Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Czy konserwatysta musi chodzić na msze?

Teologiczna retoryka od zawsze kusiła wkraczających na arenę publiczną konserwatystów. To jednak niebezpieczny pakt, który często ma efekty dokładnie odwrotne do zamierzonych
Wesprzyj NK
Teologiczna retoryka od zawsze kusiła wkraczających na arenę publiczną konserwatystów. To jednak niebezpieczny pakt, który często ma efekty dokładnie odwrotne do zamierzonych. „Wokół ideologii gender gromadzą się ateiści, wrogowie Kościoła… Gender staje się główną ideologią antychrześcijańską – taranem, który wali w mury Kościoła i do którego przykłada rękę każdy, kto Kościoła nie cierpi, nawet nienawidzi” – grzmiał niedawno w murach sejmowych ks. dr hab. Dariusz Oko. Trudno powiedzieć, czemu ten wykład służył; bo na pewno nie pomógł sprawie obyczajowego konserwatyzmu. Człowiek demokratyczny i religia Ks. Oko to kaznodzieja, który jest wyraźnie przyzwyczajony do tego, że mówi do ludzi już przekonanych. Dlatego śmiało sięga po argumenty teologiczne. To ateiści nienawidzą Kościoła itd. Jeśli przyjrzeć się przemianom obyczajowym ostatnich dwustu lat, łatwo...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Współpracownik Nowej Konfederacji. Doktor nauk politycznych. Pracownik Uczelni Łazarskiego. Absolwent Louisiana State University, Ośrodka Studiów Amerykańskich UW oraz Instytutu Filologii Angielskiej UAM. Stypendysta Fundacji Fulbrighta, a także członek Philadelphia Society. Autor tekstów publicystycznych i naukowych z zakresu filozofii polityki oraz politologii porównawczej.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo