Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Radziejewski w PR24: 80 lat po wybuchu wojny wciąż brakuje refleksji nad tym co się stało

Wesprzyj NK
"80 lat po wybuchu wojny wciąż brakuje nam refleksji nad tym co się stało, jaka była sytuacja strategiczna i pole manewru. Polska doświadczyła największej masakry, ocierając się prawie o eksterminację, a my wciąż przyjmujemy narrację bezalternatywności i oczywistości tego faktu " - mówił Bartłomiej Radziejewski w Polskim Radiu 24 Link do nagrania

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Świat intelektualny – od uniwersytetów po media – nie nadąża dziś za gwałtownymi przemianami rzeczywistości politycznej, gospodarczej i społecznej, opisując je za pomocą kategorii z poprzednich epok. To zasadniczo obniża jakość rządzenia, które musi rozstrzygać dylematy przy użyciu wiedzy dostępnej w danej chwili. Deficyt tej ostatniej zwiększa ryzyko decyzji błędnych lub wręcz katastrofalnych, jak również – dominacji fałszywych ideologii. Polski dotyczy to w stopniu szczególnym, ze względu na trudne położenie geopolityczne i słabość intelektualną (uniwersytetów, mediów, think tanków).

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Jedna odpowiedź do “Radziejewski w PR24: 80 lat po wybuchu wojny wciąż brakuje refleksji nad tym co się stało”

  1. JanOlgierd pisze:

    Jedna refleksja na poziomie strategicznym jest oczywista – jak ktoś jest w strefie zgniotu i walczy o przetrwanie, to powinien wszystkie siły koncentrować na obronie. II Rzeczypospolita miała ambicje mocarstwowe i rozwijała równomiernie wszystkie rodzaje sil zbrojnych. Oczywiście został z tego pewien powód do dumy [i niczego więcej] – stad były słynne Łosie, okręty klasy Błyskawica czy Orzeł – ale to zabrało środki. np. na myśliwce [i tylko myśliwce], na broń ppanc i plot. Proste pytanie – gdyby w 1939 w jednostkach liniowych było 50 tys kb Ur [także do strzelań z podstawy plot – bo był taki pomysł], a w powietrzu było ponad 1000- P-11g Kobuz – to jak by wyglądały sukcesy Panzerwaffe i Luftwaffe? Identyczny strategiczny błąd symetrycznego budowania Wojska Polskiego [czyli „wszystkiego po trochu” – czyli MINIATURKI sił zbrojnych nieprzyjaciela] jest kopiowany i dzisiaj. A to najpewniejszy przepis na klęskę – czyli „MEGA-1939″… Jedyne, co potrzebujemy KONIECZNIE i PRIORYTETOWO – to koncentracji PMT [2/3 do 3/4 budżetu modernizacyjnego] na budowie całokrajowej sieciocentrycznej A2/AD Tarczy Polski. Za antyrakietową i przeciwlotnicza tarczę winny służyć południowokoreańskie L-SAM [2,5 raza większy pułap i 2 razy większy zasięg od PAC-3MSE] a za miecz ofensywne balistyczne najnowsze HM-2C [zasięg 800 km] i uskrzydlone HM-3C [zasięg 1500 km]. W TAKICH warunkach np. Harpia nie ma sensu ani strategicznego ani nawet taktycznego, podobnie większość programów obecnego PMT – będącego w istocie kontynuacją [z kosmetyczną korekta SPO 2017] starego PMT z 2013 – narzuconego przez hegemona – pod budowę z WP poręcznej armii ekspedycyjnej na Ukrainę i do Bałtów [zamiast sił USA i UK] . Siły morskie PMW można ograniczyć do 4 zdronizowanych linii blokadowych – plus 200-300 uniwersalnych [bojowych i transportowych] mini-Diugoni. Kosztowne Orki, Mieczniki, Czaple itd – bez sensu na zbyt ciasny Bałtyk. Nawet okręty podwodne – wejdą do portu i już są na kowadle uderzenia rakietowego… A siły lądowe – trzon to 400 Kryli i Krabów [z przewagą tańszych i znacznie bardziej mobilnych Kryli] plus 16 tys sztuk amunicji precyzyjnej dalekiego zasięgu – od Vulcano-Dardo o zasięgu 80+ km, po Nammo 3 Mach [docelowo 150+ km zasięgu]. Po co? – żeby zniszczyć WSZYSTKIE cele całego Obwodu Kaliningradzkiego – i zniszczyć całą podstawę operacyjną 1 Armii Pancernej [z nią samą] na głębokość 150 km – w razie przygotowań ataku Armii Czerwonej z Białorusi [po jej Anschlussie – nie „czy?” tylko „kiedy?” jest pytaniem…]. Oczywiście to wymaga sieciocentrycznego wpięcia w daleko rozciągniętą, zdronizowaną C4ISR zbudowana dla A2/AD Tarczy Polski – kwestia spójności i synergii we wszystkich domenach… A na koniec – by poprzeczka koszt-efekt została podniesiona do poziomu, który zniechęci agresora przed atakiem już w fazie planowania – najpierw NATO Nuclear Sharing [ZNOWU NIC NIE BYŁO na ten temat podczas wizyty Pence w Warszawie] a potem własne głowice – pozyskane pod stołem. Proszę pamiętać – w wartościach „realnej siły nabywczej” budżet wojskowy Rosji jest jakieś 8 razy większy od polskiego. Ale my nie musimy się wysilać z kosztami na triadę strategiczną [nawet lotnictwo może zostać z tymi 48 F-16 – byle wpiętymi sieciocentrycznie i na bogato wyposażonymi w pozahoryzontalne środki precyzyjne] , nie musimy łożyć na zagony pancerne, na desanty lotnicze, na wielką logistykę itd. Rosja ma do obstawienia 17,1 mln km2 jest ponad 54 razy większa od Polski. Czyli na 1 km2 JUŻ TERAZ możemy skoncentrować PROPORCJONALNIE [przy modelu SYMETRYCZNYM] jakieś 7 razy więcej środków na armię. Jeżeli zaś wydatki na WP w PMT będą ASYMETRYCZNIE uszykowane [czyli priorytet to OBRONA – środki ataku jedynie jako kupony odcięte od naturalnych zdolności ofensywnych i rozwinięcia środków stricte defensywnych] – oraz wyzyskując do końca naszą małą powierzchnię [co daje i skupienie obrony i niskie nakłady logistyczne] – to w obronie możemy być SILNIEJSI od Rosji jakieś 18-20 razy [proszę pamietęć o ogonie logistycznym]. Nie musimy podbijać Rosji – wystarczy, że się obronimy. Zaś Rosja musi wygrać ofensywnie – brak wygranej to dla niej przegrana. To jest strategiczna asymetria [poniekąd dobrze znana od Powstania Styczniowego i od ukształtowania wtedy strategii partyzanckiej – ASYMETRYCZNEJ] – którą powinniśmy wyzyskać DO KOŃCA – budując zbrojna suwerenność bez patrzenia na Wuja Sama czy UK czy NATO. I bez koncesji na rzecz Wujka Sama… Kłamstwem ZASADNICZYM jest, że nie możemy się sami obronić, że musimy wisieć na łasce [a raczej niełasce] USA i Izraela. Możemy sami się obronić – więcej – nakłady na technologię zwrócą się nam skokiem technologicznym i poziomem Przemysłu 4.0 i wyrwaniem się z poddaństwa Niemcom jako poddostawca. Ale to wymaga zaangażowania wszelkich ministerstw „technicznych” [a nie tylko MON] – i sięgnięcia po 100 mld dolarów rezerw – na całego… To jest INWESTYCJA – w rozwój – i przede wszystkim – w PRZETRWANIE Polski i Polaków podczas Wielkiego Chaosu i Wielkiej Konfrontacji, które nieuchronnie nadchodzą… Powtórzę – musimy zgromadzić zasoby [także energetyczne – np. w oparciu o geotermię głęboką HTR prof. Żakiewicza – odsyłam do Rurociągi nr 70 1-2/2016], w oparciu o Skarbiec Suwalski, o własna żywność, transport [elektromobilny], rozproszony przemysł, usługi itd – w najcięższym okresie będzie się liczyło wyłącznie to, co we własnym ręku…a nawet bilateralny handel z bezpośrednimi sąsiadami mocno spadnie… Możemy liczyć długofalowo tylko na siebie…zresztą Amerykanie szczerze na Warsaw Security Forum oznajmili, że będą w Europie najwyżej 15 lat – czyli zostało nam najwyżej 14 lat na staniecie na własnych nogach…

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo