Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Oczywiście kwestię takiej, a nie innej symboliki paszportowej można różnie oceniać. Jak dla mnie kluczowe jest to, że w chwili obecnej na paszportach RP nie powinny się znajdować symbole związane z miejscami, które aktualnie nie leżą w granicach terytorium RP. Kwestie historyczne są oczywiste i nikt tego nie zmieni, natomiast kwestie bieżącej geografii też są oczywiste. To trochę tak, jakby Niemcy wypuścili paszporty z symbolami Wrocałwia, Szczecina czy Katowic, używają dodatkowo niemieckich nazw tych miejscowości.
Natomiast nie zgadzam się ze stanowiskiem, że głównym powodem dla niezamieszczenia takiej symboliki powinno być niedrażnienie Ukrainy. Jak słusznie sam Pan zauważa, strona ukraińska jakoś niespecjalnie przejmuje się takimi kwestiami i to jest bardzo delikatne określenia panującego na Ukrainie klimatu i podejmowanych działań. Zresztą nie ma chyba sensu roztrząsać kwestii oczywistych.
Natomiast za całkowicie chybioną uważam Pana tezę, iż takie działanie jak z paszportami: „osłabia możliwości wywierania słusznej presji na Kijów w sprawach związanych z polityką pamięci”. Dlaczego uważam za chybioną? Przede wszystkim dlatego, że nikt (przynajmniej ze sfer dyplomatyczno-rządowych, a zatem właściwych w tym zakresie) żadnej takiej presji nie wywiera. Fakt, ostatnio dotarły jakieś pogłoski o obsztorcowaniu Prezydenta Poroszenki przez Pana Jarosława Kaczyńskiego, ale jakoś temat szybko został wyciszony. Nie dość, że żadna presja nie jest wywierana, to jeszcze nie sposób oprzeć się wrażeniu, że większość kręgów politycznych w Polsce bezkrytycznie akceptuje poczynania ukraińskie o charakterze jawnie probanderowskim (tu można ewentualnie doprecyzowywać charakter obecnej władzy i środowisk politycznych na Ukrainie, co jednak pominę, gdyż takie doprecyzowania mogą wprowadzać nas na niebezpieczny w naszych czasach grunt rozważań o mocno dla wielu kontrowersyjnym czy wręcz obrazoburczym charakterze). Taka bezkrytyczna akceptacja poczynań różnych środowisk ukraińskich, w wielu wypadkach jawnie antypolskich, ma również wymiar akceptacji milczącej. Nie od dziś wiadomo bowiem, że qui tacet, consistare videtur. Reasumując, zamieszczenie lub nie na paszportach kontrowersyjnych (co jest oczywiście rzeczą względną) symboli niczego nie zmieni w postawie strony ukraińskiej. Ta jest bowiem od lat konsekwentna, tak jak konsekwentnie jest akceptowana przez większość polskiej „klasy” politycznej. Jeszcze raz powtórzę, że nikt na stronę ukraińską żadnych (realnych) nacisków w sprawie ich działań, oczywiście nieakceptowalnych dla Polaków) nie wywiera. Sprawa z paszportami może co najwyższej dać stronie ukraińskiej argument, że nadając kolejnej ulicy, szkole itp. imię Bandery, Szuchewycza czy Doncowa robią to, bo strona polska chciała na paszporcie zamieścić Cmentarz Orląt. Ale jak pokazują fakty i czyny, strona ukraińska nie przejmuje się za specjalnie kwestią uzasadniania swych działań, gdyż po prostu robi swoje przy biernej postawie (milczącym akcepcie?) ze strony Polski.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kim są nowi rządzący Syrią? Czym wsławił się Mohammad al-Dżulani? Czy prezydent Korei Południowej zmienił zdanie w sprawie wprowadzonego przez siebie stanu wojennego?
Donald Trump zrobił wiele, aby uniknąć chaosu znanego z pierwszej jego kadencji. Nie mam jednak przekonania, że oznacza to, że teraz uda mu się zupełnie uniknąć oporu materii. Dojdzie natomiast, moim zdaniem, do tego, co określiłbym mianem instytucjonalizacji w USA sporu pomiędzy globalizmem a lokalizmem.
Postanowiłem przeprowadzić wywiad z polską antynatalistką. Jest to dorosła kobieta przed czterdziestką, żyjąca w bezdzietnym małżeństwie, w jednym z największych miast w Polsce.
Uzmysłowiłem sobie, że nie chcę żyć w Europie, którą za kilka dekad będą wstrząsały konflikty społeczne, kryzysy gospodarcze i zapaść strukturalna – na tle demograficznym. Fragment książki „Jałowe łono Europy”
Poszukujemy osoby do zarządzania procesem wydawniczym! Jeśli masz doświadczenie w branży, świetnie organizujesz pracę swoją i innych oraz lubisz wyzwania – to oferta dla Ciebie!
Globalna cena baryłki ropy na poziomie 50 dolarów byłaby jednym z największych ciosów dla Rosji od początku wojny. Taka cena przybliżyłaby również zwycięstwo Ukrainy
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie