Nie masz czasu na zapoznanie się z całością artykułu?
Wystarczy, że klikniesz ikonę „oznacz artykuł do przeczytania później”. Wszystkie zapisane publikacje znajdziesz w profilu czytelnika

Czasy łatwego wzrostu gospodarczego dla Chin już się skończyły

Wiatry, które wiały w żagle, wieją teraz co najmniej z boku, a czasami z naprzeciwka, i wymagają większej umiejętności manewrowania. Dzisiaj nie tylko wielkość produkcji, ale produkty o wyższej wartości dodanej świadczą o potencjale gospodarczym
Wesprzyj NK

Punktem wyjścia historii sukcesu była potężna i – wydawało się, że niczym nieograniczona – tania siła robocza. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych wynagrodzenie robotnika chińskiego wynosiło pięć dolarów amerykańskich. W tym samym czasie rozpoczęła się kolejna fala globalizacji i żadne inne miejsce na świecie nie mogło konkurować z niskimi kosztami produkcji w Chinach, bo dodatkowo nikt nie musiał przejmować się kosztami środowiskowymi. Drugim impulsem była rozbudowa wewnętrznej infrastruktury logistycznej i wielki boom budowlany. Ten pierwszy etap rozwoju gospodarczego zawsze jest najłatwiejszy. Proste przeniesienie produkcji i efekt statystyczny niskiej bazy powoduje, że wzrosty są imponujące. Jednocześnie nie stanowi on szczególnej konkurencji dla bardziej rozwiniętych gospodarek, a jest ich uzupełnieniem. Mniej więcej od początku XXI wieku, po przyjęciu do Światowej Organizacji Handlu, Chiny przejmowały coraz bardziej zaawansowaną produkcję, ale jeszcze bez własnych patentów i technologii. Niski początkowy poziom zadłużenia gospodarki stwarzał przestrzeń dla ekspansji monetarnej. Mniej więcej do roku 2012 chińska gospodarka osiągała średniorocznie wzrosty ponad 10 procent, a później – średniorocznie ponad 5 procent, co również jest bardzo przyzwoitym rezultatem. Tak wysoka dynamika wynikała z konsumowania renty zacofania i oczywiste było, że dalszy wykładniczy wzrost nie jest możliwy do osiągnięcia. Kopiowanie zawsze jest tańsze niż ponoszenie wysokich kosztów badań i rozwoju. To, co łatwe, już się jednak skończyło. Miks różnych elementów polityki gospodarczej nie wygląda już tak jednoznacznie korzystnie.

TEKST JEST FRAGMENTEM KSIĄŻKI „POLSKA W NOWYM ŚWIECIE”. KUP KSIĄŻKĘ ROBERTA KURASZKIEWICZA W NASZEJ KSIĘGARNI

Chiny dzisiaj są traktowane jako realny konkurent, a nie – tani wykonawca. Poziom zadłużenia chińskiego jest większy niż amerykańskiego. Piramida demograficzna jest niekorzystna i wielkość siły roboczej już się zmniejsza, a tańsza produkcja jest możliwa w Wietnamie czy Bangladeszu. Skala zniszczenia środowiska nie pozwala na rabunkową i tanią eksploatację, jak w przeszłości. Dalsza rozbudowa infrastruktury nie ma tak wysokiej wartości dodanej, a niektóre świeżo wybudowane miasta i osiedla trzeba wyburzać. Nie oznacza to, że Chiny są skazane na głęboki kryzys gospodarczy. Wiatry, które wiały w żagle, wieją teraz co najmniej z boku, a czasami z naprzeciwka, i wymagają większej umiejętności manewrowania.

Kopiowanie zawsze jest tańsze niż ponoszenie wysokich kosztów badań i rozwoju. To, co łatwe, już się jednak skończyło. Miks różnych elementów polityki gospodarczej nie wygląda już tak jednoznacznie korzystnie

Dzisiaj nie tylko wielkość produkcji, ale produkty o wyższej wartości dodanej świadczą o potencjale gospodarczym. Xi zdaje sobie sprawę, że realizacja jego ambitnych planów wymaga dalszego wzrostu opartego na najnowszych technologiach i rozwoju badań. Współczesne Chiny są w czołówce najbardziej zaawansowanych technologicznie wytwórców „starej gospodarki”, jak np.: samochodów spalinowych i elektrycznych, baterii elektrycznych, paneli i turbin energetycznych, środków i półproduktów medycznych (co było szczególnie widoczne w najbardziej krytycznych dniach pandemii koronawirusa) czy sprzętu telekomunikacyjnego. Co ważniejsze, są w absolutnej czołówce „nowej gospodarki”. A nowa gospodarka to big data, artificial intelligence, deep learning, internet of things, czyli wszystko, co jest związane z dziejącą się na naszych oczach rewolucją cyfrową. Nowa gospodarka to również technologie kosmiczne i komercyjne wykorzystanie kosmosu. Należy założyć, że już w najbliższym czasie wyruszą kosmiczne wyprawy komercyjne w celu wydobycia metali ziem rzadkich i innych minerałów z Księżyca i ewentualnie planet Układu Słonecznego. Współczesny świat przechodzi dwie, wzajemnie napędzające się, rewolucje technologiczne. Pierwsza to rewolucja cyfrowa, a druga – energetyczna. W obu Chiny są w czołówce, również dzięki temu, że kontrolują większość obecnie dostępnych metali ziem rzadkich. Okazało się, że autorytarno-merytokratyczny system panujący w Chinach, może sprzyjać innowacyjności, przynajmniej w porównywalnym stopniu jak kreatywna wolność w świecie Zachodu.

Co ważniejsze, Chiny są w absolutnej czołówce „nowej gospodarki”. A nowa gospodarka to big data, artificial intelligence, deep learning, internet of things, czyli wszystko, co jest związane z dziejącą się na naszych oczach rewolucją cyfrową

Przewaga Chin w rozwoju najnowszych technologii, opierających się na zarządzaniu danymi, polega między innymi na tym, że nie przejmują się takimi drobnostkami jak prywatność, prawa człowieka czy ochrona danych osobowych. Polityka państwa sprzyja generowaniu i zbieraniu ogromnej ilości danych, które są paliwem dla projektów tzw. big data. W dawnych, romantycznych czasach wydawało się, że Internet będzie przestrzenią wolności i anonimowości. Chińczycy udowodnili, że dzięki najnowszym technologiom może być narzędziem kontroli, a przestępstwo „zbrodniomyśli” można wykryć i ukarać dużo łatwiej niż w „rzeczywistości” orwellowskiej. Dzięki sztucznej inteligencji będzie mu można – być może – nawet zapobiec.

Gospodarka chińska nie jest wolna od zagrożeń, ale trzeba podkreślić, że są to te same zagrożenia, które dotyczą większości społeczeństw rozwiniętych. Podstawowym zdefiniowanym zagrożeniem jest demografia. Wielkie zasoby siły roboczej były i są podstawą sukcesu gospodarczego Chin. Polityka jednego dziecka i zmiany cywilizacyjne doprowadziły jednak do – szybszego niż zakładano – spadku dzietności. Według niektórych danych Chiny już w tym roku osiągną szczyt liczby ludności, a w przyszłości będzie ona spadać. Piramida demograficzna będzie przybierała coraz bardziej niekorzystne kształty. Istnieje ryzyko, że Chiny się zestarzeją, zanim staną się bogate, inaczej niż na przykład Japonia. Trzeba jednak zauważyć, że celem Chin nie jest utrzymywanie obecnej struktury produkcji, ale przechodzenie coraz wyżej w łańcuchu wartości. Przewidywany kryzys demograficzny wymusza zastępowanie siły roboczej najnowszymi technologiami cyfrowymi i automatyzacją. Problemy demograficzne są również powszechne. Wszystkie kraje rozwinięte, poza USA, będą przechodziły przez fazę spadku liczby ludności i starzenia się społeczeństwa.

Ocenia się, że mimo dynamicznego wzrostu PKB, zadłużenie całej gospodarki Chin wraz z długiem publicznym może dochodzić do 300 procent PKB

Innym zagrożeniem jest skala zadłużenia chińskiej gospodarki. W związku z tym, że nie można mieć zaufania do oficjalnych chińskich danych, trudno o bardzo jednoznaczne szacunki. Ocenia się, że mimo dynamicznego wzrostu PKB, zadłużenie całej gospodarki wraz z długiem publicznym może dochodzić do 300 procent PKB. I tym razem jest to powszechny problem globalny, który jeszcze zwiększył się radykalnie w efekcie pandemii COVID-19. Na pewno skala zadłużenia zwiększa ryzyko potencjalnego kryzysu, ale Chiny, prędzej czy później, muszą przejść kryzys, a sposób zarządzania nim pokaże, czy chińskie ambicje przewodzenia światu są uzasadnione.

TEKST JEST FRAGMENTEM KSIĄŻKI „POLSKA W NOWYM ŚWIECIE”. KUP KSIĄŻKĘ ROBERTA KURASZKIEWICZA W NASZEJ KSIĘGARNI

Nad gospodarką chińską bardzo mocno ciąży polityka, tworząc kolejny zasadniczy czynnik ryzyka. Żadne państwo już nie będzie tolerowało uprzywilejowanej pozycji Chin. Zmniejsza to pole manewru i konkurencyjność ich gospodarki. W ostatnim czasie zaostrza się również wewnętrzna kontrola polityczna nad przedsiębiorstwami, w tym – prywatnymi. Nie wiadomo, czy nie przyniesie to zmniejszenia efektywności ich działania.

Stopień integracji Chin z globalnymi procesami gospodarczymi jest już tak zaawansowany, że ewentualny kryzys w ich gospodarce nie będzie się ograniczał tylko do wymiaru wewnętrznego, a sprawa jego ewentualnych konsekwencji jest otwarta

W każdym razie stopień integracji Chin z globalnymi procesami gospodarczymi jest już tak zaawansowany, że ewentualny kryzys w ich gospodarce nie będzie się ograniczał tylko do wymiaru wewnętrznego, a sprawa jego ewentualnych konsekwencji jest otwarta. Już dzisiaj ponad sto państw na świecie utrzymuje większe obroty handlowe z Chinami niż z USA. Zerwanie globalnych łańcuchów dostaw w konsekwencji pandemii spowodowało, że wiele firm europejskich i amerykańskich szuka innych dostawców, bliższych im geograficznie (tzw. nearshoring). W ten sposób dywersyfikują ryzyko, nawet kosztem wyższej ceny. Jeszcze kilka lat temu mogłoby to być problemem dla chińskiej ekonomii, ale wzrost obrotów handlowych wewnątrz Azji niweluje negatywne skutki tego procesu. Chiny również mają swój nearshoring, polegający na zwiększeniu obrotów z azjatyckimi sąsiadami i budowaniu łańcuchów dostaw, produkcji i sprzedaży, które w pełni zamykają się w Azji. Można długo dywagować na temat stanu i przyszłości gospodarki chińskiej, ale też stwierdzić zdecydowanie, że osiągnęła ona stan dojrzałości i pokazała zdolności do inkrementalnego rozwoju, stanowiąc realną konkurencję dla rozwiniętych gospodarek Zachodu. Oczywiście, utrzymanie tempa wzrostu rozwiniętej już gospodarki wydaje się niemożliwe, ale jako podstawowy wariant można założyć, że w nieodległej perspektywie gospodarka chińska, również nominalnie, wyprzedzi amerykańską.

Wesprzyj NK
Członek rady programowej Nowej Konfederacji. W latach 80-tych działacz opozycji antykomunistycznej w Ruchu Młodzieży Niezależnej i Ruchu Młodej Polski, jeden z założycieli Zjednoczenia Chrześcijańsko Narodowego, publicysta, przedsiębiorca i menadżer, w latach 2011 – 2016 Vice prezes i Prezes Stowarzyszenia Energii Odnawialnej, w latach 2016 – 2020 Vice Prezes i prezes Banku Pocztowego. Od 2023 roku prezes Rafako SA. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Wolności i Solidarności. Autor książek "Polska w nowym świecie" i  "Świat w cieniu wojny".

Nasi Patroni wsparli nas dotąd kwotą:
9 717 / 26 000 zł (cel miesięczny)

37.37 %
Wspieraj NK Dołącz

Komentarze

Dodaj komentarz

Zobacz

Zarejestruj się i zapisz się do newslettera, aby otrzymać wszystkie treści za darmo