Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Sędziowscy sojusznicy Kaczyńskiego

Można stwierdzić, że obecny kryzys praworządności to wina PiS-u, i tym zamknąć temat. Sprawa jest jednak znacznie głębsza
Wesprzyj NK
Prezes Kaczyński może liczyć na elity prawnicze. To jedni z jego najwierniejszych, funkcjonalnych sojuszników. Gotowi regularnie wspierać najważniejsze elementy jego narracji, czy o pychę elit, czy o „komunę” w sądach chodzi. Przychodzący z pomocą w trudnych chwilach. Publiczne demonstracje zbratania z opozycją polityczną, otwarte wypowiedzi o „nadzwyczajnej kastowości” czy o standardach płacowych w Polsce odegrały już ważną rolę we wzmacnianiu władzy PiS, opartej na narastającej od lat niechęci do starego establishmentu. Teraz poobijany kompromitacją w sprawie ustawy o IPN Kaczyński dostał od prawników kolejny prezent: sędziowski „rokosz”. Wszystkich przebiła jednak sędzia Gersdorf, najpierw przechadzając się z politykami opozycji, a następnie – jadąc w decydującym momencie na wakacje, jakże stosownie do powagi chwili. Czy można się dziwić, że protesty pod Sądem...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Bartłomiej Radziejewski – prezes i założyciel Nowej Konfederacji, ekspert ds. międzynarodowych zainteresowany w szczególności strukturą systemu międzynarodowego, rywalizacją mocarstw, sprawami europejskimi. Autor książki "Nowy porządek globalny", a także "Między wielkością a zanikiem", współautor "Wielkiej gry o Ukrainę", opublikował także setki artykułów, esejów i wywiadów. Pomysłodawca i współtwórca dwóch think tanków i dwóch redakcji, prowadził projekty eksperckie m.in. dla szeregu ministerstw, międzynarodowych korporacji, Komisji Europejskiej. Politolog zaangażowany, publicysta i eseista, organizator, dziennikarz. Absolwent UMCS i studiów doktoranckich na UKSW. Pierwsze doświadczenia zawodowe zdobywał w Polskim Radiu i, zwłaszcza, w "Rzeczpospolitej" Pawła Lisickiego, później był wicenaczelnym portalu Fronda.pl i redaktorem kwartalnika "Fronda". Następnie założył i w latach 2010–2013 kierował kwartalnikiem "Rzeczy Wspólne". W okresie 2015-17 współtwórca i szef think tanku Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. W roku 2022 współtwórca i dyrektor programowy Krynica Forum. Publikował w wielu tytułach prasowych, od "Gazety Wyborczej" po "Gazetę Polską".

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
11 075 / 40 200 zł (cel miesięczny)

27.55 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

2 odpowiedzi do “Sędziowscy sojusznicy Kaczyńskiego”

  1. Michał Kocur pisze:

    W pełni zgadzam się z głównymi tezami artykułu. Jakieś 10 lat temu, a może wcześniej, prawnicze elity (sędziowie SN, NSA, członkowie KRS) przestały mówić o reformach sądownictwa i zaczęli przekonywać wszystkich dookoła, że polski wymiar sprawiedliwości działa sprawnie i mieści się w normach europejskich. Na poparcie tych tez przywoływano dane statystyczne, z których miało wynikać na przykład, że średnio na wyrok w sprawie cywilnej czeka się w Polsce sześć miesięcy. Taki wynik jest sprzeczny nie tylko z moim doświadczeniem w branży prawniczej, ale też z doświadczeniem wszystkich znanych mi adwokatów i radców prawnych. Nigdy nie znalazłem wyjaśnienia, jak wyczarowano te dane statystyczne, ale można bezpiecznie założyć, że do jednego worka wrzucono prawdziwe procesy z postępowaniami upominawczymi i nakazowymi kończące się nakazem zapłaty w większości przypadków niekwestionowanym przez pozwanego. Innymi słowy, w obronie status quo odwoływano się do oczywistego kłamstwa.

    O tym, jakiej jakości były te elity wiedzieli ci prawnicy, którzy na co dzień zmagali się orzecznictwem SN, czy NSA. W czasie próby prawda ta stała się oczywista i dla nie-fachowców. Raz za razem sędziowie SN udowodniali, że patetyczne gesty w obronie niezależności sądownictwa potrafią zmienić w spektakl, którego nie powstydziłaby się grupa Monty Pythona.

    Mam nastomiast wątpliwości co do Pana tezy, że to tekst Konstytucji przyczynił się do obecnego kryzysu. Bez wątpienia Konstytucja nie jest majstersztykiem z punktu widzenia techniki legislacyjnej, ale każdy tekst prawny podlega wykładni i zawsze można poszukać takiej interpretacji, która będzie korzystna dla interpretatora. W książce „The Rule of Law” Lord Bingham napisał, że warunkiem 'rule of law’ (państwa prawa) jest to, by prawo było wykładane w dobrej wierze („ministers and public officers at all levels must exercise the powers conferred on them in good faith, fairly, for the purpose for which the powers were conferred, without exceeding the limits of such powers and not unreasonably”). Jeśli brak jest dobrej wiary, żaden tekst nie powstrzyma władzy przed takimi zabiegami interpretacyjnymi, jakich dokonuje obecna władza.

  2. adam pisze:

    dziwi mnie gdy prawnicy optują za polityczną kontrolą sądów. Tak odczutuję komentarz p. Kocura.
    Czy sędziowie mają być pod kontrolą społeczną ?
    jeśli tak, to przystępując do sporu sądowego powienniście natychcmiast wynając firmę PR albo conajdmniej dogadać sie ze znajomym dziennikarzem, by opisał Wasz przyklad w gazecie
    Wywrzecie „społęczny” nacis na sąd i wygracie sprawę.
    Czy w takim systemie chcecie żyć?

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo