Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Radziejewski w Trójce: jesteśmy krajem słabym i niesamodzielnym technologicznie, zbrojnie

Wesprzyj NK
W radiowej Trójce Bartłomiej Radziejewski i Jacek Bartosiak mówili o geopolitycznej sytuacji Polski. "Jesteśmy krajem słabym i niesamodzielnym technologicznie, zbrojnie. Tak jak powojenne Niemcy, w kwestii bezpieczeństwa jesteśmy protektoratem amerykańskim. Jesteśmy bardzo silnie zależni gospodarczo od Europy, zwłaszcza od Niemiec, Stanów Zjednoczonych i innych krajów zachodnich. O ile dzisiejsza sytuacja strategiczna jest dla nas całkiem dobra, to jak pomyślimy o jutrze, pojutrze, to już robi się mniej spokojnie" – ocenia szef NK Link do audycji

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Świat intelektualny – od uniwersytetów po media – nie nadąża dziś za gwałtownymi przemianami rzeczywistości politycznej, gospodarczej i społecznej, opisując je za pomocą kategorii z poprzednich epok. To zasadniczo obniża jakość rządzenia, które musi rozstrzygać dylematy przy użyciu wiedzy dostępnej w danej chwili. Deficyt tej ostatniej zwiększa ryzyko decyzji błędnych lub wręcz katastrofalnych, jak również – dominacji fałszywych ideologii. Polski dotyczy to w stopniu szczególnym, ze względu na trudne położenie geopolityczne i słabość intelektualną (uniwersytetów, mediów, think tanków).

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

2 odpowiedzi na “Radziejewski w Trójce: jesteśmy krajem słabym i niesamodzielnym technologicznie, zbrojnie”

  1. JanOlgierd pisze:

    Wszystkie rezerwy walutowe winny być zamienione w zakupy technologii – zwłaszcza high-tech, Przemysłu 4.0 [robotyka, automatyka systemowa, technologie materiałowe, elektronika] i na technologie głębokich wierceń i kopalnictwa. Po to, by dobrać się do geotermii głębokiej HTR prof. Żakiewicza [polecam studium wykonalności w Rurociągi nr 70 1-2/2016 – do wzięcia docelowo 35 TWt mocy technologicznej ciepła i po konwersji ca 5 TWe mocy elektrycznej – TAKIE mamy WYJĄTKOWE zasoby – wynikające z wyjątkowego układu styku 2 głównych i 2 pobocznych płyt tektonicznych i nasycenia wodami geotermalnymi na b. dużej głębokości] ] i do surowców strategicznych Skarbca Suwalskiego – czyli podstawy dla high-tech i dla Przemysłu 4.0 [szczególnie, że Chiny, jako potentat w 85% w surowcach strategicznych – na pewno wykorzystają najpierw podwyżkę cen, a potem nawet całkowite embargo na eksport, do wywarcia nacisku i nawet zduszenia USA i szerzej Zachodu]. Tania energia dla Polski – i dla całej Europy [ale na warunkach Polski – bo WTEDY to my ustawiamy zasady gry na naszym stoliku dla Europy] i produkcja wysoko przetworzona produktów OEM, gdzie to my mamy w ręku cały łańcuch logistyczny i zgarniamy całą marzę z produktów wysoko przetworzonych. Inwestorzy zewnętrzni [mówię o inwestycjach bezpośrednich „green field”] – będa się ustawiali pokornie w ogonku za prawo do budowy fabryk high-tech przetwarzających w Polsce [i wg statutu pekińskiego – naszego nadzoru państwowego] – tych „gardłowych” surowców strategicznych Skarbca Suwalskiego. Sam Skarbiec Suwalski jest sam w sobie już lewarem kapitałowym na setki miliardów… To jest w sumie przepis na strącenie Niemiec ze stołka hegemona IV Rzeszy Paneuropejskiej. Co do spraw militarnych – czyli kwestia Rosji – programem nr 1 w PMT dla strategicznej obrony Polski [nawet na REALNY co do użytych sił atak konwencjonalny i jądrowy Rosji – przypominam: Rosja ma związane przez innych graczy 95% potencjału strategicznego i 80% konwencjonalnego] tym absolutnym rdzeniem PMT [2/3 do 3/4 całego budżetu PMT] powinna budowa strefy A2/AD Tarczy Polski – saturacyjnej sieciocentrycznej obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej [ok. 2 tys efektorów PAC-3MSE i min. 1 tys L-SAM] – także z „mieczem” konwencjonalnym rakiet balistycznych HM-2C [zasięg 800 km] i uskrzydlonych HM-3C [zasięg 1500 km] plus minimum NATO Nuclear Sharing [pomostowo – do czasu uzyskania własnych głowic odstraszania asymetrycznego przez operacje specjalne na terenie wroga – zaś głowice rzecz jasna kupione pod stołem] – co niezbędne dla PRZETRWANIA podczas konfrontacji globalnej średniego państwa jak Polska – szczególnie w „strefie zgniotu”. Dolar i euro i tak zmarnieją – zresztą CAŁY system finansowy świata padnie [kwestia, czy będzie to ca 2025 czy raczej 2035] – trzeba je zamieniać na realne aktywa prowzrostowe, na NASZE [w naszej dyspozycji i kontroli] silniki gospodarki i armii – DOPÓKI jeszcze to możliwe. Ameryki nie odkrywam – dokładnie wg tej samej strategii Chiny zamieniają obligacje i rezerwy [zwłaszcza dolarowe] w zakupy technologii – oraz w pracujące dla nich aktywa Jedwabnego Szlaku… Teraz – w czasach spirali konfrontacji globalnej – liczą się tylko aktywa REALNE w naszym ręku na naszym terytorium [czyli taka Sierra Gorda powinna być sprzedana, póki jeszcze można za nią dostać przyzwoitą cenę] – zwłaszcza przemysł high-tech i technologie…a np. kupowanie złota to jedynie drugorzędne wsparcie dla poprawienia tymczasowo statusu „pewności” i „złotej kotwicy ochrony” własnej waluty…gdzie i tak obecny „stary” świat finansowy jest DŁUGOFALOWO skazany na upadek. Przyszłość to aktywa realne [surowce+energia+”know-how” i Przemysł 4.0 i środowisko sieciocentryczne] rozliczane sieciocentrycznie real-time w barterze w blockchain’ie. Czas „starego” pieniądza, zwłaszcza fiducjarnego [generującego systemowo zwyrodnienie ekonomii i nieuchronne boleśnie twarde korekty nadymanej sfery finansowej do sfery realnej] – ten czas się kończy. Owszem – jeszcze kilka do kilkunastu lat będzie się toczył ten cały taniec starego świata finansowego na linie [zmiany stóp i luzowania ilościowe] – ale upadek jest nieuchronny…a będzie tym głębszy [i nieodwracalny], im bardziej jest odwlekany… Dla nas – jako państwa, które nie wisi jak USA [czy UK] na swojej walucie jako podstawie pozycji w układzie międzynarodowym – ten nadchodzący sztorm to w istocie wielka szansa – ale trzeba pozbyć się złudzeń, ze system globalny pozostanie „po staremu”, pozbyć przestarzałych paradygmatów na rzecz nowego myślenia – no i odrobić lekcje przygotowawcze – NA CAŁEGO. Jeżeli tego nie zrobimy – dostaniemy bardzo dotkliwie w konfrontacji globalnej [bo silni zawsze twardo działają kosztem słabszych] – i zaprzepaścimy szansę na zasadnicze „pójście w górę” i „odkucie się” po 500 latach marginalizacji przez morski świat Zachodu. Taka uwaga na koniec: proszę się nie koncentrować na analizach i diagnozach „co jest/co będzie” – to już wiadomo. Proszę się koncentrować na konstruktywnych planach i na konsekwentnym działaniu wykonawczym w Polsce i dla Polski – TO JEST PRZEDMIOT do dyskusji i kalkulacji i szlifowania. Założenie podstawowe – musimy liczyć tylko na siebie [sojusze międzykontynentalne i globalna wymiana zagraniczna w szczycie kryzysu i konfrontacji będą trzeciorzędnym wsparciem – co najwyżej liczyć można realnie tylko na bliskich sąsiadów – a i to tylko tych związanych ekonomicznie i polityczno-militarnie wspólnym interesem „na jednym wózku”] – a teraz musimy wszystko koncentrować na przygotowaniu zasobów w Polsce na przyszły sztorm globalny. A to będzie „perfect storm” – jednocześnie zapaść sfery finansowej, zaraz potem sfery produkcji i dystrybucji i usług, w ślad za tym wykładniczej zapaści społecznej, wręcz rozpadu społeczeństw i funkcjonowania narodów, państw i całych bloków. I to tylko jako wstęp do konfrontacji militarnej…na szczęście i Polska [i Europa jako całość] po raz pierwszy od 500 lat będą peryferium konfliktu globalnego…co nie oznacza, że nie będzie wojen lokalnych – ale to już wyżej dałem remedia na Niemcy i Rosję… P.S. DLACZEGO upadek starego świata finansowego [i domino całej reszty „perfect storm”] są NIEUCHRONNE: bo w kryzysie po 2008 spalono bezpieczniki zasadnicze – uratowano banki prywatne pieniędzmi podatnika – kosztem zadłużenia państw, które drugi raz już nie będą miały możliwości dokonać takiej akcji ratunkowej. A zadłużenie i państw i korporacji i gospodarstw domowych rośnie – ZNACZNIE przekraczając poziom 142 bilionów dolarów w przededniu wybuchu kryzysu 2008…bodajże trzy lata temu poziom globalnego zadłużenia przekroczył psychologiczną granicę 200 bilionów dolarów – no – ale tego w TV i w mediach nie mówią na całym świecie – bo cały system finansowy trzyma się wyłącznie na bezkrytycznej wierze [i ignorancji] miliardów maluczkich w solidność systemu… No i druga rzecz – luzowanie ilościowe [pompowanie bilionów generowanych z powietrza] nie dało impulsu wzrostu PKB, wzrostu sfery realnej [w tym ODPOWIEDNIO WYSOKIEGO postępu technologicznego]. Przeciwnie – emisja pieniądza przy niskich [ba – ujemnych!] stopach procentowych wyzwoliła niechciany trend zasadniczy – pozwoliła utrzymać się firmom niekonkurencyjnym – skazanym długofalowo na upadek. Co gorsza – to oznacza WYHAMOWANIE postępu i konkurencyjności – zalew taniego pieniądza osłabia gospodarkę, generuje długofalowo coraz gorszy jakościowo mix „motoru wzrostu”…przechodzącego do jałowego trwania na kredytach do spłacania kredytów….wykupywanych pośrednio lub nawet bezpośrednio przez banki centralne… Po prostu wygenerowano środowisko do upadku gospodarki na skalę powszechną – do twardej korekty napuchniętej nierównowagi nominalnej wartości pieniądza do realnej wartości dóbr, bombę do odpalenia bankructw masowych, uruchomienia domina zapaści produkcji, usług – i do rozpadu kontraktu społecznego. Zwłaszcza na Zachodzie [USA i UE – ale także Japonia]. Trzymanie się Titanica [nieważne, czy lokalnie rozpoznajemy amerykański, niemiecki, chiński czy inny kawałek pokładu tegoż Titanica] , który przyśpiesza w kierunku góry lodowej – to absurd. Musimy ZAWCZASU zbudować swój stateczek – szalupę ratunkowa na katastrofę i sztorm…I WŁASNE bilateralnie powiązane lokalne środowisko polityczne, militarne i ekonomiczne w CE. Podstawa to AUTONOMIA [żywnościowa, ekonomiczna produkcji i usług – zwłaszcza popytów twardych, militarna – i lokalny układ polityczny] do przejścia przez ucho igielne do nowego roztasowania porządku świata. Który ustabilizuje się dopiero najszybciej ca 2050 [a raczej PO 2060].

  2. JanOlgierd pisze:

    Dla jasności – jeżeli wskazuje 2025 i 2035 jako punkty szczególnie niebezpieczne dla wybuchu kryzysu – wynika to z twardych przyczyn. 2025 to data „sprawdzam” dla :made in China 2025″ – czyli programu uzyskania prymatu [w 70% gałęzi] Chin w technologiach cywilnych. A 2035 jest naznaczony przez Xi jako umowny rok uzyskania prymatu Chin nad USA w technologiach wojskowych. Nawet opóźnienie tych punktów o kilka lat nie zmienia strukturalnego niebezpieczeństwa – otwarcia się zupełnie nowego „pola gry” dla coraz bardziej „asertywnych” Chin. Rozdarcie globalnego łańcucha dostaw na świat proamerykański i osobny prochiński – to właśnie robi przynajmniej od roku USA. Gdzie Pekin w sumie będzie to traktował jako strategiczną separację od kollapsu świata Zachodu. Polsce do Chin i świata prochińskiego „dużo za daleko” – zresztą to będzie bardzo twardy świat. A trzymanie ze światem proamerykańskim ma sens jedynie PRZEJŚCIOWO – musimy stanąć na własnych nogach: żywnościowo, energetycznie, w przemyśle i usługach, w sprawach militarnych. I zbudować system lokalnych sojuszy i powiązań i wymiany bilateralnej – bo tylko to będzie „pewne” i tylko to będzie mogło funkcjonować. Zagraniczne aktywa [właśnie jak Sierra Gorda itp.] są do zbycia – póki jeszcze uzyskamy dobra cenę sprzedaży. Ale to nie oznacza, by Polska miała rezygnować i zwijać wymianę międzynarodową i budować mury i bunkry na wzór bardziej ludzkiej Korei Północnej. WRĘCZ PRZECIWNIE – ta wymiana powinna wzrosnąć – ale wg zupełnie innej struktury. Nie wymiana towarowa jako poddostawca – tylko przejście na sprzedaż „know-how” i generalnie na sprzedaż całych domkniętych systemów budowy innych państw, by funkcjonowały na nowym poziomie. Nasza szansa to nie Azja – bo tam poprzeczka konkurencji i wymagań zbyt wysoka – nasza szansa to Afryka – która ostatnio sparzyła się na Chinach. Umowy międzynarodowe, gdzie Polska by dawała i know-how na budowanie całych łańcuchów logistycznych „well to wheel” na bazie zasobów i specyfiki danego państwa w Afryce. Oczywiście – na poziomie średnim – czyli na skopiowaniu niejako naszej infrastruktury i bazy edukacyjnej, kadr itd [cały domknięty system na sprzedaż] – ale i tak na poziomie stanowiącym skok cywilizacyjny – uzyskania stabilności i wyraźnego rozwoju – dla państw Afryki. Tu nie chodzi o jakieś interesy typu „złoto za koraliki” tylko o UCZCIWY transfer podstawy zbudowania państwa. Za czasów dominacji USA taka opcja dla Polski byłaby zablokowana z definicji. Teraz, gdy hegemon robi bokami, a Chiny zagarniają Afrykę – Waszyngton strzelałby sobie w stopę, blokując Polskę. A dla Polski byłaby to szansa dla zbudowania sobie długofalowo pewnej wspólnej sfery gospodarczej – ale i politycznej. Żeby nie było – od 2007 przepływy technologiczne zwiększyły się ponad 60 razy – w zeszłym roku kwoty przepływów technologicznych w handlu międzynarodowym przerosły światowy handel dobrami realnymi… Owszem – nie jesteśmy gigantem technologicznym dla najwyżej rozwiniętych krajów – ale mamy swój średni poziom – atrakcyjny do przetransferowania na szeroką skalę do wielu państw Afryki.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo