Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Ukraina dostanie czołgi. Turcja opóźnia rozszerzenie NATO | Niezbędnik Zagraniczny NK 21-27.01.2023

Kto będzie czeskim prezydentem? Kogo objęła czystka antykorupcyjna na Ukrainie? Jaką rolę pełni Fidżi w rywalizacji amerykańsko-chińskiej?
Wesprzyj NK

Czołgi dla Ukrainy – jest przełom! Potwierdziły się przypuszczenia, że Amerykanie są zdeterminowani w kwestii ostatecznego pokonania Rosji (rękami ukraińskimi), i że nie odpuszczą sprawy dozbrojenia Kijowa, pomimo kremlowskich pomruków o „eskalacji”. W obliczu rosyjskich zbrodni wojennych i rosyjskiej arogancji, a także wrogich działań Moskwy w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce, do sojuszu zainteresowanego klęską Putina dołączyły kolejne państwa, wcześniej ostrożne w militarnym wspieraniu Ukrainy. Wspólny nacisk na Niemcy dał efekty – Berlin dał wreszcie w środę zgodę na reeksport Leopardów, a nawet zadeklarował dostarczenie Ukraińcom 14 sztuk czołgów z własnych zapasów. Niemal natychmiast swoje transze zapowiedziały Polska (14, a przy okazji jeszcze 30 maszyn PT-91), Norwegia (4), Niderlandy (18) i Portugalia (4), a nieco później Kanada (4). Wiadomo, że zamiar wysłania na Ukrainę podobnych maszyn z własnych zapasów mają również Hiszpanie, Finowie i Szwedzi. Wraz z zapowiedzianą jednocześnie dostawą 31 Abramsów z USA i 12 Challengerów z Wielkiej Brytanii w perspektywie kilku tygodni może się to złożyć na niebagatelną liczbę 100-150 nowoczesnych czołgów podstawowych najwyższej klasy w rękach Ukraińców, a w nieco dłuższej perspektywie wysoce prawdopodobne są kolejne transze (także francuskich maszyn Leclerc, co sugerował już prezydent Emmanuel Macron, a minister spraw zagranicznych Catherine Colonna przybyła w czwartek do Odessy „w ramach starań Francji o zacieśnienie stosunków z Ukrainą i omówienie jej potrzeb w nadchodzących miesiącach”).

W perspektywie kilku tygodni może się to złożyć na niebagatelną liczbę 100-150 nowoczesnych czołgów podstawowych najwyższej klasy w rękach Ukraińców

W ten sposób – pękła kolejna psychologiczna i polityczna bariera we wspieraniu Ukrainy. Pozostaje jeszcze kwestia nowoczesnych samolotów produkcji zachodniej: Ukraińcy natychmiast, idąc za ciosem, zaczęli starać się o ich otrzymanie. „Kluczem jest teraz szybkość i liczba. Szybkość szkolenia naszych sił, szybkość dostarczania czołgów na Ukrainę. Liczebność dostarczonych czołgów” – powiedział w okazjonalnym przemówieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. „Musimy stworzyć taką siłę pancerną, taką siłę wolności, że po jej uderzeniu tyrania już nigdy się nie podniesie” – dodał.

Rosyjska propaganda tymczasem miota się między wyrazami bezsilnej wściekłości i groźbami, a próbami zlekceważenia nowych zachodnich dostaw dla Ukrainy. Bardziej racjonalni są czołowi blogerzy wojskowi w runecie: np. Jurij Kotenok wskazał, że zachodnie czołgi nie są „cudowną bronią”, ale „wymagają zmiany rosyjskiej taktyki (…), konieczne jest nasycenie naszych jednostek bezpośrednio na linii frontu dodatkową bronią przeciwpancerną, granatnikami, (…) sprzętem do minowania obszarów niebezpiecznych dla czołgów”.

Sygnałem przełomu w zachodnim podejściu do rosyjskiej agresji, acz mniej wyrazistym, są też coraz bardziej konsekwentne działania kontrwywiadów państw NATO i UE. W kraju należącym do najbardziej zinfiltrowanych przez służby rosyjskie, a jednocześnie najbardziej dotychczas lekceważącym to zagrożenie z powodów „politycznej poprawności” – czyli w Niemczech – zatrzymano właśnie kolejnego szpiega. Niemiecki obywatel, określony jako Arthur E., jest podejrzewany o przekazywanie tajnych informacji wywiadowi rosyjskiemu i „działanie w zmowie” z aresztowanym nieco wcześniej Carstenem L., funkcjonariuszem BND. „Śledztwo było prowadzone w ścisłej współpracy z BND i Federalnym Biurem Śledczym USA (FBI)”– poinformowała niemiecka prokuratura. Władze w Berlinie oficjalnie ostrzegły przy tej okazji, że „prawdopodobnie” nastąpi teraz wzmożenie rosyjskich działań szpiegowskich i dezinformacyjnych.

Na froncie ukraińskim Rosja kontynuowała tymczasem lokalne próby kontrofensyw (ciężkie walki cały czas toczyły się m.in. w rejonie Bachmutu) oraz ataki z powietrza. Kijów w piątek rano informował, że obrona ​​zestrzeliła poprzedniego dnia 47 z 59 rosyjskich rakiet. Rosja przeprowadziła również 37 nalotów, z czego 17 przy użyciu irańskich dronów Shahed-136 (wszystkie bezzałogowce zostały zestrzelone). W czwartek Stany Zjednoczone zaostrzyły sankcje wobec Grupy Wagnera, określając rosyjską firmę najemniczą walczącą na Ukrainie jako „międzynarodową organizację przestępczą, odpowiedzialną za powszechne łamanie praw człowieka”.

W Kijowie nowa odsłona walki z korupcją. W cieniu toczącej się krwawej wojny z rosyjskim najeźdźcą, ukraińskie władze toczą inną batalię, być może różnie istotną dla przyszłości kraju: z korupcją, mocno zakorzenioną w systemie polityczno-gospodarczym i w nawykach społeczeństwa.

Pękła kolejna psychologiczna i polityczna bariera we wspieraniu Ukrainy. Pozostaje jeszcze kwestia nowoczesnych samolotów produkcji zachodniej

Prezydent Wołodymyr Zełenski zwolnił we wtorek wielu wyższych urzędników, oświadczając że „musi oczyścić sytuację i rozwiązać wewnętrzne problemy, które szkodzą krajowi”. Nastąpiło to kilka dni po aresztowaniu wiceministra obrony, podejrzanego o korupcję (resort zaprzeczył wówczas z oburzeniem). Czystka dotknęła pięciu gubernatorów regionalnych (dniepropietrowskiego, zaporoskiego, kijowskiego, sumskiego i chersońskiego), czterech wiceministrów (w tym Wiaczesława Szapowałowa z ministerstwa obrony), zastępcę prokuratora generalnego Ołeksija Symonenkę oraz Kyryło Tymoszenkę, wysokiego rangą urzędnika biura prezydenckiego, uważanego zresztą za bliskiego Zełenskiemu (w tym ostatnim przypadku nie ma pewności, czy dymisja miała bezpośredni związek z zarzutami korupcyjnymi).

Partia rządząca na Ukrainie również we wtorek zgłosiła projekt ustawy mający na celu zwiększenie przejrzystości w zamówieniach na obronność. Anastasia Radina, przewodnicząca parlamentarnej komisji ds. walki z korupcją, powiedziała, że ​​ustawa wprowadza obowiązek upublicznienia cen produktów i usług dla wojska na państwowej stronie internetowej poświęconej zamówieniom.

Czesi wybierają prezydenta. Głosowanie trwa 24 godziny (od 14.00 w piątek), a o schedę po ustępującym Milošu Zemanie ubiegają się w drugiej turze Petr Pavel i Andrej Babiš. W pierwszej turze niemal zremisowali, na poziomie niespełna 35 proc. poparcia; Pavel miał parędziesiąt tysięcy głosów więcej i zajął pierwsze miejsce. Do oddania na niego głosów w drugiej turze wezwała większość pokonanych kandydatów, w tym trzecia w stawce (z 14 proc. poparcia) Danuše Nerudová. Efekt: w ostatnich sondażach Pavel miał średnio 53 proc. poparcia, przy około 38 proc. Babiša i 9 proc. niezdecydowanych. Jest więc zdecydowanym faworytem – a jego ewentualna przegrana w drugiej turze byłaby sporą niespodzianką (bukmacherzy dają mu 10-krotnie większe szanse, niż rywalowi). Wedle sondaży, w głosowaniu weźmie udział nawet około 84 proc. uprawnionych – i będzie to rekord w historii czeskiej demokracji. Wstępne wyniki powinniśmy poznać już w sobotę wieczorem.

Pavel, lat 61, emerytowany czterogwiazdkowy generał z doświadczeniem w strukturach NATO i były szef sztabu generalnego, startuje jako niezależny, ale cieszy się poparciem koalicji rządowej tworzącej gabinet Petra Fiali. Opowiada się m.in. za mocniejszym zakorzenieniem Czech w strukturach transatlantyckich, przyjęciem euro, małżeństwami homoseksualnymi, a także mocnym wsparciem dla Ukrainy i polityką powstrzymywania Rosji. Obiecał też przywrócenie w kraju „spokoju i porządku” po dekadzie bardzo kontrowersyjnych liderów, i dobrą współpracę z rządem oraz parlamentem. Babiš, lat 68, biznesmen pochodzenia słowackiego i jeden z najbogatszych ludzi w Czechach, wszedł do polityki nieco ponad 10 lat temu, zakładając populistyczną partię ANO. Na jej czele wygrywał kolejne wybory parlamentarne (mimo poważnych zarzutów dotyczących korupcji, defraudacji funduszy unijnych i nadużywania stanowisk publicznych), po drodze pełniąc funkcje ministra finansów i premiera (w koalicji m.in. z komunistami). Obecnie pozostaje w twardej opozycji wobec rządu Fiali. Krytykuje rząd za nadmierny liberalizm ekonomiczny, opowiada się za ścisłą współpracą z orbanowskimi Węgrami, a w kwestii wpływów Rosji i Chin zajmuje często niejednoznaczne stanowisko. Pavlowi zarzuca zaś „prowojenność” i igranie z bezpieczeństwem kraju.

Prezydent Wołodymyr Zełenski zwolnił we wtorek wielu wyższych urzędników, oświadczając że „musi oczyścić sytuację i rozwiązać wewnętrzne problemy, które szkodzą krajowi

Prezydent w Czechach nie ma szczególnie wielkiej władzy. Powołuje co prawda premiera i ministrów, prezesów i sędziów Sądu Najwyższego i Sądu Konstytucyjnego, prezesa i wiceprezesa Najwyższego Urzędu Kontroli oraz członków Rady Bankowej Czeskiego Banku Narodowego – ale potem nie wpływa bezpośrednio na ich działania. Jest też formalnym zwierzchnikiem sił zbrojnych, zwołuje sesje Zgromadzenia Narodowego i ma prawo rozwiązania obu jego izb, podpisuje lub wetuje ustawy, ma prawo łaski i abolicji (z kontrasygnatą premiera). Jego znaczenie wynika jednak z silnego mandatu politycznego i – tradycyjnie – wysokiego osobistego autorytetu, co sprawia, że jest „słuchany i brany pod uwagę” jako moderator debat publicznych.

Podczas ostatniego wiecu, który w środę zgromadził tysiące ludzi na historycznym praskim Rynku Starego Miasta, Pavel starał się przedstawić siebie jako kandydata, który mógłby przerzucić most nad politycznymi okopami. „Kiedy służyłem w wojsku, służyłem krajowi i wszystkim w nim mieszkającym, bez względu na preferencje polityczne, i tak samo chciałbym służyć jako prezydent” – powiedział do zgromadzonych.

Nieudane referendum na Słowacji. Większość słowackich wyborców zbojkotowała w minioną sobotę referendum, rozpisane pod naciskiem opozycji, które miało otworzyć drogę do przedterminowych wyborów. Według danych opublikowanych przez Urząd Statystyczny, tylko 27,3 proc. uprawnionych oddało głosy – czyli znacznie poniżej bezwzględnej większości, wymaganej, aby referendum było ważne. W historii kraju tylko jedno powszechne głosowanie – w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej – przyniosło przekroczenie tego progu frekwencji.

W tej sytuacji rząd premiera Eduarda Hegera sprawuje nadal tymczasową władzę po tym, jak w grudniu przegrał w parlamencie głosowanie nad wotum nieufności. Partie polityczne zapowiadają natomiast kolejne rundę rozmów, podczas których chcą omawiać perspektywy przedterminowych wyborów, które mogłyby odbyć się jeszcze przed latem lub – co bardziej realne – jesienią. Regularne wybory mają się odbyć w lutym 2024 r.

Prezydent Zuzana Czaputowa zapowiedziała, że odwoła rząd Hegera i zastąpi go mianowanym przez siebie kandydatem, jeśli strony nie osiągną porozumienia do końca stycznia.

Unijne dylematy. Plany Komisji Europejskiej, dotyczące stworzenia nowych funduszy Unii Europejskiej dla zielonego przemysłu spotykają się z rosnącym sprzeciwem. Siedem krajów UE otwarcie odrzuciło ten pomysł w liście do władzy wykonawczej UE. Dokument skierowany do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej odpowiedzialnego za handel – Valdisa Dombrovskisa – datowany na 26 stycznia, został podpisany przez Czechy, Danię, Finlandię, Austrię, Irlandię, Estonię i Słowację.  Niemcy, Niderlandy i Belgia, choć nie są sygnatariuszami listu, sprzeciwiają się również jakimkolwiek nowym wspólnym pożyczkom UE, co jeszcze bardziej poszerza listę krajów, które prawdopodobnie zagłosują przeciwko takim planom, gdy przywódcy UE spotkają się, aby omówić je w dniach 9-10 lutego.

Wszystkie 10 krajów twierdzi, że UE powinna wykorzystywać już zatwierdzone fundusze, zamiast zabiegać o więcej pieniędzy. Komisjauważa natomiast, że ​​potrzebne są nowe fundusze, aby wyrównać możliwości biedniejszych i bogatszych krajów w zakresie wspierania ich ekologicznego przemysłu przed konkurencją ze strony Chin i Stanów Zjednoczonych. Urzędnicy UE są szczególnie zaniepokojeni tym, że amerykańska ustawa o redukcji inflacji, która oferuje 369 miliardów dolarów dotacji dla firm produkujących pojazdy elektryczne, baterie, turbiny wiatrowe lub wodór w USA, stawia firmy unijne w sytuacji krytycznej. Walkę o utrzymanie atrakcyjności Europy dla zielonego przemysłu utrudniają jeszcze ceny energii, które w UE są znacznie wyższe niż w USA, oraz często bardzo długie procedury wydawania zezwoleń na zielone inwestycje w UE.W liście „siódemki” napisano, że zamiast szukać nowych pieniędzy, UE powinna ograniczyć biurokrację w zakresie inwestycji i poczynić postępy w zakresie unii rynków kapitałowych, projektu, który ślimaczy się od 2014 roku, a zwiększyłby wykorzystanie kapitału prywatnego.

Może dojść do kolejnych starć między wojskami indyjskimi i chińskimi wzdłuż spornej granicy, ponieważ Pekin wciąż rozbudowuje infrastrukturę wojskową w regionie

Inny gorący temat, który znajdzie się w agendzie lutowego szczytu, to polityka migracyjna: ministrowie państw unijnych szukali w czwartek sposobów na ograniczenie nielegalnej imigracji i odsyłanie większej liczby osób. Unijna agencja Frontex zgłosiła w ubiegłym roku około 330 tys. nieautoryzowanych przyjazdów, najwięcej od 2016 r., z gwałtownym wzrostem na szlaku zachodniobałkańskim. Podczas gdy kraje UE protestują przeciwko nielegalnej imigracji, Niemcy wciąż starają się otworzyć swój rynek pracy dla bardzo potrzebnych pracowników spoza bloku.„Chcemy zawrzeć umowy migracyjne z krajami, zwłaszcza z krajami Afryki Północnej, które umożliwiłyby legalną drogę do Niemiec, ale obejmowałyby również sprawne powroty” – powiedziała po spotkaniu Sztokholmie minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser.

Węgry zawetują wszelkie sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji, dotyczące energii jądrowej – powiedział w piątek premier Viktor Orbán. Chodzi przede wszystkim o Rosatom, na którego ukaranie naciskają Ukraińcy i Amerykanie, przy poparciu wielu krajów unijnych i Komisji Europejskiej, a który jest nad Dunajem poważnym inwestorem. Węgierska elektrownia jądrowa Paks ma cztery rosyjskie reaktory WWER 440 o łącznej mocy około 2000 megawatów, które zaczęły działać w latach 1982-1987. Paliwo do nich jest sprowadzane z Rosji, a w ramach umowy podpisanej w 2014 roku z rosyjskim koncernem Węgry zamierzają rozbudować elektrownię o dwa kolejne rosyjskie reaktory WWER o mocy 1,2 gigawata każdy.

Tymczasem brytyjska, opozycyjna Partia Pracy (mająca obecnie zdecydowaną przewagę sondażową) zapowiedziała oficjalnie, że „ponownie połączy się” z resztą Europy, jeśli zdobędzie władzę, i będzie dążyć do naprawienia tego, co uważa za szkody wyrządzone przez rządzących konserwatystów w trakcie brexitu. Dygnitarze partyjni zasugerowali jednak, że raczej nie będzie to oznaczać wniosku o przywrócenie członkostwa Wielkiej Brytanii, ale „starania, by przywrócić zaufanie” i zwiększenie wymiany handlowej.

Trzeszczy na linii Turcja-NATO. Ankara odwołała we wtorek, na czas nieokreślony, zaplanowane na luty spotkanie w ramach mechanizmu trójstronnego ze Szwecją i Finlandią, w którym miał uczestniczyć także sekretarz generalny Paktu, Jens Stoltenberg. Dzień wcześniej prezydent Recep Tayyip Erdoğano świadczył, że „Szwecja nie powinna oczekiwać poparcia dla jej członkostwa w NATO po weekendowym proteście pod ambasadą Turcji w Sztokholmie, na którym spalono kopię Koranu”. Turecki minister spraw zagranicznych Mevlüt Çavuşoğlu powiedział zaś w czwartek, że w zaistniałej sytuacji „bez sensu” jest organizowanie trójstronnego spotkania ze Szwecją i Finlandią oraz że „nie ma propozycji oddzielnej oceny członkostwa Szwecji i Finlandii w NATO”.

Dwa prowokacyjne incydenty w Sztokholmie (spalenie Koranu przez prawicowego, duńskiego polityka oraz nieco wcześniejsze powieszenie na latarni kukły Erdogana przez prokurdyjską grupę obywatelską) ewidentnie pozwalają tureckiemu prezydentowi rozgrywać sprawę na swoją korzyść i traktować ją jako polityczne paliwo przed zbliżającymi się wyborami w Turcji –oceniają powszechnie dyplomaci i analitycy, a także politycy tureckiej opozycji. Wskazują, że dla Erdogana była to okazja do zwiększenia poparcia i odwrócenia uwagi od kryzysu gospodarczego, wzrostu kosztów utrzymania i innych problemów, które mogą go kosztować utratę władzy w głosowaniu 14 maja. Na razie opozycja próbuje licytować się w radykalizmie z prezydentem: Meral Aksener, liderka IYI, czwartej co do wielkości partii w parlamencie, powiedziała, że ​​podejmie „jeszcze bardziej konkretny krok” i złoży skargę karną zarówno przeciwko szwedzkiemu rządowi, jak i sprawcom „nikczemnego czynu”. Główna opozycyjna Republikańska Partia Ludowa (CHP) również potępiła incydenty w Szwecji.

Fiński minister spraw zagranicznych Pekka Haavisto powiedział, że Turcja prawdopodobnie ratyfikuje członkostwo krajów nordyckich po majowych wyborach prezydenckich i parlamentarnych, a przed szczytem NATO w Wilnie 11-12 lipca. Ale niektórzy dyplomaci i eksperci przewidują, że ratyfikacja może nastąpić dopiero w październiku, kiedy turecki parlament zbiera się ponownie po letniej przerwie. Część komentatorów twierdzi ponadto, że Ankara może chcieć wykorzystać ratyfikację jako część umowy ze Stanami Zjednoczonymi, dotyczącej podziału wpływów i zabezpieczenia swych interesów na Bliskim Wschodzie, a także jako element nacisku, wymuszający zgodę USA na sprzedaż tureckim siłom powietrznym myśliwców F-16 (czemu wciąż sprzeciwia się znaczna część Kongresu).

W czwartek „Fiji Times” poinformował, że premier Rabuka zamierza zakończyć szkolenie policji przez specjalistów chińskich i zerwać umowę o wymianie informacji z Chinami

Spośród 30 członków NATO tylko parlamenty Turcji i Węgiernie ratyfikowały jeszcze przystąpienia Szwecji i Finlandii.

Indie i Chiny: granica wciąż gorąca. Ocena bezpieczeństwa przeprowadzona przez indyjską armię i policję w himalajskim regionie Ladakh, do której dotarła agencja Reuters, mówi, że może dojść do kolejnych starć między wojskami indyjskimi i chińskimi wzdłuż spornej granicy, ponieważ Pekin wciąż rozbudowuje infrastrukturę wojskową w regionie.

Ocena jest częścią nowego, poufnego dokumentu analitycznego, który został przedstawiony na konferencji najwyższych funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, z udziałem premiera Narendry Modiego, która odbyła się w dniach 20-22 stycznia. W raporcie stwierdzono, że została oparta na danych wywiadowczych zebranych m.in. przez lokalną policję na obszarach przygranicznych oraz na analizie przebiegu napięć wojskowych między Indiami a Chinami na przestrzeni lat.

Co najmniej 24 żołnierzy zginęło, gdy armie azjatyckich gigantów starły się w Ladakhu w zachodnich Himalajach w 2020 r., ale napięcia potem opadły po rozmowach wojskowych i dyplomatycznych. W grudniu wybuchło nowe starcie między obiema stronami we wschodnich Himalajach, ale wówczas nie było ofiar śmiertelnych. Indie i Chiny mają wspólną granicę o długości 3500 km, która jest sporna od lat pięćdziesiątych XX wieku. W 1962 roku obie strony rozpętały o nią wojnę, a od tego czasu drobniejsze konflikty powtarzają się średnio co 2-3 lata.

Sankcje przeciwko ChRL. Japonia i Niderlandy wkrótce zgodzą się dołączyć do Stanów Zjednoczonych w ograniczaniu eksportu sprzętu do produkcji półprzewodników do Chin – poinformował serwis Bloomberg News. Rozmowy między krajami zakończą się prawdopodobnie już w piątek, a wedle nieoficjalnych na razie informacji ich skutkiem będzie m.in. ograniczenie sprzedaży przez niderlandzki ASML Holding NV maszyn używanych w Chinach do produkcji niektórych rodzajów zaawansowanych chipów. Japonia zaś nałoży podobne ograniczenia na Nikon Corp. i być może Tokyo Electron.

Formalna umowa pomiędzy USA, Japonią i Niderlandami (lub odpowiednie umowy bilateralne) w sprawie „restrykcji chipowych” może zostać zawarta do końca miesiąca. Byłby to znaczący sukces USA, ponieważ nakłonienie Niderlandów i Japonii do solidarności w tej kwestii zabezpiecza interesy firm amerykańskich, objętych już zakazem narzuconym w Stanach i narażonych na pogorszenie sytuacji konkurencyjnej. Zwiększy też presję na Pekin, spowalniając chińskie zdolności do rozwoju technologicznego i wojskowego.

Stany Zjednoczone tymczasem ustaliły, że niektóre chińskie firmy udzielają Rosji „nieśmiercionośnej pomocy” do wykorzystania w wojnie w Ukrainie – podał we wtorek Reuters, powołując się na anonimowe źródło w amerykańskiej administracji. Urzędnicy amerykańscy postrzegają obecną działalność jako „niepokojącą” i uważają, że jest to „znacznie okrojona wersja pierwotnego planu ChRL, który zakładał sprzedaż śmiercionośnych systemów broni do użytku na polu bitwy” – podało źródło.

Japonia i Niderlandy wkrótce zgodzą się dołączyć do Stanów Zjednoczonych w ograniczaniu eksportu sprzętu do produkcji półprzewodników do Chin

„Będziemy nadal informować Chiny o implikacjach udzielania wsparcia materialnego dla wojny Rosji z Ukrainą” – skomentowała te doniesienia rzeczniczka prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre. Rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price powiedział zaś, że Waszyngton „bardzo jasno” rozmawiał z Chinami o konsekwencjach dostarczania materiałów wspierających wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, chociaż odmówił potwierdzenia wtorkowych doniesień. Dodał, że „podejrzewa, że ​​będzie to przedmiotem dyskusji w najbliższych dniach, kiedy sekretarz stanu USA Antony Blinken będzie miał okazję podróżować do Pekinu”.

Tajwan ma nowego premiera i szefa wywiadu. Prezydent Tsai Ing-wen mianowała w czwartek nowego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, czyli głównej agencji wywiadowczej Republiki Chińskiej. Został nim Tsai Ming-jen (zbieżność nazwiska z panią prezydent przypadkowa), absolwent nauk politycznych i prawa na tajwańskich uniwersytetach oraz posiadacz doktoratu z nauk o wojnie w londyńskim King’s College. Przez lata pracował jako dyplomata, był m.in. „de facto ambasadorem” Tajwanu przy Unii Europejskiej, a ostatnio wiceministrem spraw zagranicznych. Był także doradcą w ministerstwie obrony i w Radzie ds. Kontynentalnych. Zastępuje na stanowisku Chen Ming-tonga, który złożył rezygnację „z powodu wyczerpania”.

Prezydent oświadczyła, że „ma nadzieję polegać na doświadczeniu Tsai w zakresie bezpieczeństwa regionalnego, spraw zagranicznych i strategii międzynarodowej”, a także zapowiedziała, że nowy szef wywiadu będzie „nadal promował wyspecjalizowane zadania systemu informacyjnego oraz nadal wzmacniał zarządzanie i innowacyjność agencji wywiadowczych w dobie demokratyzacji”. Podkreśliła, że jest to szczególnie ważne, gdy kontynentalne Chiny zwiększają militarną i polityczną presję, w tym organizując gry wojenne w pobliżu wyspy.

Tsai w środę również wybrała byłego wiceprezydenta Chen Chien-jena na nowego premiera Tajwanu, zapowiadając, że niebawem zorganizuje konferencję prasową, aby formalnie ujawnić nowy gabinet. Były premier Su Tseng-chang wzeszłym tygodniu złożył rezygnację wraz z całym gabinetem przed powszechnie oczekiwaną rekonstrukcją rządu. Posunięcie to nastąpiło po porażce rządzącej Demokratycznej Partii Postępu (DPP) w lokalnych wyborach i stanowi element przygotowań do wyborów prezydenckich i parlamentarnych na początku 2024 r.

Fidżi robi zwrot. Zawieszenie przez prezydentaRatu Wiliame Katonivere głównego komisarza policji Sitiveniego Qiliho i zapowiedź postawienia go przed sądem to jeden z efektów zmiany rządu i sygnał dużego zwrotu w polityce bezpieczeństwa wyspiarskiego, strategicznie położonego państwa Pacyfiku.

Qiliho był postrzegany jako bliski współpracownik byłego już premiera Franka Bainimaramy, który przewodził Fidżi przez 16 lat, zanim koalicja partii opozycyjnych wygrała grudniowe wybory i zainstalowała Sitiveniego Rabukę jako szefa nowego gabinetu. W trakcie kampanii Qiliho i Bainimarama wspólnie grozili użyciem wojska i policji w celu „utrzymania prawa i porządku, gdyby wynik wyborów wywołał napięcia etniczne” – do czego jednak nie doszło, ale przez partie koalicyjne było uważane za zawoalowaną groźbę zamachu stanu. Dowódca Sił Zbrojnych Republiki Fidżi, generał dywizji Jone Kalouniwai jeszcze na początku stycznia ostrzegał rząd Rabuki przed dokonywaniem „głębokich zmian” i nalegał, aby ten przestrzegał konstytucji z 2013 r., która przyznaje wojsku kluczową rolę.

Fidżi jest ważnym elementem chińsko-amerykańskiej rozgrywki na Pacyfiku. W październiku zawarło umowę z Australią w sprawie ściślejszej współpracy obronnej, a w czwartek „Fiji Times” poinformował, że premier Rabuka zamierza zakończyć szkolenie policji przez specjalistów chińskich i zerwać umowę o wymianie informacji z Chinami. „Nasz system demokracji i wymiaru sprawiedliwości jest inny, więc wrócimy do tych, które mają podobny system jak my” – powiedział premier, odnosząc się do Australii i Nowej Zelandii.

Wojsko USA przeprowadziło operację, w której zginął wysoki rangą przywódca Państwa Islamskiego w północnej Somalii – poinformowali w czwartek przedstawiciele władz USA

Cios w somalijskich islamistów. Wojsko USA przeprowadziło operację, w której zginął wysoki rangą przywódca Państwa Islamskiego w północnej Somalii – poinformowali w czwartek przedstawiciele władz USA. Nieoficjalnie wiadomo, że celem ataku był Bilal al-Sudani, typowany przez amerykański wywiad jako przywódca ISIS w Somalii, i że zginął on wskutek operacji wraz z około 10 jego współpracownikami.

Operacja została najprawdopodobniej zatwierdzona przez prezydenta Joe Bidena na początku tego tygodnia i przeprowadzona w środę lub w czwartek.

WTO przełamała impas. Członkowie Światowej Organizacji Handlu przezwyciężyli trwający od miesięcy kryzys dyplomatyczny i porozumieli się w sprawie tego, kto będzie przewodniczył trwającym negocjacjom w sprawie ustalenia nowych zasad handlu światowego dla rolnictwa i rybołówstwa. Przełom potwierdził w piątek szef WTO, Ngozi Okonjo-Iweala, który napisał na Twitterze, że „ambasador Islandii Einar Gunnarsson został mianowany szefem rozmów mających na celu obcięcie miliardów dolarów subsydiów połowowych, które zagrażają zasobom rybnym. Ambasador Turcji Alparslan Acarsoy będzie przewodniczył rozmowom w sprawie rolnictwa”.

Impas spowodowany konfliktami między krajami trwał około sześciu miesięcy i stał się źródłem frustracji dla zainteresowanych rozstrzygnięciami krajów, głównie tzw. „biednego Południa” i jednocześnie „zakłopotania dla organu nadzoru handlu światowego” (takiego sformułowania użył jego szef w jednym z wcześniejszych tweedów).

Wesprzyj NK
Witold Sokała
Stały współpracownik „Nowej Konfederacji”, zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, przewodniczący Rady oraz ekspert Fundacji Po.Int. W przeszłości pracował jako dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny, menedżer w sektorze prywatnym oraz urzędnik państwowy, a także jako niezależny konsultant w zakresie m.in. marketingu i wywiadu konkurencyjnego. Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Wydziału Zarządzania Akademii Górniczo-Hutniczej; stopień doktora w dziedzinie nauk o polityce uzyskał na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo