Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Załóżmy najgorszą opcje dla Polski, że z tytułu oficjalnej choroby lub potajemnej herbatki z polonem, czy z innych przyczyn – Putin zostaje zastąpiony przez medialnie „szałową” osobę, która zachwyci Zachód [mówiąc mu to, co ten chce usłyszeć dla uzyskania tanich usprawiedliwień – dla powrotu do „business as usual”] – odcinając się od „błędów i wypaczeń” Putina i obiecując zgodę, współpracę, liberalizm i „wartości”. To może być Nawalny – to może być Deripaska czy kto inny… Rzecz jasna – to oznacza powrót napływu technologii, finansów, inwestycji do Rosji – i generalnie nową mądrość etapu Zachodu – opartą [przez motywację napędzaną tradycyjną chciwością zysku i krótkowzrocznością geostrategiczną] na zbiorowej zmowie Zachodu dla zamiecenia i poświęcenia sprawy Ukrainy pod dywan [i Europy Środkowej z Polską] – za wszelką cenę. Zwłaszcza, gdyby nowy włodarz Kremla dał znać oficjalnie czy pod stołem Waszyngtonowi, że jest skłonny do obrotu z sojuszu z Chinami na zwrot na USA – oczywiście za ww profity. Co oznacza dla Polski powrót do bycia sekowanymi przez Berlin i Paryż w rękawiczkach Brukseli – ale także koniec choćby formalnego wspierania Polski przez Waszyngton – bo w konkretach jest owo wsparcie nadal bardzo mizerne. Nie muszę chyba rozwijać całego przewodu, że to by stwarzało dla Polski śmiertelne niebezpieczeństwo – sekowania i degradacji i przez UE [jądro karolińskie] i przez USA – z poświęceniem Polski na rzecz interesów ekonomicznych jądra UE i na rzecz interesów geostrategicznych USA – czyli nowej Jałty kosztem Polski – za obrót Rosji na USA przeciw Chinom [a dokładniej – już za samo ZWODZENIE Waszyngtonu obietnicami zwrotu przez Kreml – bo Waszyngton od 2009 w zasadzie obija się w swej strategii [- a raczej w braku skutecznej strategii przeciw Chinom] od ściany do ściany i jest już dość zdesperowany i łaknie zwrotu Rosji – bo Chiny rosną. Realistycznie podchodząc – i w wariancie eskalacji Rosji przeciw Wschodniej Flance NATO i generalnie przeciw Zachodowi – i w wariancie „przeciwnym” – czyli deeskalacji i „nowej drogi” Rosji względem UE, NATO i USA – musimy postawić na nowoczesne autonomiczne odstraszanie strategiczne. Czyli własny przemysł zbrojeniowy [a właściwie – podwójnego zastosowania] pełnych łańcuchów produktowych – własny B+R – własny kompleks sieciocentryczny C5ISR/EW spinający wszystkie domeny w jedną synergiczną metadomenę czynną non-stop 24/7/365 – także w czasach pokoju – obejmując także sterowanie real-time infrastruktury krytycznej/strategicznej kraju [minimum to energetyka, przemysł, komunikacja, telekomunikacja]. Na bazie tego kompleksu – konieczne w szczególności spięcie „podzbioru wojskowego domen” – czyli wszystkich domen stricte militarnych w jedną metadomenę real-time: „każdy nosiciel-każdy sensor-każdy efektor”. Czyli wytworzenie całokrajowej, całoobszarowej, saturacyjnej, nadmiarowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski – z maksymalną dronizacja, automatyzacją, zasięgiem pozahoryzontalnej świadomości sytuacyjnej i precyzyjnej projekcji siły defensywnej i ofensywnej. Czyli uzyskanie regionalnego „jądra siły” [z zasięgiem w strefie buforowej] – zapewniającego [nawet przy próbach zduszenia naszej pozycji przez jądro karolińskie i USA] nieusuwalne pole manewru dla Polski – by nie być zmarginalizowanym i zmuszonym do Jałty. Wyżej opisany system nie może zatrzymać się na poziomie konwencjonalnej projekcji siły – musi obejmować także pozyskanie głowic skutecznego strategicznego odstraszania jądrowego. Jest to moim zdaniem kompletny KOINECZNY i WYSTARCZJĄCY system dla przetrwania Polski w okresie zarówno wielkich zwrotów i kryzysów w erze Wielkiego Chaosu [pułapki Kindlebergera] jaki Wielkiej Konfrontacji [umownej III Wojny światowej – pułapki Tukidydesa]. A także dla uzyskania odpowiednio wysokiej pozycji w nowym, powojennym porządku świata. Zaznaczam, że opcja autonomizacji naszych łańcuchów produktowych – zwłaszcza high-tech, zwłaszcza podwójnego zastosowania – nie oznacza jakiegoś odcięcia od świata. WRĘCZ ODWROTNIE – to opcja postawienie na INWESTYCJE – na zakupy technologii – np. od Korei Płd, Japonii i innych „tygrysów technologicznych” – opcja maksymalnej współpracy technologicznej z państwami średnimi, które też chcą uzyskać jak największe pole manewru. Zamiast kupowania po linii najmniejszego oporu sprzętu z półki od obcych koncernów – zakupy technologii „wsadowo-startowej” dla rozwoju naszego B+R, budowanie własnej twardej edukacji protechnologicznej nastawionej na wyniki, by uzyskać własne zaawansowane produkty i produkcję seryjną – czyli na nasze systemy i systemy systemów o zasięgu krajowym [i przez to na maksymalną synergię] i na dalszy rozwój własnego B+R [czyli systemowe trwałe sprzężenie zwrotne dodatnie – wzrostu zdolności i realnego postępu technologicznego] – a nie na akademicką sztukę dla sztuki, oderwaną od przemysłu, jak obecnie… Warto zaznaczyć, że Polska jest samowystarczalna żywnościowo [a tak naprawdę takich krajów na świecie jest MNIEJSZOŚĆ] – a to już stanowi o zapewnionej podstawie odporności państwa polskiego w ramach tzw. piramidy Maslowa. Bo czasy, gdy nie nowy smartfon czy samochód, ale pełny brzuch będzie marzeniem – nadejdą nieuchronnie – dla pewnych państw [zależnych najbardziej w imporcie żywności] będzie to już w tym roku, dla innych za kilkanaście lat – ale będzie to nieuchronne dla zdecydowanej większości. Polska dość łatwo może nie mieć tego problemu i „przejść suchą nogą” i dość stabilnie i bezpiecznie najgorszy dla ludzkości okres [moim zdaniem po umownym 2035 nastąpi przejście do III wojny światowej – z tytułu wyprzedzenia USA przez Chiny w technologiach wojskowych – a ten termin Przewodniczący Xi naznaczył właśnie na 2035…] – więc choćby z tego ZASADNICZEGO powodu – warto żyć w Polsce [zwłaszcza, jak ktoś ma dzieci i patrzy nieco dalej…] – oczywiście pod warunkiem uzyskania strategicznego bezpieczeństwa długofalowego państwa, jak to wyżej opisałem. Bez tego KTO INNY będzie jadł z naszego garnka…
Powstaje oczywiste pytanie: „za co sfinansować wielki skok technologiczny Polski?”. Moim zdaniem obijanie się o pomysły typu KPO [czyli ZADŁUŻENIE i żyrowanie mniej wydajnych gospodarek UE] – czy nawet „zwyczajne” fundusze unijne” – nie ma sensu. I tak stajemy się płatnikiem netto – więc lepiej zerwać finansową smycz – i dokonać finansowej ucieczki do przodu. NAJPIERW dogadać się z bogatymi „tygrysami technologicznymi” – jak Korea Płd, Japonia i inne – pozyskać na bazie ZASOBÓW REALNYCH KRYTYCZNIE WAŻKICH surowców strategicznych Skarbca Suwalskiego – lewar finansowy na ca 3 biliony dolarów – a raczej na odpowiednią kwotę „twardej złotówki” – dzięki temu ruchowi złotówki odpornej na wojny walutowo-finansowe – bo majacej REALNE WZRASTAJĄCE POKRYCIE. I dopiero wtedy zyskujemy REALNE POLE MANEWRU POLITYCZNEGO. Bo dopóki jesteśmy na finansowej smyczy Berlina i Paryża w rękawiczkach Brukseli – to wszelkie dumne zapowiedzi naszych sterników umownej prawicy, a właściwie obozu suwerenności Polski, że się nie ugniemy temu dyktatowi – mają charakter życzeniowej pustej dzieciniady z głową w chmurach, która zawsze potem kończy się twardym zderzeniem z realem i żałosną klęską, płaczem i zgrzytaniem zębów – i kolejną kapitulacją. Najpierw zasoby inwestycyjne na bazie lewara finansowego Skarbca Suwalskiego [a technologia i akurat pozwala JUŻ sięgnąć na te zasoby poniżej 3 km głębokości – przy tym są i technologie bezodpadowe – np. wydobycia tytanu – które maja Finowie, którzy swój tytan…już wydobyli]. Ale to początek drogi realnego wzrostu siły i zdolności – przez budowanie na bazie tych surowców – KONIECZNIE NIEZBĘDNYCH dla high-tech – całych pełnych [kontrolowanych na naszym terenie] łańcuchów produktowo-dystrybucyjnych „well to wheel” – w ramach budowy od podstaw Przemysłu 4.0 całych systemów synergicznych zaawansowanych produktów wysokiej marży. Z jednoczesnym budowaniem całej nowej Infrastruktury opartej sieciocentrycznie na Internecie Rzeczy/Internecie Wszystkiego. Rzecz jasna – traktując tę infrastrukturę jako podstawowe zasoby do sterowania real-time przez kompleks całokrajowy C5ISR/EW – dając i maksymalną ochronę – i dając maksymalna synergię wszystkich spiętych w sieci „efektorów”, „sensorów” i „nosicieli” całego systemu połączonych zasobów państwa w jeden system DYNAMICZNEJ ROZWOJOWEJ PROAKTYWNEJ odporności państwa – od podstawy piramidy Maslowa – po maksymalizowany B+R i rozwój technologiczny. Są jeszcze inne możliwości kolejnych etapów budowania zdolności i poziom ów synergii – jednak dla wdrożenia przynajmniej tego wyżej opisanego etapu – potrzebne jest oderwanie się naszych sterników od operacyjnej „bieżączki” [a właściwie od rozpaczliwej bieganiny i reaktywnego łatania dziur w tamie] – i zbudowanie odpowiedniego planu długofalowego działania – w tym sztabu merytorycznego zespołu – od wizjonerów po managerów projektów otrzaskanych w zaawansowanych projektach high-tech – miejsca dla polityków [czyli dyletantów-laików z przerośniętym ego] w tym sztabie nie przewiduję… Co robić, by to się urzeczywistniło? – ano propagować w maksymalnie prosty sposób [tworząc nowa siatkę pojęć – które staną się powszechne i oczywiste] – by wytworzyć oddolny powszechny twardy wynikowy nacisk na naszych sterników – niezależnie od opcji u steru…
Propagowanie powyższego modelu – w istocie modelu państwa nowej generacji – jest trudne. Wymaga zrozumienia przez społeczeństwo konieczności odejścia od modelu konsumpcyjnego na rzecz inwestowania w przyszłość. „Zima nadchodzi” – i trzeba przygotować nową jakość i nową dynamiczną, NAPRAWDĘ rozwojową odporność państwa. W istocie – to nowy model państwa – sieciocentryczny, rozproszony [bo taki jest Przemysł 4.0 – który można zdecentralizować na drukarki przemysłowe 3D – i taka jest natura Internetu Rzeczy/Internetu Wszystkiego], na maksymalnie skróconych łańcuchach dostaw [maksymalnie „na miejscu”], a zarazem – z maksymalną synergią procesów real-time, w olbrzymim stopniu automatyzowanych i synchronizowanych równoległych interakcji, pole dla zarządzania przez AI jako naturalnym „fizjologicznym układem nerwowym” całego homeostatu. Nowy model jest zasadniczo prosumencki, i rozproszony – spięty sieciocentrycznie . To może być gospodarstwo rodzinne, mające swe OZE, swój magazyn energii [zmiany idą w tym kierunku] , własną stację ładowania, własny uniwersalny bardzo LEKKI elektryczny wehikuł do obsługi lokalnego ruchu własnego [z masa użytkową kilkakroć większą od masy własnej – zupełnie odwrotnie, jak mają obecne pojazdy], własną zautomatyzowaną szklarnie [np. hydroponiczną albo przynajmniej wertykalną – z zamkniętym obiegiem wody – to a konto ochrony przed skażeniami], własną studnię,mikrobiooczyszczalnię, filtry, wielki izolowany zamknięty zbiornik wody [np. 100+ t, który nagrzany latem – ogrzeje zimą] . Czyli koniec ze starym modelem – ze scentralizowanymi molochami produkcyjnymi, wielkimi elektrowniami systemowymi, elektrycznymi rozległymi sieciami przesyłowymi, sieciami wodociągów, kanalizacji , koniec długich łańcuchów dostaw i dystrybucji [do i ze scentralizowanych dużych zakładów] – koniec z tymi wszystkimi krytycznie wrażliwymi elementami do łatwego sabotażu i do uruchamiania całego domina „perfect storm” łamiącego funkcjonowanie organizmu państwa. Jest to TRUDNE zadanie – ponieważ wymaga stanięcia w prawdzie i powiedzenia społeczeństwu: „czasy konsumpcji się skończyły – teraz przygotowujemy się do krytycznie trudnych długich czasów, do inwestycji, do ŚWIADOMYCH DŁUGOTRAWŁYCH WYRZECZEŃ, czyli do inwestycji, która zapewni nam przetrwanie nadchodzącej globalnej wielkiej burzy, którą w bonusach zdecydowanego skoku lepszego życia [względem reszty świata] odbiorą nasze dzieci”. Polacy nie „załapali się” na czas ani na „rewolucję oceanu światowego” [przeciwnie to nas zmarginalizowało dualizmem na Łabie i trwa w istocie do dzisiaj], ani na pierwszą, drugą i trzecią rewolucję przemysłową. Pora aktywnie „załapać się” na czwartą rewolucję [„sieciocentrycznej” prosumenckiej infrastruktury rozproszonej] – być może najgłębszą i w najszerszym froncie i najbardziej zasadniczą [także społecznie] , idąc do przodu własną drogą – w ramach świadomej, przemyślanej ucieczki do przodu. Nie zrobimy tego – to inni zrobią – i znów nas wyprzedzą…i narzucą nam swój porządek… Wbrew obawom i krytykom – jesteśmy wystarczająco dużym organizmem, by przekroczyć wymaganą „masę krytyczną” zasobów koniecznych do dokonania pełnej zmiany – a zarazem jesteśmy jednocześnie wystarczająco małym organizmem – by dokonać spójnego, elastycznego i szybkiego [„in time”] manewru adaptacyjnego.
Autor mocno buja w obłokach,ale my Polacy już tak mamy. Z analiz wynika,że Polska już jest krajem b.silnym pilitycznie i może na arenie pilitycznej i gospodarczej,robić co tylko zechce.Że tak nie jest,to wie od paru dekad każdy Polak.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Waszyngton na pewno nie będzie miał środków na utrzymanie poziomu gwarancji bezpieczeństwa dla Europy. Europa musi się uzbroić
W imponującym stylu, w zaledwie 10 dni, siły rebeliantów z północy, południa i wschodu grzecznie „zapukały w mapę”, a reżim Al-Assada rozsypał się jak domek z kart od Aleppo po Damaszek
Dlaczego upada kolejny francuski rząd? Czy Korea Południowa pogrąży się w chaosie? Kto zablokował dodatkowe miliardy dolarów pomocy dla Ukrainy?
Czy zakończenie konfliktu między Izraelem a libańskim Hezbollahem faktycznie się dokonało? Jak Morze Bałtyckie zostanie zabezpieczone przed Rosją? Co sprawiło, że notowania dolara kanadyjskiego i meksykańskiego peso gwałtownie spadły?
Donald Trump zrobił wiele, aby uniknąć chaosu znanego z pierwszej jego kadencji. Nie mam jednak przekonania, że oznacza to, że teraz uda mu się zupełnie uniknąć oporu materii. Dojdzie natomiast, moim zdaniem, do tego, co określiłbym mianem instytucjonalizacji w USA sporu pomiędzy globalizmem a lokalizmem.
Czy wykorzystanie pocisków balistycznych ziemia-ziemia zmienia sytuację Ukrainy? Jak podziałało ono na Rosję? Jakie tematy podjęto podczas szczytu grupy G20 w Rio de Janeiro?
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie