Wpisz kwotę, którą chesz przekazać na rzecz NK
Esej powstał w ramach programu „Zielony Ordokonserwatyzm” Nowej Konfederacji, Fundacji Futura Iuventa i Fundacji Światowy Ruch Katolików na Rzecz Środowiska.
Więcej na stronie: „Zielony Ordokonserwatyzm” – Nowa Konfederacja. Jeśli chcesz pomóc nam w rozwijaniu projektu, możesz to zrobić TUTAJ.
Wykorzystanie paliw kopalnych przyczyniło się do materialnego rozwoju ludzkości. Wynalezienie metod wykorzystania tych nośników energii stało się epokowym wydarzeniem. Pozwoliło odmiejscowić położenie nośników energii od ich wykorzystania. Bez paliw kopalnych nie byłby możliwy rozwój technologiczny, który zapewnił zwiększającej się globalnie populacji żywność. Węgiel kamienny i brunatny, ropa naftowa i gaz ziemny wszystkie te produkty pochodzą sprzed kilku milionów lat, kiedy to porastające ziemię lasy powoli zamieniały się w złoża.
Złoża te stały się dla nas magazynami paliw, które z kolei w procesie spalania, przy użyciu tlenu, uwalniały ogromne ilości energii. W ten sposób, jak twierdzi zdecydowana większość naukowców ich spalanie z drugiej strony od początków XVIII wieku przyczyniło się do produkcji ogromnych ilości CO2 w atmosferze zagrażając w ten sposób przetrwaniu życia na naszej planecie.
Rewolucja energetyczna
Kiedy na początku XVIII wieku w Anglii użyto zawadzających wcześniej kamieni, które stały się później czarnym złotem w pierwszych procesach, które możemy nazwać przemysłowymi, nikt nie zdawał sobie sprawy, że otwiera się zupełnie nowa epoka w historii ludzkości. Najpierw węgiel kamienny umożliwił produkcję pary, która uruchomiła wielkie maszyny wyręczające pracę mięśni setek, a później tysięcy i milionów ludzi. Węgiel okazał się również bardzo użyteczny w zapewnieniu ciepła, a ponad 100 lat później pozwolił na masową i tanią produkcję prądu elektrycznego.
W końcu XIX wieku wynalezione równocześnie, ale niezależnie od siebie w USA i w Galicji przez Ignacego Łukasiewicza metody rafinacji ropy naftowej udostępniły produkt, który doskonale nadawał się do oświetlenia zastępując wszelkie łuczywa, czy też olej z wieloryba. Kiedy na przełomie XIX i XX wieku po latach prób i błędów zdecydowano, że produkt rafinacji ropy będzie napędzał silniki samochodowe, zaczęła się oszałamiająca kariera „oleju skalnego”. Za tym szedł gaz ziemny, czy też „naturalny” jak się go określa w kręgach angielskojęzycznych. Gaz ziemny umożliwił wygodniejsze używanie kuchenek domowych i ogrzewanie, wpłynął na rozwój produkcji chemicznej i w końcu umożliwił czystszą niż z węgla produkcję prądu. Choć trzeba przyznać, że z opanowaniem gazu ludzkość miała najwięcej problemów, ponieważ przez dziesiątki lat jego ekonomiczne wykorzystanie łączyło się z dostępem do fizycznej, połączonej ze sobą infrastruktury, czyli systemu gazociągów.
Wszystkie paliwa kopalne błyskawicznie zaczęły odgrywać rolę strategiczną. Pozwoliły budować fortuny prywatne i państwowe. Rywalizacja o dostępność do złóż stała się przedmiotem zaciekłej rywalizacji strategicznej pomiędzy państwami i mocarstwami. Zasoby i ceny paliw kopalnych decydowały o dystrybucji bogactwa i wpływach. Od połowy XVIII wieku aż do dzisiaj dyskusje o paliwach kopalnych należą do najważniejszych w gabinetach rządowych, prezesów wielkich korporacji i największych instytucji finansowych ze względu na ich fundamentalne znaczenie dla polityki. Ropa naftowa jako podstawowy surowiec do produkcji paliw napędzających silniki spalinowe stała się najbardziej krytycznym surowcem przełomu XX i XXI wieku. Po zakończeniu zimnej wojny nastała era globalizacji. Cały glob oplotły łańcuchy dostaw w procesach przemysłowych. Polityka gospodarcza krajów Globalnego Południa została oparta na założeniach rewolucji przemysłowej, która miała miejsce w krajach Zachodu i Północy. Perłą w koronie tego przemysłu był sektor samochodowy oparty na silnikach spalinowych. Na początku XXI wieku wydawało się, że światowa gospodarka znalazła się na ostrym zakręcie i pojawiło się widmo braku odpowiedniej ilości ropy naftowej. Ceny szły więc nieustannie w górę i korzystały na tym kraje produkujące ropę i gaz.
CO2 na celowniku
W pierwszej dekadzie XXI wieku pojawiły się zmiany, które w daleko idącym stopniu determinują obecne trendy na rynkach paliw kopalnych. Najpierw rewolucja technologiczna w wydobyciu gazu a następnie ropy naftowej z formacji łupkowej doprowadziła do wzrostu podaży. Do tego samego przyczynił się rozwój nowych technologii, które umożliwiły zwiększenie wydobycia w tradycyjnych złożach. Odkryto również nowe pokłady ropy i gazu w innych rejonach świata. W drugiej dekadzie XXI wieku rozwinęła się technologia LNG (Liquified Natural Gas), która umożliwiła wprowadzenie mechanizmów rynkowych w handlu gazem poza systemem gazociągów. Dużo ważniejsze było jednak wprowadzenie mechanizmów i polityk, które miały ograniczać zużycie paliw kopalnych. W efekcie poziom konsumpcji ropy naftowej w rozwiniętych krajach Północy stanął w miejscu i zaczął lekko spadać. Nowy popyt krańcowy pojawiał się w zasadzie tylko w krajach rozwijających, czyli głównie Azji Południowo-wschodniej.
Najważniejszym jednak wydarzeniem na rynkach paliw kopalnych było pojawienie się ryzyka klimatycznego. Paliwa kopalne zostały uznane za głównego odpowiedzialnego za wzrost obecności CO2 w atmosferze, a tym samym za globalne ocieplenie. Równie ważne okazały się argumenty geoekonomiczne. Ani Chiny, ani Europa, czyli jedne z najważniejszych stref gospodarczych na świecie nie posiadają istotnych własnych złóż paliw (poza węglem kamiennym w Chinach). Chiny po kilku dekadach spektakularnego rozwoju ekonomicznego dostrzegły ogromną cenę degradacji środowiska naturalnego. To wszystko spowodowało poszukiwanie alternatywnych wobec paliw kopalnych źródeł energii. Jednocześnie rewolucja cyfrowo-energetyczna powoduje, że elektryczność będzie źródłem napędu w XXI wieku. Już nie silnik spalinowy, a napęd elektryczny ma być podstawą nowoczesnej gospodarki, a zasadniczym wyzwaniem wyprodukowanie i dostarczenie odpowiedniej ilości prądu. Oczywiście ten prąd należy z czegoś wytworzyć, ale jest już oczywiste, że świat stawia na alternatywne wobec paliw kopalnych metody produkcji energii elektrycznej. Na dzisiaj są to przede wszystkim odnawialne źródła energii i energia jądrowa. Po raz pierwszy w historii w 2022 roku wszystkie OZE łącznie były największym źródłem w produkcji elektryczności wyprzedzając węgiel.
Zagrożenie dla Rosji
Rozwój alternatywnych wobec paliw kopalnych źródeł energii jest śmiertelnym zagrożeniem dla imperializmu rosyjskiego. Pomimo tego, że Rosja nigdy nie była w czołówce postępu technologicznego to potrafiła szybko nadganiać najnowocześniejsze trendy. Tak samo było w kwestii odkrycia i rozwoju paliw kopalnych. Węgiel, ropa naftowa a potem i gaz stały się podstawą znaczenia ekonomicznego Rosji. Odkryte w końcu XIX i na początku XX wieku bogate złoża węgla i ropy naftowej w Donbasie i w basenie Morza Kaspijskiego, przede wszystkim w Baku i w Azerbejdżanie eksploatowane są do dzisiaj, a w początkowych okresach ich eksploatacja była bardzo tania i efektywna. Potężne własne zasoby paliw kopalnych były podstawą agresywnego programu industrializacji w Związku Radzieckim od lat 30 XX wieku. Rozwój Radzieckiego Imperium był oparty na przemyśle ciężkim, przede wszystkim zbrojeniowym, a ten potrzebował węgla i ropy. Potężne zasoby radzieckiej ropy na Kaukazie zdeterminowały w pewien sposób również przebieg II wojny światowej. Hitler zdecydował o ataku na Stalingrad i dalej na Kaukaz po to, żeby połączyć się z oddziałami nacierającymi w Północnej Afryce, ale przede wszystkim po to, żeby odciąć Moskwę od zasobów tego cennego surowca na południu. Równie ważne było zdobycie własnej nad nimi kontroli, ponieważ Niemcy miały dostęp tylko do relatywnie dużych złóż na terenie Rumunii. Braki surowcowe determinowały więc realizację niemieckich planów wojennych.
W pierwszym okresie i w ówczesnym modelu gospodarczym, który był w mniejszym stopniu oparty na handlu międzynarodowym, złoża przede wszystkim były wykorzystywane przez własną gospodarkę i sektor wojskowy. Rosja i Związek Radziecki nigdy nie musiały się martwić o strategiczne zasoby. Choć niektóre gatunki paliw w czasach II wojny światowej były dostarczane przez zachodnich sojuszników w ramach programu lend lease. Był to jednak raczej wyraz technologicznych niedomagań, a nie braku surowca. Jeszcze w czasach komunistycznych Moskwa dostrzegła, że sprzedaż paliw kopalnych może być źródłem tak pożądanych dla gospodarki niedoboru dewiz, czyli pieniądza emitowanego przez ideologicznego wroga. Pieniądz ten miał tę zaletę, że pozwalał kupić technologie i towary, których nie była w stanie wyprodukować i ukraść gospodarka sowiecka. Szybko, jak zawsze w wypadku Moskwy, w handlu strategicznym towarem dostrzeżono potencjał polityczny. W pierwszej kolejności chodziło o zbudowanie infrastruktury dostaw surowców w obozie komunistycznym. A następnie zapewnienie sobie dopływu walut zachodnich. Do 1990 roku Moskwa zarządzała potężnym imperium komunistycznym, które rozciągało się od Pacyfiku po Łabę. Posiadała również istotne wpływy w wielu krajach świata, które w ramach dekolonizacji wpadły w pułapkę komunizmu. Ekstensywne podstawy gospodarcze i polityczne komunistycznego imperium były szerokie i nie ograniczały się tylko do dysponowania zasobami naturalnymi.
Po upadku komunizmu i rozpadzie sowieckiego Imperium Rosja poszukiwała swojej tożsamości i podstaw rozwoju gospodarki. Już w trakcie chaosu lat 90-ych okazało się, że surowce naturalne, a przede wszystkim paliwa kopalne mogą być podstawą odbudowania gospodarki. W pierwszym okresie chaotycznej liberalizacji rosyjskie perły w koronie, czyli koncerny energetyczne zostały „sprywatyzowane” i przejęte przez oligarchów rosyjskich. Co charakterystyczne z wyjątkiem Gazpromu, który pozostał najważniejszym koncernem gazowym w rękach państwa, a przejmując w 2005 roku Sibnieft dobudował bardzo istotną pozycję na rynku ropy naftowej. Przejęcie władzy przez Putina w 2001 oznaczało zmianę trendów w Moskwie. Były oficer FSB zaczął porządkować struktury władzy a podporządkowanie sektora naftowo-gazowego stało się fundamentem jego polityki. Dochody z sektora paliwowego pomogły ustabilizować budżet, zapewnić finansowanie dla co prawda skromnych, ale stabilnych programów społecznych. Bez dochodów z sektora paliwowego taka polityka nie byłaby możliwa.
W drugiej dekadzie XXI wieku dochody ze sprzedaży paliw kopalnych stały się wprost podstawą do myślenia o odbudowie imperialnej polityki rosyjskiej. W pierwszej kolejności Putin doprowadził do zmniejszenia zadłużenia rosyjskiego państwa, zbudował poduszkę finansową w postaci dwóch funduszy państwowych, następnie zgromadził rezerwy walutowe w posiadaniu Banku Centralnego Rosji (przed 24 lutego 02 2022 roku wyniosły one około 600 mld dolarów) i przeznaczył ogromne środki na modernizacje rosyjskiej armii. Następnie budował infrastrukturę paliwową poza granicami Rosji (Nord Stream 1 i 2), która miała mu pomóc w realizacji polityki odbudowy Imperium.
Decyzje inwestycyjne dotyczące rozbudowy tej infrastruktury kierowały się w pierwszej kolejności kryteriami politycznymi i geostrategicznymi, a nie czysto ekonomicznymi. Przykładem takiej polityki jest Nord Stream 1, a przede wszystkim Nord Stream 2. Rosyjska logistyka surowcowo-paliwowa położona jest na osi wschód – zachód. Jest ona pozostałością po dawnym obozie komunistycznym, ale przede wszystkim ma uzasadnienie ekonomiczne. Wielki rynek zbytu w Europie, do którego zostały doprowadzone rurociągi po relatywnie przyjaznych terenach nizinnych, nie jest szczególnie wymagający logistyczne. Poza tym te klocki po prostu do siebie pasują. Rzut oka na mapę pokazuje, że każda inna alternatywa jest po prostu mniej efektywna. Na innych kierunkach są mniejsze rynki zbytu przy trudniejszej strukturze geograficznej. Z punktu widzenia Rosji żaden inny rynek nie jest tak rentowny jak rynek europejski. Z pewnej perspektywy czasu i to niezależnie od wojny można stwierdzić, że Putin realizował plan odbudowy Imperium, a dochody z paliw kopalnych miały stanowić finansową, ale również i polityczną dźwignię. Putin popełnił wiele błędów podejmując decyzję o ataku militarnym na Ukrainę, ale jednym z kryteriów, które legło u jej podłoża była świadomość, że era tak wielkiego znaczenia paliw kopalnych chyli się ku końcowi. Znaczenie dochodów z paliw kopalnych, jak i lewar polityczny na nich zbudowany za dekadę będzie odgrywał zdecydowanie mniejszą rolę. Putin chciał wykonać milowe i nieodwracalne kroki odbudowujące Imperium polegające w pierwszej kolejności na integracji słowiańskich dawnych republik sowieckich z centralą w Moskwie. Kilkadziesiąt milionów ludzi i potencjał ich aktywności gospodarczej miały służyć dalszej budowie pozycji Rosji jako kluczowego członka nowego koncertu mocarstw.
Elity rosyjskie zdają sobie sprawę ze skali zmian, które następują w światowej gospodarce, a poprzez to i polityce. Jeszcze na początku drugiej dekady XXI wieku próbowali lekceważyć konsekwencje rozwoju technologii LNG, ale szybko musieli nadrobić błędne decyzje i zbudować własne instalacje skraplania gazu. Tym razem nie mogą zamykać oczu.
Dekarbonizacja oznacza koniec ery paliw kopalnych. Dekarbonizacja wynika zarówno z zagrożenia klimatycznego, ponieważ spalanie paliw kopalnych powoduje zwiększanie ilości gazów cieplarnianych w atmosferze ziemskiej, ale i z powodów strategicznych. Pojawienie się popytu na paliwa ze strony rozwijających się gospodarek Globalnego Południa prowadziło do jeszcze większego wzrostu znaczenia geopolitycznego państw je produkujących, a tym samym dalszego osłabienia Europy i Chin. Dekarbonizacja szeroko pojętego sektora energetycznego jest też funkcją zmian technologicznych, które następują w całym świecie. Te zmiany zbiorczo można określić jako rewolucję cyfrowo-energetyczną. Wiek XXI to będzie wiek elektryczności, która będzie napędzać świat cyfrowy. Rozwój technologii cyfrowych będzie natomiast sprzyjać rozwojowi nowych technologii wytwarzania, magazynowania i zarządzania pądem elektrycznym. Władimir Putin tylko przyspieszył proces odchodzenia od zależności od paliw kopalnych. W pierwszej kolejności potwierdził, że nie można na Rosji polegać, ponieważ kraj ten brutalnie wykorzystuje dostawy własnych surowców jako broń polityczną. Doprowadził w ten sposób do błyskawicznej dywersyfikacji źródeł dostaw surowców energetycznych do Europy. Niemcy, które przed wojną sprowadzały ponad 50 proc. własnej konsumpcji gazu z Rosji i nie dysponowały żadną alternatywą wobec gazu pochodzącego z gazociągów, od końca roku 2022 nie sprowadzały go bezpośrednio w ogóle, a ich zdolność regazyfikacji poprzez pływające terminale LNG będzie wynosiła około 20 mld metrów sześciennych na koniec roku 2023.
Koniec imperium
W połowie 2023 roku globalne trendy w energetyce można określić w następujący sposób: konsekwentnie będzie realizowana polityka dekarbonizacji, trwa wyścig technologiczny o nowe metody wytwarzania i magazynowania energii wsparty ogromnymi pakietami inwestycyjnymi zarówno w USA, Chinach jak i Europie, rośnie znaczenie energii pochodzącej z OZE, zwiększa się dynamika elektryfikacji transportu, nowy popyt na węglowodory będzie się rozwijał tylko w krajach Globalnego Południa. Eksporterzy ropy naftowej również rozwijają produkcję elektryczności z alternatywnych źródeł. Europa w efekcie wojny z sukcesem zdywersyfikowała swoje dostawy węglowodorów i przyspieszyła tempo odchodzenia od nich. Rosja na nie ma szans na odtworzenie tych rynków w całości, a nowych musi szukać na Globalnym Południu, gdzie rentowność sprzedaży będzie istotnie niższa niż na rynku europejskim. Wszystkie te trendy są negatywne dla Rosji w związku ze znaczeniem sprzedaży węglowodorów dla rosyjskiego budżetu. To co było i tak nieuniknione zostało przez Putina i jego decyzję o wojnie przyspieszone. Dekarbonizacja jest procesem nieodwracalnym, który wpłynie na istotną przebudowę światowych relacji gospodarczych osłabiając pozycję krajów eksportujących ropę naftową i gaz. Rosja jest klasycznym mocarstwem paliwowym, więc proces ten podetnie podstawy jej imperialnej polityki.
Najważniejszym surowcem dla rosyjskiego budżetu jest ropa naftowa, przynosi ona bowiem największe dochody. Gaz odgrywa za to o wiele ważniejszą rolę polityczną i miał być podstawowym narzędziem wymuszenia na państwach europejskich oczekiwanych postaw politycznych. W związku z tym, że nie było i w 2023 roku na pewno jeszcze nie będzie fizycznych możliwości zastąpienia w pełni gazu rosyjskiego z innych kierunków to nie Unia podjęła decyzję o wprowadzeniu embarga na gaz, tylko Putin zakręcił kurek. Dzisiaj już wiemy, że manipulacje rosyjskie polegające na historycznie niskim zapełnieniu magazynów gazu w Niemczech na zimę 2021/2022 służyły budowaniu presji na rządy państw europejskich żeby w krytycznym momencie nie popierały Ukrainy w walce z Rosją. W czerwcu roku 2023 możemy stwierdzić, że szantaż się nie udał, a decyzja Putina doprowadziła do historycznego zwrotu na europejskich rynkach gazu.
Jak pisze w swojej analizie Ośrodek Studiów Wschodnich :„Wstępne dane Eurostatu wskazują, że konsumpcja gazu w UE obniżyła się w 2022 r. o prawie 60 mld m3, czyli o 13,2% w porównaniu z rokiem poprzednim. Ten najpewniej największy odnotowany kiedykolwiek spadek wynikał z kilku przyczyn. Pierwsza z nich to wysokie ceny, które przełożyły się zarówno na oszczędności, jak i destrukcję popytu w przemyśle, rozszerzanie się ubóstwa energetycznego czy przestawianie części generacji elektryczności na źródła alternatywne – np. według według szacunków IEA ok. 7 mld m3 oszczędności przyniosło przestrojenie się (fuel switching) europejskiego sektora przemysłowego z gazu na ropę. Bardzo istotne znaczenie miały cieplejsza zima i – co za tym idzie – niższe zapotrzebowanie na surowiec na potrzeby ciepłowniczo-grzewcze. Zgodnie z danymi Agencji przełożyło się to na spadek zużycia o co najmniej 18 mld m3. Wreszcie: zwiększano wykorzystanie źródeł odnawialnych – instalacja kolejnych 50 GW mocy elektrowni słonecznych i wiatrowych pozwoliła według IEA zaoszczędzić ok. 11 mld m3 gazu” [1].
Dalsze konsekwencje polegają na tym, że radykalnie spadł przesył gazu z Rosji za pomocą gazociągów i lekko wzrosły dostawy rosyjskiego gazu LNG. Obecnie przesył gazu gazociągami odbywa się tylko przez Ukrainę, która ogłosiła, że nie zamierza przedłużać umowy tranzytowej, która kończy się w roku 2024, oraz przez gazociąg Turkstream, który dociera na Bałakany. W efekcie cały eksport gazu z roku 2021 do 2022 spadł do poziomu z lat 80-ych (źródło j.w.) do wysokości 86 mld metrów sześciennych. Zwrot jest o tyle ważny, że w okresie przejściowym Europa będzie korzystała z importu gazu w technologii LNG, który jest poddany mechanizmom rynkowym i którego produkcja mocno na świecie rośnie. Rosja wyeksportowała w technologii LNG około 45 mld metrów sześciennych gazu w roku 2022 i w zasadzie niewiele jest w stanie zwiększyć podaż w krótkim czasie. Zakłada się, że w roku 2027 USA będą dzięki technologii LNG największym eksporterem gazu na świecie, a w ramach programu „Repower EU” Unia zamierza w roku 2027 całkowicie zaprzestać importu gazu z Rosji.
Globalny rynek gazu w całości zmierza w kierunku technologii LNG i rozbudowuje się dynamicznie cały łańcuch logistyczny w zakresie dostaw gazu tą technologią. Rosja dysponowała agresywnym programem rozbudowy własnych mocy skraplania gazu, ale zachodnie sankcje technologiczne już ten program uczyniły nieaktualnym. Musimy pamiętać, że są to procesy kapitałochłonne i wieloletnie. Pozycja Rosji będzie bardzo słaba i to na w pełni zglobalizowanym konkurencyjnym rynku. Dzięki polityce Putina Rosja straciła potężne narzędzie polityczne, a przy okazji istotne źródło dochodów. Poza wzrostem sprzedaży gazu w technologii LNG pozostaje Rosji tylko eksport gazociągami do Chin, ale jego skala jest nieporównywalnie mniejsza niż do Europy. Obecnie działa jeden gazociąg: Siła Syberii 1 i dyskutuje się o Sile Syberii 2, ale żadne decyzje inwestycyjne nie zapadły, ponieważ Chińczycy patrzą na niego coraz mniej chętnie, więc prawdopodobieństwo jego powstania spada.
Ryc. 1. Grafika pokazująca spadek eksportu rosyjskiego gazu do Unii za pomocą gazociągów. Źródło: https://www.osw.waw.pl/sites/default/files/styles/max_1300x1300/public/inline-images/BG_Wykres-1.-Rosyjski-przesy%C5%82-gazu-do-UE-szlakami-gazoci%C4%85gowymi.png?itok=6nk-eiCB.
Bez powrotu
Trudno szacować przyszłe wpływy ze sprzedaży gazu w Rosji, ale najważniejsze jest to, że pozycja Rosji jest zrujnowana i ze względu na specyfikę tego rynku nie do odbudowania. Nawet jeżeli jakiś czas po zakończeniu wojny Europa wróci do zakupów gazu z Rosji to będą one bez porównania mniejsze. Dodatkowo zniknięcie z tych rynków teraz powoduje, że Rosja będzie chciała na nie wrócić już w momencie kiedy to gospodarka elektryczna będzie dużo bardziej rozwinięta. Putin zrezygnował w ten sposób z wielu miliardów dolarów przyszłych dochodów dla rosyjskiej gospodarki.
Dużo ważniejsza i dla Rosji i dla gospodarki światowej jest sytuacja na rynku ropy naftowej i jej produktów pochodnych. Rynek ten jest całkowicie zglobalizowany i podporządkowany mechanizmom rynkowym, choć oczywiście główni gracze na rynkach eksportowych starają się manipulować sytuacją w celu realizacji własnych korzyści, przede wszystkim w postaci wyższych cen. Rosja w roku 2016 przystąpiła do OPEC+ po to, aby mieć wpływ na kształtowanie cen ropy naftowej na globalnych rynkach. Pomimo tego, że jest to rynek zglobalizowany, to również w tym wypadku najbardziej korzystna dla Rosji jest sprzedaż na rynkach europejskich. Niewątpliwie Putin zakładał, że w sytuacji ryzyka wojny ceny na światowych rynkach wzrosną i da to dodatkowy dochód do jego budżetu. W początkowym okresie tak się stało i Rosja osiągnęła rekordowe dochody ze sprzedaży ropy naftowej w II kwartale roku 2022 przy średniej cenie ropy Urals na poziomie prawie 100 dolarów. Wynikało to jednak z błędnej koncepcji sankcji, którą przyjął Zachód. Rosję potraktowano tak samo jak Wenezuelę, czy Iran i wprowadzono embargo na zakupy ropy. Doprowadziło to do spadku podaży i radykalnego wzrostu cen. Po kilku miesiącach skorygowano jednak politykę nastawiając się na ograniczenie dochodów Rosji przy zadbaniu o podaż. Mechanizm ceny maksymalnej zadziałał i Rosja dostarczając na rynki surowiec musi sprzedawać go poniżej 60 dolarów za baryłkę. Jakkolwiek handel rosyjską ropą przeniósł się w daleko idącym stopniu do globalnej szarej strefy najważniejsze jest to, że dochody rosyjskie spadły i to radykalnie. Bieżące dochody nie wystarczają ani na prowadzenie wojny, przez co Rosja musi zużywać swoje rezerwy finansowe, ani nie mają wartości odtworzeniowej. Rosyjski sektor naftowy się degraduje. Po wstrząsach wywołanych wojną w roku 2022 rynek w roku 2023 się stabilizuje i już teraz ważniejszą od wojny rolę odgrywają procesy makroekonomiczne, które dzieją się na innych kontynentach. Globalne ceny utrzymują się na poziomach sprzed wojny, a Rosja z powodu sankcji i ceny maksymalnej zarabia mniej.
Zasadnicze pytanie dotyczy jednak globalnych trendów przyszłości i tutaj też nie ma dobrych wieści dla Rosji. Cztery globalne trendy na rynku ropy naftowej według BP Energy Outlook 2023 to: spadająca rola węglowodorów, szybki rozwój OZE, elektryfikacja transportu i wzrost znaczenia niskoemisyjnego wodoru (czyli nie pochodzącego ze spalania węglowodorów). Wszystkie trendy są wbrew interesom Rosji. BP prognozuje, że produkcja rosyjskiej ropy z przedwojennego poziomu około 12 mln baryłek dziennie w roku 2021, spadnie do poziomu między 7 a 9 mln baryłek w roku 2035. Najważniejszy raport energetyczny Międzynarodowej Agencji Energii prognozuje natomiast, że globalny popyt na ropę w roku 2028 wyniesie ponad 105 mln baryłek z poziomu około 100 mln w roku 2021 i co ważne tylko około 80 mln baryłek będzie przeznaczone dla sektora transportu.
Brak inwestycji i technologii zachodnich spowoduje degradację sektora i spadek jego rentowności. MAE przewiduje również, że w roku 2028 będzie sprzedanych ponad 26 mln samochodów elektrycznych, a jeździło ich po drogach ponad 150 mln sztuk. Samo to spowoduje, że zdejmie z rynku ponad 3 mln baryłek popytu. Podaż ropy wzrośnie głównie z rejonu Bliskiego Wschodu i Ameryki Północnej. Wniosek jest więc taki, że globalnej podaży nie zabraknie, a Rosja jeszcze długo będzie musiała walczyć o klienta oferując wysokie rabaty.
Z punktu widzenia Rosji najmniej istotny jest węgiel, pomimo jego wielkich zasobów i roli, którą jeszcze długo będzie odgrywał w energetyce. Wartość dodana w sprzedaży węgla jest jednak relatywnie niewielka i nie jest to produkt, który może utrzymać budżet państwa rosyjskiego, już nie wspominając o finansowaniu zbrojeń. Poza tym węgiel obficie występuje w wielu miejscach świata, jest więc towarem bardzo konkurencyjnym. Będzie jednak ofiarą polityki klimatycznej i skokowego rozwoju OZE. W Europie obowiązuje już pełne embargo na import węgla kamiennego z Rosji. W przypadku węgla występuje poza tym ten sam problem co z ropą i gazem – ograniczenia logistyczne. Skokowe zwiększenie sprzedaży wymagałoby ogromnych inwestycji nie tylko w wydobycie ale i logistykę sprzedaży, na które Rosji nie stać.
Wywołując wojnę z Ukrainą, Putin zdewastował globalną pozycję rosyjskiego sektora paliwowego. Nawet biorąc po uwagę w zasadzie niewyobrażalny wariant szybkiego powrotu do przedwojennej współpracy gospodarczej z państwami Zachodu sytuacja jest nieodwracalna. Z ropy i gazu uczynił oręż i od tego miecza zginie. Tym bardziej, że dokonał tego w momencie, w którym świat wchodzi w decydująca fazę rewolucji cyfrowo-energetycznej. Przełom się już dokonał i to bardzo dobrze. Gospodarka przyszłości będzie w dużo mniejszym stopniu oparta na paliwach kopalnych. Putin wyłącza Rosję z tego wyścigu i skazuje ją na utratę pozycji paliwowego mocarstwa. Rosja nie decyduje dzisiaj o żadnych trendach nawet w tym sektorze. Wręcz przeciwnie, musi się dostosowywać do oczekiwań partnerów. W zasadzie tylko jakiś czynnik X mógłby spowodować, że rola Rosji ponownie wzrośnie. Tym czynnikiem X mogłaby być na przykład wyniszczająca wojna pomiędzy państwami Zatoki Perskiej z udziałem Arabii Saudyjskiej i Iranu. Miejmy nadzieję, że do takiego dramatu nie dojdzie.
[1] Unijny rynek gazu: rewolucyjne zmiany i widmo kolejnej zimy, URL: https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2023-05-25/unijny-rynek-gazu-rewolucyjne-zmiany-i-widmo-kolejnej-zimy, dostęp 02.07.2023.
Mam coraz mniejsze zaufanie do tez p. Kuraszkiewicza a ten artykuł jest kolejnym który jest prawdopodobnie błędny. Pierwszy raz zwątpiłem po rozmowie na jutubie z Ziemkiewiczem gdzie Ziemkiewicz podał prawdziwe dane o ilości wydobywanego litu i na ile samochodów elektrycznych wystarczy i jaka była produkcja tych samochodów w poprzednim roku, p. Kuraszkiewicz podał dane znacznie wyższe ( jako jego argument na świetlaną przyszłość przed elektrykami) wywołując zdziwienie Ziemkiewicza. Sprawdziłem i dane Ziemkiewicza były prawdziwe a Kuraszkiewicza błędne. Teraz w tym artykule pisze o przejściu na OZE i przyszłym upadku paliw kopalnych i państw na nich opartych – niestety znowu pudło, ostatnio ukazały się dane gdzie największe fundusze inwestycyjne amerykańskie a więc światowe zwiększyły swój udział ( i obecnie maja bardzo duży) w inwestycjach związanych z paliwami kopalnymi (czego jak zwykle durna EU czyli durne opóźnione niemcy nie zauważyły) a że to właściciele tych funduszy decydują co jest modne i o kierunku zmian to jak widać trend się odwrócił ale paru głupich dało się nabrać i EU brnie dalej ku przepaści
Niestety – wiosną Chiny dokonały geopolitycznego cudu, czyli „wykuły” porozumienie Saudów z Iranem, do którego dołączyły ZEA, co oznacza nieuchronne docelowe wyparcie petrodolara przez petrojuan. Wątpliwe, by same zabiegi polityczne USA dały rezultat, moim zdaniem pokazowa wojna USA dla zdruzgotania Iranu – i obrócenia siłą reszty państw Zatoki i regionu na USA [i na króla-dolara] – jest praktycznie pewna. To zresztą już teraz powoduje wyhamowanie pomocy USA dla Ukrainy – bo USA chcą jak najszybciej przymusić Ukrainę do kulawego pokoju – by USA mogły wyjść z Europy do Zatoki. W sumie – wojny USA [zapewne z udziałem Izraela] przeciw Iranowi – spodziewam się w ciągu kilku lat. Co oznacza, że w ramach przygotowania otoczenia politycznego przed wojną z Iranem, USA złagodzą stanowisko wobec Rosji i sankcji – by „kupić” neutralność [czy raczej z punktu widzenia Iranu – zdradę] Rosji wobec ataku na Iran. Rosja może mieć jeszcze WTEDY swoje „wielkie dni” dla eksportu ropy i gazu na Zachodzie – który w obliczu kryzysu podaży będzie rozpościerał przed Kremlem czerwone dywany.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Artykuł z miesięcznika:
Gospodarka przyszłości będzie w dużo mniejszym stopniu oparta na paliwach kopalnych. Wywołując wojnę z Ukrainą, Putin zdewastował globalną pozycję rosyjskiego sektora paliwowego. Z ropy i gazu uczynił oręż i od tego miecza zginie
Zapisz się na listę mailingową i wybierz, na jaki temat chcesz otrzymywać alerty:
Login lub e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie