Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Jedna refleksja na poziomie strategicznym jest oczywista – jak ktoś jest w strefie zgniotu i walczy o przetrwanie, to powinien wszystkie siły koncentrować na obronie. II Rzeczypospolita miała ambicje mocarstwowe i rozwijała równomiernie wszystkie rodzaje sil zbrojnych. Oczywiście został z tego pewien powód do dumy [i niczego więcej] – stad były słynne Łosie, okręty klasy Błyskawica czy Orzeł – ale to zabrało środki. np. na myśliwce [i tylko myśliwce], na broń ppanc i plot. Proste pytanie – gdyby w 1939 w jednostkach liniowych było 50 tys kb Ur [także do strzelań z podstawy plot – bo był taki pomysł], a w powietrzu było ponad 1000- P-11g Kobuz – to jak by wyglądały sukcesy Panzerwaffe i Luftwaffe? Identyczny strategiczny błąd symetrycznego budowania Wojska Polskiego [czyli „wszystkiego po trochu” – czyli MINIATURKI sił zbrojnych nieprzyjaciela] jest kopiowany i dzisiaj. A to najpewniejszy przepis na klęskę – czyli „MEGA-1939″… Jedyne, co potrzebujemy KONIECZNIE i PRIORYTETOWO – to koncentracji PMT [2/3 do 3/4 budżetu modernizacyjnego] na budowie całokrajowej sieciocentrycznej A2/AD Tarczy Polski. Za antyrakietową i przeciwlotnicza tarczę winny służyć południowokoreańskie L-SAM [2,5 raza większy pułap i 2 razy większy zasięg od PAC-3MSE] a za miecz ofensywne balistyczne najnowsze HM-2C [zasięg 800 km] i uskrzydlone HM-3C [zasięg 1500 km]. W TAKICH warunkach np. Harpia nie ma sensu ani strategicznego ani nawet taktycznego, podobnie większość programów obecnego PMT – będącego w istocie kontynuacją [z kosmetyczną korekta SPO 2017] starego PMT z 2013 – narzuconego przez hegemona – pod budowę z WP poręcznej armii ekspedycyjnej na Ukrainę i do Bałtów [zamiast sił USA i UK] . Siły morskie PMW można ograniczyć do 4 zdronizowanych linii blokadowych – plus 200-300 uniwersalnych [bojowych i transportowych] mini-Diugoni. Kosztowne Orki, Mieczniki, Czaple itd – bez sensu na zbyt ciasny Bałtyk. Nawet okręty podwodne – wejdą do portu i już są na kowadle uderzenia rakietowego… A siły lądowe – trzon to 400 Kryli i Krabów [z przewagą tańszych i znacznie bardziej mobilnych Kryli] plus 16 tys sztuk amunicji precyzyjnej dalekiego zasięgu – od Vulcano-Dardo o zasięgu 80+ km, po Nammo 3 Mach [docelowo 150+ km zasięgu]. Po co? – żeby zniszczyć WSZYSTKIE cele całego Obwodu Kaliningradzkiego – i zniszczyć całą podstawę operacyjną 1 Armii Pancernej [z nią samą] na głębokość 150 km – w razie przygotowań ataku Armii Czerwonej z Białorusi [po jej Anschlussie – nie „czy?” tylko „kiedy?” jest pytaniem…]. Oczywiście to wymaga sieciocentrycznego wpięcia w daleko rozciągniętą, zdronizowaną C4ISR zbudowana dla A2/AD Tarczy Polski – kwestia spójności i synergii we wszystkich domenach… A na koniec – by poprzeczka koszt-efekt została podniesiona do poziomu, który zniechęci agresora przed atakiem już w fazie planowania – najpierw NATO Nuclear Sharing [ZNOWU NIC NIE BYŁO na ten temat podczas wizyty Pence w Warszawie] a potem własne głowice – pozyskane pod stołem. Proszę pamiętać – w wartościach „realnej siły nabywczej” budżet wojskowy Rosji jest jakieś 8 razy większy od polskiego. Ale my nie musimy się wysilać z kosztami na triadę strategiczną [nawet lotnictwo może zostać z tymi 48 F-16 – byle wpiętymi sieciocentrycznie i na bogato wyposażonymi w pozahoryzontalne środki precyzyjne] , nie musimy łożyć na zagony pancerne, na desanty lotnicze, na wielką logistykę itd. Rosja ma do obstawienia 17,1 mln km2 jest ponad 54 razy większa od Polski. Czyli na 1 km2 JUŻ TERAZ możemy skoncentrować PROPORCJONALNIE [przy modelu SYMETRYCZNYM] jakieś 7 razy więcej środków na armię. Jeżeli zaś wydatki na WP w PMT będą ASYMETRYCZNIE uszykowane [czyli priorytet to OBRONA – środki ataku jedynie jako kupony odcięte od naturalnych zdolności ofensywnych i rozwinięcia środków stricte defensywnych] – oraz wyzyskując do końca naszą małą powierzchnię [co daje i skupienie obrony i niskie nakłady logistyczne] – to w obronie możemy być SILNIEJSI od Rosji jakieś 18-20 razy [proszę pamietęć o ogonie logistycznym]. Nie musimy podbijać Rosji – wystarczy, że się obronimy. Zaś Rosja musi wygrać ofensywnie – brak wygranej to dla niej przegrana. To jest strategiczna asymetria [poniekąd dobrze znana od Powstania Styczniowego i od ukształtowania wtedy strategii partyzanckiej – ASYMETRYCZNEJ] – którą powinniśmy wyzyskać DO KOŃCA – budując zbrojna suwerenność bez patrzenia na Wuja Sama czy UK czy NATO. I bez koncesji na rzecz Wujka Sama… Kłamstwem ZASADNICZYM jest, że nie możemy się sami obronić, że musimy wisieć na łasce [a raczej niełasce] USA i Izraela. Możemy sami się obronić – więcej – nakłady na technologię zwrócą się nam skokiem technologicznym i poziomem Przemysłu 4.0 i wyrwaniem się z poddaństwa Niemcom jako poddostawca. Ale to wymaga zaangażowania wszelkich ministerstw „technicznych” [a nie tylko MON] – i sięgnięcia po 100 mld dolarów rezerw – na całego… To jest INWESTYCJA – w rozwój – i przede wszystkim – w PRZETRWANIE Polski i Polaków podczas Wielkiego Chaosu i Wielkiej Konfrontacji, które nieuchronnie nadchodzą… Powtórzę – musimy zgromadzić zasoby [także energetyczne – np. w oparciu o geotermię głęboką HTR prof. Żakiewicza – odsyłam do Rurociągi nr 70 1-2/2016], w oparciu o Skarbiec Suwalski, o własna żywność, transport [elektromobilny], rozproszony przemysł, usługi itd – w najcięższym okresie będzie się liczyło wyłącznie to, co we własnym ręku…a nawet bilateralny handel z bezpośrednimi sąsiadami mocno spadnie… Możemy liczyć długofalowo tylko na siebie…zresztą Amerykanie szczerze na Warsaw Security Forum oznajmili, że będą w Europie najwyżej 15 lat – czyli zostało nam najwyżej 14 lat na staniecie na własnych nogach…
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Donald Trump zrobił wiele, aby uniknąć chaosu znanego z pierwszej jego kadencji. Nie mam jednak przekonania, że oznacza to, że teraz uda mu się zupełnie uniknąć oporu materii. Dojdzie natomiast, moim zdaniem, do tego, co określiłbym mianem instytucjonalizacji w USA sporu pomiędzy globalizmem a lokalizmem.
Postanowiłem przeprowadzić wywiad z polską antynatalistką. Jest to dorosła kobieta przed czterdziestką, żyjąca w bezdzietnym małżeństwie, w jednym z największych miast w Polsce.
Uzmysłowiłem sobie, że nie chcę żyć w Europie, którą za kilka dekad będą wstrząsały konflikty społeczne, kryzysy gospodarcze i zapaść strukturalna – na tle demograficznym. Fragment książki „Jałowe łono Europy”
Poszukujemy osoby do zarządzania procesem wydawniczym! Jeśli masz doświadczenie w branży, świetnie organizujesz pracę swoją i innych oraz lubisz wyzwania – to oferta dla Ciebie!
Globalna cena baryłki ropy na poziomie 50 dolarów byłaby jednym z największych ciosów dla Rosji od początku wojny. Taka cena przybliżyłaby również zwycięstwo Ukrainy
Bartłomiej Radziejewski w rozmowie z Witoldem Juraszem
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie