Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Dieripaska następcą Putina? Oligarcha proponuje nowy program dla Rosji

Co po Putinie? Oleg Dieripaska projektuje Rosję jako kraj, który przegrywa wojnę, ale odbudowuje swój potencjał w oparciu o armię i przedsiębiorczość. W ten sposób unika losu „junior partnera” Chin
Wesprzyj NK
W zachodnich mediach znów odżyły spekulacje na temat zamachu stanu na Kremlu i odsunięcia od władzy Putina. Władzę ma przejąć, zależnie od wersji, albo Nikołaj Patruszew, sekretarz Rady Bezpieczeństwa, który ma zastąpić Putina, chorego na nowotwór i chorobę Parkinsona, albo grupa bliżej nieokreślonych, a niezadowolonych z obecnej sytuacji oficerów. Wydaje się, że zamiast pokładać nadzieję w cudownym rozwiązaniu takim jak przewrót na Kremlu, warto poddać analizie to, co dzieje się w rosyjskich elitach. A dzieje się niemało. Na tej podstawie można spróbować prognozować rozwój wydarzeń. Przemiana Dieripaski Komentując warszawskie przemówienie Joe Bidena, Dieripaska pisał o bezsensownym konflikcie, który można byłoby już zakończyć Symptomatyczna jest w tym wypadku zmiana postawy Olega Dieripaski, rosyjskiego oligarchy, z wykształcenia fizyka, uznawanego w swoim czasie...

Chcesz uzyskać darmowy dostęp do całości materiału?

Zaloguj się do swojego konta lub utwórz nowe konto i zapisz się do newslettera

Współpracownik „Nowej Konfederacji”, historyk i manager. Obecnie pracuje w prywatnym biznesie. Wcześniej dziennikarz. Publikował na łamach m.in. „Życia”, „Nowego Państwa”, „Wprost”, „Życia Gospodarczego”, „Rzeczypospolitej”. Członek kolegium redakcyjnego „Polityki Polskiej” oraz „Kwartalnika Konserwatywnego” (1997-2000). W latach 1997-2001 doradca ministra Szefa Kancelarii URM oraz ministra finansów.

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

4 odpowiedzi na “Dieripaska następcą Putina? Oligarcha proponuje nowy program dla Rosji”

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Załóżmy najgorszą opcje dla Polski, że z tytułu oficjalnej choroby lub potajemnej herbatki z polonem, czy z innych przyczyn – Putin zostaje zastąpiony przez medialnie „szałową” osobę, która zachwyci Zachód [mówiąc mu to, co ten chce usłyszeć dla uzyskania tanich usprawiedliwień – dla powrotu do „business as usual”] – odcinając się od „błędów i wypaczeń” Putina i obiecując zgodę, współpracę, liberalizm i „wartości”. To może być Nawalny – to może być Deripaska czy kto inny… Rzecz jasna – to oznacza powrót napływu technologii, finansów, inwestycji do Rosji – i generalnie nową mądrość etapu Zachodu – opartą [przez motywację napędzaną tradycyjną chciwością zysku i krótkowzrocznością geostrategiczną] na zbiorowej zmowie Zachodu dla zamiecenia i poświęcenia sprawy Ukrainy pod dywan [i Europy Środkowej z Polską] – za wszelką cenę. Zwłaszcza, gdyby nowy włodarz Kremla dał znać oficjalnie czy pod stołem Waszyngtonowi, że jest skłonny do obrotu z sojuszu z Chinami na zwrot na USA – oczywiście za ww profity. Co oznacza dla Polski powrót do bycia sekowanymi przez Berlin i Paryż w rękawiczkach Brukseli – ale także koniec choćby formalnego wspierania Polski przez Waszyngton – bo w konkretach jest owo wsparcie nadal bardzo mizerne. Nie muszę chyba rozwijać całego przewodu, że to by stwarzało dla Polski śmiertelne niebezpieczeństwo – sekowania i degradacji i przez UE [jądro karolińskie] i przez USA – z poświęceniem Polski na rzecz interesów ekonomicznych jądra UE i na rzecz interesów geostrategicznych USA – czyli nowej Jałty kosztem Polski – za obrót Rosji na USA przeciw Chinom [a dokładniej – już za samo ZWODZENIE Waszyngtonu obietnicami zwrotu przez Kreml – bo Waszyngton od 2009 w zasadzie obija się w swej strategii [- a raczej w braku skutecznej strategii przeciw Chinom] od ściany do ściany i jest już dość zdesperowany i łaknie zwrotu Rosji – bo Chiny rosną. Realistycznie podchodząc – i w wariancie eskalacji Rosji przeciw Wschodniej Flance NATO i generalnie przeciw Zachodowi – i w wariancie „przeciwnym” – czyli deeskalacji i „nowej drogi” Rosji względem UE, NATO i USA – musimy postawić na nowoczesne autonomiczne odstraszanie strategiczne. Czyli własny przemysł zbrojeniowy [a właściwie – podwójnego zastosowania] pełnych łańcuchów produktowych – własny B+R – własny kompleks sieciocentryczny C5ISR/EW spinający wszystkie domeny w jedną synergiczną metadomenę czynną non-stop 24/7/365 – także w czasach pokoju – obejmując także sterowanie real-time infrastruktury krytycznej/strategicznej kraju [minimum to energetyka, przemysł, komunikacja, telekomunikacja]. Na bazie tego kompleksu – konieczne w szczególności spięcie „podzbioru wojskowego domen” – czyli wszystkich domen stricte militarnych w jedną metadomenę real-time: „każdy nosiciel-każdy sensor-każdy efektor”. Czyli wytworzenie całokrajowej, całoobszarowej, saturacyjnej, nadmiarowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski – z maksymalną dronizacja, automatyzacją, zasięgiem pozahoryzontalnej świadomości sytuacyjnej i precyzyjnej projekcji siły defensywnej i ofensywnej. Czyli uzyskanie regionalnego „jądra siły” [z zasięgiem w strefie buforowej] – zapewniającego [nawet przy próbach zduszenia naszej pozycji przez jądro karolińskie i USA] nieusuwalne pole manewru dla Polski – by nie być zmarginalizowanym i zmuszonym do Jałty. Wyżej opisany system nie może zatrzymać się na poziomie konwencjonalnej projekcji siły – musi obejmować także pozyskanie głowic skutecznego strategicznego odstraszania jądrowego. Jest to moim zdaniem kompletny KOINECZNY i WYSTARCZJĄCY system dla przetrwania Polski w okresie zarówno wielkich zwrotów i kryzysów w erze Wielkiego Chaosu [pułapki Kindlebergera] jaki Wielkiej Konfrontacji [umownej III Wojny światowej – pułapki Tukidydesa]. A także dla uzyskania odpowiednio wysokiej pozycji w nowym, powojennym porządku świata. Zaznaczam, że opcja autonomizacji naszych łańcuchów produktowych – zwłaszcza high-tech, zwłaszcza podwójnego zastosowania – nie oznacza jakiegoś odcięcia od świata. WRĘCZ ODWROTNIE – to opcja postawienie na INWESTYCJE – na zakupy technologii – np. od Korei Płd, Japonii i innych „tygrysów technologicznych” – opcja maksymalnej współpracy technologicznej z państwami średnimi, które też chcą uzyskać jak największe pole manewru. Zamiast kupowania po linii najmniejszego oporu sprzętu z półki od obcych koncernów – zakupy technologii „wsadowo-startowej” dla rozwoju naszego B+R, budowanie własnej twardej edukacji protechnologicznej nastawionej na wyniki, by uzyskać własne zaawansowane produkty i produkcję seryjną – czyli na nasze systemy i systemy systemów o zasięgu krajowym [i przez to na maksymalną synergię] i na dalszy rozwój własnego B+R [czyli systemowe trwałe sprzężenie zwrotne dodatnie – wzrostu zdolności i realnego postępu technologicznego] – a nie na akademicką sztukę dla sztuki, oderwaną od przemysłu, jak obecnie… Warto zaznaczyć, że Polska jest samowystarczalna żywnościowo [a tak naprawdę takich krajów na świecie jest MNIEJSZOŚĆ] – a to już stanowi o zapewnionej podstawie odporności państwa polskiego w ramach tzw. piramidy Maslowa. Bo czasy, gdy nie nowy smartfon czy samochód, ale pełny brzuch będzie marzeniem – nadejdą nieuchronnie – dla pewnych państw [zależnych najbardziej w imporcie żywności] będzie to już w tym roku, dla innych za kilkanaście lat – ale będzie to nieuchronne dla zdecydowanej większości. Polska dość łatwo może nie mieć tego problemu i „przejść suchą nogą” i dość stabilnie i bezpiecznie najgorszy dla ludzkości okres [moim zdaniem po umownym 2035 nastąpi przejście do III wojny światowej – z tytułu wyprzedzenia USA przez Chiny w technologiach wojskowych – a ten termin Przewodniczący Xi naznaczył właśnie na 2035…] – więc choćby z tego ZASADNICZEGO powodu – warto żyć w Polsce [zwłaszcza, jak ktoś ma dzieci i patrzy nieco dalej…] – oczywiście pod warunkiem uzyskania strategicznego bezpieczeństwa długofalowego państwa, jak to wyżej opisałem. Bez tego KTO INNY będzie jadł z naszego garnka…

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Powstaje oczywiste pytanie: „za co sfinansować wielki skok technologiczny Polski?”. Moim zdaniem obijanie się o pomysły typu KPO [czyli ZADŁUŻENIE i żyrowanie mniej wydajnych gospodarek UE] – czy nawet „zwyczajne” fundusze unijne” – nie ma sensu. I tak stajemy się płatnikiem netto – więc lepiej zerwać finansową smycz – i dokonać finansowej ucieczki do przodu. NAJPIERW dogadać się z bogatymi „tygrysami technologicznymi” – jak Korea Płd, Japonia i inne – pozyskać na bazie ZASOBÓW REALNYCH KRYTYCZNIE WAŻKICH surowców strategicznych Skarbca Suwalskiego – lewar finansowy na ca 3 biliony dolarów – a raczej na odpowiednią kwotę „twardej złotówki” – dzięki temu ruchowi złotówki odpornej na wojny walutowo-finansowe – bo majacej REALNE WZRASTAJĄCE POKRYCIE. I dopiero wtedy zyskujemy REALNE POLE MANEWRU POLITYCZNEGO. Bo dopóki jesteśmy na finansowej smyczy Berlina i Paryża w rękawiczkach Brukseli – to wszelkie dumne zapowiedzi naszych sterników umownej prawicy, a właściwie obozu suwerenności Polski, że się nie ugniemy temu dyktatowi – mają charakter życzeniowej pustej dzieciniady z głową w chmurach, która zawsze potem kończy się twardym zderzeniem z realem i żałosną klęską, płaczem i zgrzytaniem zębów – i kolejną kapitulacją. Najpierw zasoby inwestycyjne na bazie lewara finansowego Skarbca Suwalskiego [a technologia i akurat pozwala JUŻ sięgnąć na te zasoby poniżej 3 km głębokości – przy tym są i technologie bezodpadowe – np. wydobycia tytanu – które maja Finowie, którzy swój tytan…już wydobyli]. Ale to początek drogi realnego wzrostu siły i zdolności – przez budowanie na bazie tych surowców – KONIECZNIE NIEZBĘDNYCH dla high-tech – całych pełnych [kontrolowanych na naszym terenie] łańcuchów produktowo-dystrybucyjnych „well to wheel” – w ramach budowy od podstaw Przemysłu 4.0 całych systemów synergicznych zaawansowanych produktów wysokiej marży. Z jednoczesnym budowaniem całej nowej Infrastruktury opartej sieciocentrycznie na Internecie Rzeczy/Internecie Wszystkiego. Rzecz jasna – traktując tę infrastrukturę jako podstawowe zasoby do sterowania real-time przez kompleks całokrajowy C5ISR/EW – dając i maksymalną ochronę – i dając maksymalna synergię wszystkich spiętych w sieci „efektorów”, „sensorów” i „nosicieli” całego systemu połączonych zasobów państwa w jeden system DYNAMICZNEJ ROZWOJOWEJ PROAKTYWNEJ odporności państwa – od podstawy piramidy Maslowa – po maksymalizowany B+R i rozwój technologiczny. Są jeszcze inne możliwości kolejnych etapów budowania zdolności i poziom ów synergii – jednak dla wdrożenia przynajmniej tego wyżej opisanego etapu – potrzebne jest oderwanie się naszych sterników od operacyjnej „bieżączki” [a właściwie od rozpaczliwej bieganiny i reaktywnego łatania dziur w tamie] – i zbudowanie odpowiedniego planu długofalowego działania – w tym sztabu merytorycznego zespołu – od wizjonerów po managerów projektów otrzaskanych w zaawansowanych projektach high-tech – miejsca dla polityków [czyli dyletantów-laików z przerośniętym ego] w tym sztabie nie przewiduję… Co robić, by to się urzeczywistniło? – ano propagować w maksymalnie prosty sposób [tworząc nowa siatkę pojęć – które staną się powszechne i oczywiste] – by wytworzyć oddolny powszechny twardy wynikowy nacisk na naszych sterników – niezależnie od opcji u steru…

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy pisze:

    Propagowanie powyższego modelu – w istocie modelu państwa nowej generacji – jest trudne. Wymaga zrozumienia przez społeczeństwo konieczności odejścia od modelu konsumpcyjnego na rzecz inwestowania w przyszłość. „Zima nadchodzi” – i trzeba przygotować nową jakość i nową dynamiczną, NAPRAWDĘ rozwojową odporność państwa. W istocie – to nowy model państwa – sieciocentryczny, rozproszony [bo taki jest Przemysł 4.0 – który można zdecentralizować na drukarki przemysłowe 3D – i taka jest natura Internetu Rzeczy/Internetu Wszystkiego], na maksymalnie skróconych łańcuchach dostaw [maksymalnie „na miejscu”], a zarazem – z maksymalną synergią procesów real-time, w olbrzymim stopniu automatyzowanych i synchronizowanych równoległych interakcji, pole dla zarządzania przez AI jako naturalnym „fizjologicznym układem nerwowym” całego homeostatu. Nowy model jest zasadniczo prosumencki, i rozproszony – spięty sieciocentrycznie . To może być gospodarstwo rodzinne, mające swe OZE, swój magazyn energii [zmiany idą w tym kierunku] , własną stację ładowania, własny uniwersalny bardzo LEKKI elektryczny wehikuł do obsługi lokalnego ruchu własnego [z masa użytkową kilkakroć większą od masy własnej – zupełnie odwrotnie, jak mają obecne pojazdy], własną zautomatyzowaną szklarnie [np. hydroponiczną albo przynajmniej wertykalną – z zamkniętym obiegiem wody – to a konto ochrony przed skażeniami], własną studnię,mikrobiooczyszczalnię, filtry, wielki izolowany zamknięty zbiornik wody [np. 100+ t, który nagrzany latem – ogrzeje zimą] . Czyli koniec ze starym modelem – ze scentralizowanymi molochami produkcyjnymi, wielkimi elektrowniami systemowymi, elektrycznymi rozległymi sieciami przesyłowymi, sieciami wodociągów, kanalizacji , koniec długich łańcuchów dostaw i dystrybucji [do i ze scentralizowanych dużych zakładów] – koniec z tymi wszystkimi krytycznie wrażliwymi elementami do łatwego sabotażu i do uruchamiania całego domina „perfect storm” łamiącego funkcjonowanie organizmu państwa. Jest to TRUDNE zadanie – ponieważ wymaga stanięcia w prawdzie i powiedzenia społeczeństwu: „czasy konsumpcji się skończyły – teraz przygotowujemy się do krytycznie trudnych długich czasów, do inwestycji, do ŚWIADOMYCH DŁUGOTRAWŁYCH WYRZECZEŃ, czyli do inwestycji, która zapewni nam przetrwanie nadchodzącej globalnej wielkiej burzy, którą w bonusach zdecydowanego skoku lepszego życia [względem reszty świata] odbiorą nasze dzieci”. Polacy nie „załapali się” na czas ani na „rewolucję oceanu światowego” [przeciwnie to nas zmarginalizowało dualizmem na Łabie i trwa w istocie do dzisiaj], ani na pierwszą, drugą i trzecią rewolucję przemysłową. Pora aktywnie „załapać się” na czwartą rewolucję [„sieciocentrycznej” prosumenckiej infrastruktury rozproszonej] – być może najgłębszą i w najszerszym froncie i najbardziej zasadniczą [także społecznie] , idąc do przodu własną drogą – w ramach świadomej, przemyślanej ucieczki do przodu. Nie zrobimy tego – to inni zrobią – i znów nas wyprzedzą…i narzucą nam swój porządek… Wbrew obawom i krytykom – jesteśmy wystarczająco dużym organizmem, by przekroczyć wymaganą „masę krytyczną” zasobów koniecznych do dokonania pełnej zmiany – a zarazem jesteśmy jednocześnie wystarczająco małym organizmem – by dokonać spójnego, elastycznego i szybkiego [„in time”] manewru adaptacyjnego.

  4. Frank pisze:

    Autor mocno buja w obłokach,ale my Polacy już tak mamy. Z analiz wynika,że Polska już jest krajem b.silnym pilitycznie i może na arenie pilitycznej i gospodarczej,robić co tylko zechce.Że tak nie jest,to wie od paru dekad każdy Polak.

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo