Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Do takich zmian potrzeba niestety w zdecydowanej większości inny „sort” nauczycieli, co jest moim zdaniem ogromną barierą .Ale oczywiście gdzieś zmiany trzeba zapoczątkować mimo „kwadratury koła”. pozdrawiam.
Absolutnie, pełna zgoda.
1. Przerabiałem niedawno przykład z fatalnym nauczycielem u znajomej. Dowiedziałem się, że narzędzia do zdyscyplinowania fatalnego są – chociażby wizytacje dyrektorskie czy w ostateczności nagany (inna rzecz, czy nauczyciel nie poda wtedy dyrekcji o mobbing, a jakaś rozhisteryzowana sędzina w sądzie pracy nie uzna tych „zarzutów”…) Są, tylko nikt nie chce z nich korzystać, bo nowi nauczyciele specjalnie do pracy się nie garną… Czyli finanse.
2. Biurokracja – 100% zgody. Ale w dobie dzienników elektronicznych z jednej strony, a RODO z drugiej, zupełnie niepotrzebne są np. wywiadówki, zamienione w pogawędki towarzyskie dla mamusiek z mnóstwem czasu. A o likwidacji wywiadówek jakoś nikt nie wspomina.
3. Zabobonowi kreatywności bez solidnych podstaw, obejmujących również tę wyklinaną „pamięciówkę”, należy wreszcie powiedzieć stanowcze NIE. Z jednej strony nasi twórcy, wychowani w rzekomo „ograniczającym” systemie, nie odstają jakoś od średniej światowej (a już z pewnością nie in minus), a z drugiej – autorom takich pomysłów proponuję wziąć setkę losowych pracowników i przeliczyć, ilu jest w niej muzyków, grafików i wynalazców, a ilu – rzetelnych, skrupulatnych, zwyczajnych fachowców.
3a. Do kreatywności również potrzebne są podstawy, najlepiej pamięciowe. Dobrze byłoby, żeby muzyk pamiętał gamy, a architekt – umiał szybko w pamięci przeliczyć orientacyjne proporcje.
4. Oceny są niezbędne. Pełnią rolę kompasu, czynnika motywacyjnego i jednocześnie dyscyplinują – tak samo, jak siedzenie w ławkach wyrabia pewną dozę samodyscypliny wewnętrznej. A właśnie przeczytałem przed momentem, że brak takowej wywiera fatalne skutki dla umiejętności koncentracji uwagi; zaczadzeni nawałem treści z netu tracimy umiejętność koncentracji, wymaganej choćby przy czytaniu dłuższego tekstu…
5. Bon oświatowy na początek.
6. Szkoła ma przede wszystkim nauczyć. Wzbudzenie ciekawości świata, choć niewątpliwie pożądane i fajne, to sympatyczny i miły cel drugoplanowy.
Polska edukacja jest tragiczna. Do dziś pamiętam jak pytałem się pani od matematyki, po co mamy uczyć się zagadnienia, które ona w danej chwili omawiała. Oczywiście nie dostałem żadnej odpowiedzi prócz „Bo to jest programie nauczania” Innym złotym przykładem, już na studiach były zadania, które dostaliśmy na kolokwium . Były 3 zadania i 15min. Zadania były wybierane ze zbioru tych, które wcześnie byłu robione na ćwiczeniach. Także były gotowe rozwiązania w zeszycie. Niestety 15 min to było zbyt mało czasu na przeanalizowanie problemu i zrobienia wszystkich obliczeń. Jedyną możliwością było wykucie się zadań na pamięć i gdy pani podała treść zadania to pisało się z pamięci całe równania, nawet wyniki bo nie było czasu użyć kalkulatora. Jaki to miało sens ?
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Dziś część starych tekstów „Frondy” źle się zestarzała. Jednak szkoda, że żyjemy w czasach, w których takie świeże, intelektualnie prowokujące pismo zdaje się nie do pomyślenia
Horubała dokonuje polskiego rachunku sumienia. Wypada on fatalnie. Elity po transformacji ustrojowej nie umiały stworzyć dobrze działającego państwa, ale też upadały przez przyziemne słabości: chciwość, pijaństwo, pożądanie
Kiedy wielkie instytucje rywalizują z małymi organizacjami o ograniczone fundusze, pytanie brzmi: czy polski model finansowania publicznych działań nie jest na granicy absurdu?
Polski dorobek medalowy wynika z ponadprzeciętnego wysiłku jednostek, a nie z systemowych działań i ogólnej koncepcji rozwoju sportu – bo jej nie ma. Olimpiada w Polsce nie musi być złym pomysłem, pod warunkiem, że stworzymy taką koncepcję
Prezes Mikosz nie życzy sobie, by znaczki Poczty Polskiej projektowały jakieś korkucie. I nie zawaha się w tym celu sięgnąć po flipnięte w lustrze grafiki stockowe
Laureat literackiego Nobla stara się odmalować poruszającą do głębi wizję. Udaje mu się to, mimo że używa kolorów uważanych dziś za niemodne lub wręcz zapomnianych. I ani myśli flirtować z ideologiami.
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie