Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Szczyt inflacji? Nie, to szczyt niekompetencji decydentów

Dzisiaj dominująca prognoza wskazuje na skuteczna dezinflację dopiero na rok 2025, a nawet 2026
Wesprzyj NK

Nie po raz pierwszy szybki odczyt inflacji GUS zaskoczył, ale tym razem wywołał przerażenie nawet największych defetystów, zarzucających rządzącym niekompetentną walkę z drożyzną. Inflacja CPI (wskaźnik zmiany cen towarów i usług konsumpcyjnych – przyp. red.) we wrześniu 2022 podniosła się do poziomu 17,2 proc rok do roku (r/r), choć tzw. rynkowy konsensus zakładał wskaźnik CPI na poziomie ok. 16,5%. Wrześniowy odczyt to rekord 25-lecia.

Najbardziej niepokoi wzrost cen nośników energii, bo to wzrost aż o 160 proc. r/r. Nie uspokaja dynamika cen żywności – wzrost o 19,3 proc. r/r. Jedyna dobra wiadomość w zalewie tych złych to uspokojenie tempa wzrostu cen paliw, które były o 18,3 proc. droższe niż przed rokiem, ale już o 2,1 proc. tańsze niż w sierpniu.

Jeszcze więcej niepokoju budzi pomiar inflacji bazowej (z pominięciem cen energii i żywności). Wszystko wskazuje na to, że inflacja bazowa we wrześniu przekroczyła magiczne 10 proc. To bardzo ważny zwiastun wskazujący, że w najbliższych miesiącach inflacja CPI może nadal przyspieszać i to nawet jeśli rządzący administracyjnie zamrożą ceny energii i przedłużą funkcjonowanie tarcz antyinflacyjnych.

Czy to już obiecywany szczyt inflacji? Zdaje się, że projekcje o wyhamowaniu wzrostu cen autorstwa prezesa Glapińskiego okazały się tak trafne jak jego wcześniejsze tezy dotyczące rzekomo zbyt niskiej inflacji (wypowiedzi sprzed roku!). A może zbliżamy się do niepożądanego scenariusza inflacji dwucyfrowej z dwójką z przodu? Inflacja wrześniowa podniosła ceny koszyka CPI o 1,6 proc. wobec sierpnia. Utrzymanie takiego tempa przez kolejne 12 miesięcy oznacza, że inflacja za rok może poszybować do 21 proc. Niewykluczonym scenariuszem jest jednak szybsze tempo wzrostu cen w pomiarze miesiąc do miesiąca, bo przecież czeka nas turbodoładowanie w postaci zwyżek taryf na energię i gaz. W takiej sytuacji „dwójkę z przodu” możemy zobaczyć już w połowie przyszłego roku.

Niewykluczonym scenariuszem jest jednak szybsze tempo wzrostu cen w pomiarze miesiąc do miesiąca, bo przecież czeka nas turbodoładowanie w postaci zwyżek taryf na energię i gaz. W takiej sytuacji „dwójkę z przodu” możemy zobaczyć już w połowie przyszłego roku

Obok czynników zewnętrznych (wojna, kryzys energetycznych) mamy w Polsce, nasze krajowe wyzwalacze inflacji i nic z nimi nie robimy! Polityka monetarna w wykonaniu RPP zdaje się kapituluje, a luźna polityka fiskalna w wykonaniu rządu dokłada swoje. Ta ostatnia zresztą będzie głównym determinantem poziomu inflacji w 2023 roku, roku wyborczym. Możemy, a w zasadzie musimy się spodziewać kolejnych miliardów helicopter money, które zwiększą podaż pieniądza na rynku, wzmacniając presję inflacyjną. Sytuację komplikuje też stosunkowo dobra sytuacja na rynku pracy, która sprzyja rozkręcaniu się spirali cenowo-płacowej. Wynagrodzenia rosną w dwucyfrowym tempie i zdają się gonić za tempem inflacji.  Nie zapominajmy też, że aktualnie działają tarcze antyinflacyjne, które redukują wymiar bieżącej inflacji ok. 3 pp. Ich zakończenie – a przecież kiedyś to musi nastąpić – wywoła ponownie wysokie odczyty CPI. W końcu, silne słabnięcie złotego wobec głównych walut już za chwile sprawi wtórne drożenie dóbr importowych. Wszystko to sprawia, że perspektywy powrotu inflacji do poziomu celu antyinflacyjnego (2,5 proc. +/- 1 pp.) oddalają się w czasie bardzo niebezpiecznie – dzisiaj dominująca prognoza wskazuje na skuteczna dezinflację dopiero na rok 2025, a nawet 2026.

A więc wrześniowe 17,2 proc. to żaden szczyt – no chyba, że szczyt niekompetencji odpowiedzialnych za wartość i siłę nabywczą polskiego złotego.

Wesprzyj NK
ekonomista, wykładowca akademicki i trener kadr menedżerskich; profesor i rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. Jest autorem ponad 230 publikacji naukowych, głównie z zakresu ekonomii, badań koniunkturalnych, zarzadzania w kryzysie i zarządzania strategicznego. Od lat prowadzi szeroką działalność propagatorską i publicystyczną

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Jedna odpowiedź do “Szczyt inflacji? Nie, to szczyt niekompetencji decydentów”

  1. Dr. Pavl Kopetzky pisze:

    Tytuł – tak, to jest chore dzieło niemieckiej UE Niemiec i jej wieloletniej, socyalistycznej, komunistycznej, neomarxistowskiej, leninowskiej, systemowej, antywolnorynkowej, antykapitalistycznej polityki, jej zasad, rozporządzeń, wizji i rządzenia.
    Acha, i jest proinflacyjny terror, energetyczny, finansowy, gospodarczy i ekonomiczny tow. Putina z kgb – czerwonej Rosji – bolszewickich Rosjan plus oczywiście rozpętana przez nich destrukcyjna, rewolucyjna wojna!

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo