfinansowanie dostosowania się przez szkoły i uczelnie do tych wymagań. Inaczej możemy mieć kolejne ośrodki zarażeń i konieczność ograniczenia aktywności gospodarczej, czego gospodarka a po niej budżet – nie wytrzymają.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo