Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Nowa globalna eugenika i hodowla ludzi

Współczesna eugenika, choć różni się od tej nazistowskiej, ma ten sam cel: oczyszczenie populacji z niechcianych cech i hodowlę idealnych ludzi. Pierwsze sztuczne macice projektowane są w Chinach
Wesprzyj NK

Tekst jest częścią nowego cyklu „Klinika NK” Stanisława Maksymowicza. O zdrowiu, geopolityce i nauce co tydzień we wtorek w otwartym dostępie.

Widmo kurczenia się chińskiej populacji jest już realnym zagrożeniem dla tamtejszych władz. Następstwa „polityki jednego dziecka” spowodowały, że wskaźniki urodzeń spadły w ostatnim czasie do rekordowego minimum 1,7 urodzeń na jedną kobietę (z ponad 6,3 w latach 70.) i ten trend bardzo trudno odwrócić.

Od myszy do ludzi

Nic więc dziwnego, że w chińskich laboratoriach trwają wytężone prace nad rozwiązaniem palącego problemu. Potencjalną odpowiedzią może dać praca naukowców z Uniwersytetu Nauki i Technologii Chin w Hefei. Ogłosili wyniki swoich badań nad wyposażoną w sztuczną inteligencję nianią do opieki nad embrionami w sztucznych macicach. Urządzenie ma już teraz opiekować się embrionami myszy.

Chiński biofizyk He Jiankui ogłosił, że urodziły się zmodyfikowane przez niego bliźniaczki Lulu i Nana, odporne na wirusa HIV. Świat najpierw zachwycił się odkryciem, po czym szybko uzmysłowiono sobie, czym to grozi

Interesująca jest jednak nie tyle sama niania, ile fakt, że chińscy naukowcy na serio planują hodowlę ludzi. Jak czytamy w artykule, badanie procesu rozwoju zarodka „można wykorzystać do optymalizacji i ulepszenia systemu hodowli zarodków in vitro”. Do tego chińscy naukowcy od wielu lat prowadzą badania nad modyfikacją ludzkiego genomu. Już w 2015 roku ogłosili, że udało im się zmodyfikować gen odpowiedzialny za śmiertelną chorobę krwi u ludzkich zarodków pochodzących z kliniki leczenia niepłodności. Jednak z marnym skutkiem, embriony bowiem mutowały w sposób niekontrolowany. Natomiast trzy lata później chiński biofizyk He Jiankui ogłosił, że urodziły się zmodyfikowane przez niego bliźniaczki Lulu i Nana, odporne na wirusa HIV. Świat najpierw zachwycił się odkryciem, po czym szybko uzmysłowiono sobie, czym to grozi – i że w istocie jest to spełnienie największych i najmroczniejszych marzeń eugeników o hodowli ludzi.

Chiny oficjalnie zakazały modyfikacji ludzkiego genomu, a naukowca, który znalazł się w setce najbardziej wpływowych ludzi 2019 roku czasopisma „Time”, wsadziły na 3 lata do więzienia. Jednak to, co wiemy o zaawansowaniu tych badań, może być jedynie czubkiem góry lodowej. Żadne odkrycie nie jest bowiem odosobnionym przypadkiem i zawsze jest poprzedzone niezliczonymi badaniami różnych zespołów. Co więcej, Chiny nie uznają zachodniej etyki naukowej. A raczej – jest ona traktowana instrumentalnie. Gdy trzeba prowadzić badania międzynarodowe, bierze się ją pod uwagę. W niezależnych badaniach nie ma już większych ograniczeń. Liczy się realna polityka mocarstwa.

Chińska inżynieria społeczna

U źródeł chińskiej myśli eugenicznej – podobnie jak w przypadku innych krajów – leżała polityka. Chiny na wczesnym etapie powojennego rozwoju stanęły przed wizją przeludnienia. Doprowadziła ona w 1977 roku do wprowadzenia ograniczenia, które miało zapobiec 250-300 milionom urodzeń. Następstwem ograniczenia było wynikające z konfucjańskich źródeł faworyzowanie dzieci płci męskiej. A skoro para mogła mieć jedno dziecko, to jeśli była to dziewczynka, często para poddawała się aborcji. Zresztą przerywanie ciąży i dzieciobójstwo były nieraz przymusowe, żeby nie pozwolić na niekontrolowane nadwyżki dzieci.

Gdy partnerzy decydowali się na dziecko, musieli przejść testy na obecność różnych zagrożeń, które mogły być dziedziczone przez ich potomstwo. Jeśli jedno z nich miało jakieś obciążenie – zabraniano im zawierania związku małżeńskiego

Od „polityki jednego dziecka” Chiny odeszły w 2015 roku, wprowadzając kolejno politykę dwojga i trojga dzieci. Mleko jednak się rozlało. I dzisiejsze społeczeństwo chińskie jest coraz starsze, a współczynnik urodzeń jest równy temu w USA. W wielu miejscach brakuje też kobiet do zakładania rodzin.

Chińska polityka miała nie tylko znamiona kontroli populacji, ale także eugeniki, czyli inżynierii społecznej. W praktyce wyglądało to następująco: gdy partnerzy decydowali się na dziecko, musieli przejść testy na obecność różnych zagrożeń, które mogły być dziedziczone przez ich potomstwo. Jeśli jedno z nich miało jakieś obciążenie – zarówno chorobę somatyczną, jak i psychiczną, w tym m.in. dysleksję, a nawet wirusowe zapalenie wątroby – zabraniano im zawierania związku małżeńskiego. Ustawy z lat 90. XX wieku zakazywały też małżeństwa osobom niepełnosprawnym intelektualnie. W zakresie używanych metod, zapobiegających reprodukcji niepożądanych osób, była przymusowa aborcja i sterylizacja. Wszystko w celu „poprawy jakości populacji”.

To jednak nie Chińczycy byli pionierami w tej dziedzinie. W świecie zachodnim krajem, w którym najdłużej obowiązywały przepisy eugeniczne w stosunku do bardzo szerokich grup ludzi była… Szwecja.

 Szwedzki model i nowa eugenika

Historię szwedzkiej eugeniki dobrze obrazuje historia, która rozpoczyna drugi rozdział książki „Higieniści. Z dziejów eugeniki” Macieja Zaremby Bielawskiego. Opowiada ona o młodej dziewczynie imieniem Barbro, wywodzącej się ze zwyczajnej robotniczej rodziny, maszynistki w sztokholmskim biurze. Barbro odkryła, że jest w ciąży wiosną 1956 roku. Niedługo wcześniej skończyła 20 lat.

„Zdawało mi się, że cały świat się do mnie uśmiecha. Pobiegłam do doktora, nazywał się Staffan Friberg, by opowiedzieć o moim szczęściu. I wtedy ziemia osunęła się pode mną. Doktor poderwał się na nogi. Górował nade mną jak demon. Stał i wrzeszczał. Że nie jestem warta funta kłaków. Że to z mojej strony potworna nieodpowiedzialność wydawać dzieci na świat. Że w Szwecji nie mogą rodzić się idioci. Krzyczał, że mam natychmiast przerwać ciążę i poddać się sterylizacji […]. Wierzyłam mu. Gdy byłam młoda, słowo lekarza było słowem boga” – czytamy słowa Barbro.

Następstwem ograniczenia było wynikające z konfucjańskich źródeł faworyzowanie dzieci płci męskiej. A skoro para mogła mieć jedno dziecko, to jeśli była to dziewczynka, często para poddawała się aborcji

Głównym zarzutem doktora Frieberga była podejrzenie epilepsji, bo kobieta miewała ataki drgawek. Lekarz nie mógł mieć przy tym żadnej pewności ani co do choroby, ani – tym bardziej – jej dziedzicznego charakteru. Wiedział jednak, że jego zadaniem jest zapobieganie, zgodnie ze szwedzkim prawem, przychodzeniu na świat „niepełnowartościowego potomstwa”. Wysłał więc kobietę do szpitala, by dokonała aborcji. Tam orzeczono, że może faktycznie nosić „idiotę”. Ciążę trzeba więc przerwać, a Barbro poddać sterylizacji. I mimo że z czasem żałowała, że zgodziła się na zabieg i chciała zatrzymać dziecko, lekarze powiedzieli, że jest już za późno, bo podpisała dokumenty. Zabieg aborcji i sterylizacji został przeprowadzony w 26. tygodniu ciąży. Barbro była jedną z 1,5 tysiąca kobiet, które zostały poddane identycznym zabiegom tego roku.

Wstrząsająca historia młodej kobiety nie była więc odosobniona. Szokujące jest to, że o procederze społeczeństwo szwedzkie zaczęło dyskutować dopiero w 1997 roku, kiedy został ujawniony opinii publicznej. Po zbadaniu działań podejmowanych w latach 1934–1975 okazało się, że w tym czasie wysterylizowano prawie 63 tys. osób. Połowa zabiegów była wykonana pod różnymi formami przymusu. Powody były różne: od medycznych, przez czysto eugeniczne (obawa przed przekazaniem potomstwu różnych wad i upośledzeń) aż po społeczne, dopuszczające sterylizację osób niezaradnych, „włóczęgów” i niedopasowanych do społeczeństwa.

I choć oczywiście krajem, który w największym stopniu wprowadził eugenikę w życie, były nazistowskie Niemcy, na potęgę sterylizujące i zabijające osoby starsze, niepełnosprawne i chore, to Skandynawia – Dania, Finlandia, Norwegia i właśnie Szwecja – przodowały w eugenice i to długo po wojnie. Także w niektórych stanach USA ustawy eugeniczne obowiązywały do połowy lat 60.

*

Echa eugeniki rozbrzmiewają jednak do dziś. Współcześnie nie jest ona jednak wprost przymusowa, ale wynika z indywidualnych decyzji rodziców. Oparta jest na genetyce i technologiach reprodukcyjnych. Na podstawowym poziomie jest więc związana z identyfikacją niepożądanych cech u płodu i jego eliminacją przed urodzeniem. Powodem może być choroba genetyczna, jakiś rodzaj upośledzenia, bardzo często jest to zespół Downa. Na wyższym poziomie jest natomiast powiązana z technikami sztucznego zapłodnienia, gdy wybiera się najsilniejsze i najlepiej rokujące zarodki, lub dobiera sztucznie materiał genetyczny, np. spermę czy komórkę jajową od kogoś o pożądanych cechach, przypisanych do materiału biologicznego, z którego hoduje się płód.

Krajem, w którym najdłużej obowiązywały przepisy eugeniczne w stosunku do bardzo szerokich grup ludzi była… Szwecja

Według zwolenników współczesnej eugeniki moralnym obowiązkiem rodziców jest posiadanie jak najlepszych dzieci. Jednak ustalenie, co oznacza „najlepsze dziecko”, jest arbitralne. Dla jednego będzie to dziecko wolne od chorób genetycznych, dla innego znaczenie ma kolor oczu czy wzrost. I choć nowa eugenika oparta jest na twardych fundamentach naukowych, dąży do tego samego celu, co ta dawna: wspieraniu rozwoju jednostek pożądanych i eliminacji tych, które uważane są za gorsze.

***

Eugenika (z gr. eugenes – „dobrze urodzony”) to pojęcie wprowadzone przez kuzyna Karola Darwina, Francisa Galtona, pod koniec XIX wieku. Opisuje ono zarówno poglądy, jak i metody, których celem jest poprawa kondycji gatunku ludzkiego w obszarach fizycznym, psychicznym, jak i etycznym. Eugenika miała być zarówno pozytywna – zachęcająca do reprodukcji osobniki o najlepszych cechach, jak i negatywna – zniechęcająca czy uniemożliwiająca „poślednim” osobnikom reprodukcję. Nowa „nauka” szybko zyskała na popularności, by stać się jednym z głównych nurtów higienicznych przełomu XIX i XX wieku, które za cel obrały sobie walkę z ubóstwem, upośledzeniem społecznym, alkoholizmem, chorobami psychicznymi i wenerycznymi.

Szczyt „osiągnięć” praktycznej eugeniki pod postacią Rassenhygiene osiągnęły nazistowskie Niemcy, które za pomocą programu T4 eksterminowały osoby chore psychicznie, starsze i niepełnosprawne. W sumie „eliminacja życia niewartego życia” objęła ok. 100 tys. ludzi, obywateli III Rzeszy. Ponad 450 tys. poddano sterylizacji.

„Doktor poderwał się na nogi. Górował nade mną jak demon. Stał i wrzeszczał. Że nie jestem warta funta kłaków. Że to z mojej strony potworna nieodpowiedzialność wydawać dzieci na świat. Że w Szwecji nie mogą rodzić się idioci”

Bezwzględne prawo eugeniczne funkcjonowało także w USA, i to na długo przed Niemcami. Przykładowo w Kalifornii od 1913 roku sterylizacją objęto osoby, które mogły przekazać następnym pokoleniom chorobę, jak również „ograniczonych” i „idiotów”. W niektórych stanach do lat 60. sterylizowano osoby upośledzone, a nawet tzw. nieprzydatne.  Szacuje się, że między 1907 a 1963 rokiem w USA przymusowo wysterylizowano ponad 64 tys. osób. Podczas procesów w Norymberdze nazistowskie władze powoływały się na USA jako źródło inspiracji w programie sterylizacji.

Jednak największy „sukces” eugenika osiągnęła w Szwecji, w której prawo eugeniczne obowiązywało do 1975 roku. Programy eugeniczne istniały też m.in. w Danii, Norwegii, Finlandii, Estonii, Szwajcarii, Islandii oraz w Kanadzie i Australii. W Związku Sowieckim przymusowo sterylizowano jednostki uznawane za pasożytnicze i reakcyjne. W Polsce wprowadzenie programu eugenicznego mimo wielu zwolenników nigdy nie doszło do skutku.

Wesprzyj NK
Stały współpracownik „Nowej Konfederacji”, ekspert ds. zdrowia, adiunkt w Collegium Medicum UWM w Olsztynie, doktor socjologii, członek Polskiego Towarzystwa Socjologicznego i Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej, wykładowca socjologii zdrowia i medycyny dla studentów kierunków medycznych. W swojej pracy naukowej podejmuje problemy komunikacji medycznej, technologii medycznych, jakości życia i funkcjonowania chorych na choroby rzadkie oraz zachowań zdrowotnych. Autor stałej rubryki „Klinika NK” o zdrowiu, geopolityce, technologii i nauce.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo