Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Nie tylko Tomahawki. Japonia żegna się z końcem historii

Po raz pierwszy w oficjalnym japońskim dokumencie Chiny zostały nazwane „największym wyzwaniem strategicznym”. Niespodzianek w nowej strategii jest więcej
Wesprzyj NK
Polityka obronna Japonii od kilku tygodni przewija się w nagłówkach światowych mediów za sprawą opublikowanej 16 grudnia nowej strategii bezpieczeństwa narodowego. Jej symbolami są zwiększenie wydatków na obronę do 2% PKB i pozyskanie pocisków manewrujących Tomahawk. Zmiany idą jednak znacznie dalej i mają dużo głębszy charakter. Siły Samoobrony nie mogą posiadać systemów uznawanych za ofensywne. Za takie uznano lotniskowce, bombowce dalekiego zasięgu i pociski manewrujące, ale już nie okręty podwodne Samoobrona czy wojsko? Na początek kilka słów wyjaśnienia. Ze względu na pacyfistyczne zapisy konstytucji, japońska polityka obronna przez cały okres powojenny była bardzo specyficzna i często paradoksalna. Siły Samoobrony nie mogą posiadać systemów uznawanych za ofensywne. Za takie uznano lotniskowce, bombowce dalekiego zasięgu i pociski manewrujące, ale już nie okręty...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Stały współpracownik „Nowej Konfederacji”, doktorant na wydziale Nauk Politycznych Uniwersytetu Wiedeńskiego, publicysta, tłumacz, redaktor portalu Konflikty.pl. Związany z Instytutem Boyma, gdzie zajmuje się sprawami bezpieczeństwa, konfliktami oraz zbrojeniami.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo