Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Finanse, Bliski Wschód i Ukraina. Jak Arabia Saudyjska zyskuje na wojnie

Zmieniająca się sytuacja geopolityczna i relatywne słabnięcie Zachodu wzmacniają asertywność polityki arabskiej. Za wysoką cenę ropy Ukraińcy płacą krwią
Wesprzyj NK

24 października minęło 8 miesięcy od rosyjskiego ataku na Ukrainę. Od dwóch tygodni wojna jest w nowej fazie, w której głównym celem ataków rosyjskich stała się energetyczna infrastruktura krytyczna Ukrainy. Po tych dwóch tygodniach można stwierdzić, że – zgodnie z oczekiwaniami – Rosjanie odnieśli istotne sukcesy w niszczeniu tej infrastruktury. Jest to cel stosunkowo łatwy, a dodatkowo każdy kolejny udany atak utrudnia jego efektywną odbudowę. Ataki te mają charakter terrorystyczny, ale z drugiej strony mocno utrudniają wysiłki wojenne Ukrainy.

W niedzielę 23 października rosyjski minister obrony, Siergiej Szojgu, odbył rundę rozmów z ministrami obrony narodowej najważniejszych państw NATO. Opowiadał, że Ukraina szykuje tak zwaną „brudną bombę”. Znając pokrętną i okrutną logikę Rosjan, można zakładać, że to właśnie Rosjanie szykują jeszcze większe uderzenie, tym razem w jednostki wytwórcze w ukraińskim sektorze energetycznym. Wszystko to ma służyć dalszej eskalacji, ale jest również kupowaniem czasu przez Rosjan. Moskwa w ciągu kilku najbliższych tygodni będzie gotowa do wprowadzenia do walki nowych jednostek, między innymi z ostatniego poboru. Nie możemy ulegać złudzeniom, że armia rosyjska to tylko i wyłącznie banda grabieżców mieszkających w chlewach. To wciąż silna i wielka maszyna do zabijania i niszczenia.

Na froncie ekonomicznym

Od początku wojny powtarzam, że jej drugim frontem jest front ekonomiczny. Państwo ukraińskie, bez wsparcia militarnego, ale i finansowego Zachodu, nie byłoby w stanie prowadzić działań zbrojnych. Tygodnik „The Economist” szacuje, że od marca do początku października Ukraina otrzymała 23 miliardy dolarów pomocy ze strony państw i instytucji finansowych Zachodu. Nie tylko z budżetów narodowych, ale również z Banku Światowego czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Mówimy tutaj tylko o pomocy finansowej dla budżetu, nie wspominając o pomocy humanitarnej czy też militarnej. Administracja prezydenta Joe Bidena już zadeklarowała, że w przyszłym roku będzie przekazywała 1,5 miliarda dolarów miesięcznie na utrzymanie funkcjonowania państwa ukraińskiego. W Unii Europejskiej podejmowanie takich decyzji trwa zawsze dłużej i jest bardziej skomplikowane. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zadeklarowała, że Unia ma w planach w przyszłym roku przekazywać półtora miliarda euro miesięcznie na ten sam cel. Miejmy nadzieję, że obietnice zostaną zrealizowane, ponieważ pieniądze te są niezbędne, by państwo ukraińskie zachowało zdolność do funkcjonowania. Dzisiaj w zdecydowanej większości nie są to granty, tylko niskooprocentowane pożyczki, ale oczywiste jest dla wszystkich, że prawdziwa dyskusja na temat ich teoretycznej spłaty odbędzie się dopiero po zakończeniu wojny. Również z tego powodu Zachód będzie miał zasadniczy wpływ na decyzje związane z przyszłością Ukrainy.

Moskwa w ciągu kilku najbliższych tygodni będzie gotowa do wprowadzenia do walki nowych jednostek, między innymi z ostatniego poboru

Za dwa tygodnie w Stanach Zjednoczonych odbędą się tzw. „wybory połówkowe”. Bardzo wiele wskazuje na to, że większość zdobędą w nich republikanie. Trzeba odnotować stanowisko lidera mniejszości republikańskiej w Izbie Reprezentantów, Kevina McCarthy’ego, który w przypadku wygranej zostanie Spikerem Izby. Twierdzi on, że jeśli nadejdzie prawdopodobna recesja, Stany Zjednoczone będą musiały zmienić swoje podejście do finansowania rządu ukraińskiego. Miejmy nadzieję, że to jest tylko stanowisko wyborcze. Dotychczasowe głosowania w amerykańskim kongresie pokazują, że przeciwna finansowaniu Ukrainy jest mniejszość republikanów (choć jest to mniejszość wyraźna).

Manewry Rijadu

Innym ale co najmniej równie ważnym odcinkiem frontu ekonomicznego jest rynek surowców, a przede wszystkim ropy naftowej, ponieważ największe dochody do budżetu Rosji wpływają ze sprzedaży ropy i produktów pochodnych. W poprzednich komentarzach zaznaczałam tylko stanowisko Mohammada bin Salmana (MBS), realnego władcy Arabii Saudyjskiej. Proponuję, byśmy tym razem przyjrzeli się dokładniej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Pod wpływem Arabii Saudyjskiej 5 października kraje OPEC+ plus podjęły decyzję o zmniejszeniu podaży ropy na globalnych rynkach o 2 miliony baryłek dziennie. MBS, który miał główny wpływ na jej podjęcie, nie traktuje tego jako konsekwencji postanowień sojuszu z Rosją, ale jako okazję do realizacji własnych interesów. Po pierwsze – oznacza to utrzymanie potężnych i wcześniej niespodziewanych wpływów budżetowych dla państwa saudyjskiego. Z powodu wysokich cen ropy Arabia Saudyjska jest dzisiaj głównym globalnym beneficjentem wojny. Zmieniająca się sytuacja geopolityczna i relatywne słabnięcie Zachodu wzmacniają asertywność polityki arabskiej. Nie możemy abstrahować również od tego, że MBS traktuje amerykańskich demokratów, a szczególnie Joe Bidena,  jako swoich osobistych wrogów. Utrzymanie wysokich cen ropy ma dodatkowo utrudnić demokratom działanie i przybliżyć powrót do władzy Donalda Trumpa, który jest przyjacielem Salmana. W czasach prezydentury Trumpa nastąpiło bardzo silne zbliżenie między MBS i administracją republikańską, a państwowy fundusz arabski zainwestował 2 mld dolarów w fundusz zarządzany przez Jareda Kushnera – zięcia byłego prezydenta.

Tel Awiw, pomimo licznych apeli Kijowa i emocjonalnego powoływania się prezydenta Zełenskiego na żydowskie korzenie, nie wysyła uzbrojenia nad Dniepr

Pomimo bardzo silnych nacisków ze strony Waszyngtonu, Paryża i Berlina Rijad brutalnie realizuje własne interesy. We wrześniu ceny ropy naftowej za baryłkę zmierzały bardzo wyraźnie w kierunku 80 dol. Dzisiaj i w przyszłości zakłada się, że nie spadną poniżej 90 dol. Za te decyzje własną krwią zapłacą Ukraińcy. Utrzymanie cen globalnych powyżej 90 dolarów za baryłkę oznacza, że Rosja będzie mogła przeznaczać kilkanaście dolarów z bieżących dochodów z jednej baryłki na własny wysiłek wojenny, a realne uderzenie w rosyjską gospodarkę odsuwa się w czasie.

Iran i Izrael nie próżnują

Po drugiej stronie Zatoki Perskiej śmiertelny wróg Arabii Saudyjskiej, Iran, realizuje własne interesy. Sprzedaje Rosji za ogromne pieniądze (zarabiane przez Rosję z powodu decyzji Rijadu) drony i już wkrótce zapewne rakiety balistyczne. Dzięki temu będzie rozwijał następne generacje uzbrojenia, które mają zostać użyte przeciwko Arabii Saudyjskiej. Teheran w ten sposób utrudnia sobie zawarcie porozumienia z USA, zniesienie sankcji i zmniejsza szansę na uruchomienie eksportu ropy, co z kolei wpływa na wzrost jej cen. Być może liczy, podbijając stawkę, że w ten sposób wywrze dodatkową presję na Waszyngton.

Mimo że prezydent Syrii Baszszar al-Asad, jako alawita, jest wspierany przez szyicki Iran, to militarna obecność Rosji w Syrii gwarantuje Izraelowi brak ataków ze strony tego kraju

Z kolei śmiertelny wróg Iranu – Izrael – wciąż traktuje agresywne plany Teheranu jako egzystencjalne zagrożenie. Tel Awiw, pomimo licznych apeli Kijowa i emocjonalnego powoływania się prezydenta Zełenskiego na żydowskie korzenie, nie wysyła uzbrojenia nad Dniepr. Dlatego, że również realizuje brutalnie swoje interesy bezpieczeństwa. Kiedy izraelski minister ds. diaspory stwierdził, że po wysłaniu dronów przez Iran Izrael powinien militarnie wesprzeć Ukrainę, natychmiast stanowczo zaprzeczył temu zarówno obecny premier Jair Lapid, jak i były – Benjamin Netanjahu. Mimo że prezydent Syrii Baszszar al-Asad, jako alawita, jest wspierany przez szyicki Iran, to militarna obecność Rosji w Syrii gwarantuje Izraelowi brak ataków ze strony tego kraju. Dopóki nie zmieni się choć jeden element tej układanki, Izrael nie wesprze militarnie Ukrainy, nawet jeżeli jej prezydent jest Żydem.

Wesprzyj NK
Członek rady programowej Nowej Konfederacji. W latach 80-tych działacz opozycji antykomunistycznej w Ruchu Młodzieży Niezależnej i Ruchu Młodej Polski, jeden z założycieli Zjednoczenia Chrześcijańsko Narodowego, publicysta, przedsiębiorca i menadżer, w latach 2011 – 2016 Vice prezes i Prezes Stowarzyszenia Energii Odnawialnej, w latach 2016 – 2020 Vice Prezes i prezes Banku Pocztowego. Od 2023 roku prezes Rafako SA. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Wolności i Solidarności. Autor książek "Polska w nowym świecie" i  "Świat w cieniu wojny".

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

2 odpowiedzi na “Finanse, Bliski Wschód i Ukraina. Jak Arabia Saudyjska zyskuje na wojnie”

  1. Paweł Kopeć pisze:

    Obecnie wskutek wojny coraz bogatsza finansowo, gospodarczo, ekonomicznie Arabia Saudyjska… Dlaczego?! M.in. dlatego, iż islam, muzułmanie, koraniści, muslim są krwiożerczy, nihilistyczni, destrukcyjni – wysysają pieniądze, tak jak krwi łakną jej nienasyceni…

  2. Paweł Kopeć pisze:

    Zob. Adam Gwiazda (Francja, Paryż), twitter.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo