Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Na odsiecz przedsiębiorcom

Probiznesowy pakiet ministra Morawieckiego to duży krok naprzód w wyzwalaniu przedsiębiorczości Polaków. Potrzeba także zmiany mentalności urzędników – a na nią wicepremier nie ma wpływu.

Probiznesowy pakiet ministra Morawieckiego to duży krok naprzód w wyzwalaniu przedsiębiorczości Polaków. Potrzeba także zmiany mentalności urzędników – a na nią wicepremier nie ma wpływu.

Pakiet dla Przedsiębiorców przedstawiony w czwartek przez Ministra Morawieckiego to konkretyzacja slajdów zaprezentowanych kilka miesięcy temu. Polityk obiecywał wówczas ułatwienia dla małych i średnich przedsiębiorstw. Dlaczego warto to robić? Z blisko 1,8 mln przedsiębiorstw w Polsce 99,8 proc. to małe i średnie firmy. Pod względem ich liczby zajmujemy szóste miejsce w Europie, jednak jeśli tę liczbę odniesie się do populacji, to okazuje się, że mamy 40 przedsiębiorstw na 1000 mieszkańców, a to już daje nam 19. pozycję w UE. Firmy średnie, a więc te, które posiadają potencjał do działalności B+R oraz generują co do zasady lepiej płatne miejsca pracy stanowią tylko 0,9 % firm MSP. W interesie państwa jest aby jak najwięcej mikrofirm stawało się małymi, małych średnimi a średnich dużymi lub jak ostatnio modnie się mówi, „narodowymi czempionami” i aby tego dokonać należy jak najbardziej ułatwić im funkcjonowanie i minimalizować bariery rozwoju.

Obecnie uzyskanie prawomocnego rozstrzygnięcia sporu z organem administracyjnym trwa co najmniej 2 lata, z czego duża część czasu upływa przed sądem.

„Pakiet Morawieckiego” w dużej mierze spełnia pokładane w nim nadzieje. Zostawmy na boku drobne, ale niezbędne usprawnienia, takie jak nowelizacja absurdalnych i archaicznych przepisów dotyczących czasu przechowywania dokumentacji pracowniczej i możliwość jej digitalizacji. Jest to dobry krok ale nie jest to rewolucja. Chciałbym skupić się na rozwiązaniach dotyczących relacji między biznesem a urzędami. Najbardziej doniosłymi mogą być proponowane zmiany w obszarze prawa administracyjnego procesowego, a w szczególności w kodeksie postępowania administracyjnego i kodeksie postępowania sądowo-administracyjnego. Zmiany te mają 3 główne cele: skrócenie czasu postępowania zarówno przed organem administracyjnym jak i przed WSA, urealnienie ugody administracyjnej i ograniczenie uznania administracyjnego w odniesienie do sankcji administracyjnych. Obecnie uzyskanie prawomocnego rozstrzygnięcia sporu z organem administracyjnym trwa co najmniej 2 lata, z czego duża część czasu upływa przed sądem. Sam czas oczekiwania na rozprawę w WSA w zależności od sądu wynosi około 6-9 miesięcy (np. w WSA w Warszawie 67% spraw rozpoznanych zostało w okresie 6-12 miesięcy, a 9% rozpoznawano dłużej niż 2 lata). W wielu sprawach Samorządowe Kolegium Odwoławcze lub inny organ odwoławczy wydaje decyzję kasatoryjną czyli przekazującą sprawę do ponownego rozpoznania organowi I instancji. Teoretycznie sytuacje, w których sprawa trafia ponownie do sądu administracyjnego I instancji powinny zdarzać się sporadycznie, jednak w praktyce decyzje kasatoryjne stanowią co trzecią, a nawet połowę rozstrzygnięć. Ponowne rozpatrzenie sprawy jest długotrwałe, a ponadto często prowadzi do takich samych rozstrzygnięć i sprawa ostatecznie również trafia do sądu administracyjnego.

Minister Morawiecki chce ograniczyć możliwość wydawania wyroków kasatoryjnych. Kolejną zmianą ma być likwidacja dwuinstancyjności w przypadku spraw przed organami centralnymi. To również powinno ukrócić czas trwania postępowania, gdyż zwykle organ w II instancji utrzymuje swoją decyzję. Należało by jednak rozważyć II instancyjność w postępowaniu administracyjnym również w innych obszarach gdzie również bywa ona fasadowa. Kolejnym sposobem na szybsze rozstrzyganie sporów ma być ugoda administracyjna dzisiaj w praktyce nie stosowana, gdyż liczba przesłanek i sposób jej zawarcia jest zbyt skomplikowany.

Kolejną zmianą jest wprowadzenie tzw „dyrektywy wymiaru kary” w odniesieniu do sankcji administracyjnych. To ważna zmiana z punktu widzenia filozofii działania organów administracji. Ministerstwo chce rozróżnienia pomiędzy tymi przedsiębiorcami, którzy pomylili się przy różnych skomplikowanych procedurach administracyjnych i podatkowych oraz tymi, którzy są zwykłymi świadomymi defraudantami. Do tej pory praktyka działania organów publicznych pokazywała, że administracji generalnie nie obchodzi, czy nieprawidłowości były celowe, czy powstały przez pomyłkę. Większość zmian w ramach proponowanego pakietu dotyczy wprowadzenia takiego rozróżnienia. Jednak aby je zrealizować poprawie musi ulec mentalność urzędników i to jest największe wyzwanie jakie stoi przed ekipą premiera Morawieckiego. Postępowanie mediacyjne, ugody, lepsza współpraca z biznesem wymagają od urzędników z jednej strony więcej elastyczności w podejmowaniu decyzji, a z drugiej strony lepszego rozumienia biznesu. Na ten temat niestety pakiet Morawieckiego milczy.

 

Asystent CA KJ ds. prawa gospodarczego, absolwent Ekonomii na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie oraz student prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prezes stowarzyszenia Koalicja na Rzecz Rozwoju(2010-2012), Członek Zarządu Klubu Jagiellońskiego(2013-2014) oraz prezes Fundacji Rozwoju Poradnictwa Prawnego(od 2015 roku). Posiada doświadczenie w implementacji i realizacji projektów z POIG oraz POKL. Koordynator poradni prawnych prowadzonych przez Klub Jagielloński. Interesuje się prawem spółek, konsumenckim prawem upadłościowym oraz prawnymi aspektami ładu korporacyjnego i obrotu giełdowego.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo